Siły zbrojne
Poszukiwanie niewypałów i niewybuchów w porcie Tulon
Rozpoczęło się przygotowanie portu w Tulonie do przyjęcia w 2015 roku sześciu fregat wielozadaniowych FREMM. Jednym z najtrudniejszych zadań jest pogłębienie miejsca stacjonowania tych okrętów – basenu portowego przy nabrzeżu Noël. Prace mają zacząć się już na początku lutego i trwać przez cały 2013 rok.
Wstępne badania wykazały, że proces pogłębiania basenu będzie trudny i niebezpieczny ze względu na obecność nieznanej liczby niebezpiecznych ładunków, w tym dużej ilości niewypałów i niewybuchów. Jak się okazało te groźne materiały zalegały na dnie portu przykryte gruba warstwą piasku i mułu w pobliżu ważnych instalacji wojskowych przez ponad 70 lat.
Jest tam zarówno amunicja małego kalibru jak i bomby lotnicze o wadze do 450kg. Są to pozostałości po samozatopieniu się floty francuskiej w 1942 roku, po działaniach sabotażystów niemieckich i po nalotach alianckich.
Założono pogłębienie wybranych miejsc w porcie do głębokości 9 m. Ponadto planuje się również wydobycie około 6 500 m3 mułu z toru wodnego na południe od wysepki Castigneau, co generuje problemy związane z ochroną środowiska. Prace, które koło Dunkierki trwały około tygodnia tutaj ze względu na żyjący port muszą być rozciągnięte na wiele miesięcy.
Wszyscy spodziewają się wielu komplikacji, ponieważ już znaleziono na dnie rzeczy, których nikt się w tym miejscu nie spodziewał. Dlatego zaplanowano, że urządzeniami działającymi na zasadzie odkurzaczy systematycznie będzie się odsłaniało coraz to nowe warstwy pisaku, a odkryte przedmioty metalowe będą wydobywane na powierzchnię. Proces ten będzie powtarzany aż do skutku. W przypadku materiałów wybuchowych będą one odholowywane bez wydobywania z wody na redę Tulonu i tam niszczone albo topione na dużej głębokości. Dno po oczyszczeniu ma być dodatkowo sprawdzone przez nurków.
I tu pojawia się pewna nauka dla nas. Opracowywane obecnie nowe systemy detekcji podwodnej (w tym przede wszystkim magnetyczne) na całym świecie udowadniają, że praktycznie każdy akwen uznany za czysty jest w rzeczywistości wypełniony niebezpiecznymi lub nieznanymi obiektami. Z dużym prawdopodobieństwem taka sytuacja jest również w naszych portach i wodach terytorialnych. Może wreszcie nadszedł czas by powoli acz systematycznie zacząć rozwiązywać ten problem. I do tego doskonale nadawałyby się nowe okręty naszej MW. O ile się je odpowiednio zaprojektuje lub kupi.
Maksymilian Dura
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie