Reklama

Siły zbrojne

Fot. mil.ru

Koncentracja wojsk na granicy administracyjnej Krymu i Ukrainy. Wyrzutnie Grad, działa, setki żołnierzy

Rosyjskie oddziały na Krymie są obecnie koncentrowane na granicy administracyjnej z Ukrainą kontynentalną. Ich pozycje są umacniane i wyposażone w ciężki sprzęt. Ukraińców szczególnie niepokoi artyleria, w tym wyrzutnie wieloprowadnicowe BM-21 Grad.

Jak podają źródła związane z ukraińskimi siłami zbrojnymi, trwa umacnianie pozycji i koncentracja żołnierzy na przesmykach łączących Krym z pozostałym terytorium Ukrainy.

Jak mówi szef Centrum Badań Wojskowo-Naukowych Dmitrij Tymczuk, wojska te mają bronić Krymu przed ewentualnym wkroczeniem ukraińskich sił zbrojnych skoncentrowanych na ćwiczeniach w obwodzie chersońskim. Po referendum w sprawie autonomii Krymu (16 marca) i jego przystąpienia do Federacji Rosyjskiej oddziały te mogą zostać wykorzystane do ataku na pozostałe terytoria Ukrainy. 

Ukraińcy zaobserwowali w ciągu ostatnich dni koncentrację rosyjskich wojsk, szczególnie w rejonie Przesmyku Perekopskiego. Jest on najszerszym i najbardziej wysuniętym na zachód połączeniem półwyspu z kontynentalną częścią Ukrainy. Obecnie stacjonuje tam co najmniej pół tysiąca rosyjskich żołnierzy wyposażonych w transportery BTR-80 i samochody pancerne Tigr, broń przeciwpancerną oraz artylerię. W poniedziałek przerzucono tam 22 wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet kalibru 122mm typu BM-21 "Grad".

Siły około 500 żołnierzy rozmieszczono również na Przesmyku Czongarskim, lecz tu wyposażenie ciężkie ogranicza się do transporterów opancerzonych i broni przeciwpancernej. 

Ukraińskie siły zbrojne informują również o nasileniu się rosyjskich lotów rozpoznawczych w rejonie granic z Ukrainą oraz rozlokowaniu systemów rakiety przeciwokretowych K-300 Bastion-P na przylądku Fiolent w rejonie Sewastopola. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. SLAW69

    Gazeta.pl podaje, że w ukraińskich siłach lądowych, które liczą 41 tys. żołnierzy, spośród których w stałej gotowości bojowej powinno być 20 tysięcy, do natychmiastowego działania gotowych jest zaledwie 6 tys. żołnierzy. Przerażające. Rzekomo Ruskich stoi przy granicy 220 tys. Nie mówiąc o Krymie, od zachodu Naddniestrze jak wrzód na d..., a od północy w razie czego Białoruś. Sytuacja jak z horroru. Nie wiadomo jak zachowają się żołnierze rosyjskojęzyczni w ukraińskiej armii. Ukraina nie może sobie pozwolić na utratę wschodniej części (w odróżnieniu od Krymu). Tam jest praktycznie cały przemysł. Będzie się działo? Czy Zachód w końcu tupnie nogą (bo na razie konieczność działania wprawia ich w głupotę)?

  2. pragmatyk

    Po co atakować Krym ,wystarczy jak korek od butelki...i nie wyjadą , niech sie udławią tym co zdobyli.

Reklama