Reklama

Polityka obronna

Wtorkowy przegląd mediów; Europa musi być gotowa na wojnę z Rosją; Niemcy jadą na Litwę

Autor. MoD UK/Crown Copyright

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

Wojciech Czuchnowski: Gazeta Wyborcza:„Macierewicz chce trwać” „Mimo że podkomisja smoleńska została rozwiązana przez nowego szefa MON, jej przewodniczący Antoni Macierewicz nic sobie nie robi z tej decyzji. Decyduje nawet, kto może wejść do budynku, a w południe ogłosił, że rozpoczyna posiedzenie. Jest polecenie pana Macierewicza, żeby państwa nie wpuszczać - wyjaśniał wczoraj dziennikarzom „Wyborczej” i TVN 24 żołnierz na wartowni budynku przy ul. Kolskiej 13 w Warszawie. To właśnie tam, w obiekcie należącym do Garnizonu Warszawskiego, mieści się podkomisja smoleńska, której działanie zakończył w ostatni piątek Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej. Mówił, że decyzja ma skutek natychmiastowy.Szef podkomisji Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS i były szef MON, już następnego dnia oświadczył, że decyzja ministra obrony jest bezprawna- i podkomisja działa nadal. Wczoraj rano - jak gdyby nigdy nic -Macierewicz wszedł do środka budynku przy Kolskiej i oświadczył, że podkomisja zbiera się w południe. Decydował też, które media mogą przejść za bramę. Wpuścił tylko Polsat, „Wyborcza” i TVN 24 dostały zakaz wstępu. Żołnierze, w tym towarzyszący Macierewiczowi oficer Wojska Polskiego, wykonywali jego polecenia. Chcemy to wszystko przeprowadzić w cywilizowany sposób. Do końca dnia, czyli do godz. 24, podkomisja ma zdać wszystkie materiały i sprzęt. Potem spodziewamy się, że pan Macierewicz dostosuje się do obowiązującego prawa. Nie chcemy rozwiązań siłowych - mówił „Wyborczej” Cezary Tomczyk (KO), wiceszef MON odpowiedzialny za proces likwidacji podkomisji. Ma też przeprowadzić kontrolę jej działań. Tomczyk nie ukrywa irytacji, bo sytuacja wygląda kompromitująco: nowy rząd podejmuje decyzję, Macierewicz nic sobie z niej nie robi i na dodatek rządzi w wojskowym obiekcie. Chaosu dopełnia jeszcze widok urzędników resortu obrony, którzy urzędowym busem wjeżdżają na teren i wyjeżdżają z niego, wchodzą, wychodzą i nie chcą niczego komentować. Kilku żołnierzy wynosi sprzęt: kserokopiarka i drukarki. Zapewnienia nowego szefostwa MON, że „wszystko jest pod kontrolą”, nie brzmią zbyt wiarygodnie. A Macierewicz? Przed godz. 12 w rozmowie z Polsatem powiedział, że podkomisja przygotowuje właśnie wniosek do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze przeciwko Putinowi w sprawie „zamordowania polskiego prezydenta”. Według Macierewicza nie ma co do tego żadnych wątpliwości, a próbując rozwiązać podkomisję, „Tusk chroni Putina”. W katastrofie rządowego samolotu 10 kwietnia 2010 r. zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób. Rządowa komisja Jerzego Millera ustaliła w swoim raporcie w 2011 r., że do tragedii doprowadziły liczne zaniedbania w szkoleniu załóg wożących najważniejsze osoby w państwie i złamanie wszelkich procedur bezpieczeństwa podczas próby lądowania w gęstej mgle.”

Reklama

Wiktor Młynarz: Gazeta Polska Codziennie:„Europa musi być gotowa na wojnę z Rosją” „Rosyjska inwazja na Ukrainę zmieniła postrzeganie sytuacji bezpieczeństwa przez zachodnią Europę. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius ostrzegł, że wojna z Rosją wcale nie jest nieprawdopodobna i Europa ma mało czasu, by się do niej przygotować. Jeszcze trzy lata temu mało kto na Zachodzie spodziewał się, że w Europie może wybuchnąć wojna na pełną skalę. Zmieniło się to 24 lutego zeszłego roku, kiedy rosyjskie wojska przekroczyły granice Ukrainy Jednym z efektów tej agresji było to, że zachodnie rządy przyjrzały się swojemu potencjałowi obronnemu - i w większości nie miały optymistycznych wniosków. Od początku wojny Putin regularnie grozi innym państwom Europy. W ostatnich dniach stwierdził, że Finlandia będzie miała „problemy” z powodu wstąpienia do NATO oraz że całe wybrzeże Morza Czarnego należało kiedyś do Rosji, co wywołało ogromny niepokój w innym państwie NATO, Bułgarii. Pistorius w wywiadzie dla dziennika „Welt am Sonntag” stwierdził, że Zachód powinien traktować te groźby poważnie. „To nie jest tylko potrząsanie szabelką. Możemy być zagrożeni do końca dekady” - podkreślił. Zdaniem Pistoriusa państwa Europy muszą zacząć przygotowywać się do tego, że wkrótce znajdą się w stanie wojny. Jak zauważył, jest to tym ważniejsze, że w USA coraz popularniejszy staje się izolacjonizm i pomoc tego państwa, na którą liczy Europa, może nie nadejść lub mieć zbyt małą skalę. „Zwiększenie zdolności przez przemysł zbrojeniowy trochę potrwa. Mamy teraz ok. pięć do ośmiu lat na odrobienie opóźnień - zarówno jeśli chodzi o siły zbrojne, jak i przemysł oraz społeczeństwo” - stwierdził.”

Maciej Miłosz: Dziennik Gazeta Prawna:„Armia rośnie w siłę, ale z problemami” „Liczba żołnierzy zawodowych wzrasta, ale pojawiają się trudności z utrzymaniem ludzi w mundurach. Coraz częściej żołnierze wykruszają się po zaledwie kilkunastu miesiącach służby. 197 tys. - zgodnie z deklaracjami byłego już ministra obrony Mariusza Błaszczaka tylu żołnierzy służy obecnie w Wojsku Polskim. Na to składają się żołnierze zawodowi, ci z Terytorialnej Służby Wojskowej, czyli ochotnicy w Wojskach Obrony Terytorialnej (część WOT to też zawodowcy), i tzw. dobrowolny pobór, czyli Dobrowolna Zasadnicza Służba Wojskowa (DZSW). Tych zawodowych jest obecnie ok. 30 tys. Problem w tym, że w tym roku odejdzie ok. 8,4 tys. z nich. To o kilkaset osób mniej niż rok temu, ale i tak jest to drugi najwyższy wynik od czasu uzawodowienia Wojska Polskiego w 2009 r. i jest on wyższy, niż proporcjonalnie wynika to ze wzrostu liczebności armii. W ubiegłym roku ponadnormatywne odejścia wynikały głównie z dwóch kwestii: problemów z adaptacją do bardziej wymagającej służby na wschodniej granicy, na tzw. pasku, oraz rosnącej inflacji, a co za tym idzie, wyższych stóp procentowych i znacznie większych rat kredytów hipotecznych. Odchodząc ze służby, żołnierze otrzymują tzw. odprawy mieszkaniowe. W zależności od stopnia i stażu jest to kilkaset tysięcy złotych. Co najmniej kilkuset wojskowych w ubiegłym roku zdecydowało się na odejście właśnie z chęci szybszego spłacenia kredytu. W tym roku Wojsko Polskie mierzy się z nieco innym problemem. Przez lata koniec służby większości żołnierzy zawodowych następował albo tuż po 15 latach, czyli po uzyskaniu minimalnego świadczenia emerytalnego, albo po 30-32 latach, tj. po uzyskaniu pełnych świadczeń. Teraz jedna trzecia odchodzących to mundurowi, którzy służą zaledwie przez rok, dwa albo trzy, więc nie mają żadnych świadczeń emerytalnych. To ludzie, którzy zrazili się do wojska, i musimy się tym problemem zająć- przyznaje jeden z generałów WP. Te odejścia mogą wynikać z jednej strony ze zbyt dużych oczekiwań młodych ludzi w stosunku do służby, z drugiej z tego, że w początkowym czasie służby często nowi żołnierze mają lepszy sprzęt i są lepiej traktowani niż ich starsi stażem koledzy. O tym, że WOT ma lepszy sprzęt niż żołnierze zawodowi, donosiła m.in. Najwyższa Izba Kontroli, a podobne zjawisko ma również często miejsce w Dobrowolnej Zasadniczej Służbie Wojskowej, po zakończeniu której 50 proc. żołnierzy decyduje się na przejście na zawodowstwo. Potem, gdy spotykają się z normalnymi warunkami obowiązującymi w służbie, może dochodzić do rozczarowania. Tak zwana retencja, czyli zdolność do utrzymania w służbie w czasie, spadła z 96 proc. do 93 proc. Można uznać, że to naturalne przy powiększaniu liczby. Jak w tym kontekście wyglądają deklaracje wojskowych, że do 2035 r. armia będzie liczyć 300 tys. żołnierzy? To nie będzie problem. Wystarczy, że ta liczba będzie rosła o 10 tys. rocznie, czyli musimy pozyskać 650 żołnierzy w każdym województwie - mówi jeden z wysokich oficerów odpowiadających za ten obszar w Wojsku Polskim. Jednak widać w tym sporo służbowego optymizmu. Obecnie duża liczba żołnierzy zawodowych jest pozyskiwana wśród tych, którzy kończą dobrowolną zasadniczą służbę wojskową. W tym roku do DZSW zapisało się ponad 30 tys. ludzi. Jeśli się weźmie pod uwagę, że na zawodowstwo przechodzi ok. 50 proc. z nich, to do służby wstępuje ok. 15 tys. ludzi. Ale jeśli odejmiemy od tego tych, którzy odchodzą, to pozostaje ok. 7 tys. nowych. A trzeba wziąć pod uwagę, że obecnie DZSW korzysta z efektu świeżości i choć teraz jest popularna, to za kilka lat nawet wojsko przewiduje, że zainteresowanie taką formą służby będzie mniejsze. Oczywiście są jeszcze inne sposoby na pozyskiwanie rekrutów. Ale mimo to przy spadającej liczbie Polaków zapowiedzi o 300-tysięcznej armii do 2035 r. wydają się mocno optymistyczne. I nie poprawi tego fakt, że obecnie zarówno Wojsko Polskie, jak i politycy bez względu na opcję polityczną zdecydowanie wykluczają odwieszenie poboru powszechnego.”

Reklama

dziennik.pl:„Biały Dom przyznaje: Mamy środki tylko na jeden pakiet pomocy dla Ukrainy” „Biały Dom przyznaje, że nie ma pieniędzy na uzbrojenie dla Ukrainy. „Zostały nam środki, które wystarczą na jeszcze tylko jeden pakiet”- powiedział rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Kirby odniósł się w ten sposób do listu, który rewident finansowy Pentagonu James McCord wysłał Kongresowi na temat planowanej alokacji ostatniego miliarda dolarów środków dostępnych na uzupełnianie zapasów uzbrojenia w związku z pomocą dla Ukrainy. McCord napisał w liście, że w związku z koniecznością utrzymania gotowości wojskowej Stanów Zjednoczonych, resort spodziewa się, że bez uchwalenia dodatkowych środków przez Kongres „możliwy będzie tylko jeden dodatkowy pakiet”.Rzecznik NSC potwierdził te słowa podczas konferencji prasowej, dodając, że nowy pakiet broni zostanie ogłoszony jeszcze przed końcem roku. Zostało nam wystarczająco (środków) na jeden dobry pakiet pomocy. Jednak nie mogę powiedzieć w tej chwili, co dokładnie w nim będzie i jaka będzie jego całkowita suma. Ale uważamy, że został nam tylko jeden - powiedział Kirby, po raz kolejny wzywając Kongres do działań i deklarując otwartość na kompromis w sprawie reform imigracyjnych, które są warunkiem stawianym przez Republikanów do zgody na dodatkowe fundusze.”

Onet.pl:„Niemcy rozmieszczają wojska na Litwie. „Musimy być gotowi. Rosja pozostaje głównym zagrożeniem dla nas i NATO” „Inwazja Rosji na Ukrainę skłania Niemcy do podjęcia bezprecedensowych działań. Tysiące żołnierzy niemieckich będzie stacjonowało ok. 100 km od granicy z Rosją i bezpośrednio na linii frontu w przypadku, gdyby Kreml zdecydował się na atak na państwa NATO. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius był w poniedziałek w Wilnie, aby podpisać umowę z ministrem obrony Litwy Arvydasem Anusauskasem. Ustalili warunki, na jakich 4 800 niemieckich żołnierzy i 200 cywilów będzie stacjonować w kraju bałtyckim. Wraz z gotową do wojny brygadą przejmujemy odpowiedzialność za przywództwo w sojuszu i wschodniej flance NATO. Szybkie tempo realizacji projektu wyraźnie pokazuje, że Niemcy zrozumiały nową rzeczywistość bezpieczeństwa — powiedział Pistorius. Jedną z jednostek tworzących nową brygadę jest Panzerbatallion 203 z Augustdorf w Nadrenii Północnej-Westfalii. Ta jednostka przekazała wszystkie swoje czołgi Leopard 2 Ukrainie i czeka na nowe zamienniki. Pistorius powiedział, że zamówienie na czołgi zastępcze dla batalionu zostało złożone, a wkrótce zostaną one wysłane bezpośrednio na Litwę. Jednak według Rodericha Kiesewettera, emerytowanego pułkownika Bundeswehry, bez odpowiedniego planu finansowania i głównych systemów bojowych, litewska brygada „nie będzie nawet gotowa do obrony”. Wniosek jest taki, że albo uzupełnienie zostanie przyspieszone przed rozmieszczeniem, albo Panzerbatallion 203 zostanie wysłany na Litwę bez głównego systemu bojowego powiedziała politolożka Aylin Matle.”

Gazeta.pl:„Kosiniak-Kamysz zdymisjonował generała. Błaszczak uderza: Ruszyły czystki w MON” „”W dowód »polityki miłości« ruszyły czystki w MON” - napisał Mariusz Błaszczak. Były minister obrony narodowej skrytykował zwolnienie generała broni Krzysztofa Radomskiego ze stanowiska szefa Inspektoratu Kontroli Wojskowej. „W dowód »polityki miłości« ruszyły czystki w MON. Zwolniony dziś gen. Radomski to oficer, który z niezwykłym zaangażowaniem i profesjonalizmem bronił polskiej granicy przed atakiem hybrydowym Putina i Łukaszenki” - napisał na portalu X Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, były minister obrony narodowej. „To on dowodził, gdy w listopadzie 2021 roku doszło do masowego szturmu nielegalnych migrantów w Kuźnicy. Dzięki niemu granica została utrzymana. Dziękuję za pańską służbę, Panie Generale!” - dodał w dalszej części wpisu. Pułkownik Arkadiusz Widła został nowym szefem Inspektoratu Kontroli Wojskowej. Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że z dotychczas zajmowanego stanowiska służbowego zwolniono generała broni Krzysztofa Radomskiego. Oficer został przeniesiony do dyspozycji Dyrektora Departamentu Kadr resortu obrony oraz skierowany do wykonywania zadań w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Inspektorat Kontroli Wojskowej sprawuje kontrolę nad dowództwami i jednostkami organizacyjnymi ministerstwa obrony, jest odpowiednikiem cywilnej Najwyższej Izby Kontroli.”

wyborcza.pl:„Polska rakieta ze Skarżyska trafia do kolejnej armii NATO. A w kolejce dwaj następni nabywcy” „Polska rakieta Piorun z Mesko SA trafia do kolejnej armii NATO. A w kolejce dwaj następni nabywcy. Skarżyskie Mesko SA rozpoczęło dostawę rakiet przeciwlotniczych Piorun dla Norwegii. A to nie koniec, bo rakieta znana m.in. z użycia na Ukrainie trafi też do kolejnego nowego klienta - Słowacji oraz do „jednego z państw bałkańskich”. O rozpoczęciu dostaw przenośnych zestawów przeciwlotniczych Piorun do Norwegii skarżyskie Mesko poinformowało w mediach społecznościowych. To realizacja kontraktu zawartego w listopadzie 2022 roku na dostawę „kilkuset rakiet” o wartości „kilkudziesięciu milionów euro” - mówi się o prawie 50 mln euro. Co ważne, już wcześniej zaznaczono, że polska rakieta wygrała w Norwegii w otwartym przetargu z „francuskim, szwedzkim i amerykańskim rozwiązaniem”. Nazwy nie wymieniono, ale można się domyślać, że konkurentem były m.in. amerykańskie stingery, które zdaniem specjalistów mają gorsze parametry niż pioruny. M.in. nie mogą zwalczać zbyt nisko lecących śmigłowców. Mesko w swoim ostatnim komunikacie zaznaczyło natomiast, że „obecnie wraz z kluczową norweską firmą zbrojeniową przygotowuje się do udziału w kolejnym, dużym kontrakcie eksportowym”. To nie koniec dobrych wiadomości - na początku października ministerstwo obrony Słowacji poinformowało, że wybrało pioruna jako nowy zestaw obrony przeciwlotniczej bardzo krótkiego zasięgu. Z komunikatu resortu obrony wynika, że po „rekomendacji ekspertów Ministerstwa Obrony Republiki Słowackiej” rozpoczną się negocjacje z rządem RP w celu przygotowania dokumentów umownych niezbędnych do zamówienia 36 zestawów. Słowacja chce na ten cel przeznaczyć 65,9 mln euro, a umowa powinna być sfinalizowana do końca roku. Dostawy mają być realizowane w latach 2024-2027, więc śmiało można zakładać, że na 36 zestawach się nie skończy, jeżeli dojdzie do podpisania pierwszej umowy.”

Wp.pl:„Ukraina: Rosjanie zestrzelili własny samolot Su-25” „W mediach pojawiły się doniesienia dotyczące incydentu, podczas którego rosyjskie siły zbrojne miały zestrzelić własny samolot. Myśliwiec Su-25 miał wówczas przelatywać nad okupowanym regionem Zaporoża we wschodniej Ukrainie.Rosyjskie siły zbrojne zestrzeliły myśliwiec Su-25 17 grudnia - podaje „Ukraińska Prawda”. Dowódca ukraińskich sił powietrznych, Mykoła Oleszczuk, poinformował za pośrednictwem Telegramu, że samolot został zestrzelony przez rosyjskie siły przeciwlotnicze. Wojskowy nie krył radości i podziękował Moskwie w imieniu całego narodu ukraińskiego. „Mogę powiedzieć z całą pewnością, że to nie ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła rosyjski myśliwiec Su-25! To były wyraźne i dobrze skoordynowane działania rosyjskich sił przeciwlotniczych i chciałbym im bardzo podziękować w imieniu całego narodu ukraińskiego! Teraz okupanci mają o jednego Su-25 mniej. Ciąg dalszy nastąpi…” - napisał Oleszczuk. Defence Blog podaje, że utratę Su-25 potwierdził na swoim kanale w social mediach również rosyjski propagandysta, Ilia Tumanow. Nie ujawniono żadnych szczegółów dotyczących dokładnej lokalizacji miejsca katastrofy lotniczej. Defence Blog informuje, że wspierane przez Kreml media sugerują, że zestrzelony samolot bojowy Su-25 był zaangażowany w operacje wojskowe, w wyniku których pilot maszyny poniósł śmierć.”

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Franek Dolas

    Niemcy wysyłają 48oo żołnierzy I "obejmują przywództwo wschodniej flanki NATO". Okazuje się że ta pancerna brygada nie ma czołgów i trzeba je będzie zamówić. Ciekawe czy pojadą bez czołgów czy dopiero jak je wyprodukują i przyjmą na stan czyli ok. 2040r. Ich buta jest wprost niesamowita.

    1. Chyżwar

      Buta? Człowieku, to jest tragifarsa. Jak można było dopuścić do takiej sytuacji, żeby najbogatsze państwo w Europie miało beznadziejną armię? W wielu innych europejskich państwach też nie lepiej. Toż to zbrodnia, za którą należałoby rozliczyć polityków.

    2. rwd

      Przypominam tylko, ze Bałtowie nie wzywają na pomoc wszechmocnej polskiej armii tylko beznadziejną armię niemiecką. O czym to świadczy? Bardziej ufają sile niemieckiej armii, tak przez was wyśmiewanej, niż naszej, której wielkość i potęga w równym stopniu może być tematem dla kabaretów. Nie mamy silnej armii i długo mieć nie będziemy, więc nie wyśmiewajmy innych.

    3. Chyżwar

      @rwd To w razie czego ile niemieckich czołgów tam przyjedzie? Na razie Niemcy nie mają Leopardów do oddelegowania a produkcja tych czołgów kapie im jak krew z nosa. Czyli przyjedzie nowy typ, który będzie nazywał się "oba". Mam na myśli dwa czołgi oczywiście. Nawet Hiszpanie okazali się mądrzejsi od nich, bo widząc co się święci zamówili monstrualną jak na nich dostawę amunicji do swojego lotnictwa.

  2. hermanaryk

    Niemcy NIE JADĄ na Litwę. MOŻE POJADĄ za kilka lat.

    1. xdx

      Niemcy nie jadą na Litwę bo już tam są.

  3. Ma_XX

    na razie ruskie obkładają swoje Buchanki kostkami era - więc mamy dużo czasu

    1. Chyżwar

      Na razie putin podpisał dekret o powstaniu 1.5 milionowej armii i wbrew temu co wypisujesz dużo czasu nie mamy.

    2. PGR

      podpisać sobie można wszystko, 2ga armia świata całkowicie się skompromitowała na Ukrainie

  4. tagore

    Raport Anodiny powrocil ,to teraz wypada pojechac przybic zolwiki z dziatkiem Putinem