Umowa Koalicyjna o polityce zagranicznej i bezpieczeństwa. Skromnie i bez konkretów

Znaczącym jest z pewnością, że kwestie związane z oboma zagadnieniami pojawiły się już w pierwszym punkcie. W umowie można przeczytać, że w związku z zagrożeniem spowodowanym wojną na Ukrainie przyszły rząd będzie „umacniać pozycję Polski na arenie międzynarodowej (…) stać na straży polskich interesów prowadząc jasną i obliczaną politykę zagraniczną, czytelną dla przyjaciół i odstraszającą dla wrogów.”

Bezpieczeństwo Polski ma zostać oparte na trzech filarach: odbudowie wspólnoty narodowej, umocnieniu pozycji w Unii Europejskiej i NATO oraz na wzmocnieniu armii. Ponadto dodano, że zostanie odbudowana obrona cywilna.

Mało i bez konkretów

Dokument ten nie jest znacząco rozbudowany i raczej nie taka miała być jego rola. Składa się on raptem z 13 stron. Zrozumiałym jest, że na więcej szczegółów należy poczekać do potencjalnych pierwszych exposé nowego premiera oraz szefów MON oraz MSZ. Niemniej można było oczekiwać, że sprawą związanym z bezpieczeństwem państwa zostanie poświęcone znacznie więcej uwagi. Podobnie jak w przypadku polityki zagranicznej.

De facto na cały dokument jest to raptem 4-5 zdań ściśnięte w jednym punkcie. Zwłaszcza w obecnie zmieniającej się i dynamicznej sytuacji geopolitycznej. Na pewno jednak można zapisać na plus podkreślenie znaczenia obrony cywilnej i jej odbudowy w celu zwiększenia bezpieczeństwa państwa i społeczeństwa oraz dalsza modernizacja Sił Zbrojnych RP, ale są to jedyne element umowy w tej materii, które można w jakiś sposób wyszczególnić.