Reklama

Polityka obronna

Piątkowy przegląd mediów; Ukraina zakładnikiem wewnętrznych sporów w USA; Przynajmniej jeden Polak zakładnikiem Hamasu

Autor. aoc.gov

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

polskieradio.pl:„Nowy sprzęt dla polskiej armii. Szef MON zatwierdzi umowę na armatohaubice Krab” „Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zatwierdzi umowę dotyczącą pozyskania dla Wojska Polskiego kolejnych samobieżnych armatohaubic Krab. W ręce polskich żołnierzy trafić mają 152 egzemplarze tego sprzętu. Zrealizowanie zamówienia pozwoli stworzyć 6 dywizjonowych modułów ogniowych - wsparcia ogniowego na szczeblu brygady lub dywizji. W skład jednego modułu wchodzą 24 armatohaubice oraz 18 wozów dowodzenia i logistyki. Krab może prowadzić skuteczny ogień z zakrytych stanowisk ogniowych na odległość do 40 km lub ogień bezpośredni na zasięgu widoczności celu. Ponadto armatohaubica przystosowana została do strzelania nowoczesną amunicją dalekonośną i specjalną o zasięgach powyżej 40 km. Produkowana jest przez Hutę Stalowa Wola S.A. Polska przekazała walczącej z Rosją Ukrainie 18 takich maszyn z zasobów Wojska Polskiego. Zdaniem ukraińskiego resortu obrony, armatohaubice Krab stały się „koszmarem dla okupantów w zręcznych rękach artylerzystów Ukrainy”. Ukraińcy podziękowali też Polsce za dostarczony sprzęt. „Dziś pragniemy wyrazić wdzięczność polskim partnerom z Ministerstwa Obrony Narodowej za nieustające wsparcie, a w szczególności za dostarczenie nam haubicy samobieżnej AHS Krab” – napisał ukraiński resort obrony na platformie X. „Krab stał się jedną z pierwszych broni artyleryjskich kalibru 155 mm w służbie ukraińskiej armii” - podkreślono. W ubiegłym roku strona ukraińska podpisała z Hutą Stalowa Wola S.A. kontrakt na budowę 56 Krabów.”

Reklama

Andrzej Łomanowski: Rzeczpospolita:„Balansując na krawędzi” „Sytuacja na froncie bezpośrednio zależy od zachodniego wsparcia, które powoli zamiera. Mimo że zagrożone jest samo NATO.I Wstrzymywanie finansowania ma jak najbardziej realne konsekwencje na froncie. (…) Przed Ukraińcami trudny wybór. Jeśli nie są pewni, że dostaną jeszcze coś z USA, to muszą próbować utrzymać to, co u nich jest -powiedział były profesor amerykańskiej Akademii Wojskowej w West Point Frederick Kagan. Już teraz rosyjska armia przejęła inicjatywę i nie zważając na zimę, atakuje nawet na tych odcinkach, na których dotychczas nacierali Ukraińcy.Tymczasem amerykańscy senatorowie po raz kolejny odrzucili projekt wojskowej pomocy dla Ukrainy. Albo pokażcie, że granica jest bezpieczna, albo nawet nie zawracajcie sobie głowy przychodzeniem do nas z tą Ukrainą powiedział pod adresem Białego Domu republikański kongresmen z Teksasu Chip Roy.Sprawa wsparcia Ukrainy w walce z rosyjskim najazdem padła ofiarą wewnątrzamerykańskich kłótni. Przy czym sprzeciwiający się jej republikanie nie zważają na ewentualne zagrożenie samych Stanów Zjednoczonych. Jeśli Putin zajmie Ukrainę, on się tam nie zatrzyma. (…) On zamierza kontynuować, co jasno dawał do zrozumienia. A jeśli Putin napadnie na [naszego] sojusznika z NATO (…), cóż, my jako członek sojuszu zobowiązaliśmy się bronić każdej piędzi terytorium NATO. I wtedy będziemy mieli to, do czego nie dążymy i czego nie mamy dzisiaj: amerykańskie wojska walczące z rosyjskimi przestrzegł prezydent Joe Biden.

polskieradio.pl:„”Przynajmniej jeden Polak jest wśród zakładników pod Strefą Gazy”. Szef BBN uda się na Bliski Wschód” „”Przynajmniej jeden Polak jest wśród zakładników pod Strefą Gazy”. Szef BBN uda się na Bliski Wschód W czwartek w TVN24 szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera powiedział, że wiadomo o przynajmniej jednym polskim obywatelu, który pozostaje w gronie zakładników w tunelach pod Strefą Gazy. Jestem szefem delegacji, która w najbliższych dniach na polecenie prezydenta uda się z wizytą na Bliski Wschód poinformował.Szef BBN został zapytany w „Faktach po Faktach”, ilu polskich obywateli pozostaje jeszcze w Strefie Gazy oraz, czy jest szansa, żeby wreszcie odzyskali wolność. Wiemy o jednym polskim obywatelu, przynajmniej, który pozostaje w gronie zakładników w tunelach pod Strefą Gazy i kilkunastu obywatelach lub rodzinach obywateli, którzy są mieszkańcami Strefy Gazy albo przebywali w niej - powiedział szef BBN. Nie ustajemy w wysiłkach, by sprowadzić ich w rejony bezpieczne albo doprowadzić do uwolnienia zaznaczył Siewiera. Dopytywany, z kim prowadzone są rozmowy, odpowiedział, że służby konsularne, jak i służby mundurowe, zaangażowane są w rozmowy, „zarówno ze stroną izraelską, jak i aktorami po stronie palestyńskiej i innymi w regionie”.”

Reklama

Interia.pl:„Ukraina stawia sprawę jasno. Chce mnóstwo nowej broni” „Reprezentanci ukraińskiego ministerstwa obrony przedstawili w USA listę kolejnego uzbrojenia, które według nich ma zapewnić pokonanie Rosji. Na ogromnym spisie obok już wysłanego bądź obiecanego sprzętu, jest zupełnie nowa broń jak myśliwce F-18, systemy obrony powietrznej THAAD czy śmigłowce Apache.W środę (6 grudnia) w Waszyngtonie miało miejsce zamknięte spotkanie pomiędzy przedstawicielami ukraińskiego ministerstwa obrony oraz amerykańskimi reprezentantami władz centralnych i firm zbrojeniowych. Podczas niego Ukraińcy wyjawili nową listę broni z arsenału USA, która według nich jest potrzebna do walki z Rosją. Agencja Reuters dotarła do tej listy. Jak podaje, lista jest niezwykle obszerna i znajduje się na niej zarówno sprzęt już wysłany Ukrainie, który ma zostać uzupełniony, jak i zupełnie nowe, potężne uzbrojenie. Lista sugeruje, że Ukraińcy chcą się przygotować na bardzo długi konflikt. Część ich potrzeb jest jednak niezwykle zadziwiająca, jak na warunki wojny.Reuters wyjawił, że Ukraina wskazała na liście przede wszystkim pociski kalibru 155 mm, które stanowią amunicję do kluczowych systemów artyleryjskich standardu NATO, wysłanych Ukrainie. Ponadto Ukraińcy wskazali na potrzebę uzupełnienia pocisków ATACMS I. Wszystko przez to, że Waszyngton miał przekazać tylko 20 pocisków, z których Ukraina wykorzystała 16. Bez kolejnych dostaw ta broń nie wywoła zapowiadanego efektu. Na liście ze sprzętu zapewnionego już Ukrainie znalazły się też kolejne czołgi M1 Abrams oraz jeszcze nawet niedostarczone myśliwce F-16. Ukraińcy uważają, że jak wszystkie te bronie są świetne, tak potrzebują ich w większej liczbie, aby wywołały jakiekolwiek wpływ na froncie. Z nowych rzeczy, które według Kijowa są potrzebne do pokonania Rosji, szczególnie ciekawe są myśliwce F/A-18 Hornet. To wielozadaniowe samoloty bojowe, większe niż F-16, w konstrukcji dwusilnikowej, na których może latać maksymalnie dwóch pilotów. Dla Ukraińców mógłby stanowić kolejną po F-16 maszynę do walki o przewagę powietrzną oraz służyć jako platforma rakiet i bomb do ataków za linią frontu.Obecnie myśliwce F/A-18 Hornet w USA są zastępowane przez ich znacznie ulepszone wersje Super Hornet. Stąd starsze wersje myśliwca jak F/A-18D znajdują się w magazynach. To właśnie one najprawdopodobniej są brane pod uwagę przez Kijów.”

Rp.pl:„Gen. Waldemar Skrzypczak: Armia została katastrofalnie upolityczniona” „- Jeżeli będziemy opierali się na tych, którzy stali za ministrem Błaszczakiem na ściankach, to gwarantuję, że to jest gorsze, niż by miała nas teraz najechać armia rosyjska - powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, apelując o odpolitycznienie armii. Skrzypczak, pytany w programie #RZECZoPOLITYCE o bilans rządów Mariusza Błaszczaka w Ministerstwie Obrony Narodowej, zwrócił uwagę na dwa aspekty. Pierwsza kwestia to modernizacja armii. Ją trzeba realizować, nie wolno się z tego wycofywać. Ten sprzęt, który został zakontraktowany, trzeba kupić, dostarczyć do wojska i wojsko na tym sprzęcie wyszkolić. Korzystając z tego, że te kontrakty są tak kosztowne, trzeba wycisnąć z Amerykanów i Koreańczyków technologie, których nam brakuje, chociażby technologii produkcji amunicji. To, co mamy, co mówi PGZ, to są po prostu bajki o mchu i paproci - mówił były wiceminister obrony z czasów, gdy szefem tego resortu był Tomasz Siemoniak. Mocno zweryfikowała wojna w Ukrainie wiele kwestii związanych z wyposażeniem wojska, z używaniem wojska. Trzeba sięgnąć po to doświadczenie - zwrócił uwagę Druga sprawa to armię trzeba odpolitycznić - kontynuował generał, którego zdaniem wojsko zostało „katastrofalnie wręcz upolitycznione”. Na stanowiskach są ludzie, którzy nie mają żadnego doświadczenia, którzy nie dowodzili w operacjach, którzy nie mają wykształcenia z poziomu operacyjnego. Ukończenie kursu wieczorowego czy weekendowego na akademii nie uprawnia do tego, żeby dowodzić dywizją w polu i być dowódcą korpusu czy jeszcze wyżej. U nas tak się stało, niestety - tłumaczył.”

Interia.pl:„Gigantyczny sukces Ukraińców. Zniszczyli pierwszy system S-350” „Siły Zbrojne Ukrainy mają kolejny ogromny sukces na swoim koncie. Tym razem tylko za pomocą małego drona udało się pierwszy raz od wybuchu wojny zniszczyć najnowszy rosyjski system S-350. Eksperci od sprzętu wojskowego mówią o wielkim przełomie i niesamowitym sukcesie Sił Zbrojnych Ukrainy. Otóż we wtorek (05.12) udało się zniszczyć pierwszy raz od wybuchu wojny w Ukrainie najnowocześniejszy rosyjski system obrony powietrznej S-350 Witiaź. Co najciekawsze, dokonano tego zwykłym dronem kamikadze o wartości kilku tysięcy złotych. Tymczasem system S-350 wart jest blisko miliard dolarów. S-350 Witiaź to system obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu. Wszedł on na wyposażenie rosyjskiej armii całkiem niedawno, bo w 2018 roku. Do 2027 roku, rosyjska armia miała posiadać na swoim wyposażeniu 12 sztuk tego systemu. W ostatnich miesiącach Rosjanie stracili w ukraińskich atakach rakietowych tak wiele systemów obrony, że musieli ściągać na front kolejne z Królewca czy aż z Kamczatki.Zniszczenie systemu S-350 miało miejsce na terenach leżących na lewym brzegu Dniepru (w obwodzie chersońskim), które są okupowane przez Rosjan od wiosny 2022 roku. Żołnierze z 11. brygady NSU wykryli system za pomocą drona, a następnie postanowili spróbować go zniszczyć za pomocą bezzałogowca kamikadze. Ku ich zaskoczeniu, ta spektakularna akcja powiodła się, co jest niezbitym dowodem na to, że nawet najprostszą i najtańszą bronią można niszczyć cele warte miliardy. Nowy rosyjski rakietowy system przeciwlotniczy S-350 Witjaź ma docelowo zastąpić w wojsku systemy rakietowe ziemia-powietrze S-300PS. W skład systemu S-350 wchodzi stanowisko dowodzenia i kierowania ogniem PBU 50K6E, wielofunkcyjna stacja radiolokacyjna w technologii AESA typu MFR 50N6E z anteną ścianową oraz mobilne wyrzutnie 50P6E przenoszące po 12, odpalanych pionowo rakiet trzech różnych typów.”

Onet.pl:„Jak może potoczyć się wojna w Ukrainie w przyszłym roku. „To wszystko skończy się na Donbasie” „W przyszłym roku ukraińska armia będzie próbowała dotrzeć do Morza Azowskiego i ewentualnie zająć Krym. Z drugiej strony Rosja rzuci wszystkie swoje siły na całkowite zajęcie regionu Doniecka. Porozmawialiśmy z trzema ekspertami wojskowymi, aby dowiedzieć się, jak może wyglądać plan działań w Ukrainie w przyszłym roku i czy jest szansa na zakończenie wojny. Zimą wojna na wyniszczenie będzie kontynuowana, głównie z powodu chęci pokonania wroga za pomocą zdalnych środków — mówi ekspert wojskowy i emerytowany pułkownik Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeh Żdanow. Eksperci uważają, że chociaż ukraińskie siły zbrojne nie osiągnęły wszystkich swoich celów podczas tegorocznej kontrofensywy, armia ukraińska poczyniła znaczne postępy. Jak twierdzą, również w 2024 r. rozwinie się obszar działań na Donbasie. To właśnie tam okupanci będą starali się osiągnąć największy sukces. W najbliższych miesiącach żadna ze stron nie będzie prowadzić operacji wojskowych na dużą skalę. Zimy w Ukrainie są zwykle deszczowe i błotniste. A przemieszczanie ciężkiego sprzętu w takich warunkach pogodowych jest prawie niemożliwe.

Teraz armie wejdą w tryb obrony i akumulacji. Walki będą kontynuowane, ale linia frontu pozostanie stabilna do wiosny. Zimą wojna na wyniszczenie będzie kontynuowana, głównie z powodu chęci pokonania wroga za pomocą zdalnych środków. Możliwe są ograniczone operacje ofensywne. Ale nie na dużą skalę — mówi ekspert wojskowy i emerytowany pułkownik Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeh Żdanow.”

Onet.pl:„Podkomisja Macierewicza nie zwalnia tempa. Rekonstruuje „zniszczenie tupolewa wybuchem” „Choć rozwiązanie podkomisji smoleńskiej będzie jedną z pierwszych decyzji nowego rządu, ta działa nadal i nadal zajmuje się badaniem wybuchów. O podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza w ostatnich miesiącach cicho. Jej ostatni raport został ogłoszony w kwietniu ubiegłego roku, w rocznicę katastrofy (do dziś nie został jednak zatwierdzony przez ministra obrony). W kwietniu tego roku ogłosiła przesłanie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na przeprowadzeniu „zamachu na życie” prezydenta Lecha Kaczyńskiego i „morderstwa” pozostałych 95 osób. Mimo to na podstawie wydanej w sierpniu decyzji ministra obrony Mariusza Błaszczaka miałaby jeszcze funkcjonować do końca sierpnia 2024 r., choć i tak działa już siedem lat. Ostatnim znakiem jakiejkolwiek działalności był komunikat opublikowany na początku sierpnia w reakcji na artykuł byłego jej członka, prof. Piotra Witakowskiego, w którym oskarżył on Macierewicza o niekompetencję, szykanowanie jej członków, blokowanie zeznań świadków czy zerwanie współpracy z zagranicznymi instytucjami badawczymi. Podkomisja – zapewne ręką Macierewicza, choć pod komunikatem osobiście się nie podpisał – wszystkiemu zaprzeczyła. Jednak stanowisko Witakowskiego, zbliżone było do tego, co przedstawili inni „zbuntowani” członkowie podkomisji, potwierdzało to, co ujawnił film Piotra Świerczka „Siła kłamstwa” w TVN24. Podkomisja nie zaprzestała jednak działalności. „Obecnie głównym zadaniem Podkomisji jest rekonstrukcja zniszczenia samolotu Tu-154 M nr 101 wybuchem” – napisała w odpowiedzi na pytania „Newsweeka” Marta Palonek, sekretarz podkomisji. Dzieje się to „poprzez dokładną analizę zniszczonych materiałami wybuchowymi elementów samolotu” Jak zapewnia Palonek, która w podkomisji jest prawą rękę przewodniczącego, komisja dysponuje ponad trzema tysiącami zdjęć zniszczonych elementów samolotu. Z czego „już na ponad 100 elementach samolotu zostały zidentyfikowane zniszczenia o charakterze wybuchowym, materiały wybuchowe oraz znaczniki identyfikujące materiały wybuchowe”. Jakie to zniszczenia i znaczniki, a przede wszystkim na podstawie jakich dowodów zidentyfikowano materiały wybuchowe i jakie – tego Marta Palonek nie napisała.”

Interia.pl:„Chiny pokazały potężną broń. Może trafić na Ukrainę” „Nie tylko Stany Zjednoczone i Rosja produkują potężną broń. Również Chiny zbroją się na potęgę z myślą o wojnie z Tajwanem czy USA o Pacyfik .Chińska armia pokazuje coraz to nowszą broń, która ma dać im przewagę nad wrogiem. Pekin bardzo wnikliwie obserwuje wojnę w Ukrainie, by czerpać doświadczenia z tego jednego z największych obecnie konfliktów na świecie. Jako że wciąż czołgi odgrywają najważniejszą rolę na polu walki, Chińczycy intensywnie pracują nad bronią, która będzie je szybko i sprawnie neutralizować. China North Industries Group Corporation (Norinco) właśnie zaprezentowała nową broń przeciwpancerną. Mowa tutaj o HJ-12 Red Arrow. Jest to sprzęt światowej klasy, który może mocno namieszać na arenie międzynarodowej. HJ-12 przynależy do trzeciej generacji systemów kierowanych pocisków przeciwpancernych (ATGW) i jest porównywalny do amerykańskiego FGM-148 Javelin i izraelskiego Spike. Chińczycy chwalą się, że HJ-12 Red Arrow to broń uniwersalnego zastosowania w najbardziej ekstremalnych misjach bojowych. Oznacza to, że przenośne wyrzutnie można instalować zarówno na pojazdach, jak i platformach przenośnych i używać je podczas przeróżnych warunkach pogodowych. Wyróżnia go też podwójny system poszukiwania celów, a mianowicie na podczerwień i falami milimetrowymi.

Największym problemem dla czołgów wroga będzie głowica kumulacyjna pocisku, która jest zdolna do przebicia do 1100 mm homogenicznej pancernej stali (RHA), nawet przy zastosowaniu pancerza reaktywnego (ERA). Jeszcze ciekawszy jest zasięg tej broni. Chińczycy mówią o maksymalnym na poziomie 4000 metrów i minimalnym do 100 metrów. Tymczasem samym chińskim żołnierzom ułatwi pracę system fire-and-forget. Oznacza to, że żołnierz odpala pocisk, a on już sam trafi w cel w najmniej osłoniętym miejscu.”

polskieradio.pl:„Ambasador USA ostro o rządzie Orbana. „Popierają Rosję i ignorują interesy NATO” „Ambasador Stanów Zjednoczonych w Budapeszcie powiedział, że węgierski rząd, który popiera Władimira Putina ignoruje interesy NATO. David Pressman dodał, że wstrzymywanie pomocy dla Ukrainy przez Węgry dzieje się w czasie, gdy rosyjscy zbrodniarze wojenni mordują Ukraińców..Ambasador Stanów Zjednoczonych wielokrotnie krytykował rząd Węgier. Tym razem w czasie dorocznego spotkania węgierskiego oddziału Amerykańskiej Izby Handlowej w ostrym przemówieniu skrytykował węgierskie władze przede wszystkim za stosunek do Rosji, Ukrainy i NATO. David Pressman powiedział, że według niego Węgry postrzegają Sojusz Północnoatlantycki raczej jako traktat niż prawdziwy sojusz. Stany Zjednoczone w sytuacji zagrożenia mogą walczyć za Węgrów, nie dlatego, że wypełniają oni warunku umowy, ale dlatego że oba kraje są członkami tej samej wspólnoty wartości. Dalej stwierdził on, że rząd Viktora Orbána w sposób oczywisty ignoruje interesy NATO jednocześnie popierając Władimira Putina i grożąc zawetowaniem dalszej unijnej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Szczególnie jest to bolesne kiedy rosyjscy zbrodniarze wojenni mordują na Ukrainie mężczyzn, kobiety i dzieci.Amerykański ambasador odniósł się również do procedowanych obecnie w węgierskim parlamencie ustaw o ochronie suwerenności. Powiedział, że jego zdaniem moskiewskie przepisy dotyczący zagranicznych agentów są w porównaniu z węgierskimi lekkie i delikatne.”

Reklama

Komentarze (6)

  1. Odyseus

    Szkoda tego Polaka w Gazie, niestety jak cię ratują polskie służby i polski wywiad za dużych szans się nie ma , taki poziom Naszego Państwa , tak samo jak wtedy w Afganistanie , chłopakowi z Nafty ucięli łeb 60 km od Polskiej bazy w Polskiej strefie , tak bardzo go szukali i tacy byli w tym sprawni że aż szkoda gadać na co idą Nasze podatki

    1. bezreklam

      Negocjacje uratowały sporo zakładników. Nie oddziały specjalne a negocjacje. Wiec wszystko zależy czy będą znowu

  2. bezreklam

    Zakladnikiem - ale od Bidena. Jesli chesz spzredac kapelusz - ktry nikt nie chce kupic i mowisz "Spzredam razem z roweren"- to ty robisz z niego zakadnika. Bo Repubikanie - by chcieli zatwic sparwy oddzilnie i Ukrainu i IZeala i Muryu na grancy. Biden robi zakadnika z Ukrainy i mowi ze to oni. Szok

  3. Jan z Krakowa

    Znowu w związku z Węgrami, a podejściem Warszawy, ale nie w kwestii pomocy dla Ukrainy. To dziwne, że poprzedni rząd wWarszawie, gdy udzielał takie pomocy Ukrainie, nie podniósł kwestii symetrycznego przestrzegania praw polskiej mniejszości na Ukrainie (gwarantowanych umowami międzynar.), polski minister kult. i dziedzictwa nar. (były!) mówi o zagrożeniu dóbr ukr. kultury narodowej (strona sieciowa tego ministerstwa), a nic nie mówi i nie robi w kwestii polskiego dziedzictwa nar. tamże. NB. Ostatnio gdy byłem we Lwowie, to zauważyłem że zniszczono i zatynkowano zabytek z XVII w. : polski napis na murze przy kościele Sw. Łazarza we Lwowie przy ul. Kopernika (na odcinku między zajezdnią tram. a Ossolineum. Podobno jest to na liście UNESCO -- “chronione”. Warto również poszukać w sieci hasła “Gębarowicz”, jak ktoś nie jest zorientowany w tych kwestiach, b. pozytywna osobistość, a mało się o nim mówi w mediach wszelkich nurtów.

  4. rwd

    Aż dziwne, że Ukraińcy nie zażądali B-61 w dużych ilościach. Mam nadzieję, że Amerykanie powiedzieli im wyraźnie, czego oczekują w zamian za broń. Darmowe dostawy już dawno powinny się skończyć. Należy Ukraińców oduczyć roszczeniowych zwyczajów, które chyba są ich narodową cechą. W Kijowie powinna pojawić się misja USA, która będzie wspomagała Ukraińców w planowaniu operacji wojskowych i weryfikowała na miejscu prawdziwe potrzeby ich armii.

    1. bezreklam

      Mam Ukraińcy podziękowali pięknie wyzwiskami

  5. M.M

    Pół aferze medialnej Miłościwie Nam Panujący podpisali umowę ramową - podkreślam ramową nie wykonawczą na Kraby. Wątpię aby choć jeden zjechał z taśmy w jej ramach - umowa pójdzie w zapomnienie wraz z aferá. Cieszę się natomiast, że zaczyna się głośno mówić, że Węgry to mało wiarygodny sojusznik. Nie Francja czy Niemcy jak się często mówi, ale właśnie Węgry, Słowacja i niestety toczona rakiem trumpizmu Ameryka jest wątpliwym sojusznikiem.

    1. Polak12345

      Jedyny kraj który w historii nam pomog nawet będąc w innym sojuszu to Węgry. Węgrzy są wielcy, walca o własną mniejszość. Powiedz dlaczego Lwy są spakowane i Ukraińcy blokują paczki dla mniejszości polskiej ? Dlaczego podpalili kilka razy polską szkołę i ja zabrali? Węgry walczą z Ukrainą od 2017 roku. Zastanów się co piszesz zanim coś napiszesz !

    2. bezreklam

      Polak - on o tym nawet nie wie. Jest blokada informacjna na takie rzeczy. O Ukrainie tylko dobrze pisać lub wcale

  6. Kordian80

    Węgry stają się Koreą Północną Europy - jeszcze w UE. ale już niedługo.

    1. Odyseus

      Jaką Koreą ?? Węgrów tylko kroili we wszystkich traktach to nie ma się co dziwić że są sceptyczni do Nato i zresztą nie tylko oni . Są pragmatyczni , nie dostali też żadnej nagle amnezji z UA, nie oszalali na jej temat i nie mają najmniejszego zamiaru za nią ginąc, a wojna się w końcu skończy, wszyscy wrócą do starych interesów i jak myślisz kto na tym najlepiej wyjdzie ??

    2. GB

      Jak byli sceptykami do NATO to nie musieli wstępować do NATO i UE zresztą też.... A nie podoba się to niech wystąpią.

Reklama