Reklama

Geopolityka

Kurdowie oddadzą broń po klęsce Daesh?

Fot. US Army
Fot. US Army

Według tureckiego ministerstwa obrony amerykański sekretarz obrony Jim Mattis potwierdził, że broń przekazana Kurdom będzie musiała zostać zwrócona po tym jak tzw. państwo islamskie zostanie pokonane.

Deklaracja Jima Mattisa została złożona podczas spotkania z tureckim ministrem obrony Fikri Işıkiem. Amerykański sekretarz obrony miał stwierdzić m.in., że stosunki pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a milicją kurdyjską YPG (Yekîneyên Parastina Gel - Powszechnymi Jednostkami Obrony YPG) były tylko taktyczne, a broń dostarczona Kurdom zostanie usunięta po zniszczeniu tzw. państwa islamskiego.

Amerykanie zobowiązali się dodatkowo przykazywać co miesiąc władzom tureckim listę uzbrojenia, jakie otrzymały oddziały YPG. Pierwszy taki wykaz został dostarczony do Ankary już w tym miesiącu.

Jak na razie nie widomo, jak tureckie informacje wpłyną na działania sił kurdyjskich w operacji przeciwko Daesh. Oddziały podlegające pod YPG są bowiem uważane za najważniejszy komponent syryjskich sił demokratycznych, które na lądzie walczą z bojownikami tzw. państwa islamskiego. Sprawę komplikuje jednak fakt, że rząd turecki uznaje YPG za grupę terrorystyczną, powiązaną z Partią Pracujących Kurdystanu.

Nie wiadomo również jak Amerykanie chcieliby odzyskać przekazane uzbrojenie i wyposażenie wojskowe. Nie jest ono bowiem dokładnie rejestrowane, podobnie jak nie ma możliwości dokładnego identyfikowania tego, co rzeczywiście zostało utracone w czasie walki. Dla Turcji ważna jest jednak sama deklaracja amerykańska, że po zniszczeniu Daesh w Syrii i Iraku dostawy broni dla Kurdów zostaną zakończone, a dotychczasowy sojusznik przestanie być już tak ważny dla Amerykanów.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. me

    Nie będą już potrzebni więc do widzenia Kurdowie. Tak samo może być z Polską.

    1. Antex

      Tak już było w Jałcie w 1945r

  2. Set.

    No i chyba to ostatnie zdanie wyjaśnia wszystko w tym Kurdyjsko - Turecko- Amerykańskim problemie. Temat sam się rozwiąże gdy z upadłej Syrii wykroi się państwo Kurdów. Zasługują na to!!!! Co do broni, to Kurdowie kupią/ dostaną/wypożyczą-obojętne co, wszędzie. Tak więc problem nie jest taki prosty.

  3. SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU

    CZAS by powstało wolne Państwo Kurdów.. problem kurdyjski zniknie w Turcji..i okolicy

    1. dimitris

      Problem Bułgarów nie zniknął w Turcji i okolicy, z powstaniem państwa bułgarskiego. Problem Greków (...) z powstaniem państwa greckiego. Dlaczego zniknąć, zamiast wyrosnąć jeszcze, miałby problem kurdyjski ? Roszczenia terytorialne państw bałkańskich, przedstawiane w trakcie Kongresu Wiedeńskiego, wyniosły skromnych 280% powierzchni regionu. Po czym zawarto jeszcze traktaty szczegółowe (jak ten w Sevres), których nikt nie myślał przestrzegać, ani nie zapobiegły ludobójstwu. Nadzór mocarstw: Gdy w Smyrnie "spokojnie" mordowano, z ćwiartowaniem włącznie, 100 tysięcy jej mieszkańców, rabując i najgorzej traktując pozostałych, zupełnie spokojnie przyglądały się temu floty wojenne Anglii, Francji, Włoch i USA. W jednym z konsulatów wydawano bal, pozostali uczestnicy przepraszali gospodarza za spóźnienia z uwgi na ogromną ilość zawalających drogę, w tym drogę łodzi po zatoce, ciał pomordowanych cywili. Dzielnicę armeńską otoczono całą rowem, napełniono go ropopochodnymi, podpalono dzielnicę następnie rów i nikomu nie pozwolono jej opuścić. 30 tysięcy spalonych żywcem. Jedynie konsulat USA wykazywał pewne zdenerwowanie, nawet schronił u siebie kilkadziesiąt czy stokikladziesiąt bogatych greckich rodzin, wydając im następnie amerykańskie (fałszywe prawnie) paszporty. Morał: Co więc chce Pan dziś Kurdom obiecywać ? Zresztą z tego co wiem, nikt nie obiecuje im niczego, czyli znacznie mniej niż Brytyjczycy Grekom, popychając ich wtedy do kampanii. No tak ! Pominąłem odwiecznego przyjaciela Grecji, czyli Rosję ! W kampanii małoazjatyckiej, gdy Grecy odcięli już armii tureckiej wszystkie drogi dostaw broni i amunicji z Europy. pociągi z dostawami wojennym dla Turków, być może decydujące o wyniku bitwy o Ankarę, nadeszły z Rosji. Kurdom doradzałbym robić swoje, nie drażniąć Turcji. Ale oni wolą drażnić. A dopiero przeciw chrześcijanom łączą się i Kurdowie są wtedy (historycznie) główną siłą dokonującą największych zbrodni. Także wtedy Poncie i Smyrnie 1922-23.

  4. Extern

    Czy Amerykanów zupełnie już zawodzi wyczucie że z góry publicznie zapowiadają że zdradzą sojusznika jak tylko przestanie być potrzebny? Czy to od początku był taki kontrakt że puki siebie nawzajem potrzebują to się wspierają a obie strony tak na prawdę się nawzajem wykorzystują? Coś jak romans Piłsudskiego z Niemcami.

    1. dkj

      nie do końca, Amerykanie dadzą listę, a Kurdowie powiedzą że większość uległa zniszczeniu w czasie walk. Jak już to błąd Turcji, że w ogóle czegoś takiego się domaga.

  5. struś

    Czy ktoś w tę bajeczkę uwierzy ? Bo ja nie - oczywiście deklaracja , deklaracją ale wykonanie - wątpliwe ? Ale za to będą się jak zwykle tłumaczyć - że nie przypuszczali że Kurdowie nie oddaja ?

    1. dimitris

      Na greckich partyzantach ELAS, 4 mocarstwa wymusiły złożenie broni, z mocy umowy w Warkizie 12/2/1945. W zamian otrzymać mieli demokratyczne państwo i normalny obywatelski udział w jego życiu politycznymi plus wojskowym i policyjnym. Podpisano szczegółowe umowy wykonawcze itd... Partyzanci złożyli faktycznie niemal całość broni, prócz osobistej, co w greckich górach było naturalne (szczegółowy spis pokwitowanego przez Aliantów istnego arsenału, w tym 180 sztuk artylerii, w tym 100 dużych kalibrów, zamieszcza m.in. polska Wiki). W kilka tygodni po złożeniu broni zaczęły się aresztowania. Do dnia pierwszych "wolnych wyborów" aresztowano już ponad 100 tysięcy osób, w tym ponad 32 tysiące torturowano, prócz tego ponad 1100 osób z byłego ruchu oporu zamordowano, głównie za udział w pracy biur wyborczych, ponad 5000 raniono... - gwaranci wykonania umowy z Warkizy, byli z grubsza ci sami, jacy byliby teraz. Gdyby w ogóle coś z Kurdami podpisano, ale chyba nie podpisano nic ?

  6. ergregrgrgrg

    Kurdowie, kolejna gnębiona narodowość , a krzycząca o demokracji i "wartościach" liberalna Europa ma to gdzieś, ot cała UE

    1. Are

      No, to nie do końca prawda. Są wspierani, przede wszystkim przez Niemcy, i to nie tylko uzbrojeniem. Inna kwestia, iż wobec wyzwań przed jakimi stoją (zablokowane granice, imigracja wewnętrzna na bardzo dużą skalę, obciążenie wojną, rolnictwo cofnięte o epokę), ta pomoc jest w gruncie rzeczy daleko niewystarczająca. Warto ich wspierać, chociażby po to, by ci emigranci którzy są na ich terytorium, nie stanowili części składowej następnej fali emigracji.

    2. Podbipięta

      Kurdowie pochodzą od starożytnych Hetytów którzy mieli wymyślić żelazo.Jednak najnowsze badania genetyczne transparentne z badaniami archeologicznymi jednoznacznie wskazują na to że to Polacy (nasi genetyczni haglogrupowo przodkowie) wymyślili i koło i brąz i żelazo a nawet pierwsi udomowili konia.Ale z Kurdami tak jak i z Persami mamy wspólne geny które co ciekawe dotarły tam znad Wisły a nie odwrotnie.

  7. pk79

    Oby nie. wtedy mogą pomarzyć o wolnym życiu...

Reklama