Geopolityka
Absurdalny apel Bidena
Prezydent USA Joe Biden apelował w środę podczas rozmowy telefonicznej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu o „maksymalne oszczędzanie” ludności cywilnej w Libanie podkreślając jednocześnie, że „Izrael ma prawo do ochrony swoich obywateli” - poinformował Biały Dom.
To, że komunikacja na ten temat porusza takie kwestie, pokazuje tylko jak bardzo skomplikowana sytuacja jest na Bliskim Wschodzie. W komunikacie Białego Domu określono trwającą ok. 30 minut rozmowę, w której uczestniczyła także wiceprezydent Kamala Harris, jako „bezpośrednią i produktywną”. Nie poinformowano o jej bliższych szczegółach. Według rzeczniczki Białego Domu Karine Jean-Pierre, obaj przywódcy przedyskutowali „długą listę spraw”, w tym zapowiadaną odpowiedź Izraela na atak rakietowy Iranu. Zapowiedzieli, że „w ciągu najbliższych dni będą pozostawać ze sobą w ścisłym kontakcie, bezpośrednim lub poprzez swoich doradców”.
Biden, który nie rozmawiał bezpośrednio z Netanjahu od siedmiu tygodni, podkreślał konieczność „maksymalnego oszczędzania ludności cywilnej” oraz „rozwiązania dyplomatycznego”, które umożliwiłoby powrót ludności cywilnej do północnego Izraela i południowego Libanu. Jak zauważa agencja AFP, Biden tym razem nie zaapelował o rozejm w Libanie i Strefie Gazy, jak czynił to wielokrotnie poprzednio, podkreślał natomiast, że „Izrael ma prawo do ochrony swoich obywateli”. Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller oświadczył, że strona amerykańska „skonstatowała, iż lądowe operacje Izraela w południowym Libanie mają ograniczony charakter”
Czytaj też
