Reklama

Siły zbrojne

Wyprzedzono plan. F-35 od dawna "nuklearne"

F-35 zrzuca makietę bomby B61-12
F-35 zrzuca makietę bomby B61-12
Autor. USAF

Samoloty wielozadaniowe F-35A zostały przystosowane do przenoszenia taktycznych bomb termojądrowych B61-12 jeszcze w październiku ubiegłego roku – powiedział rzecznik programu Joint Strike Fighter portalowi Breaking Defense. Znacząco zwiększa to możliwości wykorzystania tej trudnowykrywalnej maszyny. Wbrew wcześniejszym obawom mogą używać bomby samoloty reprezentujące nawet wersję niższą niż Block 4.

Reklama

Proces integracji F-35 z bronią atomową trwał ponad 10 lat, a certyfikacja nastąpiła znacznie przed zakładanym harmonogramem. Daje to NATO nowe możliwości zagrożenia potencjalnemu przeciwnikowi. Samolot z bombą atomową o zaawansowanych cechach stealth może potencjalnie przeniknąć przez systemy obrony powietrznej i uderzyć tam, gdzie nieprzyjaciel nie będzie się spodziewał, krzyżując każde plany inwazji lądowej. Poza samolotami amerykańskimi wiadomo, że w ramach nuclear sharing bomby atomowe będą przenosiły samoloty niemieckie, belgijskie, holenderskie i włoskie. Co więcej, w Niemczech F-35A zdecydowano się zakupić tylko dlatego, że samoloty te będą mogły używać broni atomowej, czego nie mogą robić produkowane lokalnie Eurofightery.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Certyfikacja ma swoje ograniczenia. Po pierwsze z bombami nie zostały zintegrowane F-35B, czyli maszyny, które kupiła Wielka Brytania. Po drugie F-35A może przenosić tylko wersję B61-12 a zatem najnowszy wariant tej taktycznej bomby, produkowany od listopada 2021 roku. Planuję się produkcję od 400 do 500 egzemplarzy tej bomby. Obecnie trwają też prace nad bombą B61-13 o większej mocy. Oba prawdopodobnie także zostanie od razu zintegrowana z F-35A.

Bomby B61-12 można ustawić na wybuch o sile 0,3; 1,5; 10 bądź 50 kiloton.

Reklama

Komentarze (2)

  1. kaczkodan

    Bardzo ciekawi mnie jaki to detal konstrukcyjny uniemożliwia przenoszenie bomb jądrowych wersji B?

  2. ATKzCalifornii

    Dobra wiadomosc.

    1. Dudley

      Dla kogo? Nas to nie grzeje, nie ziębi. Nie dość że nie uważają Polski jako równoważnego partnera, i nie zaproponowali nam udziału w nuclear sharing. To tak na dobrą sprawę, nawet nie jest to nam potrzebne, bo po co nam magazyn z bronią jądrową której nie możemy użyć bez zezwolenia prezydenta USA? Choć pewnie gdybyśmy ja przejęli, to po jakim czasie byłaby do użycia. I być może tego USA się obawia.

    2. trantitla

      My najprędzej będziemy mieli broń atomową z Obwodu Królewieckiego, kwestia tylko zmiany sterowania urządzeniami odpalającymi.

    3. Czytelnik D24

      @Dudley Na co komu NS? Przecież ten program ma znaczenie czysto polityczne a jego potencjał odstraszający jest zerowy. Jest to program mający na celu stworzyć jedynie iluzję bezpieczeństwa. Nawet podczas taktycznego ataku nuklearnego na jakieś małe miasto w naszej części Europy nie wyobrażam sobie że Amerykanie pozwolą Niemcom na użycie tych bomb bo Rosjanie od razu odebraliby to jako atak USA. O gigantycznym sprzeciwie amerykańskiej opinii publicznej to już nawet nie wspomnę. Liczy się tylko własna broń a nie taka, na użycie której musisz prosić o pozwolenie.

Reklama