Siły zbrojne
USA: Aktywowano pierwszą jednostkę lotniczą wyposażoną w morską wersję samolotu F-35
Można się w tym naprawdę pogubić. Rząd amerykański poddaje bardzo poważnej krytyce program F-35, a jednocześnie podpisuje z Lockheed Martin miliardowe kontrakty na nowe samoloty i wyposaża w nie coraz więcej dywizjonów lotniczych.  
Raport biura inspektora generalnego amerykańskiego ministerstwa obrony (składającego się z przedstawicieli najważniejszych przyszłych użytkowników samolotu F-35) nie pozostawia cienia wątpliwości. W programie F-55 znaleziono poważne błędy uznając m.in., że jest niewystarczający rygor jeżeli chodzi o prace rozwojowe, produkcje i nadzór nad jakością wykonanych prac.
Niedociągnięcia dotyczą zarówno koncernu Lockheed Martin jak i jego kontrahentów. Z powodu wykrytych błędów zwiększa się ryzyko, że dostarczone w przyszłości samoloty nie będą spełniały wszystkich wymagań stawianym tej generacji statkom powietrznym.
Wiele zaleceń (269 – 78%) wynikających z poprzednich kontroli zostało naprawionych, ale 74 nadal pozostaje do zrealizowania. Co gorsza były one już wcześniej identyfikowane i były wśród nich takie, które nie zdarzały się w większości innych programów obronnych.
W niczym to jednak nie przeszkadza w ciągłym dostarczaniu nowych samolotów o czym świadczy aktywacja pierwszego morskiego dywizjonu wyposażonego w wersję F-35C (oficjalnie podlegającego pod amerykańskie siły powietrzne) . Dywizjon utworzono 1 maja 2012 r. i otrzymał on oznaczenie VFA-101 Grim Reapers po jednostce lotniczej VF-101 rozwiązanej w 2005 r. Jak dotąd VFA-101 otrzymał tylko dwa samoloty F-35C, ale następnych trzynaście ma być niedługo dostarczonych przez Lockheed Martin i służyć do szkolenia pilotów lotnictwa morskiego.
A poza tym w Stanach Zjednoczonych jest kryzys i Pentagon ma znaleźć w swoim budżecie ogromne oszczędności.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie