MON odpowiada na zarzuty Kaczyńskiego w sprawie śmigłowców

Jarosław Kaczyński stwierdził  w wypowiedzi cytowanej przez Polską Agencję Prasową, że „przetarg został tak skonstruowany, a w każdym razie tak go zmieniono jeżeli chodzi o warunki w ostatnim czasie, bo dopiero w maju tego roku, że w gruncie rzeczy ta firma, która je produkuje, czyli Sikorsky, jego polska część nie ma szans, ale Świdnik też nie ma szans, bo helikoptery ze Świdnika też reprezentują bardzo wysokie wartości, czyli polska Dolina Lotnicza traci ogromną szansę(…)”.

W odpowiedzi resort obrony oświadczył, że postępowanie jest prowadzone zgodnie z obowiązującymi procedurami, a wymagania nie faworyzują żadnego z oferentów. Przytoczone wyżej stwierdzenie Jarosława Kaczyńskiego uznano w tym świetle za nieuprawnione i „szkodliwe na obecnym etapie postępowania”. MON przypomniał również, że wymagania jakie muszą spełnić oferenci „były im dobrze znane”, a wszyscy uczestnicy postępowania „mają równe szanse na zwycięstwo”.

Ministerstwo obrony dokłada wszelkich starań, aby dokonać wyboru najlepszej oferty dla Wojska Polskiego. Zastosowana procedura „gwarantuje równe szanse wszystkim podmiotom i jest w pełni transparentna”. Ponadto, postępowanie znajduje się pod ochroną „właściwych służb” – pisze płk Jacek Sońta.

MON prowadzi postępowanie w celu pozyskania 70 śmigłowców wielozadaniowych dla Sił Zbrojnych RP, w wersjach wielozadaniowo-transportowej, bojowego poszukiwania i ratownictwa (CSAR) oraz zwalczania okrętów podwodnych. Na początku października termin składania ofert przesunięto na 28 listopada. Konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation i PZL Mielec złożyło w MON wniosek o jego wydłużenie w związku z zamiarem złożenia propozycji. Według informacji sekretarza stanu w resorcie Czesława Mroczka z posiedzenia Sejmowej Komisji Obrony Narodowej wybór wykonawcy ma nastąpić do końca lutego przyszłego roku.