Południowa Korea kupiła kilkaset rakiet manewrujących

Decyzja o tym by na uzbrojenie wprowadzić właśnie europejskie rakiety miała zapaść na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej pod przewodnictwem ministra Kim Kwang Jin. Nie upubliczniono liczby rakiet ale wiadomo, że mają one kosztować około pół miliarda dolarów.

Sprawa jest o tyle dziwna, że jak dotąd Południowa Korea preferowała głównie uzbrojenie amerykańskie. Dlatego jej lotnictwo wyposażano przede wszystkim w pociski SLAM-ER o zasięgu ok. 280 km.

Tymczasem rakiety Taurus KEPD 350 mają zasięg większy niż 500 km. Zwiększą więc one znacząco siłę południowokoreańskiego lotnictwa uderzeniowego pozwalając na rażenie celów daleko w Korei Północnej i to po wystrzeleniu pocisków z głębi własnego terytorium. Skuteczność ta jest tym większa, że rakiety Taurus KEPD 350 wykorzystują trzy systemu naprowadzania na cel, co znacząco zwiększa odporność na przeciwdziałanie ze strony przeciwnika.