Przemysł Zbrojeniowy
MSPO 2018: Polska amunicja kierowana laserowo coraz bliżej?
Podczas MSPO 2018 szczycąca się ponad 90-letnim doświadczeniem w produkcji amunicji i materiałów wybuchowych spółka MESKO, wciąż bardzo ważny element „triady amunicyjnej”, której pozostałymi komponentami są DEZAMET i NITRO-CHEM, zwracała na siebie uwagę nie tylko najnowszymi, sztandarowymi produktami, jak pocisk Błyskawica, ppzr Grom i Piorun i z różnych powodów „głośnymi” wyrobami. Mesko pracuje też nad kilkoma typami amunicji kierowanej laserowo.
Warto pochylić się także nad pozornie będącymi w ich cieniu tych projektów, trzema spośród ok. 70 prezentowanych, modelami amunicji, znanymi już z poprzednich targów. Jak zapewniają przedstawiciele spółki, wszystkie znajdują się w bliskiej finiszowi fazie prac B+R.
Opracowywany wspólnie z innymi podmiotami, Centrum Rozwojowo Wdrożeniowym Telesystem-MESKO oraz WAT, lekki i relatywnie tani przeciwpancerny pocisk rakietowy Pirat ma wypełnić w systemach uzbrojenia przeciwpancernego przestrzeń pomiędzy ppk Spike i granatnikami. Zakłada się, że jego cena ma nie przekraczać ok. 100 tys. zł, przy ok. 100 tys. USD za jeden ppk Spike LR. Naprowadzany wiązką laserową pocisk dysponuje potwierdzonym już w testach poligonowych zasięgiem 2,5 tys. metrów. Ostatnia seria strzelań poligonowych potwierdziła osiąganie wysokiego skupienia ognia (powtarzalność wyników kolejnych odpaleń). W programie ppk Pirat wykorzystywane są doświadczenia związane z rozwijaniem konstrukcji ppk R-3 systemu Korsar, opracowanego przez ukraiński KKB Łucz. W rozwiązaniach głowicy naprowadzającej wykorzystane są pewne rozwiązania implementowane z bloku naprowadzania GSN systemu rakietowego Grom.
Docelowo, jak przewiduje zawarte w 2014 r. porozumienie z MSP, Pirat ma mieć możliwość korzystania z trzech typów głowic. Poza podstawową, przeciwpancerną, mają to być głowice odłamkowo-burząca oraz termobaryczna. Na razie spółka koncentruje się na 2,5-kilogramowej kumulacyjnej głowicy przeciwpancernej, której przebijalność definiowana jest – i to mają być dane poparte wynikami dotychczas wykonanych badań – na 500 mm RHA (dotychczas używano nieco wyższego parametru, 550 mm) osłoniętego pancerzem reaktywnym klasy ERA. To wynik, który nie pozwala wprawdzie myśleć o niszczeniu pancerzy głównych większości współczesnych MBT, ale jest satysfakcjonujący w zwalczaniu ciężkich BWP bądź wrażliwych elementów czołgów podstawowych bądź czołgów starszych generacji. Przedstawiciele MESKO deklarują gotowość do seryjnej produkcji systemu Pirat w roku 2020. Nieoficjalnie: prace nad rozwojem samego pocisku muszą zostać „dogonione” przez prace nad wyrzutnią.
Będące już na uzbrojeniu Sił Zbrojnych RP systemy artyleryjskie z HSW, Rak i Krab, jak wielokrotnie pisaliśmy, znacznie wyprzedziły rozwój przeznaczonych dla nich systemów amunicji. Niezależnie od prac nad tradycyjną amunicją podstawową, które są koordynowane przez ZM DEZAMET, w ośrodku w Skarżysku Kamiennej prowadzone są prace B+R nad APR (Amunicja Precyzyjnego Rażenia) zarówno dla moździerza automatycznego, jak i dla haubic 155 mm. Tak jak w przypadku ppk Pirat, spółka deklaruje zakończenie projektu i gotowość do realizacji zamówień seryjnych w roku 2020, zgodnie z harmonogramem stanowiącym załącznik do umowy. Prace, przypomnijmy, rozpoczęte jeszcze w ówczesnej grupie amunicyjnej PHO, zostały w fazie koncepcyjno-analitycznej, w roku 2013, a faktycznie trwają od roku 2014. Na tym etapie prac zdecydowano się na wybór zagranicznych partnerów dla obydwu rodzajów APR, którymi zostały ukraińskie firmy Łucz (dla amunicji moździerzowej) i Progress (dla amunicji artyleryjskiej).
Badania poligonowe prototypów APR 155 prowadzone są, z satysfakcjonującymi wynikami, od listopada 2016 r. W pierwszej ich fazie uzyskiwano już skuteczną celność przy zasięgu przekraczającym 15 km. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że pocisk artyleryjski APR 155 przeszedł pomyślnie serię testów z zabudowaną już polską elektroniką. Spółka jednoznacznie tego nie potwierdza, odsyłając do partnera w tej części prac, CRW Telesystem-MESKO. To on odpowiada za laserowy podświetlacz celu LPC-1 oraz te elementy integrujące w głowicy, które „widzą” cel. Uzyskaliśmy natomiast zapewnienie o pomyślnie przebiegającym procesie polonizacji najważniejszych węzłów i podsystemów pocisku, rozwijanego na razie w podstawowym wariancie odłamkowo-burzącym naprowadzanym na odbite światło lasera. MESKO jest już wykonawcą napędowej części pocisku, do której paliwo opracował jasielski GAMRAT. Głowica bojowa zawierająca ponad 8 kg materiału wybuchowego, za opracowanie której odpowiada MESKO, jest elaborowana przez NITRO-CHEM. To tradycyjny, w obrębie tej grupy, podział zadań.
Obecnie, jak dowiedzieliśmy się od przedstawicieli MESKO na MSPO 2018, prace koncentrują się na badaniu skuteczności działania ważącego ok. 48 kg pocisku na maksymalnym zasięgu sięgającym obecnie 20 tys. metrów. Uzyskiwana powtarzalność wyników jest, jak zapewnia wykonawca pracy, „w pełni satysfakcjonująca” i zgodna z założeniami i oczekiwaniami przyszłego użytkownika. Prace mogłyby przebiegać szybciej, a tym samym termin ich zakończenia mógłby zostać przyspieszony, gdyby nie problem dostępności poligonów. Tych, które spełniają warunki prac badawczych, jest mało (rozmiary) i albo są zajęte przez wojsko, albo prowadzone są na nich prace badawcze innych podmiotów. Wykorzystywanie poligonów zagranicznych jest też obarczane wadami (koszty, wymagane uzgodnienia międzynarodowe, także terminy rezerwacji), i w efekcie wcale znacząco nie przyspiesza tempa prac.
Amunicja APR 120 m do samobieżnego automatycznego moździerza Rak jest w podobnej fazie rozwoju jak podstawowa amunicja APR 155 mm. Ten 16,8-kilogramowy pocisk jest przeznaczony do precyzyjnego niszczenia, w odległości do 8 tys. metrów, celów opancerzonych. Rażenie celu odbywa się z górnej półsfery, gdzie z reguły opancerzenie części stropowej wież i korpusów podwozi wozów bojowych jest najsłabsze. Pocisk wyposażony jest w jednostopniową, bez głowicy wstępnej i penetratora, głowicę z wkładką kumulacyjną. Jej przebijalność – choć nie jest oficjalnie ujawniana – jest „satysfakcjonująca” dla strony wojskowej.
Prace nad tym typem APR są, jak zapewniają przedstawiciele MESKO SA, „praktycznie na ukończeniu” i pocisk został już w zasadzie całkowicie spolonizowany. Trwają ostatnie badania strzelaniem na maksymalny zasięg. Analizowane są możliwości opracowania kolejnego wariantu tego pocisku, uzbrojonego w głowicę odłamkowo-burzącą.
Jerzy Reszczyński
Nikt
Do \"asd \"Nie bubel a broń ,która będąc 4x tańsza od spike-a potrafić będzie niszczyć wszelkie pojazdy wroga ,należy zauważyć że 80% rosyjskich czołgów nie zalicza się do miana współczesnych MBT i 550mm przebijalności w zupełności na nich wystarczy nawet od przodu (tyle samo ma amunicja Leopardów która była projektowana właśnie przeciwko T-72)
ryba
tylko idiota uważa za argument przy ocenianiu każdej zakupionej broni słowo TAŃSZY ,co tanie to drogie !!!
Turboszwej
Może ktoś w końcu pomyślałby o wymianie rpg 7. To chyba nie jest aż tak skomplikowane ?
EVO-8
Na BTR-y i BMP starczy
KrzysiekS
KrzysiekS->Turboszwej Powinni od Chin kupić głowice do Rpg7 (różne) było by tanio i dało niezły efekt ale to niepolityczne szkoda.
Nikt
Do Davien -Głowica pirata zgodnie z treścią artykułu ma przebijalność ponad 500mm stali POKRYTEJ pancerzem reaktywnym lasy ERA. A więc T-54 to by na wylot przebiło a na T-72 nawet najnowszej rosyjskiej modyfikacji również by wystarczyło. Jeśli chodzi o amunicje do leopardów to pierwsze słyszę zeby miała sie odbijać od T-72 na które specjalnie została zaprojektowana ...
Davien
Panie nikt, głowica Pirata jest bezsilna nawet na starego T-54 z pancerzem ERA a co dopiero mówic na nowsze MBT. A tak sie składa ze ERA Rosjanie pakuja na każdy swój czołg. Pociski APFSDS-T działąja na trochę innej zasadzie niz HEAT wiec porównanie bez sensu,( tak nawiasem mówiąc pociski DM-33/43 jakie mają nasze Leo od T-72B by sie odbiły co udowodniły ku wielkiemu zaskoczeniu NATO testy)
Ernst Junger
500 mm za ERA to dość lichy wynik. M72 66mm wyciska na testach nawet 480mm, a taki Alcotan 100 mk2 700mm za ERA.
PRP
Tylko dla niekierowanych pocisków jest taka możliwość zasięgu, w przypadku kierowanych sytuacja wygląda inaczej, bo nie można stosować tak wielkich ciśnień w lufie - w skrócie APR z głowicą naprowadzającą jest \"delikatniejszy\"
dropik
@Infernoav najprawdopodobniej optoelektronika nie wytrzymuje tak wysokich przeciążeń. stąd trzeba dawać mniejszy ładunek. Aerodynamika pocisku też gorsza niż normalnej amunicji. Amerykanie poradzili sobie z tymi problemami i ich kierowane z pomocą pociski GPS osiągają zasięgi od 30 do 50 km.
Erta
Acha....czyli wojsko zostanie broń o zenujacym zasięgu zdolnym do zniszczenia czołgów z IIWS? Faktycznie nasz przemysł to potęga. Klekajcie narody.
Ernst Junger
Do Infernoav. Apr-155 ma podobny zasięg do rosyjskiego Krasnopola i zapewne wynika to z odporności elektroniki na przeciążenia.
tak tylko... (Michał Rakowski)
asd, Ty coś zażywasz? Który rosyjski czołg wytrzyma uderzenie pocisku 155 mm z górnej półsfery? Przecież one w konfrontacji z pociskiem są już martwe.
Infernoav
Amunicja 155mm ma mieć skuteczny zasięg 20km? Przecież, Krab ma zasięg ognia ponad 40km...
Marzyciel
Do Kraba/Raka przydałaby się jeszcze amunicja samonaprowadzajaca się radarowo. Był coś 20-25 lat temu polski projekt amunicji 152mm z 3 głowicami i bodaj 122mm z 2 głowicami naprowadzajacymi się na ruchome cele atakujące od góry efektorem formowanym wybuchowo! Opadały na spadochronikach wirowo skanując radarowo teren pod nimi, a jak coś znalazły wtedy... Bum! Takie coś w pocisku Kraba/Raka/Langusty?
Woromir
Tylko 8 km dla 122? Ponoć miały dociągać do 16-20 km. 8km to strzela stara przerobiona amunicja, szału nie ma.
asd
\"To wynik, który nie pozwala wprawdzie myśleć o niszczeniu pancerzy głównych większości współczesnych MBT\" Czyli wojsko na starcie dostaje bubel.
jacek
Czyli idzie ku dobremu. Brawo i tak trzymać !
tak tylko... (Michał Rakowski)
To bardzo dobry ruch. Artyleria precyzyjna to przyszłość pola bitwy. Rosyjskie czołgi i BWP powinny być niszczone już na podejściach zanim dotrą przed nasze pozycje na odległość własnego oddziaływania. Przeciwstawianie własnych czołgów, czołgom przeciwnika jest nierozsądną nonszalancją wystawiającą tylko własne wojska na niepotrzebne straty, takie zjawisko powinno być ograniczane do absolutnego minimum i traktowane jako „wypadek przy pracy”. Rosyjskim czołgom należy przeciwstawiać się dalekosiężną artylerią precyzyjną.