Francję czekają przyspieszone wybory? Rząd może upaść

Decyzja prezydenta ukazała się w czwartek w Dzienniku Urzędowym (Journal officiel). Zgromadzenie Narodowe (niższa izba parlamentu) zbierze się 8 września, by wysłuchać wystąpienia premiera o sytuacji finansów publicznych. Następnie Bayrou zwróci się o wotum zaufania. Jeśli izba mu go nie udzieli, będzie musiał podać się do dymisji.

Obecnie z liczby miejsc, którą posiadają partie zapowiadające sprzeciw wobec wotum zaufania, wynika, że Bayrou przegra głosowanie. Mimo to premier chce podjąć konsultacje z partiami od poniedziałku. Zdeklarował w środę wieczorem, że jest gotów do „wszelkich negocjacji” pod warunkiem, że partie zgodzą się w sprawie wysiłku, który należy podjąć, by Francja uporała się z długiem publicznym.

Warto przypomnieć, że obecny rząd Francji, na czele z premierem François Bayrou, znajduje się w trudnej sytuacji w zasadzie od samego początku. Jego gabinet opiera się na koalicji partii centrowych, które dysponują jedynie 211 posłami w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Jednocześnie opozycja w postaci Zjednoczenia Narodowego oraz bloku lewicowego zapowiedziały, że poprą wotum nieufności, posiadając wymagane ku temu minimum.

Rząd Bayrou nie był w stanie sobie poradzić z poważnym deficytem budżetowym na poziomie około 6,1% PKB oraz rosnącym zadłużeniem państwa, co mogłoby doprowadzić do nieuchwalenia ustawy budżetowej na nowy rok. Ponadto polaryzacja oraz zmęczenie obecnymi elitami są motorem napędowym coraz większej niestabilności politycznej, co przede wszystkim uderza w obecny rząd oraz prezydenta Macrona.

W razie upadku rządu Francja może funkcjonować z rządem tymczasowym, który jednak będzie miał mocno ograniczone kompetencje.