O wprowadzenie nowego lotniskowca do linii powiadomił komisarz polityczny okrętu stwierdzając w wywiadzie do „Global Times”, że „Liaoning” jest „na stałe przygotowany do walki przeciwko wrogom”. Dodał również, że w całości została skompletowana pokładowa grupa lotnicza.

W ten sposób, niejako automatycznie, Chiny stały się państwem zdolnym do projekcji siły w oddaleniu od swoich granic. Jak na razie nie wiadomo, jakie zadania postawiono przed lotniskowcem. Przypuszcza się, że może być on wykorzystywany m.in. jako argument siły w sporze o wyspy na Morzu Południowochińskim i Morzu Wschodniochińskim. Grupa bojowa lotniskowca ma się docelowo składać z 24 samolotów myśliwskich Shenyang J-15 (chińska kopia Su-33 z awioniką od J-11) i 12 śmigłowców różnych typów: Harbin Z-9, Changhe Z-18F/J i Kamow Ka-31. 

Ujawniona informacja oznacza całkowitą zmianę statusu lotniskowca. Z jednostki klasyfikowanej jako testowa i treningowa, stał się on bowiem pełnowartościowym okrętem bojowym z zupełnie innymi etatami dla ponad tysiąc osobowej załogi oraz inną rangą. Sukces jest tym większy, że okręt klasy Admirał Kuzniecow kupiony od Ukrainy za 20 milionów dolarów był ukończony tylko w niecałych 70%. 

Doświadczenia przy jego dokończaniu i wyposażeniu Chińczycy teraz wykorzystują przy realizowanej samodzielnie budowie drugiego lotniskowca. Nowa jednostka typ 001A ma być dokonaną przez chiński przemysł stoczniowy modyfikacją radzieckiej konstrukcji obecnie przyjętej do służby. Nowy okręt budowany w Dalian ma wejść do służby ok. 2020 roku. Kolejny chiński lotniskowiec (typ 002) miałby być już zupełnie nową konstrukcją, być może wyposażoną w napęd atomowy. Za jego budowę ma odpowiada stocznia Jiangnan. Nie wiadomo jednak na razie kiedy okręt mógłby trafić do chińskiej floty.