Reklama

Siły zbrojne

Zakup okrętów podwodnych: wracamy do punktu wyjścia?

  • fot. Newseria

MON rozważa, czy nie kupić okrętów podwodnych (OP) w przetargu. Nie będzie nowego OP w 2018 r. Rakiety manewrujące tak - ale na lądzie. Zaczęto myśleć o współpracy z Turcją i Koreą Południową – to wnioski po dzisiejszej publikacji w „Rzeczpospolitej”.

Może będzie przetarg, a może coś innego

MON zaczyna publikować coraz więcej danych na temat tego, co się dzieje z planami dotyczącymi okrętów podwodnych. Jedną z najważniejszych informacji opublikowanych dziś w „Rzeczpospolitej” jest potwierdzenie przez wiceministra Obrony Narodowej Waldemara Skrzypczaka, że „…kierownictwo resortu obrony rozważa, czy wybór dostawcy przyszłego, najskuteczniejszego oręża dla Marynarki Wojennej nie odbędzie się w trybie przetargowym.”

Wcześniej zarzucaliśmy MON-owi, że postępowanie jest prowadzone w trybie „gabinetowym”, z czym ministerstwo się nie zgodziło. Teraz okazało się, że wcześniej nie chodziło również o „przetarg”. W przypadku kontraktu za ponad 1,5 miliarda euro chyba nie myślano o tzw. „zakupie z wolnej ręki”? Warto by MON poinformował dokładnie, jaki naprawdę był dotychczasowy (jak widać trzeci) tryb zakupu okrętów podwodnych.

Tym bardziej, że „Rzeczpospolita” potwierdza wcześniejsze doniesienia portalu „Defence24” „…według naszych informacji intensywne kontakty ekspertów Marynarki Wojennej trwają od miesięcy ze stoczniami ThyssenKrupp Marine Systems naszego zachodniego sąsiada, który oferuje okręty U212A i U214A”. I znowu nasuwa się pytanie: „po co?”

MON nie może przecież narzekać na brak informacji, gdyż już na początku 2009 r. informowano posłów, że specjaliści „…dysponują o porównywanych okrętach pełnym zakresem informacji, pozyskanych zarówno od producentów, jak i wydawnictw specjalistycznych „. Dodajmy tylko, że takich „intensywnych” kontaktów nie prowadzi się obecnie z francuskim DCNS (OP typu Scorpène) i szwedzkim Kockums (OP typu A26).

Rakiety manewrujące na lądzie – nowy pomysł MON

Najsmutniejszą informacją przekazaną w „Rzeczpospolitej” była opinia generała Skrzypczaka, że „…w polskich warunkach pociski manewrujące, jeśli zdecydujemy się na ich zakup, można równie skutecznie wystrzeliwać z mobilnych wyrzutni na lądzie…”. Świadczy to bowiem o tym, że dyskusja na temat „ czym jest broń odstraszania na okrętach podwodnych” nie przyniosła w Polsce żadnych rezultatów.

Szkoda, że w MON nie zrozumiano, jaka jest różnica miedzy obszarem zagrożonym uderzeniem rakiet manewrujących wystrzelonych z okrętów podwodnych, a tym jaki może być zagrożony pociskami wystrzelonymi z wyrzutni lądowych ustawionych na terenie naszego kraju. Co więcej ignoruje się obliczenia, że koszt wprowadzenia rakiet manewrujących na okręty podwodne wcale nie musi być większy niż na ląd – bo tu platformę startową już byśmy mieli.

Plany wprowadzenia OP przed 2018 r. są nierealne

Po co najmniej 5 latach analiz minister Obrony Narodowej poinformował w „Rzeczpospolitej”, że  „Ciekawe rozwiązania ma w dziedzinie budowy jednostek podwodnych Korea Południowa, decyzje o rozwoju technologii podwodnych podjęli Turcy, z którymi warto rozmawiać o przemysłowej współpracy obronnej”.

Problem jest w tym, że w 2013 r. nie ma już czasu na rozpoczęcie takiej współpracy w tej dziedzinie tym bardziej, że minister Skrzypczak po raz pierwszy głośno zaznaczył, że „…z punktu widzenia MON sprawą najważniejszą jest obecnie otworzenie możliwości jak najwcześniejszego szkolenia przyszłych załóg na nowoczesnych jednostkach…”. Czyżby plotka, że MON chce wypożyczyć okręt podwodny do celów szkoleniowych nie była plotką?

Nieuzasadnione przesuwanie terminu rozpoczęcia przetargu na okręt podwodny teraz się mści. My z naszej strony proponujemy jeszcze jedno rozwiązanie – zwrócić się do Rosjan o wypożyczenie okręty podwodnego projektu 877 typu Warszawianka (wg. NATU typu Kilo). Postępując zgodnie z logiką MON nie będziemy musieli całkowicie przeszkalać załóg i zmieniać infrastruktury brzegowej oraz systemów uzbrojenia, bo mamy okręt tej klasy u siebie. A przy uczciwie przeprowadzonym przetargu w przyszłości dostaniemy okręt (np. południowokoreański), na którym i tak będziemy musieli szkolić załogę od początku.

Startujemy od nowa, ale czy tylko w odniesieniu do OP?

Artykuł w „Rzeczpospolitej” nie pozostawia cienia złudzeń. Plany MON w odniesieniu do okrętów podwodnych uległy zmianie z powodów budżetowych i teraz rozpoczęto medialny proces przygotowania do tego całego otoczenia. Mówienie po kilku latach prac nad planem modernizacji technicznej sił zbrojnych, że „…musimy rozstrzygnąć, czy stać nas na najdroższe, klasyczne superokręty za 3 mld zł od sztuki…” brzmi delikatnie mówiąc trochę dziwnie.

Niestety te zapowiedzi nie dotyczą tylko okrętów podwodnych. Kiedy planowano z rozmachem wielomiliardowy proces modernizacji technicznej sił zbrojnych nikt nie przejmował się budżetem tłumacząc, że pieniądze się znajdą. Jak widać „się nie znalazły”. Teraz tylko czekać na inne, z taką pompą zapowiadane programy modernizacyjne, które budżet już niedługo obetnie ze złudzeń. My stawiamy w pierwszej kolejności na śmigłowce.

Winnych oczywiście nie będzie. MON już zaczął zacierać ślady tworząc od nowa nowe struktury wyższego dowodzenia. Nikt nawet nie wie, jaka ilość dokumentacji zostanie zniszczona i ile dysków twardych zostanie sformatowanych. A problemami budżetowymi można wytłumaczyć wszystko. Nawet nieumiejętność prostego liczenia, którą ma każda gospodyni domowa.

Reklama

Komentarze (37)

  1. tomek

    zagłosuje w wyborach na tego kto ich wsadzi wszystkich do więzienia LUB obozu pracy;-) Ludzie 4 lata ,,analiz""?????? KPINA I HAŃBA pewnie czekali kto im da w łape

    1. gosc123

      Oby taka osoba sie znalazla i Partia co zdrajcow osądzi i ukarze ,w tym wypadku tylko kara śmierci ,ci goscie dzialaja na szkode NASZEGO KRAJU ostatni przypadek oficera co działał dla Rosjan,tam ich siedzi znacznie wiecej są jak pluskwy

  2. MARIO

    CZY POLSKA KIEDYŚ DOCZEKA SIĘ MYŚLĄCYCH MINISTRÓW OBRONY CO NOWY TO POWIELA BŁĘDY POPRZEDNIEGO ALBO JEST JESZCZE GORSZY .KIEDY W KOŃCU ZROZUMIEJĄ ŻE ALBO PRAWDZIWA SILNA ARMIA ALBO NIC .BO PO CO WYDAWAĆ NA WYRÓB ARMIO PODOBNY.

    1. gosc123

      Mario ,Polska sie nie doczeka sam widzisz ile agentow dziala w Polsce nigdy nie bedzie dobrze ten MON to tylko w kosmos,Rosjanie to teraz smieja sie do łez i maja racje,zrezygnowano z okretów podwodnych z rakietami,Panie Generale Skrzypczak ,czas aby Pan udał sie na emeryture,w sprawy wojska zostawił młodym i patriotom ,Pan nie ma wizji Polskiej Armii, i co nie którzy Pana koledzy to samo

  3. joon

    Pierwszy raz trafiłem na ten serwis i z dużym zainteresowaniem prześledziłem opisy naszego przygotowania do konfliktu z Rosją. O ile w internecie są udostępnione różne opracowania i analizy to śledząc poczynania MON można dojść do przekonania że albo nie ma pojęcia co robi albo ulega (użyłem umownego określenia) lobbystom producentów różnego rodzaju broni która ostatecznie w ww konfrontacji do niczego się nie przyda. Optymalna strategia obronna nie będzie chyba możliwa do zrealizowania, gdyż nie otrzymamy takiego uzbrojenia (za rozsądne pieniądze) dzięki któremu możemy skutecznie się obronić. Proszę zwrócić uwagę że państwo, które nie buduje swojego przemysłu obronnego (tej części która zdecyduje o sukcesie lub porażce) nie ma szans w starciu z tak silnym przeciwnikiem jakim jest Rosja. W optymalnej strategii obronnej istnieje potrzeba operowania rakietami dalekiego zasięgu. Czytam w art. http://www.magnum-x.pl/czasopismasec/ntw/2619 "Pociski manewrujące dla okrętów podwodnych — alternatywy Na rynku państw NATO są dziś dostępne dwa typy pocisków manewrujących przeznaczone dla okrętów podwodnych produkowanych przez kraje zachodnie: amerykański Boeing/ Raytheon Tomahawk i europejski MBDA MdCN/NCM (Missile de Croisiere Naval/Naval Cruise Missile), znany wcześniej jako SCALP Naval. Ponieważ rozważania dotyczą eksportowych wersji obu pocisków, będziemy dalej posługiwać się skrótem NCM dla określenia tej drugiej konstrukcji. Pod uwagę wzięte zostaną trzy typy okrętów podwodnych, spośród których może dokonać się wybór jednostki dla MW RP, przy założeniu wyposażenia ich w pociski manewrujące: francuski Scorpene (DCNS), niemiecki typ 214 (TKMS) oraz hiszpański S 80 (Navantia). Obecnie nic nie wiadomo o możliwości dostosowania do wystrzeliwania tego typu pocisków projektowanego okrętu A26 szwedzkiego Kockumsa. Bardzo mało prawdopodobna jest też integracja z którymś z wyżej wymienionych okrętów izraelskich pocisków Rafael Popeye Turbo, a możliwość zakupu okrętów bądź pocisków produkcji rosyjskiej należy, z oczywistych względów, odrzucić" Innymi słowy jeżeli mamy kupować łodzie podwodne to wiemy że będą wyposażone w konkretne pociski manewrujące dalekiego zasięgu (ok 1300 km). Jeżeli łodzie podwodne nie będą wyposażone w w tego typu uzbrojenie angażowanie się w tę inwestycję jest pozbawione sensu strategicznego. Trudno mi uwierzyć, by jakieś mocarstwo przetransferuje taką technologię. Ponieważ flota okrętów podwodnych, tak wyposażonych musi być zbudowana jak najdalej od obwodu kaliningradzkiego baza i zarazem dowództwo marynarki wojennej należałoby przenieść do Szczecina :). To wszystko brzmi jak szklane domy. Trudno sobie wyobrazić by ktokolwiek nam sprzedał takie uzbrojenie. Prawdopodobnie w innych obszarach obronnych są adekwatne problemy jak w temacie okrętów podwodnych i rakiet manewrujących. Transfer zaawansowanych technologii można poddać w wątpliwość. Strategia obronna kraju powinna uwzględnić te realia i przygotować strategię zdecentralizowanej i autonomicznej obrony. Scenariusz obrony powinien uwzględniać nowe potrzeby w zakresie zasobów osobowych oraz potrzeby sprzętu i ich rozlokowania. Być może wiele zabawek, które MON chce kupić nie będzie potrzebne, gdyż są to zakupy niekomplementarne i niespójne z ew. koncepcją obronną (przecież tej właściwej jeszcze nie ma). No cóż nasze państwo zarządzane jest przez celebrytów (rząd i opozycja). Na efekty nie trzeba długo czekać.

  4. Puławski

    Zdrajcy na szubienice

  5. sorbi

    Afewrea goni aferę -przetarg go ni przetarg - to żyła złota -a wielu hołduje zasadzie, że pierwszy milion trzeba ukraść. Trzeba zaostrzyć prawo i tawać 10lat nawet za kradzież ,przywąłszczenie ,przekręt -1 tys. zł!! Muszą się zacząć bać ,to skończa się afery i zaczną przetargi -mwóię nie tylko o przemyśle zbrojeniowym

  6. Ktoś kto w MONie przepracował ponad 15 lat

    Trochę racji i trochę bełkotu. Nie chodzi o to żeby mieć Okręty Podwodne, chodzi o 3 zdolności: zwlalczania okrętów, rażenia odległych celów po przetrwaniu pierwszego mocnego uderzenia i "podwiezienia" Formozy z pojazdem aby mogła robić swoje. Krytyka MON, decyzji, procedur i procesu pozyskania OP słuszne. Ale proponowane rozwiązania byle jakie - bez głębszego pomyślunku. Po pierwsze: od potencjalnych agresorów uzbrojenia się po prostu nie kupuje - sięgnijmy tylko jeden wstecz o 100 lat, bo niestety historia się powtarza. W przypadku Polski powtórzy się na pewno bo już dzisiaj widać gołym okiem. Po drugie: przyglądnijmy się ludziom, którzy odbudowywali Marynarkę w II RP i ich sposobie myslenia: OP MUSZĄ BYĆ BUDOWANE W NASZYCH STOCZNIACH I POLSKA MUSI ZARZĄDZAĆ ICH KONFIGURACJĄ. Aby tak się stało (po trzecie) procesami pozyskania UiSW dla SZ RP nie mogą zarządzać bibowcy i PRowi finansiści, tylko ludzie, którzy odniesli w swojej karierze trochę REALNYCH sukcesów. Naprawdę ich nie brakuje, tylko trzeba ich poszukać bo zostali powypierzani przez cwaniaków jak najdalej się dało. Po czwarte ani jeden ani dwa ani trzy OP nie zapewnią Polsce osiągnięcia sukcesu. Po piąte żadne obce rakiety nam nie pomogą -NIKT NAM NIE SPRZEDA RAKIETY POWYŻEJ 200 KM Z GŁOWICAMI ZDOLNYMI DO RAŻENIA CELÓW NAZIEMNYCH bo nie będzie chciał zadzierać z Rosją. W Polsce jesteśmy je w stanie opracować sami rakiety (patrz np. Iran, który nam nam intelektualnie do pięt dorasta). Po prostu przez okres ostatnich 20 lat nikomu nie wolno było podjąć prac nad silnikami rakietowymi, głowicami i układami naprowadzania. Czas te blokady przerwać, bo w innym przypaku dzisiątki miliardów wydatkowanych przez budżet pójdzie znakomicie w błoto - jak to ma miejsce do tej pory.

    1. Artwi

      Zgadzam się poza jednym wyjątkiem: to Polska nie dorasta do pięt Iranowi, szczególnie w dziedzinie elektroniki, fizyki i technologii lotniczych. Niestety... :(

    2. Pan twardowski

      W kwestii Iranu tak jak napisał Artwi, jeśli chodzi o wypożyczenie OP t. Kilo, to w moim odczuciu to był żart, ale no cóż 15 lat pracy w MON mogło z poczucia chumoru wyprać.

    3. Zgryźliwy

      No wreszcie ktoś to jasno i rwardo napisał! Co do ostatniego zdania... czy ktoś w MON (bo w RP tak, np. Ośrodek Studiów Wschodnich) analizuje przyczyny rozbiorów? Że to "prehistoria"? A w żadnym razie! Zamiast kontuszy i sukman są tylko garnitury i krawaty, zamiast wysyłania konno "umyślnych" są komputery i internet a upadek MORALNOŚCI, prywata i "skundlenie" w kręgach władzy jest TAKIE SAME. Jakubów Szeli, (nie) Szczęsnych Potockich jest tylu samo... noszą tylko inne nazwiska.

  7. jazon

    PMW tonie , i nie zmieni tego "Pan od najdroższej motorówki świata" , ani pan gen. S(może jednak przy okazji zmian rządu PDT , też ich by wymienić ...). Przetargiem na OP "już" się zainteresowało CBA i może to jest jakiś ratunek dla programu ORKA , kiedy się nie ma pieniędzy to tym bardziej się liczy jak wydać , problem w tym że jak widać nawet długofalowy program modernizacji sił zbrojnych dla MON jest czarną magią jak obejść Nierozpoznany Obiekt Wodny (-BAŁTYK -) o znaczeniu strategicznym ....MON nie wie co zrobić z PMW ani jak (choćby na przykładzie remontu ORP Pułaski ) zalewa nas "morze" kłamstw

  8. prawnik

    Silni, Zwarci, Gotowi! Skądś to znamy. Przypominam, że był w historii moment, że nie było Armii i w zasadzie też Państwa, ale było 5 okrętów Rzeczypospolitej. Okręty to (1) siła bojowa ale też (2) czynnik polityczny. Zaś okręty podwodne z rakietami o zasięgu ponad 1000 km to to samo tylko do kwadratu. Ale skoro potencjalnym przeciwnikiem jest Rosja a rząd płaszczy się u jej stóp to rzeczywiście jedynym sensownym zakupem MON są pociski agitacyjne- do ostrzeliwania Polaków.

    1. ssda

      od kiedy rząd płaszczy się u stóp Rosji? Cała polska klasa polityczna jest antyrosyjska...

    2. MB

      Użycie okrętów podwodnych z rakietami wymaga kompetentnych wojskowych i polityków. Pamiętajmy w 1939 roku mieliśmy 5 okrętów podwodnych na Bałtyku, nie odniosły one żadnych sukcesów (nie liczą jednego niemieckiego trałowca który zatonął na minie). Nie wykorzystano torped na naszych okrętach, gdyż ważniejszy był wizerunek uczciwych i honorowych Polaków, prowadzących wojnę z zasadami. Potem przekonaliśmy się ile warte są na wojnie zasady...

  9. mieszkaniec

    szwedzki A26 - planowana cena sztuki jesli znajdzie sie chetny na poziomie 200 mln usd i mozliwość dostosowania do potrzeb oraz kolejny atut w postaci przystosowania go od początku do akwenu jakim jest bałtyk. Skoro niema byc pocisków manewrujacych to poco przeplacać i to jest cena niemal promocyjna. W tym mozliwość montowania okretu u zamawiajacego a szwedzi pokazali ze robią doskonałe OP - pozdrowienia dla generała co nie widzi roznicy pomiedzy przenoszeniem rakiet przez OP a systemami ladowymi czas na emeryturę i to bez dodatkowych świadczeń. PO takiej kompromitacji to jeszcze ten pan pwinien oddawać kase społeczenstwu bo jak widać przeplacamy ze jego i kolegów usługi podobno swiadczone na rzecz naszej obronności a może bezbronnosci ?

    1. rodak szczerze wkurzony

      przepraszam za podwojnie wciśniety komentarz system nie reagował podklejony ponownie a okazuje się iż pierwszy komentarz zastał przyjety - jeszcze raz przepraszam

    2. ss

      "Szwedzi robia doskonale OP..." np. typu Collins

    3. MB

      Dlaczego Niemcy - TKMS ma sprzedać szwedzkie okręty Polsce, kiedy nasi wojskowi zainteresowani są U212 -214? Szwedzi zrozumieli, że sprzedaż Kockumsa Berlinowi był ogromnym błędem . Zresztą zakup okrętów i pocisków manewrujących przez MW RP jest wielkim nieporozumieniem. Wszystko robimy od końca, bez planu odpowiedniej polityki przemysłowej, strategi na lata, jest gorzej niż w sierpniu 1944.

  10. Obserwujący upadek MW RP :(

    A ruscy spokojnie kładą stępkę pod kolejną fregatę w stoczni w Kaliningradzie... Niedługo będą tak bezczelni na naszych wodach terytorialnych jak w przypadku latania nad Litwą, Łotwą i Estonią. No ale czym ich pogonimy? MOSGiem? Dramat

    1. xyz

      nie, pociskami agitacyjnymi :P

    2. Darek

      No i patrolowcem :)!

  11. Mr Pickwick

    Zanim cala tuskowa brac nie wyladuje w wiezieniu, nic w tym kraju sie nie zmieni. Sabotaz, tak mozna okreslic to, co sie w tej chwili dzieje! Rzad, nie tylko MON nie kieruje sie interesem narodowym, a prywata, lub obcymi instrukcjami... Pora sie obudzic!!!

    1. Darek

      Dziwisz się.... toż zwolennik tzw. w jego i platfusów mniemaniu ,,modernizacji" naszej armii komoruski z ruskiej budy pierwszy z przeprosinami do sowietów wyskoczył kilka dni temu, jak myślisz czego taki z niego i mu podobnych pachołek, mają tam teczkę na niego?!

  12. tolek

    No i mamy szopkę

    1. oskarm

      Już widzę, jak każdy pracujący Polak zrzuca się dobrowolnie po 450 zł by kupić 3 OP...

  13. loki

    Może pomysł ,aby zrobić narodową zrzutę na łodzie podwodne z pociskami manewrującymi nie jest taki zły?

  14. Obserwator

    A w jakim trybie w naradach w MON jak nabyć okręty podwodne bierze udział wiceminister Skrzypczak? Po utracie dostępu do informacji tajnych to chyba powinien być wykluczony z tego typu rozważań... Proceduralnie - jak to jest możliwe? Ale w tym kraju nie ma procedur...

    1. xyz

      heheh dobre :) Ot polska rzeczywistość

    2. edek

      hehe kilka dni temu madrzyłes sie a ja powiedziałem ze dojdzie do tego ze nabędziemy okrety bez pocików bo tak w koncu MON namiesza to powiedziales ze mi słoma z butów wystaje. I co powiesz teraz mądralo?!

  15. kodi

    w tym kraju nigdy nie będzie dobrze ,dopóki rządzić nami będą tacy nieudacznicy,którzy gdzieś maja interes Polski

  16. patriot

    Czemu prokuratura się nie zajmie MON? Mam wrażenie ,że siedza tam sami nieudacznicy lub zdrajcy działający na niekorzyść Polski.

  17. gosc

    u 212a najbardziej sie nadaje na bałtyk , a co do pociskow manewrujacych to francuski odpalany spod wody osiaga jakies 500 km wiec szalu nie ma

  18. kiedy ta się skończy.

    Panowie spokojnie ,będziemy mieć pociski ?....jakie ?....agitacyjne.! Tym idiotom w MONie całkowicie odwala ,wszędzie nędza i rozpacz !.......a ci pociski agitacyjne.

  19. maniek

    mamy szwedzkie kobbeny, dlaczego do wyszkolenia załogi nie wziąć (wynająć) jednego gotlanda i czekać sobie spokojnie na jego następcę czyli A26 - który ma działać w oparciu o ten sam napęd AIP (silnik sterlinga) i jego producent początkowo chciał go wyposażyć w rakiety NSM - ale chyba rząd szwecji nie chciał więc zmienili projekt... ale myślę że jeszcze można do niego wrócić... polecam lekturę artykułu o tym jak okręt gotland prawie zatopił amerykański lotniskowiec

    1. TJ

      Szwedzkie Kobbeny. Tak, oczywiście.

    2. MK

      Jakie szwedzkie? Okręty zbudowane w Niemczech i długo eksploatowane w Norwegii. A poza tym portal intensywnie promuje okręty francuskie, ktoś mógłby pomyśleć, że nie za darmo.

  20. tak myśle

    Moim zdaniem inaczej bym to rozwiązał ,aktualnie pilnie potrzebujemy okrętów podwodnych aby zastąpić już muzealne Kobeny jak i struszka Orła należało by jak najszybciej spróbować uzyskać od Norwegi 2 najstarsze OP typu Ula które dobiegają do 20 lat, o ile to możliwe jeżeli to nie jest możliwe należy szukać uzywanych OP w innych państwach może w Turcji typ 209 lub gdzie indziej aby wypełnić lukę na czas zanim wejdą do słuzby nowo zbudowane OP .Pamietajmy ,że Kobeny gdy sie pojawią nowe OP mieć będą ponad 50 lat ,można też pomyślec o szybkim zbudowaniu nowych OP 2 lub 3 typu 209 ,których budowe mogą podjąć Niemcy Turcy lub Korea Pd od zaraz pozwoli nam to na zachowanie potęcjału do czasu wprowadzenia nowych 2 lub 3 OP z rakietami których budowa i konstrukcja wymaga długiego czasu ,który doprowadził by już na pewno do wycofania 4 Kobenów i pozostawił Polska MW z dużą luką do której doprowadzić nie można bo gdy nie podjetę zostaną decyzje zostaniemy tylko z Orłem

  21. xxx

    Czy w tym kraju choć raz mogłoby być normalnie?

  22. Skoras

    Nie wiem czy inni też, ale ja czuję się oszukany

    1. oburzony

      Tak samo jak pół Polski ;/

  23. AndrzejS

    Tekst bardzo trafny, żeby tylko nie okazało się że zawartość kasowanych dysków trafi najpierw do zewnętrznych firm , które zajmują się sprzedażą danych na lewo i prawo.

  24. jacek

    całym MON-em powinien się zainteresować prokurator, to co oni wyprawiają to celowa degradacja i niszczenie polskiej armii !

  25. Olo

    Skrzypczak orbituje. Wyrzutnie lądowe zasięgu taktycznego są chyba ograniczone konwencją powyżej granicy 300 km. Działania MON przypominają zabawę w piaskownicy. Tyle że złotym piaskiem.

Reklama