Reklama

Technologie

Emulator myśliwca 5. generacji kandydatem na „lojalnego skrzydłowego”?

5GAT Rys. Sierra Technical Service
5GAT Rys. Sierra Technical Service

Niewielka amerykańska firma Sierra Technical Service poinformowała o zakończeniu testów naziemnych latającego celu 5GAT. Jego cechy mają umożliwić pilotom trenowanie walki przeciwko myśliwcom 5. generacji i bezzałogowcom bojowym bez potrzeby angażowania większej liczby prawdziwych maszyn tej klasy. Jak przekonują twórcy 5GAT, można na jego podstawie stworzyć jeszcze bardziej ambitny system.

Patrząc na 5GAT nie sposób nie skojarzyć jego pokrewieństwa z samolotami bojowymi 5. generacji. Uwagę zwracają wloty powietrza do dwóch silników przypominające kształtem te z F-22 Raptor, ząbkowane osłony dysz wylotowych silników, trapezowy kształt skrzydeł czy ogólny układ konstrukcyjny.

Prace nad tą maszyną trwają od 2006, kiedy US Air Force przewidując pojawienie się w przyszłości samolotów o cechach trudnowykrywalnych i bezzałogowców w siłach zbrojnych potencjalnych przeciwników po raz pierwszy wyłożyła na ten cel środki finansowe. Wtedy też powstała firma Sierra Technical Service, w której zatrudnili się byli pracownicy Skunk Works Lockheed Martina i studenci Akademii Sił Powietrznych. W marcu 2017 roku USAF zleciło budowę prototypu 5GAT do prób w locie a w 2019 roku budowę drugiej maszyny.

Powstały w efekcie pierwszy statek powietrzny wykorzystuje wiele rozwiązań „z półki”, co miało sprawić, że będzie możliwie tani. Otrzymał m.in. te same silniki J85 co masowo wykorzystywany samolot szkolny T-38 Talon i jest podobnych do niego gabarytów (choć dokładnych wymiarów producent jeszcze nie zdradza). Wykorzystuje tez komponenty myśliwców rodziny F-5 i F/A-18. Nie jest dokładnie przewidywana cena, choć raczej na pewno nie przekracza ona granicy 10 mln USD, a w swojej prezentacji producent sugeruje pośrednio cenę oscylującą około 5,5 mln USD za egzemplarz. Wszystko zależałoby tutaj od ilości zamówień, czyli ekonomii skali.

image
Fot.. Sierra Technical Service

Firma Sierra Technical Service poinformowała niedawno o zakończeniu z sukcesem prób naziemnych, w. tym prób układu napędowego i systemu kontroli lotu. Podano też, że w związku z tym na marzec br. planowany jest oblot 5GAT i rozpoczęcie cyklu prób w locie.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po ukończeniu prób naziemnych Roger Hayes, prezes Sierra Technical Service, zasugerował że jego wyrób jest tak dojrzały, że można byłoby się pokusić o wykorzystanie go jako „loyal wingmana” – bezzałogowcego skrzydłowego, nad którym obecnie pracuje się w US Air Force. 5GAT mógłby być więc konkurencją m.in. dla trudnowykrywalnego bezzałogowca XQ-58A Valkyrie firmy Kratos (także specjalizującej się dotąd w budowie dronów – celów). Co ciekawe Walkiria powstała m.in. w oparciu o doświadczenia prac nad 5GAT. Chociaż parametry taktyczno-techniczne 5GAT nie zostały ujawnione, to jego twórcy mówią o tym, że będzie on cechował się lepszymi osiągami niż XQ-58A, co oznaczałoby większe zdolności do współpracy z samolotami załogowymi.

Sierra Technical Service podało m.in., że maszyna będzie mogła wytrzymywać przeciążenia od 7,5 do -2 g, choć tylko przez krótki czas, ponieważ będzie szybko wytracała przy tak ostrych manewrach energię. W stosunku do zakładanych możliwości Valkyrie 5GAT ma jednak pewne braki. Po pierwsze startuje i ląduje tylko z lotnisk, podczas gdy potencjalny rywal startuje niemal pionowo przy użyciu pomocniczego silnika rakietowego i opada na spadochronie przez co nie jest uzależniony od infrastruktury lotniskowej. Po drugie 5GAT nie ma wewnętrznej komory uzbrojenia, które można pod podwiesić tylko zewnętrznie eliminując jego właściwości stealth. Bez ich utraty 5GAT może za to przenosić wyposażenie rozpoznawcze i dozorowe, walki elektronicznej i samoobrony. Bezzałogowiec mógłby więc towarzyszyć załogowym samolotom i wspierać je pod względem rozpoznania, przekazywania danych i chronić je w przypadku ostrzelania przeciwnika, ale nie więcej. Z kolei zabudowanie komory uzbrojenia wiązałoby się z daleko idącą przebudową, skutkującą stworzeniem praktycznie nowej maszyny.

Czas pokaże czy 5GAT stanie się w przyszłości czymś więcej niż zaawansowanym bezzałogowym celem. Wszystko w rękach klientów - przede wszystkim USAF. Propozycje dotyczące 5GAT to także ciekawa informacja z punktu Polski, która chce się zaangażować w przyszłości w program "lojalnego skrzydłowego" (polski kryptonim Harpii Szpon).

Reklama

Komentarze (8)

  1. MAZU

    Polska powinna wchodzić w KAŻDY program lotniczy do którego jest zaproszona. To budowanie kompetencji technologicznych relatywnie małym kosztem. Oczywiście najważniejsze są dobre umowy, które powinny być pisane przez prawników a nie przez polityków. M

  2. gnago

    Czemu nie wykorzystujemy atutu jakim jest utleniacz do nafy lotniczej perhydrol o niemal 100% stężeniu. Skoro Chińczycy potrafią opracować BSL to my także .

    1. Rhotax

      Nadtlenek wodoru w podanym lub zbliżonym przez CB stężeniu jest ultra niestabilny . Dobry dla samobójców .

  3. mat

    Czy byłoby to dobre rozwiązanie, gdyby uzbroić bezzałogowce w lasery przystosowane wyłącznie do osłony F 16 i F 35, które zestrzeliwałyby wszelkie rakiety próbujące zniszczyć te samoloty. Lasery nie musiałyby strzelać do rakiet na duże odległości. Mogłyby namierzać i strzelać na maksymalną odległość do 1000 metrów, wyłącznie po to aby je zniszczyć.

  4. czytaty

    .. jak wiecie oparte to jet na polskiej technologii.. tak wiec to nie my pozyskujemy technologię... oczywiście marketingowe opinie bender'a i jemu podobnych są od razu rozpoznawalne jako czarny marketing.. tym bardziej, że wpisując się w to.. zdaje się, ze poza pisaniem i czytaniem gazet nie posiada wiedzy inżynierskiej jak większość piszących... wiec nie wypisujcie paranoi... żadnej technologi nie pozyskujemy.. bo to wszystko oparte jest na polskiej technologii... zresztą dzięki waszym kolegom "turystom dziennikarzom przeszkolonym w piaskownicy krtórzy ta technologie wywozili z naszych muzeów...

  5. Niuniu

    Wizja wojen robotów coraz bliżej. Trochę przerażająca. Jeśli nadejdzie to da szansę wysoko technologicznym krajom na zyskanie zdecydowanej przewagi w zakresie broni konwencjonalnej nad resztą świata. Ale jednocześnie zastosowanie armii robotów w rzeczywistym konflikcie z poważnym przeciwnikiem rodzi pytanie o skuteczność zabezpieczeń sterowania, łączności, autonomi itp. na polu walki elektronicznej. Oczywiście w przypadku pacyfikacji chłopaków w "sandałach" nie będzie takich problemów. Wątpliwości budzi też podawana w artykule cena takiego aparatu. 5-10 mln ? A co takiego obecnie armia USA może kupić za 10 mln ? Pewnie w rzeczywistości cena wzrośnie kilkukrotnie tak jak zawsze dotychczas.

    1. Bartosz17

      Mi bardziej odpowiadałaby wersja, że zamiast robotów wizja wojen przyszłościowych opierałaby się na konstrukcjach z fanatycznej serii Star Warsów. Mam na myśli że mogłyby powstać maszyny kroczące AT ST lub myśliwiec TIE, wtedy nabrałoby to wyższego poziomu wojennego.

    2. bender

      Szefowie Kratosa mówili, że cena za sztukę XQ-58 Valkyrie wynosi 2 mln USD przy zamówieniu 100 i więcej, a 3 mln USD poniżej tej granicy (https://www.defence24.pl/zamowienie-na-valkyrie-jeszcze-w-tym-roku). Tłumacząc na nasze warunki za cenę czterech AW101 można mieć 215 niewymagających lotnisk lojalnych skrzydłowych dla 32 F-35 i 48 F-16 (czy ile tam by się zmodernizowało lub dokupiło), a każdy może zabrać 4 bomby JDAM i dysponuje zasięgiem bojowym większym niż ma F-35. Tanio. Niech dwusilnikowy 5GAT kosztuje 2 razy tyle co XQ-58 krótszej serii, to wciąż będzie 70 samolocików w cenie czterech specjalistycznych śmigłowców. Nadal tanio. Ciekawie byłoby to zestawić z oczekiwaniami wobec ceny Ochotnika. Rosyjska konstrukcja jest znacznie większa. 20 ton masy własnej (szacunki) sprawia, że jest najcięższym z obecnie znanych dronów. Na razie stworzenie Ochotnika kosztowało jakieś 30 mln USD, czyli porównywalnie do 40 mln wydanych na stworzenie XQ-58. Jednak duży, napędzany silnikami AL-41F Ochotnik nie może być tańszy od XQ-58, czy od opisanego w artykule 5GAT, którego kadłub wykonano w 95% z włókna węglowego, a wyposażono w popularny silnik m.in. od szkolnego T-38. Z drugiej strony koszty opracowania pokładowego MQ-25 Stingray idą już w setki milionów USD. Wydaje się, że Kratos i STS chcą wyrzucić z zasiedlonej niszy LM i Boeinga, w podobny sposób jak SpaceX weszło na do przemysłu kosmicznego, a Tesla na rynek samochodowy. Innowacje górą.

    3. antzet70

      WRE to moze byc problem dla mniejszych panstw w przypadku pelnoskalowego konfliktu niestety.

  6. Danisz

    czyli Polska chce w przyszłości zaangażować się w projekt który ma już ponad 20 lat - ciekawe co możemy wnieść i uzyskać na takim zaangażowaniu

    1. Coddybancks

      Mamy jeszcze kosy na sztorc !!! Najgroźniejsza broń !!! Po to wchodzimy , żeby coś zyskać z technologii i wzajemnej wymiany naukowo-technicznej !!! Można ? Można!!!

    2. bender

      W przeciwieństwie do F-35 w tym programie karty nie są jeszcze rozdane a zwycięzca wybrany. Technologii krytycznych dla Loyal Wingman sami nie posiadamy, ale są obszary, w których dalibyśmy radę wprowadzić wartość dodaną. Na pewno też nasz przemysł dałby radę zabsorbować dowolną technologię z tego programu.

    3. asdf

      jedyne co na pewno dalby rade zaabsorbowac nasz niewydolny panstwowy przemysl to dowolna ilosc srodkow finansowych, XQ58 ma kosztowac ok 2mln teraz wchodzenie PGZ w jakies programy badawcze tylko bezsensownie powiekszy te sume.

  7. asdf

    5GAT wyglada mnie profesjonalnie od XQ-58A Valkyrie jak jakas makieta zbudowana przez modelarzy amatorow, taraz beda sie angazowac w programy zamiast kupic XQ-58A.

  8. Paweł P.

    I pozamiatane :)

Reklama