Reklama

Siły zbrojne

Dylemat śmigłowcowych zakupów. Za mało, za wolno, za późno? [ANALIZA]

Fot. J.Sabak
Fot. J.Sabak

Zakupy śmigłowców Black Hawk i Merlin, choć bardzo potrzebne, realizowane są w ilościach niedostatecznych i w sposób ekonomicznie nieracjonalny. Tymczasem w siłach zbrojnych trwa pełzająca zapaść w zakresie możliwości operacyjnych realizowanych przez wiropłaty. Jest to tym bardziej niepokojące, że wbrew pojawiającym się ostatnio sugestiom, również renomowane amerykańskie think-tanki, takie jak cytowany niedawno przez polskie media CSBA, zauważają rosnące zapotrzebowanie na zdolności, jakie zapewnia śmigłowiec na współczesnym polu walki.

Od czasów niesławnego przetargu na wspólną platformę wielozadaniową, który zakończył się pyrrusowym zwycięstwem śmigłowca H225M Caracal, temat zakupu maszyn tej klasy rozpala opinie publiczną. Stanowi on również kwestię wysoce nośną politycznie, gdyż nieodmiennie poruszane są tu kwestie interesów polskiego przemysłu, transferów technologii i zatrudnienia. Niestety zakup 4 śmigłowców S-70i Black Hawk dla wojsk specjalnych w styczniu 2019 i ostatnia transakcja pozyskania takiej samej liczby morskich maszyn AW101 Merlin to przykłady zakupów potrzebnych, lecz nie realizowanych zbyt racjonalnie.

Jeśli chodzi o śmigłowce Black Hawk dla Wojsk Specjalnych tworzony jest co prawda spójny system maszyn dla wojskowych i policyjnych jednostek specjalnych, jednak problemem jest koszt tworzenia infrastruktury dla tak małej liczby maszyn i to, że nie zaspokoją one w pełni potrzeb Specjalsów. Zostały one zdefiniowane na co najmniej 8 maszyn i taka liczba figurowała jeszcze w przetargu anulowanym w czerwcu ubiegłego roku. Ostatecznie zamówiono o połowę mniej śmigłowców z pominięciem procedur konkurencyjnych. 

W przypadku zakupu maszyn AW101 dla Marynarki Wojennej rozdźwięk między potrzebami a liczbą pozyskanych maszyn jest bardziej wyraźny. Zamiast co najmniej 6-8 maszyn ZOP i 4 śmigłowców C-SAR zdecydowano się na zakup jedynie 4 śmigłowców ZOP z opcją instalacji wyposażenia ratowniczego. Zrezygnowano również z zapowiadanej przez MON opcji na kolejne maszyny. Marynarka Wojenna nie będzie w stanie realizować obu istotnych zadań, jakimi jest ratownictwo i zwalczanie OP, a przy tym koszty stworzenia infrastruktury i offset znacznie podniosły wartość zamówienia. 

Dlatego w mojej ocenie zakupy te, wbrew górnolotnym deklaracjom MON, nie zapewniają istotnego wzrostu zdolności obronnych kraju. Stanowią ekonomicznie mało wydajny ale medialny i politycznie lotny sposób, na uczynienie sukcesu z łatania luk wynikających z wielu lat zaniedbań i kilku lat obietnic. Nawet osoby powierzchownie zajmujące się tematyką obronności pamiętają wystąpienia Antoniego Macierewicza, ministra obrony od końca 2015 do początku 2018 roku. W zasadzie na każdej konferencji prasowej obiecywał on, że już za miesiąc-dwa MON kupi śmigłowce Black Hawk i maszyny uderzeniowe Kruk, Polska zbuduje nowy śmigłowiec bojowy z Ukrainą lub też dokona innego skoku jakościowego. Aby zapewnić realny skok jakościowy, przynajmniej w niektórych dziedzinach, zakupy śmigłowców powinny być realizowane w znacznie szerszym zakresie. Również pod kątem ilościowym, uwzględniając platformy, na jakie w ostatnich latach zdecydował się MON, ale w sposób kompleksowy a nie "homeopatyczny".

image
Fot. J.Sabak 

Zgodnie z informacją, jaką na interpelację poselską podał 26 marca 2019 roku sekretarz stanu w MON Wojciech Skurkiewicz, w latach 2015-2018 wojsko wycofało ze względu na stan techniczny 26 śmigłowców. W tym czasie wprowadzono do służby jedynie 4 lekkie śmigłowce szkolne, które zakupiła Wojkowa Akademia Lotnicze do realizacji swoich zadań edukacyjnych. Zdecydowano się również na wydłużenie resursów śmigłowców Mi-14 i Mi-2.

Należy też mieć świadomość, że obecnie flota polskich śmigłowców bojowych opiera się na maszynach poradzieckich Mi-2, Mi-8, Mi-17, Mi-14 i Mi-24 oraz najliczniejszych w linii, produkowanych w Polsce różnych wariantach śmigłowca PZL W-3. Po odliczeniu tych podlegających właśnie planowym remontom i modernizacji jest to niespełna 200 śmigłowców, jednak istotna ich cześć nie jest gotowa do działania. Powodami są brak części, zużycie czy problemy techniczne. Pierwsze nowoczesne maszyny jakie mają wejść do służby, to przeznaczone dla Wojsk Specjalnych S-70i Black Hawk, których dostawę zaplanowano na koniec 2019 roku. Jak w tym kontekście wyglądają potrzeby i możliwości?

image
Fot. J.Sabak

Śmigłowce – niezbędny element współczesnego pola walki

Wbrew pojawiającym się w ostatnim czasie opiniom, śmigłowce stanowią bardzo ważny element sił zbrojnych również w konflikcie z przeciwnikiem takim jak Federacja Rosyjska, a więc dysponującym systemami antydostępowymi. Mówią o tym na przykład autorzy głośnego w ostatnim czasie raportu Center for Strategic and Budgetary Assessments (CSBA) dotyczącego postawy obronnej wojsk USA i Polski w Europie Środkowo-Wschodniej. Śmigłowce nie znalazły poczytnego miejsca wśród rekomendacji i sugestii dla Polski, z czego część analityków wyciągnęła wnioski iż nie są one pożądanym elementem wzmacniania wschodniej flanki.

W rozmowie z Defence24.pl jeden z autorów raportu Billy Fabian, CSBA Research Fellow podkreślił, że faktycznie działania śmigłowców w warunkach rosyjskich działań A2/AD będą utrudnione, jednak nadal stanowią one istotny element operacji bojowych. 

Wszystkie typy śmigłowców podczas operacji bojowych przeciwko siłom rosyjskim staną w obliczu poważnych wyzwań, ale bynajmniej nie będą bezużyteczne. Użyteczność i przeżywalność śmigłowców na współczesnym polu bitwy będzie jednak zależeć od tego, w jaki sposób są one wykorzystywane. […]
Operując nad lub za własnymi siłami naziemnymi i wewnątrz ochronnej bańki ich obrony powietrznej śmigłowce mogą nadal odgrywać ważną rolę w operacjach bojowych o wysokiej intensywności. [...] Z drugiej strony, operowanie poza przednimi pozycjami sojuszniczych sił lądowych i przenikanie w przestrzeń rosyjskiej zintegrowanej obrony powietrznej zanim zostaną dostatecznie przetrzebiona, będzie prawdopodobnie bardzo niebezpieczną opcją.

Billy Fabian, CSBA Research Fellow

Wiropłaty muszą więc korzystać z osłony jaką zapewniają własne siły, sojusznicza obrona powietrzna oraz rzecz jasna uwarunkowania terenowe i możliwość działania na minimalnym pułapie. Śmigłowce będą więc użyteczne w warunkach A2/AD, pod warunkiem odpowiedniej ich konfiguracji oraz stosowania właściwej doktryny.

Za równie istotne zagrożenie jak systemy A2/AD ekspert CSBA uznał rosyjską artylerię, dlatego zaleca prowadzenie operacji z rozproszonych baz o niskiej sygnaturze, czyli wykorzystanie maksymalnych możliwości działania śmigłowców z minimalnym wykorzystaniem infrastruktury. Małe, polowe lądowiska dla maksymalnie kilku maszyn i mobilne zespoły obsługowe oraz skuteczne maskowanie wielozakresowe – to narzędzia zwiększające szanse przeżycia śmigłowców gdy są na ziemi.

Przy zachowaniu tego typu taktyki śmigłowce uderzeniowe, transportowe czy wsparcia pola walki zdaniem ekspertów CSBA będą pełnić istotną rolę w działaniach również o bardzo wysokiej intensywności. Bardzo istotny jest również czynnik ogromnej mobilności, co w przypadku pewnej przewagi liczebnej przeciwnika umożliwia wykorzystanie śmigłowców i sił nimi transportowanych do „gaszenia pożarów” na najbardziej zagrożonych odcinkach. Działając pod osłoną własnych systemów A2/AD lub po unieszkodliwieniu systemów przeciwnika na danym obszarze za pomocą artylerii czy broni typu „stand-off”.

 Fot. ZM Tarnów
Fot. ZM Tarnów

Wskazuje to, na potrzebę posiadania przez polskie siły zbrojne śmigłowców w znacznie większej liczbie i o wyższych możliwościach operacyjnych niż obecnie. Zbieżne jest też częściowo z wnioskami jakie prezentował w ramach Strategicznego Przeglądu Obronnego wiceminister Tomasz Szatkowski, który wskazywał na potrzebę zwiększenia nacisku na pozyskanie śmigłowców uderzeniowych. Z drugiej strony trudno się zgodzić z głoszoną przez niego tezą, iż inne typy śmigłowców nie sprawdzają się w warunkach „środowiska antydostępowego”, co stało się dla MON podstawą do tego, aby ograniczyć zaangażowanie w systemy przerzutu strategicznego i śmigłowce wielozadaniowe, koncentrując się na innych rozwiązaniach. Trzeba powiedzieć wprost, że alternatywy dla śmigłowców np. MEDEVAC czy wsparcia pola walki, a więc opartych o maszyny wielozadaniowe, po prostu nie ma.

Wsparcie dywizji i odwód strategiczny

Należy zauważyć, iż na łamach Defence24.pl wielokrotnie podkreślaliśmy między innymi pilną potrzebę wprowadzenia uzbrojonych w broń kierowaną śmigłowców bojowych, w tym również maszyn uderzeniowych ujetych w programie Kruk. Muszą się one pojawić zarówno na poziomie strategicznym jak i taktycznym. Równocześnie śmigłowce wielozadaniowe, wsparcia pola walki, MEDEVAC czy wreszcie uderzeniowe, powinny być integrowane w strukturach Wojsk Lądowych na poziomie co najmniej dywizji.

W każdej z czterech dywizji powinna znaleźć się brygada lotnictwa. Każda z nich powinna w optymalnej konfiguracji dysponować co najmniej 3 kluczami śmigłowców uderzeniowych, kilkoma eskadrami średnich i lekkich maszyn wielozadaniowych oraz nie mniej niż kluczem ciężkich śmigłowców transportowych.

Posiadanie własnego, przypisanego lotnictwa zwiększałoby istotnie elastyczność zastosowania i skracało czas użycia poprzez skrócenie drogi służbowej o kilka szczebli decyzyjnych. Jest to szczególnie istotne w warunkach dynamicznie zmieniającej się sytuacji, oraz w zadaniach dla których czas ma kluczowe znaczenie, takich jak MEDEVAC, C-SAR czy wsparcie ogniowe. W razie potrzeby siły te mogłyby działać na rzecz innych związków taktycznych, prowadząc działania manewrowe. To znacząco zwiększa zakres opcji dostępnych dla dowódców i pozwala na realne wykorzystanie sił 25. Brygady Kawalerii Powietrznej czy 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych jako odwodów a nie rozproszonych sił delegowanych.

W-3 PL Głuszec fot. J. Sabak
W-3 PL Głuszec. Fot. MON

Takie działania wymagają jednak zakupu znacznej liczby śmigłowców, przede wszystkim uderzeniowych maszyn Kruk, których powinno być nie 32, ale co najmniej 48. Tymczasem planowane są zakupy w znacznie mniejszej liczbie, obejmujące na razie jedynie jedną eskadrę. Dla wsparcie działań na poziomie dywizji uzasadnione byłoby też pozyskanie znacznej liczby lekkich i średnich śmigłowców wielozadaniowych w różnych konfiguracjach. Tyle teoria a jakie są możliwości?

Modernizacja, modyfikacja i zakupy

Podobnie jak w zakresie innych rodzajów sprzętu poradzieckiego, Polska wyraźnie przespała optymalny okres na jego modernizację, która umożliwiałaby wykorzystanie maszyn takich jak Mi-24, Mi-17 czy Mi-8 w zakresie większym niż tylko podtrzymywanie obecnych możliwości operacyjnych. Takie działania poczyniono na maszynach Mi-14PŁ, które wyposażono w nowoczesne uzbrojenie i systemy nawigacyjne, podnosząc ich zdolności.

Podobnie należy oceniać program dostosowania śmigłowców W-3WA Sokół do przenoszenia i skutecznego wykorzystywania przeciwpancernego uzbrojenia kierowanego. Przy zachowaniu dobrego stosunku koszt-efekt może to być dobry plan wypełniający istniejące luki, jednak nie należy traktować go jako rozwiązanie docelowe, a jedynie pomostowe dla programów Kruk i Perkoz.

Oznacza to docelowo potrzebę wprowadzenia do służby uzbrojonych w pociski kierowane śmigłowców wielozadaniowych. Maszyny te mogą stanowić uzupełnienie dla maszyn uderzeniowych jak również pełnić rolę śmigłowców wsparcia ogniowego w warunkach ścisłej współpracy z własnymi siłami.  

Fot. J.Sabak
Fot. J.Sabak

W przypadku Mi-24 trudno mówić dziś o podtrzymywaniu jakichkolwiek zdolności, gdyż wiele lat temu wyczerpały się zapasy pocisków kierowanych co czyni te maszyny de facto niezdolnymi do realizacji podstawowych działań. Długotrwałe i nieskoordynowane procesy decyzyjne powodują, że wojsko nie korzysta nawet z oczywistych okazji. W ubiegłym roku zakończono w WZL-1 remonty główne kilkunastu śmigłowców Mi-24, które w ramach takiej procedury są demontowane całkowicie i składane od początku. Jest to wiec doskonała okazja do modernizacji czy instalacji nowego uzbrojenia, na przykład przeciwpancernych pocisków kierowanych. Okazja przegapiona jak widać. W lutym 2019 roku zapadła decyzja o remontach kolejnych maszyn, ale nadal nie zakończył się dialog techniczny dotyczący modernizacji Mi-24, nie mówiąc nawet o rozpisaniu przetargu.

Modernizacja ta powinna obejmować kompleksowe zwiększenie możliwości operacyjnych. Nie powinna się ona ograniczać do wprowadzenia uzbrojenia kierowanego, ale zwiększać również przeżywalność i osiągi platformy. Oznacza to m. in. zastosowanie nowoczesnych systemów ostrzegania i samoobrony oraz walki elektronicznej. Rozsądna zdaje się też ingerencja w awionikę i układ napędowy. Wszystko to jednak przy zachowaniu rozsądnego stosunku koszt/efekt.

Oczywiście, wielu ekspertów postrzega modernizację Mi-24 czy Mi-8/17 jako próbę opóźnienia lub wręcz rezygnacji z zakupów nowoczesnych maszyn. Tymczasem należy je traktować jako pozyskiwanie zdolności pomostowych i zwiększanie liczby dostępnych maszyn. Mi-24 uzupełnią w zakresie działań uderzeniowych maszyny Kruk, których liczba jak pisałem wcześniej będzie z pewnością niewystarczająca. Natomiast Mi-8/17 posiadają unikalne zdolności i powinny by eksploatowane do czasu wyczerpania możliwości odtwarzania gotowości operacyjnej równolegle z nowymi, lżejszymi i bardziej dynamicznymi maszynami wielozadaniowymi które należało zacząć pozyskiwać co najmniej 4 lata temu.

Długoterminowe, planowe zakupy

Istotnym elementem związanym z kosztami i czasem niezbędnej modernizacji floty polskich śmigłowców wojskowych jest odpowiednie planowanie zakupów. Nie powinny być one realizowane tak jak obecnie, a więc jako doraźne pozyskiwanie kilku maszyn w ramach homeopatycznych, czy jak mówią niektórzy „polityczno-paradnych” kontraktów. W takim systemie nie tylko sprzęt, ale też jego eksploatacja jest kosztowna, gdyż tworzona infrastruktura serwisowa czy obsługowa ma pewien minimalny próg opłacalności, niezależnie od tego, czy dotyczy 4 śmigłowców czy floty kilkudziesięciu maszyn.

Z tych powodów zakupy powinny być realizowane w trybie wieloletnim, w postaci dużych kontraktów podzielonych na kilkuletnie etapy. W przypadku takich kontraktów możliwe jest nie tylko uzyskanie korzystnych cen, ale również offsetu zapewniającego realne korzyści dla krajowego przemysłu oraz sił zbrojnych. Wraz z systemem serwisowania i udziałem przemysłu należy też negocjować tworzenie w kraju infrastruktury szkoleniowej. Pozyskanie np. nowoczesnych symulatorów nie tylko obniża koszty kształcenia i trenowania załóg. Pozwala również na ćwiczenia w realistycznych warunkach i realizację części niezbędnego nalotu wirtualnie, a więc po znacznie niższych kosztach i bez zużywania resursów prawdziwego sprzętu.

Reklama

Komentarze (36)

  1. Tak myślę

    Gdybyśmy wszystkie Sokoły zmodernizowali kilka lat temu do wersji GŁUSZEC, ale z pociskami p/panc to armia miałaby dobry początek modernizacji floty śmigłowcowej. Oczywiście pociski o zasięgu nie gorszym niż w Rosji, np 9M123M Chrizantiema o zasięgu do 10 km. Nasza armia nadal drepcze w miejscu.

    1. Clash

      Toż te Głuszce ledwo od ziemii się odrywały...

  2. Gort

    Śmigłowce są potrzebne. W piwrwszej kolejności nowe silniki i łopaty dla w-3. Równolegle trzeba zamówić około dwudziestu blackhawk i 4-10 cięższych, np. Nh90. Pamiętajcie, że Polska ma dwie brygady areomobilne. Samoloty Casa nie przerzucą wszystkiego wszędzie. Po za tym śmigłowce to najszybsza metoda na przerzucenie zapasów materiałowych w rejon walk i na ewakuację rannych. Zamiast kolejnego rozdawnictwa, np. pieniędzy na pierwsze dziecko można było spokojnie zakontraktować z dziesięć maszyn rocznie.

    1. Weds

      Nh90? A po co? Po co kolejny typ? Szkoda że nie 2_4. Na czym oparles swoje wyliczenia i czemu mamy kupować dwa różne smiglowce z tej samej klasy?. Nowe silniki i łopaty? A musisz do tego niepolska firmę? Bo to się nam należy?. Ale brednie.

    2. dropik

      Nh90 to nie są cieżkie smigłowce. A co do 2 brygad aeromobilnych to uwazaj, żeby po wyborach nie okazało się , że będzie jedna ;)

  3. KrzysiekS

    Może się mylę ale jak dla mnie najpilniejszą potrzebą są śmigłowce uderzeniowe np. AH-64E Apache lub AH-1Z Viper. Na resztę zawrzeć umowy długoterminowe po kilka szt. rocznie (i powoli wymieniać flotę) średnie nawet S-70i Black Hawk w wersji wsparcia bojowego „Battlehawk” czy MEDEVAC jako cięższy transportowy AW101 z rampą. Jeżeli już tak kupujemy to przynajmniej oprzyjmy się o max 3 wersje śmigłowców.

    1. dropik

      akurat bojowe sa najmniej potrzebne. kosztują od groma i nie wiadomo jak długą będą mogły latać przy przeciwdziałaniu przeciwnika.

  4. Lis

    Śmigłowce kupiono z myślą o defiladach dlatego z punktu widzenia rządu 8 to wystarczająca liczba. Reszta poszła na 500+, z takim podejściem Polska kiedyś zniknie map świata.

    1. Ekonomista.

      Nie można wszystkiego tłumaczyć 500+. Trochę ten program kosztuje ale pieniądze na zbrojenia są wydzielone od socjalu.

    2. dropik

      niby wydzielone, ale ile poszło na różne programy których mon nie powinien finansować ? MSW - 400 mln , drogi bodaj 500 mln, samoloty vip 3-4mld itd. A po za tym 500+ będzie obciązeniem dopiero od przyszłego roku i później . To będzie tyle co idzie na cała armię.

  5. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

    śmigłowce maja znikoma lub małą wartość bojową a są drogie więc słuszne jest kupowanie tych niezbędnych specjalistycznych, a kasę przeznaczać na sprzęt bojowy, szczególnie że pieniądze wydawane na Armie są o wiele za małe.

    1. dropik

      no własnie widzimy jak te pieniądze są wydawane na sprzęt bojowy. Całe 18 wyrzutni homara i 2 baterie patriota. i tyle bo bibelotów dla WOT nie liczę.

  6. Radek

    To jest efekt zaniedbań wszystkich rzadów poczawszy od 89 roku!

    1. dropik

      A twoich nie ? jak głosowałes w wyborach ? Ano tak ,że np do górnictwa dopłacilismy juz 270 mld zł. i drugie tyle na inne sprawy. A w 89 bylismy bankrutem i który przegrał zimną wojnę , i którego armia wymagała szybkich redukcji - czego nie robiono. I nie żeby do 89 roku armia była w dobrym stanie. nie , nie była . Była co prawda drugą najliczniejszą w U.W. , ale już z wyposażeniem było słabo. Armia Czechosłowacka miała znacznie więcej czołgów i BWP niż PRL. PRL nie zostawił armii w super stanie.

  7. Palmel

    Jesteśmy chyba jedynym krajem na świecie w którym Wojska Specjalne latają cywilnymi śmigłowcami S-70i Black Hawk

    1. Wedss

      Nie tylko w tym przodujemy i wyznaczamy światowe trendy. MW bez okrętów ale na ćwiczeniach odpiera każdy atak. 50 letnie BWP. Śmigłowce szturmowe bez rakiet ppanc. Zakupy Krabow i Rakow ale bez amunicji. Brak rozpoznania etc etc. Po prostu światowa potęga.

    2. KrzysiekS

      KrzysiekS->Palmel i reszta S-70i Black Hawk nie jest cywilną wersją !!!! Po prostu Jest wojskowa wersją opartą co najwyżej o kilka starszych podzespołów które USA zamieniło na nowsze. Pytanie czy H225M Caracal ma lepsze podzespoły od S-70i Black Hawk? Tego nie wiem ale pisanie bzdur jest co najmniej przesadą.

    3. Gras

      Turcy kupili 100sztuk klepka je u siebie. Jest to wersja eksportowa. Dopuszcza produkcje za granica USA

  8. Obrigado

    Wojna na Ukrainie pokazała, że śmigłowce w walce z Rosjanami i separatystami padają jak muchy. Autor pisze- potrzeba 8 kupują 4 i nie ma to wpływu na poprawę sytuacji. Gdzie tu logika.

    1. Piotr ze Szwecji

      Wojna na Ukrainie pokazała także, że te śmigłowce, które latały jak AH64, nisko, wzdłuż rzek, chowając się za drzewami i pagórkami, spełniały swoje zadanie bez żadnych strat własnych. Oczywiście w poradzieckich śmigłowcach to było latanie wyczynowe. W AH64 jest zamontowana elektronika, która pozwala to robić nie tylko w nocy, lecz nawet w złych warunkach pogodowych. AH64 jest od początku zaprojektowany do takiego właśnie latania w wojnie totalnej z Rosją. Zakupy Black Hawków i Merlinów doraźne wypełniają bieżące braki w sprzęcie. Nie zastępują tego co już jest. Logika zawsze jakaś, nie...

    2. hermanaryk

      Ze dwa lata temu oglądałem na YT filmik z ukraińskiego śmigłowca lecącego wg twoich zaleceń - został zestrzelony z ręcznej broni maszynowej.

    3. Piotr ze Szwecji

      Separatyści ze swoją znajomością lokalnego terenu byli wstanie wysłać przez ukraińską linię frontu grupy plot, które działając na tyłach zestrzeliwały ukraińskie śmigłowce. Te które chowały się i te którym wydawało się, że chowały się. Nie tylko z ręcznej broni maszynowej, lecz też z przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych. To się skończyło, kiedy Ukraińcy połapali się w końcu (coś z ponad 20 żołnierzy zginęło wówczas na raz), że muszą kontrolować swój teren, choć Ukraina nadal nie ma WOT jak Polska będzie miała za lat kilka. Najlepiej uczyć się na błędach innych. Mniej kosztowne. Myśl jest więc dla polskich śmigłowców, aby działać zza własnej linii frontu, lecz nie na terenie kontrolowanym przez partyzantkę wroga. Z drugiej strony nam Polakom się uśmiechać, kiedy słyszymy że WOT jest wyposażany w zestawy Piorun. :)

  9. KOSOGŁOS

    biorąc pod uwagę że jesteśmy politycznie-zapatrzeni na amerykańską technikę.. a finansów brak na zakup latadełek odpowiadającym potrzebom sił zbrojnym....proponowałbym zakup tanich i efektywnych śmigłowców MH-6 Little Bird oraz jego szturmowy wariant AH-6 Little Bird są to amerykańskie lekkie śmigłowce wielozadaniowe co ważne sprawdzone bojowo i cieszące się estymą wojsk specjalnych ,piechoty morskiej a więc wojsk bezpośrednio się stykających z wojskami npla...w/w śmiglaki do tej pory są modernizowane np zamiast śmigła ogonowego wprowadzone są fenestrony ( mające na celu zwiększyć bezpieczeństwo oraz parametry lotne śmiglaka)... śmiglaki w wersjach szturmowych posiadają systemy kierowanych i niekierowanych rakiet w konfiguracjach od plot, ppanc czy wsparcia .nie mówiąc o wielolufowych systemach Gatlinga a ostatnio testowanych podwieszanych dwóch szybujących lekkich bombGBU-69/B SGM/II/small i jej wariantów Block 1/2 ( waga ok 50-40 kg) potrafiące razić cele na odległość 35- 40 km z pułapu 1,2 km ..bomby te oprócz rażenia celów naziemnych skutecznie się sprawdzają do unieszkodliwiania jednostek pływających co i też Grecy z racji licznie posiadającej floty w/w śmigłowców mają wykorzystać tego typu efektory ..są opracowywane opcje do unieszkodliwiania okrętów podwodnych co prawda nie zatopią OP ale potrafią go na tyle uszkodzić by wyłaczyć go z walki to samo dotyczy się jednostek nawodnych, w/w śmiglaki są konfigurowane jako nośniki do wypuszczania dronów rozpoznawczych oraz amunicji krążącej z racji tego że w/w efektor jest wypuszczanych z wysokości a nie z ziemi jego zasięg- promień operacyjny znacząco się zwiększa ..natomiast w wersji transportowej zabierają na podwieszanych ławkach 6 żołnierzy lub ładunku w zasobnikach ( amunicja itp) .....a wersji morskiej mają opcje z pływakami oraz system zrzutu tratw ratunkowych i bojek do oznaczania rozbitków ... obsługa techniczna w/w śmiglaków nie wymaga skomplikowanych baz remontowych oraz zaplecza logistycznego jest porównywalna do obsługi samochodów osobowych w/w śmiglaki nie potrzebują infrastruktury lotniskowej ( wystarczy boisko szkolne ,leśna polana odcinek drogi itp) natomiast mogą być przechowywane w zwykłych garażach tudzież pomieszczeniach gospodarczych ...mogą być przewożone na samochodach ciężarowych i lokowane w miejscach z godnie z założeniami operacyjnymi czy też ewakuowane w miejsca bezpieczne ...ze względu że jest prosty w pilotażu nauka nie jest długotrwała

  10. Realista

    po co nam armia i przemysł wojskowy ... przecież amerykanie maja

    1. Clash

      A co dla czterech śmiglaków chcesz fabryke budować? Chciał sie napić szklanki mleka to poszedł krowe kupić...

    2. Ceska Meska

      My będziemy mieć HAHAHAHA

  11. say69mat

    Jeżeli - biorąc pod uwagę kondycję finansową Sił Zbrojnych RP - pojawił się zamysł, aby to amerykanie przejęli kompetencje w dziedzinie transportu taktycznego sił aeromobilnych i specjalnych w obszarze naszego TDW. Pomysł jest świetny, ponieważ umożliwia - w oparciu o kompetencje amerykanów - budowę nowoczesnej struktury transportu taktycznego lotnictwa wojsk lądowych. Z kolei, jeżeli doskonale nam znana procedura beznakładowej modernizacji lotnictwa taktycznego wuelu, wynika z pozamerytorycznych przesłanek. Jak ntp. przekonania kadry i urzędników Ministerstwa ON o dominującej v/s paraliżującej roli systemów A2AD, czyli przeciwlotniczych naszych sąsiadów. To mamy poważny problem, ponieważ - wyniku wojny informacyjnej - zaliczamy porażkę, przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań o charakterze stricte wojennym.

    1. Gnom

      Rozumiem, ze Kolega założył, ze jesteśmy częścią USA, albo co gorsza naszym zadaniem jest dostarczenie "mięsa armatniego', które amerykanie użyją (przepraszam przewiozą) kiedy zechcą bo bedzie to odpowiadać ich celom. A co bedzie jeśli jankesi zrobia woltę i ruscy stana się ich kumplami - odpowiedź poprawna Jałta, Teheran. Stare wojskowe hasło,którego zwasze uczy sie młodego oficera brzmi: "umiesz liczyć - licz na siebie". WSPARCIE, uzupełnienie sojusznicze TAK - zawsze. Sojusznik jako PODSTAWA-NIGDY.

    2. Człowiek z branży

      Wolta jest już dokonana. Historia uczy, że po długim konflikcie dawni wrogowie zostają szanującymi się przyjaciółmi. Trump już jakieś ćwierć wieku temu napisał, że "chciałby, by pan Putin był jego największym przyjacielem nr 1". Rosyjscy hakerzy na tyle, na ile mogli, starali się sprzyjać Trumpowi w kampanii wyborczej. To jest praktycznie pewne, nie udowodniono jedynie, że sztab Trumpa świadomie współpracował.

    3. Clash

      I co sami damy rade?

  12. Zbigniew

    Kiedy staramy się czytać ze zrozumieniem powyższe wywody, wtedy też dochodzi do nas, że konsekwencją wprowadzenia śmigłowców do walki w większej liczbie mogą być duże kłopoty z zapewnieniem im przeżywalności.

    1. Człowiek z branży

      Na tym polega wojna. Śmigłowiec maszyna delikatna. Zachodnie śmigłowce robione są z folii tak cienkiej, jak w PRL kapsle do mleka. Wschodnie nieco solidniejsze, ale cięższe. Śmigłowiec miał "swój" czas podczas wojny w Korei i Wietnamie, teraz pole jego zastosowań jest ograniczone, a

    2. Clash

      Akurat Hawki sa crashworthy i nie jestem pewien czy to słowo jest na wschodzie znane. Wiesz inna filozofia podejscia do życia ludzkiego (u nas ludiej mnogo etc)

  13. Okręcik

    piszę [od co najmniej 4 lat] i napisz,,e ponownie, za "uwalenie" Caracali sąd wojskowy!! Gdyby zamiast nich kupiono inne, równie nowoczesne i w podobnej ilości, byłaby to tylko dywersja [opóźniając], a tak mamy ewidentne działanie na szkodę obronności RP. Podobnie zakup patriotów bez zapasów amunicji czy F35 bez uzbrojenia. Bez programu cela+ się nie obejdzie.

    1. tyle

      Kupowanie Caracali , francuskich staroci bez perspektywy sensownej modernizacji i jakichkolwiek innych śmigłowców bojowych bez zbudowania wcześniej bańki ochronnej to idiotyzm do kwadratu i skazywanie załóg i pasażerów tych statków powietrznych na szybką śmierć. Za to jak najbardziej cela+.

    2. Okręcik

      Szkoda, że kolega nie za bardzo wie co pisze. caracale to żadne starocie, ale przyjmując ten punkt widzenia, BH i AW to ten "sam" rocznik. Po 4 latach dopiero kupiono, praktyczne zaś ich jeszcze niema, 4 BH i 4 AW. A ile byłoby juz Caracali? No i gdzie kolega ma ten offset, wszak Antoni nie twierdził, że drogo, że stare, że złe, tylko że offset ZA MAŁY.!!!! Pytam kolegę jakie technologie nasz przemysł obronny posiadł dzięki działaniom Pisu? 4 lata to za mało? Wszak wystarczyło tylko chcieć [i wrak będzie w Polsce ;-))], nie kraść, być kompetentnym....

    3. W3-pl

      to odpisz na TO : Brazylijczycy zmontowali sobie full wypas Caracala dp CSAR dla Marynarki. od POdpisania kontraktu bratku w 2008, DOSTARCZYLI flocie pierwsze dwa po 9 LATACH??! haha

  14. w

    no tak. Aby polepszyć wyposazenie naszego wojska w śmiglowce sprzedano WSK Swidnik. Zamiast 20 lat temu uruchomic odpowiednie programy i finasowanie. I rozliczać. Ale programy nie pisane przez MON- to bajkopisarze i za długo to trwa

    1. Tak myślę

      Sprzedano Świdnik bo wojskowym i politykom marzyły się APACHE z USA, a pewnemu ekonomiście reformującemu polską gospodarkę zachciało się wyprzedawać krajowe zakłady za friko. Wojsko nie będąc zainteresowane naszymi śmigłowcami SOKÓŁ nie składało zamówień w takiej ilości by zakład utrzymać przy życiu. Szkoda, bo były projekty na deskach kreślarskich śmigłowca uderzeniowego, Sokoła LONG czyli większego, Sokoła morskiego. I tak oto mamy dwa zakłady lotnicze ale w obcych rękach i nie mamy zbyt wiele do powiedzenia. Musimy słono płacić za ich śmigłowce, remonty, naprawy, modernizacje.

    2. Davien

      Panie tak mysle, Sokół LONG to maszyna klasy moze AW-139, był to zwykły Sokół o masie zwiekszonej z 6400 do 7000kg i nieco przedłuzonym kadłubie. Wojsko nie było zainteresowane Sokołami bo Sokół powstał jako nastepca Mi-4 i nie bardzo było go jak wpisać w nasze potrzeby. Na zastepstwo Mi-2 zdecydowanie za duży, jako nastepca Mi-8 tez sie nie kwalifikował( 2x mnieszy), troche poszło do SAR jako Anacondy, kombinowano z Sepem i mamy 8 CSAR w wersji Głuszec. Aha Świdnik na rynkach zagranicznych z Sokołem nie miąłby czego szukać poza pojedyńczymi maszynami, nie ta klasa sprzetu i wykonanie co maszyny AW czy Eurocoptera

    3. w

      na poczatku lat 80-tych ropoczeto tez prace przy smigłowcu uderzeniowym. Ale na wszystko potrzebna była zgoda warsiawki a ta nie wydala zgody. SW-4 nasze wosjko nie chcialo kupowac bo ma 1 silnik i nie nadaje sie do lotów Nad Morzem !!! Do Davien. Odracasz kota ogonem. To AW-139 jest klasy Sokola-minimalnie modernizowanego od poczatku produkcji. Zadnych prac B+R nie było, zadnych programów rozwoju jak to jest w swiecie, a u francuzów w szczególnosci. Te wersje Sokoła i Mi-2 to były namiastki prac B+R. Smigłowce sprzedaja RZADY a nie fabryki. A nasze polskojezyczne były zainteresowany tylko likwidacja tego co mamy

  15. Gucio77

    Ile polatali Serbowie jak ich NATO zaatakowało ? Bez dobrej OPL nie ma mowy o żadnej obronie. 1 - Priorytet OPL, 2 - Rakietówka ale ofensywna o zasięgu ponad 150 km, 3 - 400 czołgów z nowoczesną amunicją po modernizacji LEO/PT91/T72A, 4 - broń nowoczesna przenośna przeciwpancerna i opl. Panowie wojskowi sobie nie zdają sprawy że im paliwa zbraknie jak w 39. Rosjanie znają rozmieszczenie MPS. Gwarantuje że sojusznicy im nie zdążą dowieźć, będą mieli własne problemy.

    1. Davien

      Gucio, a co pomogła Serbom OPL? Podpowiem-nic. Albo została błyskawicznie zniszczona albo siedziała pod krzakiem i udawała że jej nie ma.

    2. ??

      czyli co niepotrzebna OPL?

    3. Palmel

      ale F117 spotkał się z muzealną Newą S125 i co wylądował w Moskwie a później zwrócili aby mogli się pochwalić że zestrzelili ją Serbowie a jak w Syrii F35 spotkał się z rosyjskim ptakiem i jaki efekt złomowane 90 mln USD, wiesz tylko tyle ile Rosjanie chcą abyś wiedział

  16. michalspajder

    Za malo i za wolno-z tym sie zgadzam. Ale o “za pozno” mozna mowic jak wrog zajmie terytorium Polski.Jak juz podkreslalem w niektorych komentarzach,trzeba sie skupic na wybranych sektorach,bo na wszystko po tylu latach zaniedban(praktycznie 40-tu,od lat 80-tych) nie bedzie nas tak nagle stac.Szczegolnie przy rozbudowanych programach socjalnych,ktorym zreszta nie jestem przeciwny.Dlatego uwazam,ze F35 to blad,z ktorego jeszcze mozna sie wycofac bez wzglednej utraty wiarygodnosci,a Wisla to super plan na przyszlosc,a nie na teraz.Ale tu juz ustalenia poszly zbyt daleko i ucierpi Narew.Rzucamy sie na wielkie projekty,a gotowosc bojowa spada juz na podstawowym szczeblu.Kruk,smiglowce morskie,wielozadaniowe i porzadne uzbrojenie Gluszcza(kiedys zwanego Huzarem,oj kiedy to bylo???),i lotnictwo Wojsk Ladowych bedzie wygladac dobrze nie tylko na paradach.

    1. Kopp-Etchells Effect

      Czy spajder wie w jakim stanie jest flota amerykańskich helikopterów po misjach w Afganistanie i Iraku. Otóż jest w takim stanie, że zaczęto pracować nad konstrukcją V-280 Valor. Co ciekawe Valor i F-35 mają mieć w pełni zunifikowaną awionikę, piloci Valora mają mieć nawet takie same hełmy jak piloci F-35. W armii która jest systemem(a polska armia na razie nie jest, ale będzie, pracujemy nad tym) samoloty i wiropłaty nawzajem się uzupełniają. W Iraku stacje radiolokacyjne zniszczyły AH-64, a nie F-117, samoloty miały inne zadania. W przypadku Rosji czołgi będą jechały i jechały, Rosjanie mają ich około 20 tysięcy, sprawą oczywistą jest, że helikoptery nie dadzą wszystkim radę, F-35 będą musiały atakować głębiej, niszcząc na przykład silnie bronione zaplecze paliwowe. Zresztą i tak kiedyś trzeba będzie kupić nowe samoloty, a najlepiej dać szansę polskim żołnierzom na zdobycie najnowocześniejszych kompetencji, to inwestycja w ludzi, a nie w maszyny.

    2. Człowiek z branży

      Huzar a Głuszec to zupełnie różne projekty, łączyła je platforma (W-3A) i zastosowanie (szturmowy). Huzar był we współpracy z Izraelem i RPA, Głuszec ma znacznie większy udział polskiej myśli technicznej. Huzara ubił rząd Mazowieckiego ("bo w RPA biją Murzynów"). Kilka miesięcy po ubiciu Huzara ONZ zdjął sankcje z RPA i wszyscy się rzucili robić tam biznesy.

    3. Gnom

      "Głuszec" to całkowicie polski projekt. Importowane w nim jest tylko to czego nie dało się zrobić w Polsce (lub nie było sensu ekonomicznego, a czasem po prostu decyzji). W założeniach też miał jak "Huzar" mieć pociski przeciwpancerne, systemy samobrony. W przeciwieństwie do "Huzara" ma częściowo opancerzoną kabinę, nowoczesną nawigację i wiele innych elementów, np. cyfrowego autopilota. Ale to do doczytania i dojrzenia na zdjęciach i pokazach. Choć to zabrzmi jak żart, to cała technologia jest własnością MON i mogła być wykorzystana do modernizacji całej floty śmigłowców. Gdyby ktoś z tego skorzystał dziś chociaż smigłowce byłyby wspólcześnie wyposażone.

  17. ursus

    Cały czas uważam, że powinniśmy przede wszystkim budować naziemne systemy rakietowe (w wariantach o zasięgu do 500 km i ok. 1500 km + pociski) w ilościach które pozwolą odpalić jednocześnie imponującą salwę. Oczywiście to idzie w parze z rozpoznaniem dronowym i satelitarnym, na drugim miejscu jest OPLiR, a cała reszta na dalszym. Śmigłowce są potrzebne - podobnie jak wiele innego rodzaju sprzętu, ale nie odstraszą naszego potencjalnego przeciwnika wobec którego staramy się dostosować w kontekście pozyskiwania nowych zdolności, a krezusami nie jesteśmy. Uważam, że przeciwnik nie byłby w stanie sporej ilości rakiet z takiej salwy zestrzelić, bo on nie kreuje armii celem pokonania naszej tylko pod szerszym kątem i będzie potrzebował dużej ilości innego rodzaju uzbrojenia - to właśnie trzeba wykorzystać w celu odstraszenia. Proszę nie pisać że OPL jest najważniejsza, bo to moim zdaniem jest nonsens totalny. Załóżmy, że agresor będzie rozsądny i spojrzy najpierw na potencjalne własne straty przy planowaniu większego konfliktu. Jeżeli stwierdzi, że przeciwnik nie odda, to odpali rakiety z odpowiednio mocną głowicą np. A i zdetonuje je po za zasięgiem OPL, po czym ew. poprawi. Broniący poniesie wielkie straty - nawet jeżeli jego OPL to przetrwa. Osobiście wolałbym, żeby ktoś obrał sobie kogoś innego na celownik, niż modlić się o to by do OPL nie zabrakło nam rakiet, czy szczęścia. Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić, bo każdy ma prawo do własnego zdania i niekoniecznie moje musi być najlepsze. Jesteśmy jednak blisko, a ew. przeciwnik może zamierzać dojść do oceanu - oznacza to, że ten albo nas zmiecie, albo ominie, bo przy konflikcie dużą skalę (a ew. wejście do Polski taki by rozpętała) marchewka musi być dużo większa.

  18. skal

    Wniosek, bardzo dobrze, ze nie kupiliśmy Caracali, bo by nie walczyły, jedynie transportowały ale i tak daleko od linii frontu. Dobry przykład to co się dzieje z ukraińskimi śmigłowcami transpottowymi na wschodzie tego kraju.

    1. Gts

      Powielasz bzdury. Ukrainskie śmigłowce wykonały ponad 8000 lotów. Caracale służyłyby nie tylko w czasie wojny.

    2. Danisz

      A co się dzieje? Porównaj liczbę straconych śmigieł do liczby zniszczinych czołgów i BWP, a później się zastanów, czy wyciąganie analogicznych wniosków dot. sprzętu pancernego nie jest idiotyzmem. A jeśli w sposób oczywisty jest, to czemu wiropłaty traktujesz inaczej? Sprzęt ma to do siebie, że czasem się psuje, a czasem jest zniszczony. Każdy. Pytanie jest tylko, czy korzyści przewyższają koszty. W przypadku śmigłowców podobnie jak w przypadku broni pancernej korzyści są niezaprzeczalne i nic dziwnego, że wszystkie liczące się armie (w tym ta, która stanowi dla nas największe zagrożenie) bardzo intensywnie rozwijają obie te dziedziny. Za to u nas bieda moderka Leo2A4, wstrzymana modernizacja T-72/91, Borsuk nadal tylko w planach, wydłużanie resursów Mi-2 i Mi-24 oraz osiem nowych śmigieł zamiast 50/70 na które już dekadę temu wojsko zgłaszało zapotrzebowanie. Cyrk i propaganda.

    3. Superglue

      Z tego co wyczytalem, Caracal od poczatku byl projektowany jako cywilny wiec raczej bylo by ciezko ...

  19. obiektywny

    Autor pokazal tylko jeden z wielu waznych problemow z jakimi nasza armia sie boryka, ale nie najwazniejszy ,przy obecnych warunkach nasze cale lotnictwo nie przetrwa nawet 24 h bez silnejOPL ,jesli tego nie ogarniemy od szczebla najnizszego do najwyzszego plus wojska rakietowe, nowoczesna artyleria ,bezzalogowce rozpoznawcze dalekiego zasiegu ,to wszystko inne chocby nie wiem jak nowoczesne zostanie unicestwione w bardzo krotkim czasie ,pieniadze trzeba wydawac z glowa bo nasz budzet nie jest z gumy niestety

  20. Andrettoni

    Rzyt - 100 śmigłowców bojowych to raczej nikt nie kupi, potrzebujemy niestety wielu śmigłowców transportowych. Są jednak rzeczy, które możemy zrobić i to nawet w oparciu o własny przemysł. Mam na myśli zmianę struktury całej naszej armii na "zmechanizowaną piechotę" z silnym wsparciem artylerii i dronami zwiadowczymi. Do tego śmigłowce transportowe i wielozadaniowe do transportu wojsk w najbardziej zagrożone rejony oraz lotnictwo do wsparcia. Generalnie chodziłoby jednak o piechotę na pływających pojazdach umożliwiających szybkie przekraczanie rzek i cieków wodnych, tak by była jak najbardziej mobilna. Główna siła ognia pochodziłaby od artylerii. Śmigłowce i lotnictwo zapewniałaby ze względu na szybkość "łatanie dziur" oraz zapewnianie chwilowej przewagi na kierunkach ataku. Jednostki pancerne miałyby drugorzędne znaczenie. Śmigłowce "stricte bojowe" są zagrożone przez OPL, więc lepiej postawić na zwiad i artylerię dalekiego zasięgu. Dlatego nie stawiałbym na 100, tylko raczej na 20 jako plan minimum. Gdyby przemysł wyprodukował kilka tysięcy BWP oraz artylerii, to można by zainwestować zyski w odbudowę przemysłu. Tak to widzę biorąc pod uwagę nasz przemysł. W następnym etapie lub tzw międzyczasie można by rozwijać nowoczesne systemy - ciężkie, uzbrojone drony powietrzne oraz podwodne. Chcemy kupić F-35, ale wydaje mi się to nietrafione, bo niedługo podobne zadania mogą spełniać właśnie drony. Mniejsze i trudniejsze do wykrycia niż F-35. Do tego możemy je zrobić sami. Ze względu na cenę i ryzyko drony mogą używać tańszych rakiet i innego uzbrojenia, bo można ryzykować podejście bliżej do celu nie ryzykując życia pilota. Wyszkolenie pilota F-35 kosztuje gigantyczne pieniądze a operator drona nie musi mieć super kondycji i wytrzymałości na przeciążenia itd. Oczywiście moja koncepcja jest jedna z wielu i nie trzeba jej uznać za najlepszą, ale najważniejsze jest to, że trzeba wybrać jakaś drogę i zacząć ja sumiennie realizować. Na razie to widzę jakby nasze władze sprawdzały codziennie ranking "Global Firepower" i postanowiły nie kasować nic co by nas w tym rankingu zepchnęło na gorsze miejsce. Moim zdaniem lepiej jest mieć realną armię na 50 miejscu niż czołgi na kołkach i być na 19 miejscu.

  21. Zaq

    Mamy wojsko na defilady nie do obrony, takie są smutne fakty a co gorsza nadal następuje degradacja sprzętu, struktur dowodzenia, a w MON nie podejmuje się żadnych skutecznych działań żeby sytuację zmienić za to dla obecnego kierownictwa MON najwazniejszy jest PR.

    1. Człowiek z branży

      Przed wojną PR też był ważny: "Silni, zwarci, gotowi". Można mówić o pewnego rodzaju sukcesie - Niemcy zamierzali zająć Polskę w tydzień-dwa, trwało to 2 miesiące. Można nawet mówić o sukcesie dwustronnym - Niemcy mieli sukces militarny, my martyrologiczny (świętujemy tylko klęski narodowe). W ostatnich dniach sierpnia 1944 co niektórzy w Warszawie myśleli, że wystarczy tydzień walki, i stolica będzie wolna.

  22. tak myślę

    "Wszystkie typy śmigłowców podczas operacji bojowych przeciwko siłom rosyjskim staną w obliczu poważnych wyzwań, " Właśnie na portalu o wojsku pojawiła się informacja: "Kontrakt na 98 Mi 28-NM" dla Rosji i "MO FR zamówiło 10 Mi-8AMTSz WN". Co na to nasz "kochany" MON?

    1. Człowiek z branży

      Relacja ilości ś-ców jest taka, że konflikt międzypaństwowy był realny tylko z Litwą i Słowacją, wszyscy pozostali sąsiedzi są dużo od nas silniejsi (i w śmigłowcach i w innym sprzęcie). A Rosja to ma tysiące śmigłowców, jeśli nie dziesiątki tysięcy. Czy szykujemy się na samodzielną wojnę z Rosją ?

  23. Piotr ze Szwecji

    W 2023 będą pierwsze baterie Wisły. Modernizację przedłużono z tego powodu o lata. Na pierwszej linii są gorące priorytety WP (Black Hawki, Merliny i Himars), a nie oszczędzanie na wojsku poprzez pokazowe zakupy F16 (bez obsługi i offsetu) czy Caracal (do wszystkiego czyli do niczego). Także zakupy MON nie wypełniają pełnego zapotrzebowania na dany typ sprzętu WP, lecz tylko bieżące braki w sprzęcie, a autor artykułu tylko o to narzeka. Priorytetem jest zwiększenie też przez następne 10-20 lat zasobów MON z 2% PKB na 4% PKB i jest pewien plan w tej sprawie ze strony rządu Morawieckiego. Zakupy są więc jak najbardziej racjonalne i logiczne. Co do teorii. Polska na kierunku wschód-zachód ma grubość 3 województw. Na wsparcie 3 dywizji działających na terenie jednego województwa starczy 1 brygada śmigłowców. Temu modernizacja idzie starej floty poradzieckich śmigłowców, aby było i dla 25BKP. Myśl jest, że 2% PKB to za mało na utrzymanie całej dywizji KP (2 brygady śmigłowców i 3 brygady KP). To oznacza nadal duże zapotrzebowanie na śmigłowce przez WP. Nawet jeśli sprzęt jest kupowany z półki to mam nadzieję, że MON bierze pod uwagę w ramach offsetu serwis i polonizację produkcji. W ramach przyszłych zakupów mam nadzieję MON bierze pod uwagę zakup części (50%?) akcji w PZL Mielec i Świdnik, jak i udział w produkcji części do nich reszty firm PGZ. Inne, tańsze środki zwalczania czołgów mają jednak priorytet przed 2023 (modyfikacja T72, ZSSW-30 i etc), co widać już w złożonych zamówieniach przez MON. Nie trzeba więc siać niepotrzebnie paniki, że wszystko potrzeba nagle na wczoraj, rety Chryste ratuj. Byłoby dziś, gdyby inwestycje w WP szły od 1989 roku a nie od rozpoczęcia konfliktu we Wschodniej Ukrainie. Jak moja babcia zawsze mawiała, nagle to i po diable, a na zimne chuchać też trzeba. Tak więc trochę czasu to zabierze i trochę cierpliwości to wymaga. Chyba, że PiS by zmienił koncepcję na oszczędzanie na wojsku, tak jak PO i reszta lewicy zawsze to czyniła.

    1. Zdziwiony

      Chodzi ci o wymianę w wp tej jednej platforma, która jest do niczego. Widać w wp czy usarmi się sprawdzs, skoro idą jeszcze większą unifikacje.

    2. max

      Tak to jest, jak zapóźnienia i 30-letni jawny sabotaż, mądrale chcą nadrobić w kilka lat. A uwaga o gotowości operacyjnej Wisły od 2023 roku bardzo trafna. Niewielu rozumie, że bez tej, faktycznie działającej ochrony, wszelka modernizacja na dużą skalę może być rozdeptana w godzinę.

    3. Człowiek z branży

      Kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo. Wojskowi twierdzą, że tylko za rządów SLD była sensowna polityka rozwojowa. "Polonizacja" w Świdniku kończy się na produkcji tapicerki do AW 101 (Merlina). Formuła Merlina to relikt zimnej wojny - wielka latająca krowa, atrakcyjny cel dla rakiet głębina morska - powietrze. Merlin do CSAR? Może do 7 w skali Beauforta. Sokół do 12-14 Beauforta. Silniki AW 101 mają znikomą przeciążalność (tzn. moc OEI jest bliska ciągłej) - niedawno nad Słowacją stracił dwa i lądował w polu. Kompromitacja. Sokół na jednym silniku przez pół godziny leci praktycznie bez zmian, jedynie start mógłby być utrudniony.

  24. Rzyt

    100 śmigłowców bojowych, ale za likwidację zastępów t 72 i pt 91...zostawic tylko leopard. Z Wisłą, narwia, Homarem i Harpia oraz batalion ami kto i wot będą lepszym wsparciem niż kolumny szrotu...100 śmigłowców to 500-1000 osób i z 100-200 pojazdów obsługi naziemnej. 300 pt 91 i 300 t 72 to 1900 minimum czołgistów, hordy sztabowcow, hordy mechaników, hordy ciężarówek, pociągów, hektolitry paliwa, kuchnie polowe, saperzy etc...a gwarancję skuteczności nikłe właściwie żadne przy walce z przeciwnikiem, który ma hordy rakiet. Przykład Irak USA w 91i 03r. Bwp też do śmietnika 1000 bwp x3 załogi 3000 i znowu to samo...co wyżej. Pewnie ze 40mld złoty by to kosztowało, ale takie życie będzie taniej niż utrzymanie czołgów i bwp a jeszcze zlikwidować stare okręty. Wyzbyć się badziewia sprzed 2001 roku w całości bez oglądania się. Armia ma być szybka z dużą siłą ognia. Duża, przerosnieta, wolna, sztywna, zabetonowana, niesprawdzona mająca rolę auxili a nie głównej siły

    1. Gdanszczanin

      Całkowicie się z panem. Zgadzam !!!! Krótko zwięźle i na temat ...Dość złomu w polskiej armii

    2. Zlikwidować wszystko najlepiej, a co zostanie?

    3. Człowiek z branży

      To śmigłowce wymagają hord mechaników i hektolitrów paliwa. Ich opancerzenie - jeżeli jest - ochroni co najwyżej przed pociskiem z kałacha, ale nie przed półcalowym, którego używa się jako przeciwlotniczego. Prawda jest taka, że śmigłowca używa się po to, by cywilbandę przerobić na mięso po uprzednich informacjach od wywiadu, że "na pewno nie mają ciężkiej broni". Na tym polega "konflikt asymetryczny". Wysłany na front ś-c ma przed sobą 20 minut życia, a czołg tydzień (a mają podobne silniki). "Badziew sprzed 2001" - to przecież Black Hawk jest takim "badziewem" (1974)

  25. Andrettoni

    Główny problem naszej armii to pieniądze - zamiast pozyskiwać tańszy sprzęt, ale w większej liczbie, a najlepiej z naszych własnych fabryk, kupujemy bardzo drogie uzbrojenie w niewielkiej liczbie sztuk. Jak mamy rodzinę i w niej 4 dzieci, to nie kupimy jednemu "lakierków" resztę puszczając boso, tylko 4 pary sandałów. Powinniśmy zacząć podchodzić do naszej armii równie racjonalnie. Rozumiem, że politycznie nastawiliśmy się już na zakupy w USA, ale nawet tam powinniśmy kupować raczej rzeczy z demobilu niż to co oni obecnie używają. Oczywiście jest to "względny" demobil, bo F-18 ustępują F-35, ale to dalej dobre samoloty. Oczywiście na samoloty chcą znaleźć środki pozabudżetowe, ale może należałoby zostać przy tańszej opcji i dodatkowe środki wydać na zakupy konieczne, a nie na zakupy "PR". Ciężko jednak o jakieś rozsądne zakupy jak nie mamy jasnej doktryny użycia wojsk. Bez doktryny nie wiadomo czego i ile nam potrzeba. Moim zdaniem powinniśmy zacząć od określenia jak nasza armia ma działać, według jakiej doktryny, ile sprzętu potrzeba do jej realizacji i dopiero wtedy robić zakupy. Przykładowo teraz nikt nie wie ilu potrzebujemy śmigłowców lub samolotów. W racjonalnym systemie powinniśmy wiedzieć np, że potrzeba nam 100 samolotów, a mamy 48, więc musimy kupić 52 i biorąc pod uwagę jakie mamy środki powinniśmy zaplanować zakupy. Możliwe, że potrzeba nam tylko 75 samolotów i wtedy na jedna maszynę możemy wydać więcej. To samo powinno dotyczyć śmigłowców czy czołgów. Trzeba tez zwrócić uwagę na jednolitość sprzętu, bo to prowadzi do uproszczenia logistyki oraz względna prostotę dla uproszczenia napraw. Dlatego kupił bym F-16, mimo, że nie uważam ich za dobrą opcję, ale jeden typ samolotu by wiele uprościł i obniżył koszt logistyki. Niektóre błędy logistyczne już popełniono - np. nasze Leopardy. Mamy teraz 2 typy czołgów i 2 typy amunicji. Śmigłowce to chyba jest największy chaos jeśli idzie o logistykę - powinny być 2 lub 3 typy, a ile mamy? Nie oceniam tu jakości poszczególnego uzbrojenia, tylko logistykę, która podraża stałe koszty utrzymania tego uzbrojenia. Możliwe też, że powinniśmy poczynić drastyczne kroki w celu czasowego ograniczenia wydatków - np. zlikwidować wszystkie nasze T-72, a środki na ich utrzymanie oraz z ich sprzedaży przeznaczyć na modernizację reszty. Mamy sporo samolotów, które nie latają, lub bardzo odstają od rzeczywistości, np. nasze Mig-29 i Su - może należy je po prostu wycofać i sprzedać, a przy okazji ograniczyć kadry? F-35 i tak będzie tak mało, że kadry będzie trzeba ograniczyć. Generalnie wszystko co "stoi na kołkach" i ma niewielkie szanse na modernizację, a pochłania środki należałoby po prostu skasować. Przykładowo skasować BWP, piechotę wsadzić czasowo na ciężarówki, a po zakupie nowych BWP znowu wsadzić ja na BWP. Ciężarówki kupić takie, które są potrzebne i się przydadzą nawet po wymianie sprzętu. Potrzebne są niepopularne decyzje, a nikt ich nie chce podjąć i wszystko się toczy na zasadzie "jakoś tam"".

    1. Don Marzzoni

      Przyklad z butami dla dzieci jest nietrafiony. O ile komara zabijesz kapciem, to opinaczem nie jest wygodnie. Sprzet powinien byc skuteczny o miare dlugosci lepszy od broni przeciwnika z mozliwoscia dalszego ulepszenia. To takze element odstraszania i psychologii wojny. Wojna to ludzie i ich psychika. Przeciwnika trzeba zniechecic do walki przed jej rozpoczeciem.

Reklama