Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Producent Kałasznikowa będzie zwalczać podróbki

Fot. Kalashnikov Corporation
Fot. Kalashnikov Corporation

Podróbki karabinów Kałasznikowa ciągle powodują negatywne oceny klientów, narzekających na ich nieskuteczność - mówi Aleksander Zawarzin, zastępca dyrektora Koncernu Kałasznikowa do spraw zagranicznych. Koncern zamierza na poziomie międzypaństwowym walczyć z nielegalnymi kopiami. 

Eksport karabinów systemu AK za pośrednictwem państwowego "Rosoboronexportu" sięga dziesiątek, jeśli nie setek tysięcy sztuk rocznie. Odbiorcami są przede wszystki  kraje Afryki, Azji i Pacyfiku, Ameryki Łacińskiej i Zatoki Perskiej.

Jednak równie liczna, jeśli nie liczniejsza, jest produkcja kopii karabinów Kałasznikowa wszelkich wersji. W okresie sowieckim udzielono licencji 20 krajom, jednak znaczna ilość broni powstawała i nadal powstanie nielegalnie. Często bez dokumentacji i odpowiedniej kontroli jakości. Zgodnie z niedawną deklaracją prezydenta Putina o "ochronie praw rosyjskich producentów, firm i wynalazców", Koncern Kałasznikowa chcę bronić swoich interesów oraz dobre marki. 

Z pewnością przy silnym wsparciu rosyjskich władz, które mimo prywatyzacji posiadają 51% udziałów w firmie. Koncern Kałasznikowa produkuje obecnie 95% rosyjskiej broni palnej. To ponad 630 milionów sztuk broni rocznie, a możliwości są znacznie większe.

Firma inwestuje w ostatnim czasie w nowsze rozwiązania, chcąc zerwać nieco z wizerunkiem producenta "taniej broni dla partyzantów". Walka z tanimi kopiami wydaje się być elementem tej nowej strategii. 

 

Reklama

Komentarze (2)

  1. gosc2

    Nie sadze jesli mam do wyboru karabin z USA ktory jest drozszy gorszej jakosci, zacina sie i w koncu rozpada to wole wybrac ten rosyjski ktory, jest o niebo lepszy. Jesli doczytales sie w tekscie to 3/5 swiata bazuje na tej broni(europa i polnocna ameryka) moze i wiecej, bo kto to wie wiec szacunki podane przez autora moga byc bardzo sluszne. W krajach afryki kazdy ma bron doslownie kazdy

  2. HM

    630 milionów sztuk broni rocznie - chyba autora fantazja poniosła

Reklama