Reklama

Siły zbrojne

Polskie uzbrojenie dla śmigłowców

Śmigłowce to od kilku lat jeden z głośniejszych tematów dyskusji na temat modernizacji Wojska Polskiego. Niezależnie od ostatecznego harmonogramu wdrażania maszyn poszczególnych klas (na przykład szturmowych czy wielozadaniowych) konieczne jest wcześniejsze określenie zestawu ich uzbrojenia. Polski przemysł, w tym spółki PGZ, posiadają kompetencje w tym zakresie, które mogą być rozwinięte drogą transferu technologii.

Jednym z podstawowych systemów uzbrojenia śmigłowców, zarówno uderzeniowych jak i wielozadaniowych są lekkie pociski, odpalane z zasobników. Zmiany technologiczne powodują, że obecnie mogą one dysponować systemem naprowadzania, choć wcześniej używano je głównie jako rakiety niekierowane. 

Spółka Mesko zawarła wcześniej porozumienia w sprawie współpracy w zakresie pocisków tej klasy z firmami Kongsberg, Raytheon oraz Thales. W przypadku ostatniej z wymienionych propozycji dotyczy ona współpracy w produkcji najnowszych indukcyjnych pocisków kierowanych i niekierowanych kalibru 68 mm firmy Thales. 

Jeżeli chodzi o koncerny Raytheon i Kongsberg, podpisane listy intencyjne dotyczyły wprowadzenia do produkcji rakiet kalibru 70 mm kierowanych laserowo, które mogą być łatwo integrowane na różnych platformach. Ich konstrukcja bazuje na standardowych dla większości krajów NATO rakietach niekierowanych Hydra kalibru 70 mm (2.75 cala).

W-3PL Głuszec uzbrojenie
Śmigłowiec W-3PL Głuszec uzbrojony w pociski kierowane Spike-ER i Spike NLOS które mogą być produkowane w Mesko - fot. J.Sabak

Pociski kierowane 70 mm produkowane przez Mesko mogłyby zostać również oparte na niekierowanych rakietach 70 mm typu NLPR 70 mm które już znajdują się w ofercie firmy i zgodne są ze standardem NATO. Przy zasięgu ponad 2 km mogą one razić cele z użyciem 6 kg głowic bojowych różnego typu. Rakiety stanowią dedykowany dla różnych platform zestaw uzbrojenia wraz z 15-prowadnicową wyrzutnią WW-15 z Mesko lub czteroprowadnicową WW-4/N opracowaną przez ZM Tarnów. Całość systemu powstała w ramach programu dostosowania polskiego uzbrojenia do standardów NATO, aby zastąpić rakiety w rosyjskich standardach 57 mm i 80 mm.

Zarówno rakiety kierowane jak i niekierowane z Mesko mogłyby trafić na uzbrojenie różnego typu śmigłowców w siłach zbrojnych. Dotyczy to zarówno uzbrojonych wersji maszyn wielozadaniowych czy C-SAR jak też modernizowanych śmigłowców eksploatowanych obecnie i maszyn uderzeniowych pozyskanych w programie Kruk. W przypadku zastosowania mniejszych wyrzutni jest to uzbrojenie które można wykorzystać w bezzałogowcach klasy Zefir i Gryf.

Rakietową ofertę polskiego przemysłu mogłyby uzupełnić rakiety Grom/Piorun w wariancie powietrze-powietrze. Na razie pociski tego typu nie zostały certyfikowane do przenoszenia przez śmigłowce, ale stosowne prace są już realizowane. 

W Wojsku Polskim wcześniej już wdrożono system Gad z rakietami Strzała-2M dla śmigłowców W-3 i Mi-2 oraz samolotów PZL-130 Orlik, którego następcą może być odpowiedni wariant wyrzutni dla rakiet Grom i Piorun. Próby adaptacji rakiet Grom dla śmigłowca W-3 Sokół/Głuszec prowadzono już w roku 2000 w ramach programu Gad-G.

Pociski przeciwpancerne

Obecnie Wojsko Polskie nie posiada zdolności użycia przeciwpancernych pocisków kierowanych przez śmigłowce uzbrojone. Została ona utracona po wyczerpaniu resursu śmigłowców szturmowych Mi-24D/W. Zdolności śmigłowców uderzeniowych są priorytetem potwierdzonym przez zapisy Strategicznego Przeglądu Obronnego, i ta sytuacja wymaga pilnych środków zaradczych.

Na ubiegłorocznym MSPO zaprezentowano wariant śmigłowca W-3PL Głuszec, uzbrojonego w pociski kierowane Spike-ER o zasięgu 8 km i Spike NLOS mogących razić cele spoza pola widzenia na dystansie nawet 25 km. Również przykładowo maszyny Black Hawk posiadają możliwość wykorzystania pocisków Spike różnych wersji.   

W Izraelu kilka lat temu zakończono próby odpowiednio zmodyfikowanej maszyny nazwanej „Battlehawk”, zintegrowanej z pociskami Spike-ER. Z kolei władze Kolumbii zdecydowały się na uzbrojenie śmigłowców AH-60L Black Hawk w pociski Spike NLOS (o zasięgu do 25 km), Spike-ER oraz Spike-LR o zasięgu do 4 km. Pociski Spike-ER są też zintegrowane m.in. ze śmigłowcami szturmowymi Airbus Helicopters Tiger, w Izraelu prowadzono prace w celu zintegrowania Spike z maszynami Apache.

Jednocześnie rakiety w innej wersji Spike-LR powstają na licencji w zakładach Mesko. Przedstawiciele koncernu Rafael deklarowali wcześniej gotowość do polonizacji również innych wariantów rakiet Spike, gdyby została podjęta decyzja o ich wdrożeniu do Wojska Polskiego. 

Obecnie prowadzone są prace analityczne dotyczące pozyskania dla Wojska Polskiego pocisków przeciwpancernych nowego typu, między innymi z myślą o użyciu na śmigłowcach szturmowych. Znajdują się one na wstępnym etapie i pod uwagę brane są różne propozycje. Przy ich ocenie powinny zostać uwzględnione również rozwiązania dotyczące współpracy przemysłowej. Niezależnie od wybranego ostatecznie rozwiązania, zasadnym wydaje się bowiem uruchomienie w kraju produkcji, a także potencjału wsparcia eksploatacji i późniejszej modernizacji.

Black Hawk ZM Tarnów
Śmigłowiec Black Hawk uzbrojony w karabiny maszynowe kalibru 7,62 mm i 12,7 mm produkcji ZM Tarnów - fot. J.Sabak

Uzbrojenie lufowe 

Oprócz rakiet Polska Grupa Zbrojeniowa może zaoferować do uzbrojenia polskich śmigłowców wojskowych różne rodzaje uzbrojenia lufowego. W grę wchodzą tutaj chociażby karabiny maszynowe UKM-2000 kalibru 7,62 mm i WKM-B kalibru 12,7 mm produkowane przez ZM Tarnów w wersjach lotniczych. Dotyczy to zarówno wersji z elektrospustem jak i wariantów obsługiwanych przez strzelca. Oba typy karabinów korzystają z amunicji w standardzie NATO i są od lat na uzbrojeniu Wojska Polskiego.

ZM Tarnów oferuje również zasobniki artyleryjskie LZS-12,7 w dwóch wersjach – wyposażonej w wielkokalibrowy karabin maszynowy kal. 12,7 mm WKM-Bm lub wielolufowy karabin maszynowy kalibru 12,7 mm WLKM-Bm. Zasobnik jest podwieszanym na zewnętrznych węzłach uzbrojeniem w standardzie zarówno NATO jak i UW i oprócz broni zabiera od 250 do 320 sztuk amunicji. 

Wielolufowy karabin WLKM 12,7x99 mm jest projektem własnym ZM Tarnów. Ważący 50 kg sześciolufowy, półcalowy karabin maszynowy może prowadzić skuteczny ogień na dystansie do 2000 metrów z szybkostrzelnością teoretyczną 3600 strz/min.

Broń tego typu może stanowić uzbrojenie stanowiska strzeleckiego w kabinie ładunkowej, zasobnika podwieszanego ale również zdalnie sterowanej wieżyczki. Zdalnie sterowana wieżyczka ZSW-12,7 produkcji ZM Tarnów jest wyposażona w zapas 320 naboi kalibru 12,7 mm dla karabinu WKM-Bm i w takiej wersji stanowi uzbrojenie śmigłowca W-3PL Głuszec.

Istnieje jednak możliwość wyposażenia jej w sześciolufowy WLKM o tym samym kalibrze. Po zintegrowaniu z systemem optoelektronicznym i komputerem uzbrojenia maszyny, wieżyczka ZSW-12,7 może zostać zabudowana i stanowić uzbrojenie dowolnego śmigłowca wprowadzanego na wyposażenie Wojska Polskiego. Możliwa jest ich integracja np. na śmigłowcach Black Hawk, H225M Caracal czy AW101 w wariancie C-SAR.

W-3PL Głuszec uzbrojenie
Wieżyczka ZSW-12,7 może być uzbrojona w karabin 12,7mm WKM-Bm i/lub wielolufowy WKML o tym samym kalibrze. J.Sabak

Wszystkie opisane powyżej opcje uzbrojenia polskich śmigłowców opierają się o możliwości jakie obecnie posiadają firmy należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Wdrożenie do produkcji części z wymienionych typów uzbrojenia, na przykład pocisków kierowanych powietrze-ziemia wymaga obecnie dalszych prac. Impulsem dla ich wdrożenia mogą być jedynie decyzje podejmowane przez MON z odpowiednim wyprzedzeniem w zakresie wymagań stawianych polskiemu przemysłowi w ramach Planu Modernizacji Technicznej i innych długoplanowych działań. 

Uzbrojenie nowych śmigłowców szturmowych, a w dalszej perspektywie wsparcia bojowego czy niektórych bezzałogowców powinno być w dużej mierze zunifikowane. Dzięki temu bardziej opłacalna stanie się budowa w kraju zdolności produkcyjnych, a koszty eksploatacji zostaną ograniczone.

Warunkiem jest jednak podjęcie odpowiednio wcześnie decyzji o wprowadzeniu wzorów uzbrojenia danej klasy (szczególnie kierowanego) do Sił Zbrojnych RP. W ten sposób będzie można z wyprzedzeniem zaplanować integrację danego rodzaju uzbrojenia z wybraną platformą bojową (śmigłowcem, bezzałogowcem) i jednocześnie budować krajowy potencjał przemysłowy w zakresie produkcji, wsparcia i eksploatacji danego systemu broni.

Dlatego uzasadnione byłoby podjęcie decyzji w zakresie wyboru uzbrojenia, takiego jak kierowane i niekierowane pociski rakietowe już obecnie. Powinna ona zapaść nie tylko przez wyborem maszyn w programie Kruk czy też w kategorii śmigłowców wielozadaniowych, ale również wyprzedzić wybór BSL Zefir, które powinny przenosić pociski kierowane przenoszone na innych platformach powietrznych Wojska Polskiego. 

Reklama

Komentarze (25)

  1. jurgen

    WLKM z Tarnowa jest czterolufowy a nie szcześciolufowy jak pisze redaktor

  2. Beer ja

    Dajcie sobie spokój z rojeniami o współpracy z Ukraina. Na razie kosztuje nas 1 MIGa 29 i niech to będzie przestroga dla fanów dzikiego Wschodu. Na prawdę Ukraincy nie mają do W3 ani gotowych silników ani przekładni. Może kiedyś je zbuduja ale będa zacofane o lata świetlne do zachodu. Poza tym czeka ich kuracja doktora Ballegrowicza, po której wiele firm zniknie. Tak wiec w modernizacji śmigłowców nie tędy droga Poza tym MON mógłby zatrudniac lepszych programistów to nie będzie opóźnień powodowanych jak w Głuszcu przez błędy oprogramowania

    1. Fan Balcerowicza

      Firmy upadają i bez Balcerowicza. Przykładowo taki Ursus przy zatrudnieniu na poziomie 30 tys ludzi produkował 50 tys ciągników rocznie. Czyli jeden pracownik składał rocznie jeden ciągnik cały i dwie trzecie drugiego. Ile na to potrzebował czasu? Ale wypłatę musiałeś mu płacić co miesiąc, i tak razy 30 tysięcy. Nie ma lepszego sposobu na rozwalenie gospodarki aniżeli socjalizm :D

  3. Marek L.

    Jeśli chodzi o pociski przeciwpancerne (i z nowymi głowicami, to również przeciwko bunkrom / umocnieniom) Rafael'a, to autor artykułu używa tu starszych, już nieaktualnych niektórych danych technicznych. Spike NLOS ma maksymalny zasięg już nie 25 km, a 30 km, obecny Spike LR ma maksymalny zasięg już nie 4 km, a 5 km, natomiast przyszły (a za chwilę będzie już w produkcji!) Spike LR-2 ma max. zasięg 5,5 km na optyce fibrowej, zaś całe max. 10 km przy sterowaniu szerokopasmowymi kodowanymi falami radiowymi. Przypuszczam, iż większy i cięższy Spike ER (w związku z rozwojem Spike LR-2), też jest już przez Rafael'a "wzięty na warsztat", i jego zasięg już niebawem wzrośnie z tych jego obecnych 8 km.

  4. Marek L.

    Jeśli chodzi o pociski przeciwpancerne (i z nowymi głowicami, to również przeciwko bunkrom / umocnieniom) Rafael'a, to autor artykułu używa tu starszych, już nieaktualnych niektórych danych technicznych. Spike NLOS ma maksymalny zasięg już nie 25 km, a 30 km, obecny Spike LR ma maksymalny zasięg już nie 4 km, a 5 km, natomiast przyszły (a za chwilę będzie już w produkcji!) Spike LR-2 ma max. zasięg 5,5 km na optyce fibrowej, zaś całe max. 10 km przy sterowaniu szerokopasmowymi kodowanymi falami radiowymi. Przypuszczam, iż większy i cięższy Spike ER (w związku z rozwojem Spike LR-2), też jest już wzięty przez Rafael'a "na warsztat", i jego zasięg już niebawem wzrośnie z tych jego obecnych 8 km.

  5. krzysztof

    słusznie - dawno twierdzę że najprostszym i najtańszym wzmocnieniem naszego lotnictwa jest dozbrojenie wszystkich śmigłowców również tych starszych - nawet stary mi24 z zintegrowanymi spikami nlos może być nadal groźny - natomiast w kwestii karabinów pokładowych w drzwiach bocznych to rozważyłbym na miejscu decydentów też granatniki maszynowe - najlepiej przeprowadzić testy porównawcze - ukm7,62 vs granatnik 40mm - trafić w locie poruszającego się śmigłowca w cel na ziemi nie jest tak łatwo a granatnik nie musi trafić bezpośednio grupy żołnierzy bo może sypnąć odłamkowymi i pokryć pewien obszar a i lekki pojazd bez problemu zlikwiduje przeciwpancernym - najlepiej porównać w praktyce : postawić jakiś pojazd i manekiny i je ze smigłowca ostrzelać z wkm a potem z granatnika w podobnych warunkach - czas, odległość przelotu obok celu, prędkość itd - potem obejrzeć skutki i policzyć procenty - liczby powiedzą co lepsze

  6. bewu

    Szkoda energii na ocenę tych zamiarów. Gadanie od 2 lat bez efektów.Żadnych sensownych decyzji. A PGZ w rękach MON to koniec coraz słabszej polskiej zbrojeniówki.

  7. wizjoner

    To masz racje bo urzedasy nadal rzadza zamowieniami do wojska i wybieraja same drogie i bezuzyteczne uzbrojenie.A przedstawiane projekty polskie jak pojazdy ktore moga zastapic czolgi i smiglowce szturmowe i w dodatku tanie w produkcji i eksploatacji

  8. konrad

    Dobrze jest zmienic przeznaczenie smiglowcow Mi 24 na smiglowce DESANTOWE. Uzbrojenie do bezposredniej obrony desantu - wielolufowy karabin WLKM 12,7x99 mm, rakiety Spike. Cechą MI 24 - charakterystyczną - jest możliwość przewozu ośmiu żołnierzy w części transportowej!! Szybkosc 335 km/h. Metalowy kadlub.

    1. lutek

      Dokładnie tak.. Te maszyny świetnie spisywały by sie w 25 brygadzie kawalerii powietrznej..

  9. mw

    Do Mi-24 można na Ukrainie szybko kupić pociski przeciwpancerne i przywrócić im podstawowe zdolności. Podobny ruch wykonano z MiG-29 kupując nowe pociski p-p R-27R.

    1. luka

      Zezłomować i kupić nowe a nie ciągle reanimować stare poradzieckie trupy.

  10. Maxiu

    To na zdjeciu to nie Black Hawk (UH 60), my nitujemy poszycie do S70 czyli cywilnej odmiany albo dla klientow z 3ciego swiata

    1. box

      Niestety poprzedni rząd chciał za wszelką cenę przepchnac caracale i żeby wyciąć konkurencyjne oferty wybrał tryb postępowania eliminujący wersje blackhawka dla Us Army żeby potem móc powiedzieć ze amerykanie proponują nam śmigłowce bez uzbrojebnia. Gdyby zrobiono jak Słowacja mielibyśmy juz blackhawki w naszym wojsku a przy dużym zakupie pewnie dało by się dogadać żeby produkować wersje rządowa w Mielcu no ale musiało by komuś na tym zależeć

  11. criss

    za obecnego kierownictwa MON nie będzie nowych śmigłowców, nie będzie zmodernizowane uzbrojenie starych, które zresztą się rozlatują. może nie będzie też nowych salonek kolejowych. nie do pojęcia jest to co dzieje się w siłach zbrojnych.

    1. Feluś

      Jednak pociągu pancernego żal :-(

  12. Feluś

    Jakkolwiek należy cenić doświadczenie autora tekstu, to teza artykułu jakoby to PGZ dysponował możliwościami uzbrojenia naszych przyszłych (gdy zostaną podjęte decyzje zakupowe) śmigłowców jest całkowicie błędna. Otóż w chwili obecnej ani PGZ ani nikt na świecie nie dysponuje systemami jakie będą niezbędne na naszych przyszłych maszynach. Dlaczego tak twierdzę? A to dlatego że owe śmigłowce gdy już zostaną zakupione będą musiały mieć na wyposażeniu przynajmniej: wielolufowe działo laserowe chłodzone ciekłym azotem, mikro drony z układami sztucznej inteligencji przenoszące ładunki termojądrowe, dwie dalekosiężne wyrzutnie plazmowe i dla załogi podręczne abordażowe miecze świetlne. Więc się pytam czy ZTM Tarnów choćby przeprowadził dialog techniczny n.t. wyrzutni plazmowych. ! ! !

  13. K z PoloniaNews

    Nie mogę zrozumieć dlaczego dlaczego producenci śmigłowców w Polsce sa traktowani tak źle. Oba zakłady powinny być traktowane preferencyjnie także w przypadku przetargów. Rok temu, tuz po ogłoszeniu ze Polska wybrała francuskie śmigłowce Sikorski omal nie zamknął podwoi (zwłaszcza Polska filia), na szczęście został kupiony.

    1. Maxiu

      Dlaczego? Akurat rzeczywiste zaglebie smiglowcowe, know how inzynierski samoistnie powstalo wiele lat temu wokol politechniki lodzkiej. Studenci, doktoranvi i kadra jezdzila na praktyki, fuchy czy robila i robi jakies tam kariery u francuzow. Swidnik i Mielec to juz niepolskie firmy skladające i nitujące.

    2. zły

      Nie zauważyłem, żeby producenci śmigłowców w Polsce byli źle traktowani. Wręcz przeciwnie. Nie dość, że produkują śmigłowce nie spełniające polskich wymagań (szczególnie AW) to jeszcze lobby związków zawodowych doprowadza do zerwania zaawansowanego kontraktu. Sikorsky miałby zamknąć fabrykę bo wybraliśmy Francuzów? Tylko dlaczego po ogłoszeniu przez Macierewicza, że wybierzemy BH Amerykanie (a konkretnie Alfons D'Amato) ucieszyli się z miejsc pracy w fabrykach na terenie stanów?

  14. Marek1

    Mijają kolejne lata, czytamy kolejne, jakże słuszne artykuły pokazujące dobitnie, że nawet PGZ byłaby w stanie nieźle uzbroić polskie śmigłowce różnych typów. Niestety, od lat wszystko rozbija się o BRAK jakichkolwiek decyzji w tym względzie ze strony MON. MON zapytany bełkoce coś o trwających(od lat) "pracach analitycznych" doskonale wpisując się tym w ogólny bezwład i indolencję w dziedzinie uzbrojenia WP w pojazdowe/śmigłowcowe syst. rakietowe(kierowane). Wychodzi na to, że albo MON permanentnie NIE wie czego chce, albo ktoś w nim skuteczne od lat blokuje realne prace nad tego typu uzbrojeniem. W sumie nie wiadomo, która opcja jest bardziej szkodliwa dla obronności Kraju ...

    1. pprusz

      Dokładnie TAK!

  15. say69mat

    @def24.pl: Wszystkie opisane powyżej opcje uzbrojenia polskich śmigłowców opierają się o możliwości jakie obecnie posiadają firmy należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Wdrożenie do produkcji części z wymienionych typów uzbrojenia, na przykład pocisków kierowanych powietrze-ziemia wymaga obecnie dalszych prac. Impulsem dla ich wdrożenia mogą być jedynie decyzje podejmowane przez MON z odpowiednim wyprzedzeniem w zakresie wymagań stawianych polskiemu przemysłowi w ramach Planu Modernizacji Technicznej i innych długoplanowych działań. say69mat: Jak więc widzimy sposób zarządzania przemysłem zbrojeniowym, jako własnością Skarbu Państwa. Determinuje zarówno potencjał innowacyjny jak i inwestycyjny przemysłu. Przemysłu, którego potencjał produkcyjny praktycznie zredukowano do roli kolejnego instytucjonalnego obciążenia dla budżetu skarbu państwa.

  16. polak mały

    Te 12,7mm to do czego ma służyć? Bo jeśli niszczenia siły żywej, to za dużo, do pojazdów opancerzonych za mało. Trza się zdecydować - albo wsadzić 7,62, czy 8,6mm - będzie szybsze, tańsza amunicja, albo co najmniej 20mm lub granatnik 40mm (amunicja niestety droga). Wtedy śmigłowiec będzie mógł niszczyć lżej opancerzone pojazdy a nawet uszkodzić czołg wyłączając go czasowo z akcji.

    1. haz

      Dokładnie. 12.7 mm to trochę bezsens. Do siły żywej jak najbardziej wystarczy 7.62 a do lekko opancerzonych pojazdów masz rakiety 70mm naprowadzane laserem

  17. Margolin

    Mam pytanie w kwestii nazewnictwa. Wielolufowy, czy napędowy? Jak wg terminologii (choćby tej opracowanej przez WAT) piszemy poprawnie?

    1. Podbipięta

      Są też napędowe jednolufowe więc i tak i tak.

  18. Kamil

    Ile trwa dostawa śmigłowców szturmowych (np Apache) i szkolenie pilotów po złożeniu zamówienia? 3 lata? 5 lat? Słyszałem że w wypadku AH-64 najwięcej problemu sprawia dostosowanie się do hełmu

  19. AAssikk

    W 2000 roku przeprowadzono strzelania poligonowe PZR Grom ze śmigłowca Sokół (Gad-G) ale podobno nie dały one wyniku pozytywnego. Dziś mamy wyrzutnie Białej i Poprada które z powodzeniem mogą być zintegrowane ale ważniejszą rzeczą jest to że mamy Pioruna. Programowalna głowica ułatwi odróżnienie celu od odbić od chmur czy źródeł naziemnych i innych termalnych pułapek jakie mogą być powodowane przez słońce a zarządzanie ciągiem zoptymalizuje dobranie odpowiedniego punktu trafienia. Zmiana algorytmów naprowadzania i rozpoznania celu w przypadku w pełni ucyfrowionego Pioruna nie powinna stanowić problemu. Czy ktoś wpadł na to żeby spróbować podpiąć wyrzutnię PZR pod drona Łoś ? Problemem jest napewno blok chłodzenia układu detekcji ale może można użyć np. modułu peltiera, co do zasilania to wiadomo - bateria chemiczna daje szansę na jednorazową próbę odpalenia o ile generator drona nie zapewni odpowiedniego zasilania

  20. ula

    Analizy, analizy. Zamiast tych obietnic czego to nie są wstanie zrobić wreszcie coś by naprawdę zrobili. Mają zdolności do produkcji rakiet w w kooperacji to niech to wreszcie robią. Jak na razie oprócz corocznego podpisywania listów intencyjnych o współpracy nic się nie dzieje. Jak to się zmieni to możemy wrócic do tematu.

  21. KAR

    Szkoda, że maszyn PZL Głuszec mamy tak mało. To przyzwoite śmigłowce. Od czasów Tuska do dzisiaj - tylko kilka sztuk na stanie.

    1. CB

      Połowa tu komentujących narzekała na Caracala, że nie da się z niego zrobić śmigłowca "do wszystkiego", a z Sokoła byście chcieli zrobić nawet śmigłowiec bojowy. On się niestety do tego nie nadaje, bo nigdy do tego projektowany nie był. Jest po prostu za słaby. Jakby nie patrzeć, to Sokół bazuje na doświadczeniach z Mi-2 i od niego pośrednio się wywodzi. Jest takim jego nadmuchanym następcą i miał spełniać podobne zadania. Ma za słabe silniki i przekładnie żeby przenosić większą ilość uzbrojenia, nie mówiąc już o jakimś opancerzeniu.

    2. wetus

      Faktycznie Głuszca mamy mało. Ale czy to przyzwoite śmigłowce? wątpie. Faktycznie jest to jedyny nasz uzbrojony śmigłowiec wparcia pola walki ale ma wiele , bardzo wiele wad. To że jak na razie jest jedyny nie oznacza że jest cudem techniki. Jego największa bolączką są słabe silniki. To ogranicza zdecydowanie jego możliwości bojowe. Jak sa słabe pokazał ostatni wypadek na ćwiczeniach gdzie stracilismy jedna maszynę. Kłopoty z integracją awioniki i problemy ze Świdnikiem pokazały że na przebudowę pozostałych Sokołów do tego wariantu czekalibyśmy laaatami. Konstrukcja już się starzeje i to mocno, nam potrzebna jest o wiele lepsza konstrukcja. Dodatkowo ten wkm w wieżyczce jest do czego? na pojazdy opancerzone to o wiele za mało, na czynnik ludzki? w iele za mała szybkostrzelność. Taki gadżet.

  22. Lord Godar

    Trzeba przyznać , że w przypadku możliwości zwalczania broni pancernej przy pomocy śmigłowców , to leżymy i kwiczymy ... Była kiedyś przygotowana propozycja modernizacji Mi-24 i może nie była to super maszyna , ale na pewno dawała szansę na podjęcie skutecznych działań przeciwko broni pancernej. Nie podjęto tego tematu i to był duży błąd. Zaniechanie pozyskania "Głuszców " to błąd kolejny , ale to po części pokłosie sprzedania zakładów w Świdniku bez zabezpieczenia się odpowiedniki umowami . Co potem skutkowało i skutkuje negatywnie nadal w świadczeniu usług tego zakładu dla naszej armii . Nie wprowadzenie śmigłowca bojowego nowej generacji , przez tyle lat skoro odpuszczono sobie modernizację Mi-24 . A co można zrobić teraz w tym temacie ??? 1- Program Kruk - ok niech coś wybiorą i wprowadzają , ale to pieśń przyszłości i pozyskanie oraz uzyskanie gotowości bojowej to kwestia 5-6 lat . 2- Modernizacja Mi-24 - o ile stan samej konstrukcji na to pozwala i daje szanse minimum 5-6 lat użytkowania , to można wymienić awionikę , uzbrojenie czy ewentualnie nawet silniki ( jeśli jest sens czy taka potrzeba) , aby w przeciągu 1-1,5 roku od gwizdka mieć już latającą zmodernizowaną maszynę. Samo dodatkowe przeszkolenie pilotów już latających na tych maszynach to już mniejszy problem . Dla tych maszyn widzę uzbrojenie w pociski rakietowe o zasięgu w granicach 6-8 i 20-25 km plus npr 70 mm i takie same w wersji "laserowej" . 3- "Głuszec" i "Sokół" - Cenne było by wyposażenie ich w silniki ukraińskie , modernizacja systemów i uzbrojenie rakietowe jak w przypadku zmodernizowanego Mi-24 . Choć "Głuszec" mógł by mieć bardziej wyrafinowane systemy. 4- Mi-2 ... ojjj tu chyba zaraz dostanę gruby opr ... Nie wiem czy nie warto rozważyć remotoryzację tych śmigłowców o ile pozwalają na to resursy i stan konstrukcji lub nawet minimalną modernizację tych maszyn do roli nosicieli pocisków rakietowych o zasięgu 20-25 km . Przy odpowiednich systemach łączności i przekazywania danych , były by tylko te maszyny nosicielami pocisków . Ich zadanie polegało by na dolot w określone miejsce i wystrzelenie rakiet . Nic więcej , żadnej szarży ... Można to samo uzyskać umieszczając takie pociski na ciężarówce . No ale ... ciężarówek takich długo może nie być , a śmigłowce i piloci są i jest to środek bardziej mobilny i jeśli będą chłopaki lecieć nisko lub czekać na polowych lądowiskach w terenie , to taka maszyna jeszcze może okazać się pożyteczna . A systemy pozwalające na użycie takich pocisków powinny być zabudowane w taki sposób , aby potem bez problemu można je było zdemontować i użyć w innej maszynie czy na wet na wspomnianej ciężarówce.

    1. CB

      Niestety, ale Głuszec jest za słaby do roli śmigłowca bojowego/szturmowego czy nawet tylko wspomagającego ataki. Dowodem tego jest chociażby ten niedawny wypadek, gdzie z powodu przeciążenia i przegrzania przekładni, spłonął cały śmigłowiec. Na podobne niedostatki cierpią niestety też Anakondy.

  23. racjus

    Ciekawe czy dało by się reanimować MI24, wiem, że Ukraina dysponuje odpowiednimi rakietami ale nie jestem pewien czy mają też odpowiednie silniki. Gdyby tak było można byłoby się pokusić o remotoryzacje połączoną z wymianą awioniki. Może nawet WZL przy odpowiednim horyzoncie czasowym mogłyby podołać.

    1. były_trep

      Przecież tam skorupy już się rozlatują, centralna przekładnia też.... czy armia naprawdę musi przypominać złomowisko?

    2. BUBA

      Bez problemu. Ukraińcy wyprzedzają technologicznie Polskę w przemyśle lotniczym o lata świetlne.

  24. Gall iLeon

    WLKM 12,7 jest chyba cztero a nie sześciolufowy

  25. ax

    oczywiście wnioski są słuszne, tyle że w IU pojawi się zaraz wątpliwość, że przez kilka lat wybrany sprzęt się zestarzeje więc może lepiej poczekać na coś najnowszego )):

Reklama