Reklama

Geopolityka

Polskie Jastrzębie znowu w powietrzu. Awaria naprawiona, problem pozostał

Fot. Normunds Mezins/US DoD.
Fot. Normunds Mezins/US DoD.

Po weekendowej awarii pasa startowego w Krzesinach F-16 znowu mogą latać. Uszkodzenie nawierzchni, ujawniono po przebazowaniu większości polskich F-16 z bazy w Łasku na podpoznańskie lotnisko. Samoloty nie mogły startować od piątku do wczesnych godzin rannych w poniedziałek. 

Awaria, która uziemiła znajdujące się w Krzesinach F-16 polegała na wykruszeniu się betonu w środkowym odcinku pasa startowego. Jest to o tyle niebezpieczne, że Jastrzębie posiadają wlot powietrza do silnika umieszczony nisko nad ziemią. Dlatego wymagają, aby pas był bardzo dokładnie oczyszczony z obiektów które mogłyby zostać zassane do środka.

Zassanie do silnika nawet drobnego ciała obcego, jak odprysk betonu, śruba czy kawałek metalu, może w najlepszym wypadku spowodować uszkodzenie łopat sprężarki i wykonanie kosztownych napraw. W najgorszej wersji, może być przyczyną poważnego uszkodzenie lub zniszczenie silnika i doprowadzić do katastrofy maszyny. 

Uszkodzenie pasa w Krzesinach zbiegło się z przebazowaniem większości polskich F-16. Jego przyczyną był remont lotniska w Łasku. W weekend pas startowy został naprawiony i jak informuje rzecznika prasowy Bazy Lotniczej Krzesiny, został dopuszczony do eksploatacji w dzisiaj o 7:30. Pierwsze Jastrzębie miały, przy sprzyjającej pogodzie, wystartować stamtąd o 9:00. 

Niestety, ten przypadek pokazuje jak w dziecinnie prosty sposób "Polskie Kły" mogą pozostać bezużyteczne w momencie zagrożenia. Powodem jest brak odpowiedniej infrastruktury. Lotniska wojskowe – a to w Krzesinach jest jednym z miejsc stacjonowania F-16 więc jest niezwykle ważne – posiadają jeden pas startowy. Przypadkowe uszkodzenie – tak jak obecnie może skutecznie wyeliminować jeden z podstawowych komponentów obrony terytorium RP. Mało tego. Można sobie łatwo wyobrazić sytuację celowego uszkodzenia pasa startowego na tym czy też innym polskim lotnisku przez dywersyjne siły wroga. Nie mówimy o skomplikowanej operacji uszkodzenia "lotniska" ale części wycinka jedynego pasa startowego. Uziemione na kilka godzin Jastrzębie stają się bezbronne i niezwykle łatwym celem do likwidacji. Czy Polska jest przygotowana na takie zagrożenia? 

Awaria pasa startowego w Krzesinach pokazuje w jakim stopniu. 

 

Reklama

Komentarze (11)

  1. Igor

    gripeny statuja nawet z pasa drogowego

  2. loki88

    Poznań to jedne wielkie lotnisko

  3. lotnik

    Migi i Suczki nie mają tego problemu.

  4. Melon

    Problem jest większy. Kilka Iskanderów i po Polskiej Armii pozostaje tylko wspomnienie. Niewielki sabotaż i wszystkie F-16 uziemione. I po co ta cała Administracja Wojskowa ? Nawet pancerne biurka i długopisy nie pomogą.

  5. tolek

    Większość z was wypisuje,że f16 może korzystać z dol i co z tego jak nasi piloci tego nie trenują myślę,że nie jeden by się rozbił przy pierwszej próbie podejścia.Jestem też ciekaw czy można zmodernizować wlot powietrza f16 jak w mig 29 ,że w czasie startu zasłaniany jest wlot główny ,w f 16 można by zasłaniać jego dolną część żeby nic nie zasysał.

  6. :-PPPPPPPP

    I jeszcze filmik z tajwańskich DOL-i: http://www.youtube.com/watch?v=LsBrZqFKeNM A tutaj F-16 na DOL w Wenezueli: http://www.youtube.com/watch?v=csJqJEw0WRs Pewnie wszystko sterylnie wyczyszczone? ;P

    1. bolo

      RSAF -to są Singapurskie Siły Powietrzne a nie Tajwańskie

    2. fred

      nie tajwańskie tylko singapurskie

  7. sorbi

    NIe potrzeba nawet bomb -wystarczy kilka worów betonu,gruzu ,czy śrub i o "wspaniałych" jastrzębiach. rzeczywistpość ,to nie starty i lądowania na symulatorach.

  8. firefly

    Jakoś w bazie Bagram startowały w warunkach polowych i tamtejsza "sterylna czystość" nie przeszkadzała w operacjach powietrznych. Oczywiście jakieś ryzyko uszkodzenia silnika istnieje i nikt przy zdrowych zmysłach nie zaryzykuje uszkodzenia wartej kilkadziesiąt milionów "baksów" maszyny w czasie pokoju. Opowieści o rzekomej nieodporności F-16 na śmieci na pasie to taka sama bujda jak to, że nie może on startowac z Drogowych Odcinków Lotniskowych. Startował w Niemczech, Singapurze czy Izraelu. A propos odporności, to może napiszecie, jak to przed MIGami-29 sprzatano DOL i pół godziny przed lądowaniem wartownicy strzegli pasa, żeby ktoś w brudnych butach się nie zaplątał? A podobno te MiGi takie odporne...

    1. Damarcus

      Był przypadek duńskiego F-16 który własnie z tego powodu rozbił się na pasie w Iraku. Pytanie brzmi, czy Polska może sobie pozwolić na takie ryzyko?

  9. :)

    No, nasze Jastrzębie z DOLu nie wystartują, za to Gripeny których nie kupiliśmy takie możliwości mają... A w kilku miejscach wystarczyły by trochę szersze autostrady.

    1. tomkun

      F-16 mogą startować z dróg, taka jest prawda. W czasie pokoju po prostu szkoda ryzykować, dlatego tak to śmiesznie z boku wygląda. A jeżeli ktoś tęskni za Gripenem na trawie, niech sobie zobaczy ile kilometrów pasa potrzebuje uzbrojony Gripe, a ile F-16...

  10. Pawel K

    W razie W zarówno w Poznaniu jak i w Łasku można by spokojnie wystartować korzystając tylko z dróg kołowania. Oczywiście w czasie pokoju nikt tego nie będzie ćwiczył

  11. AndrzejS

    Byłem święcie przekonany, że nawet jeśli piąta kolumna naszego potencjalnego przeciwnika nie wyeliminuje pilotów to samoloty które w przypadku konfliktu wystartują nie będą miały gdzie wrócić, bo nie mamy żadnej obrony powietrznej. Ale w istocie rzeczy wystarczy minimalne uszkodzenie pasa i pozamiatane.

Reklama