Reklama

Siły zbrojne

Pierwszy lot izraelskich F-35. Gotowość operacyjna już za rok [WIDEO]

Fot. Mjr Ofer/IAF
Fot. Mjr Ofer/IAF

Jak podały Israeli Air Force, dwa dostarczone 13 grudnia samoloty F-35I Adir odbyły już następnego dnia pierwszy lot, w którym za sterami zasiedli izraelscy piloci. Uzbrojona w nowe maszyny 140. Eskadra ma już w grudniu 2017 osiągnąć gotowość operacyjną. 

Zgodnie z informacjami jakie na swojej stronie internetowej zamieściły siły powietrzne Izraela, dwa samoloty F-35i Adir (hebr. „Mocarz”), będące lokalną odmianą samolotu F-35A Lightning II, już w dzień po dostarczeniu rozpoczęły loty treningowe. Samoloty zostały oficjalnie odebrane 13 grudnia w bazie lotniczej Newatim, a już 16 godzin później znów poderwały się w powietrze, dzięki pracy izraelskiej obsługi wspieranej przez personel Lockheed Martin i USAF. Za sterami po raz pierwszy zasiedli piloci izraelscy - dowódca 140. eskadry ppłk Yotam i jego zastępca mjr D'. W powietrzu towarzyszyły im samoloty F-16I Sufa.

W odróżnieniu od pilotów innych krajów, które zdecydowały się na zakup F-35, Izraelczycy nie latali tymi maszynami w amerykańskim ośrodku szkoleniowym. Cały proces kształcenia był realizowany teoretycznie i wirtualnie, z użyciem rozwiniętych symulatorów samolotu F-35. Podczas czteromiesięcznego szkolenia w Bazie Lotniczej Luke każdy z izraelskich pilotów odbył 32 „loty” na symulatorze, w różnych warunkach pogodowych w dzień i nocą. Jednymi z istotnych powodów dla których zrezygnowano z lotów samolotami w USA był czas oraz różnice pomiędzy standardowymi F-35A i wersją F-35I.

Czytaj też: Pierwsze F-35 dla Izraela

Samolot F-35I Adir różnią się od standardowych samolotów zastosowaniem unikalnych, izraelskich systemów walki elektronicznej, wyświetlaczy nahełmowych oraz możliwością przenoszenia produkowanego na miejscu uzbrojenia. F-35I ma utrzymać przewagę jakościową obrony Izraela na Bliskim Wschodzie. Mają to umożliwić zdolności przeciwstawienia się pojawiającym się zagrożeniom, m.in. zaawansowanym systemom przeciwlotniczym czy siłom powietrznym potencjalnych przeciwników. Izraelczycy chcą również, by ich siły zbrojne i przemysł mogły same zajmować się obsługą techniczną zamówionych maszyn. 

Reklama

Komentarze (3)

  1. Naiwny

    Jak Izrael zacznie pożyczać od Nas pieniądze to też będziemy mogli sobie kupić kilka F35 czy co tam wtedy będzie najmodniejszego na rynku. Puki co to za chwile 1$ bedzie kosztował 5-6 zł. A Nam zabraknie kasy na spłatę od setek od kredytów z Izraela. Jak się ma taki dług i perspektywy to można sobie kupić kilka latawców.

  2. M

    Izrael, Japonia, USA kupuje F-35. Uganda, Erytrea, Etiopia, Angola, Rosja kupują Su-27.

    1. Plush*

      Pomijajac polityczne kwestie to mozliwosci finansowe miedzy wymienionymi panstwami to przepasc. Tera widzisz bzdure swej wypowiedzi? Pewnie nie.....

    2. ZpSo

      Rosja kupuje Su-30 lub Su-35, a swoje Su-27 modernizuje do wersji SM3, to tak dla ścisłości. Reszta krajów Afrykańskich kupuje Su-27 to się zgadza, gdyż nie stać ich na lepszy sprzęt, i warto odnotować że Su-30 powoli podbija rynki, także Czarnego Lądu.

    3. Prostownik

      a my latamy na Su-22 i Mig-29 ta Uganda nie tak zle wyglada

  3. Jarek

    No, my możemy tylko pomarzyć o takich warunkach korzystania z zakupionych samolotów. Uzbrojenie produkowane na miejscu, własne systemy elektroniczne w kokpicie, własne symulatory... Ech... Pewnie kody źródłowe też dostali.

    1. EF

      Spoko. Ich systemy elektroniczne sa zamontowane i w polskich F16. Miejmy nadzieję, że mechanicy wiedzą co jest w środku.

    2. R3ne

      Nie dostali zadnych kodów. Zreszta do czego miały by im byc potrzebne jak wynegocjowali zintegrowanie uzbrojenia wlasnej produkcji ?

Reklama