Reklama

Siły zbrojne

OBRUM i Łabędy odpierają zarzuty ws. Kraba. "Nie ma potrzeby wdrażania rozwiązań zagranicznych"

Fot. Archiwum Wojsk Lądowych.
Fot. Archiwum Wojsk Lądowych.

W nawiązaniu do informacji o problemach z funkcjonowaniem podwozi armatohaubic Krab władze spółek OBRUM i Bumar Łabędy oświadczyły, że produkcja seryjna może rozpocząć się na początku przyszłego roku, a w okresie najbliższych 12 miesięcy zakłady będą w stanie dostarczyć 16 podwozi, zgodnie z założeniami MON.

W reakcji na publikację Defence24.pl opisującą 15 lat perturbacji z dostawami systemów artyleryjskich Krab prezesi zarządu i dyrektorzy generalni ZM Bumar-Łabędy Jerzy Michałkiewicz i OBRUM Andrzej Szortyka stwierdzili w oświadczeniu, że gliwickie spółki są zdolne do dostarczenia szesnastu podwozi armatohaubic w ciągu przyszłego roku. W ich opinii pojazdy w obecnym stanie spełniają „wszystkie warunki techniczne” stawiane przez Siły Zbrojne RP.

Trwają naprawy pierwszych ośmiu podwozi, a ich ewentualna wymiana byłaby możliwa w roku 2016 roku. Zaznaczono, że po ukończeniu prac łącznie Wojsko Polskie miałoby do dyspozycji na koniec przyszłego roku 24 pojazdy.

Prezesi Bumaru-Łabędy i OBRUM przyznali, że w związku z podwoziami do Krabów występowały problemy techniczne, związane między innymi z systemem chłodzenia silnika. Zgodnie z treścią oświadczenia zostały one jednak rozwiązane, a wykorzystywany obecnie system chłodzenia jest skuteczny nawet przy temperaturze zewnętrznej na poziomie 55 stopni Celsjusza.

Ponadto, zmieniono gatunek blachy, co w opinii władz Bumaru-Łabędy i OBRUM miało spowodować, że nie występują żadne problemy z mikropęknięciami. Przeprowadzono próby poligonowe zmodyfikowanego podwozia, a przebieg wynosi 1000 km. Opóźnienia w realizacji podwozi dla armatohaubic miały być także spowodowane brakiem decyzji o kontynuowaniu wykorzystania silnika S-12U bądź użyciu innej jednoski napędowej.

Władze zakładów Bumar-Łabędy zapewniają, że „pozytywne” wyniki wykonywanych badań nie wymagają wdrożenia podwozi innego typu. Zaznaczają, że obecnie wykorzystywana jest oryginalna konstrukcja OBRUM Sp z o.o., a prowadzone testy są „trwale i na bieżąco” nadzorowane przez 33 Regionalne Przedstawicielstwo Wojskowe z Gliwic.

Jerzy Michałkiewicz i Andrzej Szortyka stwierdzili również, że nie ma potrzeby wdrażania rozwiązań pozyskiwanych za granicą, a gliwicki ośrodek jest zdolny do dokonania zmian zgodnie z wymaganiami MON po ich ewentualnej modyfikacji, w tym w zakresie silnika. Zgodnie z treścią oświadczenia OBRUM złożył w bieżącym roku ofertę w zakresie zmiany jednostki napędowej.

We wrześniu Rzeczpospolita poinformowała o prowadzeniu rozmów odnośnie ewentualnego zakupu podwozi do Krabów od południowokoreańskiej spółki Samsung Techwin, w związku z usterkami pojazdów dostarczanych przez gliwickie spółki. Agencja Yonhap podała z kolei 11 grudnia, że umowa na sprzedaż z Republiki Korei podwozi do armatohaubic ma zostać podpisana jeszcze w ciągu bieżącego miesiąca. W wypowiedzi dla Defence24.pl prezes PGZ Wojciech Dąbrowski stwierdził, że jeszcze w grudniu zostanie podjęta decyzja dotycząca "modelu biznesowego" w kontekście produkcji Krabów.

 

 

 

Reklama

Komentarze (31)

  1. kontrola

    pracuje przy tym całym krabie i powiem wam ze teraz z nowym układem chłodzenia i przy tak dużej masie w terenie sprawdził sie lepiej niź 72 czy tez 91

    1. hmm

      mhmm, szkoda ze przez 15 lat nie udalo sie tego zrobic a tu nagle szast prast wszystko jest tip top

    2. ekswojak

      A to już jest Krab na koreańskim testowym podwoziu, czy na naszym ? Wieża została umieszczona ? Jakieś strzały zostały oddane ?

  2. Naleczxxx

    Panowie z "OBRUM" i BUMAR Łabędy zamiast ciągle łgać czy nie powinniście szczególnie w tym czasie stanąć w prawdzie przed sobą samym? Powiedzieć po prostu przepraszamy za te wszystkie lata i ,że was kompletnie zawiedliśmy.Zastanowimy się co możemy zmienić. Nie tylko wojsko czeka na ten produkt ale cały naród bo to z jego podatków macie pensje.

  3. Gliwiczanin

    Jeżeli kupią podwozia do Kraba w Korei, to wszystkimi tymi SPADOCHRONIARZAMI powinna się zając ABW, bo jest to ewidentne działanie na szkodę państwa. Jeżeli dojdzie do tego że Polska kupi podwozia w Korei, to sprawdzi się , że w POLSCE TYLKO RYBY NIE BIORĄ

    1. skiud

      Jak widać kręcenie "bąków" podwoziem na placu to nie wszystko... To przysłowie chyba się mogło sprawdzić właśnie w Bumarze i Obrumie przez ostatnie 15 lat i to nimi powinna zająć się ABW.

  4. spartakus

    No coż - fabryka czołgów to nie to samo co fabryka czekolady .Najważniejsze by proces produkcji ruszył i trwał .Ile jest wersji samolotu F-16 ? Modyfikacje to naturalna rzecz . Ile wad ma nowy F -35 ? Ile trwa czas prób , wdrażania do produkcji i przystosowywania do kolejnych rodzajów uzbrojenia ? Albo więc sami coś będziemy produkować albo będziemy skazani na kupno wszystkiego za granicą.

    1. TK

      Masz rację tylko "Piranię"( nalepsze KTO na świecie) zaprojektowano w 1962r do dzisij ten projekt podlega modyfikacji czyli rozwoj projektu, w całym świecie tak jest, lecz od projrktu poprzez badania i próby aż do wdrożenia potrzeba 3 lata a nie 15 przecierz Leopard też podlego modernizacji robią to Niemcy i my powinniśmy też tlko przez tych którzy mają do tego kompetencje

  5. ursus

    Moim zdaniem, przed podjęciem decyzji co dalej, MON powinien dokładnie przyjrzeć się obecnemu prototypowi podwozia (zrobić testy ostatniej szansy), a właściwe organy temu kto zarobi na ew. kontrakcie z Samsungiem. Testować powinni po jeździe, strzelaniach z miejsca i pełnego gazu (o ile jest taka opcja, no ale skoro czołgi potrafią, to czemu nie "Kraby"). Mam nadzieję, że "Krab" nie zmieni się w (ang.) "Crap".

    1. Rebel

      Nie nie ma takiej opcji (chyba, ze to tzw. strzał ratujący życie - na wprost). To jest artyleria, a ta uderza w ściśle określony punkt, a ten musi być wyliczony dokładnie - również wg. pozycji strzelającego Kraba. Zarówno w naszych Krabach, jak i w zagranicznych konstrukcjach nie ma możliwości skutecznego strzelania na pełnej prędkości. A dlaczego nie? Choćby i dlatego, że np odpalając salwę pocisków zmienia się kąt nachylenia działa - po to, żeby odpalone w odstępach (na max szybkostrzelności) - czyli o ile dobrze pamiętam salwą 3 pocisków - wszystkie uderzyły w cel dokładnie w tym samym czasie. Czyli dla każdego z nich kąt podniesienia lufy musi być inny (pierwszy pocisk najdalsza droga - ostatni pocisk najkrótsza). A to z kolei wiąże się z tym, że armatohaubica musi mieć cały czas stałą pozycję.

  6. zs

    Jakie i od kogo mają być silniki do tych 16-u Krabów ?

    1. murison

      Chyba MTU, nie? chociaż była gdzieś też gadka, że ponoć pomimo zamknięcia PZL WOLA mają są wstanie wyposażyć te zaplanowane kraby w WOLA S1000 - chyba jakieś zapasy magazynowe. Ale jak to się skończy, to chyba tylko Bóg jeden wie...

    2. Sceptyk

      Przecież to nie jest tylko kwestia wymiany gołego silnika, to jest cały pakiet napędowy do wymiany, ( osprzęt silnika, np. tak niby banalny układ chłodzenia) i pewnie cały układ przeniesienia napędu. I jeszcze aby to było zrobione z głową, przyjazne dla użytkownika i serwisu , dwa lata minimum.

  7. vigg

    Tylko w Polsce tak może być 15 lat=8 sztuk Guinness!

    1. Haz

      To jest nic. Zobacz ile most w Mszanie na A1 budowali i ile kosztował. Polska niestety to jest dziwny kraj

    2. grzesiek

      przypominam że program był zawieszony na kilka lat

  8. JW

    Jeśli kupiliśmy licencję na wieże AS-90 od Brytyjczyków, to czy nie prościej, taniej i przy mniejszym ryzyku byłoby dokupić od nich podwozia zamiast szukać nowych w Korei?

  9. Tomi

    Nowy silnik, a kopci jakby miał 300k przebiegu...

    1. haz

      Zobacz sobie jak kopci t90

  10. esa

    ten test podwozia na filmie jest raczej nieprzekonujący,bo nie sądzę,żeby to co jeżdzi i udaje gotową armatohaubicę na filmie ważyło ponad 50 ton.A taka jest masa bojowa tego sprzętu.Podwozie powinno być testowane pod pełnym obciązeniem .Jeśli waży np 35 ton to wszystko wyjdzie cacy a po zabudowie i strzelaniach znowu zacznie pękać.

    1. haz

      To jest dokładny odpowiednik wagowy całego kraba. I są na razie tylko testy wewnętrzne Bumaru. Dopiero teraz zostanie zamontowana w HSW reszta i zostaną przeprowadzone pozostałe próby jezdne (około 1,5 tys. km) i strzelania. Potem znowu badania korpusu. Nie wypowiadaj się ja nie masz o niczym zielonego pojęcia

  11. podbipieta

    Mogą dokonać modyfikacji w zakresie zmiany jednostki napędowej.......A więc podwozie nie jest gotowe a jak inny silnik wlezie /w co wątpie / za dwa lata,albo za lat 15

  12. patriota

    Napiszcie szanowni eksperci, co dokładnie dzieje się z Krabem. Wychodzi, że są przynajmniej cztery problemy: -słabej jakości stal pancerna (to wina producenta, pierwsze pojazdy nadają się właściwie tylko szkolenia i zgrywania załóg) -kłopoty z układem chłodzenia (do rozwiązania nawet w warunkach warsztatowych) -za słaby silnik (brak mocniejszej jednostki napędowej pogrąża cały program) -przeciążone zawieszenie (błędy projektowe, też można w warunkach warsztatowych dokonać jego wzmocnienia) Wszystko wskazuje na to, że jest mocno niedopracowana konstrukcja bez testów poligonowych, w trudnym terenie i obciążeniowych.

    1. mechaników 9

      Nie ma stali pancernej słabej jakości. Stal wykonywana jest na podstawie WT i odbierana jakościowo przez KT i OW (RPW) producenta na zgodność z WT (z danego wytopu prowadzi się próby dynamiczne). Następnie arkusze wysyłane są do Łabęd (lub innego producenta). Tam sprawdzana jest zgodność atestów producenta z WT (przez KJ i OW). Następnie blachy są obrabiane cieplnie w Łabędach (lub w pobliskim zakładzie). KAŻDY arkusz powinien mieć przewidzianą próbkę technologiczną, którą KJ i OW badają po OC na zgodność z WT. Oddzielny cykl techniczny obowiązuje dla spawania, spawaczy i materiałów spawalniczych. Dodatkowo WT powinny przewidywać próby dynamiczne korpusów (jeden na .....). Jeśli przestrzega się tego reżimu nie ma mowy o jakichkolwiek pęknięciach pęknięciach. Kiedyś w Ł. spawano po kilkaset korpusów rocznie a na 3 piętrze nikt nie słyszał o pęknięciach. Natomiast jakiekolwiek odstępstwo od instrukcji technologicznej było po prostu niemożliwe. Zakład utracił zdolność techniczną wykonywania korpusów, TO jest cała prawda.

    2. jaan

      Czytałem coś na temat pierwszego problemu. Podobno problem jest w słabej jakości spawów (jak zawsze). Wykonali testy spawania z materiałami najwyższej jakości stosowanych przez innych producentów uzbrojenia i tam również jakość spawania była mierna. Chyba jest problem z technologią spawalniczą a to podstawa. O innych problemach nie czytałem.

    3. podbipieta

      Oraz to że inny silnik tam nie wchodzi,a że Wola padła,to Bumar proponuje podwozie bez silnika.Kompania pchać ...

  13. Andrzej

    Jeżeli mówią prawdę to ok.

  14. Paweł

    Gdyby te firmy działały w normalnej przestrzeni rynkowej to już by ich nie było...Na całym świecie zbrojeniówka to najbardziej dochodowy biznes. Tylko nie u nas... Wiem, że każde Państwo powinno dmuchać na swój sektor obronny, ale są pewne granice. Zauważcie, że najlepiej radzą sobie firmy z sektora obronnego gdzie nie ma udziałów Skarbu Państwa..

  15. Willgraf

    ...wymiana blach ??? a od kiedy to pojazdy bojowe robi się z blachy a nie z płyt pancernych lub choćby stalowych (w nazewnictwie) ...ale nie z blachy - jeśli prezesi tych firm użyli takiego sformułowania to wyklucza ich jakiekolwiek kompetencje !

    1. ~były

      jesteś daremny

  16. z prawej flanki

    każde kolejne podwozie było modyfikowane pod kątem usterek poprzedniego a i tak miały występować po próbach ogniowych owe słynne już "mikropęknięcia materiałowe" ; czyli faktycznie każdy kolejny produkt był odbierany ,sprawdzany w fabryce przez jakiś tamtejszy dział kontroli - przejmowany przez MON a potem i tak okazywało się ,że skorupa jest wadliwa. Czyli ; albo tzw.blachy były ze złej jakości stali ,albo owa stal w trakcie obróbki czy to mechanicznej czy termicznej ,czy też na etapie łączenia ulegała uszkodzeniu bez wątpienia z czyjeść winy - stawiam tu na oczywistą niekompetencję człowieka i jednego czy drugiego wydziału. Podejrzewam ,że przez te lata w końcu wykryto wcześniej tuszowany problem i ów etap na którym materiał jest nieprawidłowo obrabiany a pytanie ,które teraz nasuwa się samo przez się brzmi ; czy deklaracja zarządu spółek jest uczciwa - czy nadal ktoś próbuje tu dać na przeczekanie ,potem władze się zmienią a z problemem 24 sztuk wadliwej armatohaubicy będzie musiał się zmierzyć odbiorca. Jak? Pewnie nadal będzie się udawać ,że ze sprzętem jest wszystko w porządku a że strach będzie oddać z niej strzał...

    1. Obywatel

      Może sama konstrukcja jest winna pękaniu bo są za duże naprężenia? Może jakiś stelarz? Elementy tłumiące? Pociąć i inaczej pospawać? Zabawa z koreańskim podwoziem to znów dopasowywanie czegoś co było projektowane i optymalizowane pod inną wieżę. Teraz więc musi być wysiłek wybitnych specjalisów naukowców i fachowców niezależnych - czy da się jakoś wykpić i podwozie uratować. Czy stal za mało plastyczna, czy spawy zbyt narażone, co jednym słowem zrobić. Pomierzyc, powizualizować dla różnych strzałów jak przebiega fala naprężeń. Jak to się ma do pęknięć. Specjalistów, a nie zaklinaczy rzeczywistości.

  17. Robin

    Ludzie lata nie budowaliśmy nic nowoczesnego to trezba czasu i kilku potknięć aż nasz przemysł bedzie na poziomie średniaka. Kupowanie żelastwa w Korei to dla mnie SKANDAL i łapówki.

    1. dd

      Dla mnie osobiście 15 lat i bez rezultatu ( nieważne czyja wina) to jest skandal. Nie daj się nabrać w tym oświadceniu żadnych konkretów nie ma. A gdyby mogli to zrobić MON nie szukałby w Azji.

  18. łysy40

    Ten test tak zwany poligonowy nie przekonuje mnie.Ten najazd na spróchniałe bale,ten placyk poligonowy-gdzie nie można tak naprawdę rozwinąć prędkości,te wzniesienie -bardziej imitującą górkę dziecięcą nadającą się bardziej na sanki a nie na testowanie potężnych pojazdów pancernych-dowodzi że nawet nie potrafią dobrze zagospodarować placu poligonowego z prawdziwego zdarzenia(tak jak to mają inni w europie).

  19. Krzysztof Krystowski

    Trzymam kciuki za powidzenie Obrum i Łabęd w tym projekcie. Moim zdaniem należy zrobić wszystko aby im się powiodło. Kupowanie podwozia zagranicznego byłoby ostateczną porażką polskiego przemysłu. A ja w niego ciągle wierzę.

    1. TK

      Ja też tylko dlaczego my wszyscy ponosimy konsekwencje

    2. Irek

      Racja ja tak myśle

    3. szyszka

      silnik i tak nadaje sie do wymiany a innego nie mamy wiec raczej sie nie obejdzie

  20. baca

    A co będzie jak koreańskie podwozia też będą pękać w Polsce ? Idąc tym tokiem F-35 już dawno poszedłby na straty. Przecież stare góralskie powiedzenie mówi "jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz". Czy my nawet śrubki mamy z zagranicy kupować i utrzymywać miejsca pracy poza Polską. Niech MON zacznie pomagać OBRUM i Łabędom tak aby stać ich było na najlepszych fachowców w PL w tej dziedzinie i za parę lat nie będziemy musieli papieru toaletowego sprowadzać z Niemiec czy Korei.

    1. Gość

      Osobiście pracuję w fabryce Velvet i zapewniam Państwa, że papier toaletowy od 8 lat sprowadzamy z Chin w ogromnych balach o średnicy 3 metrów i wysokości 4 metrów. W zakładzie papier jest tylko przewijany i cięty na zwykłe rolki. Pozdrawiam

  21. wolf

    Ten Krab to niezły Pasztet.... Naprawiają podwozia (pęknięcia) przy pełnej zabudowie haubicy.....ciekawe jak?......a po naprawie w 2016 roku je wymienią???? Czy ktos tam szanuje nasz pieniądze?

    1. SUM

      Słuszne pytanie

    2. grzesiek

      martwiłbym się bardziej marnowaniem pieniędzy w sektorze węglowym tam straty idą w miliardy a tu strata paru lub kilkunastu milionów będzie

  22. Damarcus

    No podwozie Kraba ładnie jeździ..1000 km przebiegu.. Ale czy strzelali? Bo te mikropęknięcia pewnie po naprężeniach po strzelaniu powstały.

  23. Obserwator

    Te nietypowe pojazdy pancerne powiny być wyposażone w środki obrony aktywnej zdolnej do ochrony przed lotnictwem oraz zielonymi ludzikami.

  24. olo

    Ludzie tu trzeba kasę i fachowców z całej Polski czy nawet z zagranicy skupić w OBRUM i Łabędach + Politechnika Śląska tak aby za kilka lat produkować w PL a nie kupować nawet gwoździe z zagranicy. Ja podatnik nie zgadzam się aby MON kupował rzeczy które powinne być robione w PL były sprowadzane z zagranicy.

    1. OLA

      tramwaje i autobusy Solalisa to Pozmań

  25. Obserwator

    Próby takiego podwozia powinny być realizowane z obciążeniem znamionowym, na poligonie wg wzorów rosyjskich - patrz YouTube próby czołgu T90.Pamiętać należy o obciążeniu kompletnym armato haubicą 155mm...

Reklama