Reklama

Siły zbrojne

MON zapowiada umowę na Miecznika. „Największe w historii zamówienie dla krajowego przemysłu”

Fot. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Fot. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

MON zapowiada podpisanie umowy na Miecznika we wtorek 27 lipca. Według resortu będzie to „największe w historii zamówienie dla krajowego przemysłu”.

Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiedziało, że we wtorek 27 lipca szef resortu Mariusz Błaszczak weźmie udział w „uroczystości podpisania umowy na dostawę trzech okrętów »Miecznik« dla Marynarki Wojennej RP pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia i Konsorcjum PGZ-Miecznik”.

Uroczystość pierwotnie miała odbyć się w PGZ Stoczni Wojennej we wtorek 27 lipca o godzinie 11:00, ale najprawdopodobniej zostanie przesunięta, być może na 13:00. W ramach programu Miecznik planuje się pozyskanie trzech fregat ze zdolnością do zwalczania celów powietrznych, nawodnych i podwodnych. Z wcześniejszych deklaracji resortu obrony wynika, że szczególny nacisk zostanie położony na siłę ognia fregat i ich zdolności obrony przeciwlotniczej.

Nowe okręty mają zastąpić fregaty Oliver Hazard Perry. Ich pozyskanie jest ujęte w Planie Modernizacji Technicznej w perspektywie do 2035 roku. Umowa ma zostać zawarta pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia i Konsorcjum PGZ-Miecznik, w skład którego wchodzą Polska Grupa Zbrojeniowa S.A, PGZ Stocznia Wojenna Sp. Z o.o. i Remontowa Shipbuilding S.A. Postępowanie na Miecznika Inspektorat Uzbrojenia prowadził w trybie negocjacji z jednym wykonawcą (wspomnianym konsorcjum) od kwietnia br.

Prace rozwojowe oraz budowa zamówionych okrętów będą wykonywane przez firmy polskiego przemysłu zbrojeniowego.  Uzyskane kompetencje pozwolą na zaangażowanie się polskiej zbrojeniówki w inne projekty dotyczące Marynarki Wojennej.

Ministerstwo Obrony Narodowej

Resort dodaje, że umowa na Miecznika będzie „największym w historii zamówieniem dla krajowego przemysłu obronnego”.

MON na razie nie podaje szczegółów zawartej umowy. Najprawdopodobniej jednak zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, Miecznik będzie realizowany w formule pracy rozwojowej, na bazie istniejącego projektu okrętu. Celem formuły pracy rozwojowej ma być dostosowanie projektu do krajowych wymagań.

Standardowo zgodnie z przepisami dotyczącymi prac rozwojowych realizowane są one w dwóch etapach. Pierwszym jest Określenie Założeń do Projektowania. W tym etapie (a więc przypuszczalnie już po podpisaniu jutrzejszej umowy) powinien zostać wyłoniony docelowy partner zagraniczny i projekt okrętu. Potem, zgodnie z założeniami, nastąpić ma etap Projektowania i Rozwoju, czyli budowy prototypu wraz z przeprowadzeniem badań kwalifikacyjnych. Kolejne dwa okręty będą budowane jako seryjne, przy czym pewne ich elementy (np. związane z układem napędowym) będą mogły być kontraktowane równolegle z budową prototypu. Pomimo formuły pracy rozwojowej MON zakłada jednak traktowanie programu całościowo, z uwzględnieniem trzech okrętów ze Zintegrowanym Systemem Walki oraz pakietu logistycznego i zapasu uzbrojenia.

Łączna wartość trzech okrętów wraz z pakietami logistycznymi i uzbrojeniem oraz wyposażeniem, może w zależności od konfiguracji znacznie przekroczyć 10 mld zł.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (11)

  1. Box123

    Ważność projektów: 1) Wisła (10 baterii), narew (30 baterii), Homar (pełna polonizacja, produkcja rakiet w Polsce, 160 wyrzutni ), wilk (pełna polonizacja, 800), samoloty V generacji (80 f35 i/lub wejście z kimś w kooperacje). 2) Borsuki, ciężki borsuk, wyrzutnie p-pnc i p-lot, modernizacja langust, drony, amunicja krążącą, Niszczyciele czołgów (po 8 na każdy batalion rosomakow, borsukow i czołgów) okręty podwodne(3), trzeci ndr, kolejne 120 krabow (z amunicją o wydłużonym zasięgu 60km) i śmigłowce transportowe 3) śmigłowce uderzeniowe (zakładając że w ogóle mają jeszcze sens), kryl (automat ładowania, przebudowana kabina z większą ilością drzwi itd) oraz fregaty. A u nas wszystko odwrotnie. Na najważniejsze rzeczy nie ma kasy, ciągną się latami, a jak coś zostanie kupione to w mikroskopijnych ilościach, za to priorytetem są rzeczy trzeciorzedne. Dokładnie taki sam model był realizowany w latach 30 tych XX wieku. Nie było kasy na samoloty, czołgi i działka przeciwlotnicze, a wszystkie pieniądze ładowano w MW i najnowocześniejsze statki na świecie, które zostały zatopione lub uciekły w pierwszych dniach walk albo jeszcze wcześniej. Kupowanie teraz fregat jest dopuszczalne tylko jeśli mamy zabezpieczone środki na uzbrojenie z grupy pierwszej i drugiej (włączając w to sfinansowanie transferu technologii, polonizację i zwiększone wobec obecnego pmt, który jest kompletnie niewystarczający, ilości)

  2. Adam

    Skoro szczególny nacisk położono na siłę ognia to oznacza wybór fregat FREMM.

  3. Olender

    I znowu podwodniacy w d... dostają :(

  4. Ech

    Ile by kosztowały 3 podwodne?

  5. ałtor

    Polskie firmy to przy tym kontrakcie najwyżej pospawają kadłub a resztę będą montować Europejscy i Amerykańscy producenci uzbrojenia, bo sami to możemy tam sobie co najwyżej Trytona zamontować - o ile w końcu go skończyli, bo nawet z tym mieli problem przy niszczycielach min.

  6. Józek

    Czy dobrze zrozumiałem, że nie mając wybranego (przynajmniej oficjalnie) partnera zagranicznego? Podpisujemy umowę nie wiedząc ile będzie kosztowała docelowa platforma. Czy to właściwa kolejność?

  7. Ruswiner

    Dajcie sobie spokój z tą Polską, tu już nie ma o co walczyć, czas stąd uciekać. Tylko szuje mają tu majątki i ci którzy nie byli w poborowym, pasożydówka, złodzieje itd. Niech sami sobie walczą o to co mają a normalni ludzie niech wyjeżdżają układać sobie życie na zachodzie bo tutaj nawet dzieci już się nie rodzą...masakra, którą Polska sama sobie zgotowała. Przynajmniej Rosyjska armia może przynieść sprawiedliwość na pocieszenie.

  8. xXx

    Zakład, że nawet prototypu nie zobaczymy za wcześniej niż 15 lat?

  9. Antoni

    Jak się pospieszą to jeszcze zdążą, w Szczecinie stoi wolna stępka, choć trochę ruda. Ale wystarczy trochę odrdzewiacza i po kłopocie.

  10. Bezar

    Kolejny krok do przodu w zakupach...

  11. Meska

    Wojna się zbliża? Wcześniej 250 Abrams, teraz Miecznik? Dziwi to przyspieszenie.

Reklama