Reklama

Siły zbrojne

Macierewicz: "Tragiczny" obraz polskiej armii [Audyt MON]

  • photo
    photo

Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz przedstawił w Sejmie ocenę działania resortu obrony za czasów rządu koalicji PO-PSL. „Stworzyliście błyskotkę, tylko że ona była z tombaku, a w środku była pusta” - ocenił minister. 

Macierewicz już na początku swojego wystąpienia uznał, że „smutny stan, w jakim zastaliśmy Rzeczpospolitą po ośmiu latach rządów - „bezrządu” Platformy Obywatelskiej i PSL” dotyczy również w niektórych aspektach polskiej armii. Wskazał, że taka sytuacja była kreowana przez dłuższy okres czasu, kiedy dominowało środowisko, „które różnie się nazywało w historii po „Okrągłym Stole”, ale zawsze składało się z tych samych osób i zawsze tak samo podchodziło do sił zbrojnych, bezpieczeństwa, polskiej armii i polskiej niepodległości To środowisko traktowało polską armię zawsze na samym końcu”. Według Macierewicza to „środowisko wsławiło się złą sławą likwidacji polskiej armii, marnotrawstwa polskiej armii, korupcji polskiej armii i jej demoralizacji”.

Dane przytoczone później przez Macierewicza są według niego „danymi bardzo ograniczonymi. Nie obrazują one w pełni, a jedynie symbolizują stan w jakim jest wojsko polskie". "Czynię tak ze względu nie na specjalną litość wobec PO, dlatego że państwu należy się nie krytyka, ale wobec wielu z państwa należą się konsekwencje karne za to co zrobiliście. Ale czynię tak ze względu na interes państwa polskiego. Bowiem pokazanie całości sytuacji w jakiej zastałem siły zbrojne mogłoby rzeczywiście podważyć w opinii publicznej świata interes państwa polskiego. Tak było źle” - powiedział szef resortu obrony.

Według Macierewicza we wszystkich tych wypadkach podjęto już działania naprawcze i „tylko takie kwestie, w których podjęto działania naprawcze i w których mogę spokojnie powiedzieć, że zagrożenia jakie występowały już są nieaktualne, będę prezentował te żenujące i wstydliwe dla Polski, niestety dla Polski, nie tylko dla sprawców, ale także dla całej naszej Ojczyzny, dane”.

Ocena zdolności Sił Zbrojnych RP

Minister bardzo źle ocenił zdolność bojową Sił Zbrojnych RP. „Gdy obejmowaliśmy rządy jesienią 2015 roku, Siły Zbrojne RP nie posiadały zdolności zapewnienia bezpieczeństwa: ani terytorium i całości Rzeczpospolitej Polskiej, ani narodowego obszaru powietrznego, ani obiektów kluczowych dla kierowania państwem, ani też w cyberprzestrzeni”.

Według ministra siły zbrojne w zakresie bezpieczeństwa terytorium kraju „były zdolne jedynie do prowadzenia ograniczonych działań opóźniających ofensywę potencjalnego agresora". "Nie zapewniono żadnych gwarancji politycznych ani technicznych możliwości uzyskania w razie agresji realnej pomocy ze strony państw sojuszniczych, a także organizacji Sojuszu Północnoatlantyckiego, w czasie powalającym na reorganizację systemu obronnego i podjęcie połączonej kontrofensywy obronnej” - stwierdził Macierewicz.

Minister uznał, że „zrobiono więcej na szkodę Rzeczpospolitej". "Dyslokację polskich wojsk skoncentrowano na granicy zachodniej… pozostawiając flankę wschodnią „zupełnie bezbronną wycofując stamtąd garnizony i pozostawiając ludność polską w sytuacji coraz większych obaw co do jej przyszłości” - podkreślił podczas swojego przemówienia.

Ten niewłaściwy stosunek do Wojska Polskiego w ostatnich latach wynikał - według nowych władz MON - z przyjęcia przez kolejnych ministrów ON po 2007 r. „błędnej oceny prawdziwych intencji Federacji Rosyjskiej w odniesieniu do Polski i do pozostałych krajów Europy". "Wynikiem tej oceny była teza zawarta w ustalonych przez byłego prezydenta, Pana Bronisława Komorowskiego, głównych kierunkach rozwoju systemu bezpieczeństwa narodowego” - zaznaczył Macierewicz.

Teza poprzednich władz zakładała, że „zagrożenie Polski w postaci dużego konfliktu zbrojnego w środkowo-wschodniej części Europy, w najbliższych dwudziestu latach, jest i pozostanie bardzo mało prawdopodobne". "W Europie nie będzie wojny. A zwłaszcza nie będzie wojny w wyniku agresji czy działań Federacji Rosyjskiej. Ten dokument mający kształt Białej Księgi oficjalnego zwierzchnika Sił Zbrojnych Pana Ministra Siemoniaka i wszystkich odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa polskiego ukazał się drukiem na dwa miesiące przed agresją rosyjską na Ukrainę” - przypomniał szef resortu obrony. 

Macierewicz postawił przy tym bardzo ostre pytania i zarzuty świadomego działania na szkodę państwa polskiego: „Co takiego wam Polska zrobiła, że tak ją pozostawiliście bezbronną? Co takiego musiało się zdarzyć w Siłach Zbrojnych, co takiego musiało się zdarzyć w waszych głowach, że wtedy, gdy wszystko wskazywało na to, że zbliża się najgorszy konflikt, największe niebezpieczeństwo, największe zagrożenie dla naszego kraju to wy głosiliście chwałę bezpieczeństwa od strony rosyjskiej a minister spraw zagranicznych w waszym rządzie stwierdzał, że Rosja rychło już będzie członkiem NATO. Co takiego się stało z waszymi głowami, że takie bzdury wygadywaliście?".

fot. M.Dura

Szef resortu obrony przypomniał, że: „Planowanie rozwoju sił zbrojnych opierano o stałą liczbę batalionów, zdolnych do bezpośredniego prowadzenia operacji obronnej. Nie uwzględniano przy tym: ani danych dotyczących wzrostu potencjału potencjalnego przeciwnika, ani kwestię odtwarzania strat w toku ewentualnych działań obronnych. Takie planowanie trudno nazwać zwykłą niekompetencją. Było to świadome działanie na szkodę państwa polskiego”.

Modernizacja techniczna Sił Zbrojnych RP

Macierewicz zarzucił poprzednim władzom MON, że „finansując Siły Zbrojne w latach 2008-2015 systematycznie naruszano ujęte w ustawie z 2001 roku zobowiązanie do przeznaczenia na cele obronne 1,95% PKB". "Tymczasem w okresie rządów PO i PSL poziom finansowania potrzeb obronnych zawierał się w przedziale 1,69% do 1,93% PKB. Ani razu nie osiągnął obowiązkowej, ustawowej wysokości 1,95%. Systematycznie łamaliście prawo systematycznie narażaliście bezpieczeństwo państwa polskiego” - mówił Macierewicz.

Minister wskazał, że: „W latach 2010-2015 na realizację programów rozwoju Sił Zbrojnych wydatkowano 50 mld zł. Żaden z programów na który wydatkowano w tym czasie te 50 miliardów zł, ani wtedy, ani do dnia dzisiejszego nie został ukończony. Co stało się z tymi pieniędzmi? Gdzie podziało się 50 mld zł. Z tej sumy zaledwie 2 miliardy rocznie płynęły do polskich przedsiębiorstw. Cała reszta była wydatkowana w przedsiębiorstwach zagranicznych”.

Macierewicz bardzo negatywnie wypowiedział się na temat obowiązujących w Polsce procedur zakupu uzbrojenia i sprzętu wojskowego. „Decyzjami ministrów Klicha i Siemoniaka ustalono procedury zakupu uzbrojenia i sprzętu wojskowego, które miały podobno służyć zapewnieniu przejrzystości wydatkowania środków publicznych. W istocie te procedury były instrumentem świadomego i celowego zacierania śladów i rozmywania odpowiedzialności osób planujących i prowadzących zakupy” - podkreślił szef MON.

Przyjęty przez Radę Ministrów w 2009 roku i modyfikowany w latach 2013 i 2014 program modernizacji technicznej Sił Zbrojnych od początku był… wprowadzaniem opinii publicznej w błąd” - dodał. 

Przewidywał on realizację w ciągu 10 lat 14 programów operacyjnych na finansowanie których początkowo przeznaczono 91 mld zł. W ramach tych programów, planowano pozyskanie supernowoczesnego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Ale rzeczywisty koszt ujętych w programie zakupów Najwyższa Izba Kontroli obliczyła na kwotę 235 mld zł i to bez kosztów eksploatacyjnych”. "Od początku było wiadomo, że cały ten program jest nierealistyczny, że nigdy ni będzie wykonany, ponieważ zaplanowano na jego realizację sumę ponad trzykrotnie mniejszą...” - ocenił minister.

Według Macierewicza program rządowy ujmował jedynie niewielką część koniecznych wydatków. Jako przykład wskazano modernizację wojsk pancernych i zmechanizowanych: „Modernizacja realnie przewidywalna - i na którą były przeznaczone pieniądze - to było zaledwie 10% niezbędne do zrealizowania przyjętych planów". „Jak miały być zmodernizowane polskie wojska pancerne, jeżeli wprost wprowadzaliście w błąd opinię publiczną, sojuszników, a przede wszystkim wojsko i żołnierzy łudząc błyskotkami, że będą pieniądze, wiedząc, że ich nie będzie? W taki sposób z programu modernizacji uczyniono program żerowania na środkach budżetowych?” - pytał Macierewicz.

Przykłady braku niegospodarności według MON

Zwracając się do opozycji minister Macierewicz wymienił kilka najbardziej rażących przykładów „braku gospodarności w toku zakupów uzbrojenia i sprzęty wojskowego”:

  • W zakresie programu „Zwalczanie zagrożeń na morzu” przez 15 lat finansowaliście panowie budowę korwety Gawron, która pochłonęła łącznie ponad miliard złotych. Na bazie wykonanego kadłuba zdecydowano się w 2012 roku… zbudować okręt patrolowy Ślązak, który nigdy nie został dokończony. I nie wiadomo teraz, co zrobić z tym kadłubem i jak dalej poradzić się z waszą niegospodarnością, którą naprawdę należy nazwać działaniem na szkodę państwa polskiego. Pomimo stałego zasilania Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni środkami przeznaczonymi na budowę tej korwety nie wykazano żadnej inicjatywy w zakresie przygotowania programu naprawczego dla pogrążającej się w kryzysie stoczni i dopuszczono do postawienia jej w stan upadłości likwidacyjnej. Stan, który musiałem dzięki Panu Premierowi Morawieckiemu powstrzymywać i powstrzymałem je w ostatnich dniach”;

fot. M.Dura

  • W zakresie modernizacji wojsk pancernych i zmechanizowanych podjęto decyzję o zaprzestaniu prac rozwojowych w zakresie modernizacji czołgów T-91 oraz o pozyskiwaniu z nadwyżek Bundeswery używanych czołgów Leopard. W listopadzie 2013 r. zawarto umowę o zakupie kolejnej partii czołgów bez przygotowania właściwej koncepcji w zakresie niezbędnego remontowania i modernizacji tych używanych maszyn. Zawierając umowę zaniedbano pozyskanie dokumentacji technicznej tych czołgów. Nie zapewniono także możliwości egzekwowania kar umownych za opóźnienia narastające w toku realizacji umowy”... Minister uznał przy tym za niesłuszną ocenę, że polskiego sprzętu nie opłaca się modernizować: „Spowodowało to utratę znacznej części technicznego potencjału krajowego przemysłu obronnego, opóźnienie rozpoczęcia prac remontowych i modernizacyjnych o dwa lata oraz konieczność wydatkowania na nie kwoty 2,4 mld zł przy początkowo planowanej kwocie około miliarda złotych. Straty na wskutek waszego działania państwa polskiego tylko w tej jednej sprawie i to przyjąwszy do wiadomości, że była to słuszna decyzja, że polski sprzęt nie był możliwy do modernizacji, nawet przyjąwszy tą nieprawdziwą tezę to jest blisko półtora miliarda złotych”;

fot. M.Dura

  • Absurdy i marnotrawstwo związane z pozyskiwaniem nowego sprzętu zobrazowuje najlepiej produkcja rzeczywiście nowoczesnego moździerza kosztem miliarda stu milionów złotych. Tyle że decyzją pana ministra Siemoniaka zrezygnowano przy tej okazji z produkcji amunicji do tego sprzętu. W związku z tym mamy teraz znakomity moździerz tylko bez amunicji, bo na całym świecie nie ma do niego amunicji”;
  • Zostały nabyte kosztem olbrzymich pieniędzy, olbrzymiego wysiłku Kołowe Transportery Opancerzone Rosomak. Mają znakomitą recenzję. Żołnierze uważają je za znakomite pojazdy. I stoi produkowanych od 3 lat 200 sztuk i marnieje. Dlatego, bo nie zapewniliście zakupu systemów łączności, rdzewieją i marnieją ponieważ nie zakupiono dla nich systemu łączności pokładowej. Ponieważ są one tego pozbawione od trzech lat rdzewieją i marnieje 200 sztuk transporterów opancerzonych, na które czeka polskie wojsko". Powodem takiego działania według Macierewicza były: „dwa wielkie gangi, dwa lobby przestępcze w ramach waszych struktur wojskowych spierają się, które z nich ma tę łączność wykonać. I nie byliście w stanie rozstrzygnąć tego sporu. Ta sprawa została już rozstrzygnięta i żadne z tych lobby nie dostanie tego kontraktu”.

fot. M.Dura

Macierewicz zarzucał poprzedniemu resortowi, że „przedsiębiorcom udzielano zaliczek, których łączna wysokość bliska jest 5 miliardów złotych i których faktyczne wykorzystanie nigdy nie zostało skontrolowane". "Przedpłacano głównie dostawy przewidziane na następne lata. Wykorzystując mechanizm przedpłat stworzono wrażenie wydatkowania na zakupy uzbrojenia kwot bliższych zaplanowanemu w ustawie budżetowej poziomowi finansowania modernizacji Sił Zbrojnych. W istocie finansowano znajomych i przyjaciół. Do dzisiaj te pieniądze nie zostały: ani wykorzystane, ani zwrócone” - stwierdził szef MON.

Minister wskazywał przy tym, że w tym samym czasie wstrzymywano zakupy rzeczywiście niezbędne polskim siłom zbrojnym. Jako przykład wymienił nierealizowane zakupy dla Wojsk Radiotechnicznych, których nie wyposażono w mobilne węzły łączności oraz w stanowiska dowodzenia dla dywizjonów rakietowych. „Wnioski Dowództwa Operacyjnego w sprawie zakupy wymienionego sprzętu od marca do listopada 2015 r. w ogóle nie zostały rozpatrzone przez MON”.

 

Problemy z finansowaniem programu modernizacji

Według Macierewicza za kilka lat może wystąpić kumulacja wydatków na realizację założonych przez poprzednie rządy planów zakupów: „Skala opóźnień w realizacji programu modernizacji może spowodować zagrożenie w postaci kumulacji koniecznych wydatków w latach 2017-2020 i po roku 2020, a przez to może to realnie zagrażać stabilności finansów państwa w tych latach”.

Sprawę ma pogłębiać załamanie się polskiego eksportu „wyrobów uzbrojeniowych”. „Podczas gdy w strategii rządowej przewidzieliście państwo, że średnio rocznie wynik eksportu polskiego uzbrojenia to będzie 2 mld zł. W istocie osiągacie średnio 160 milionów złotych, czyli ponad dwudziestokrotnie mniejszą” - podkreślił Macierewicz. 

Główną przyczyną „tych patologii” według Macierewicza: „było powstanie i niezakłócone w okresie sprawowania władzy przez koalicję PO – PSL, funkcjonowanie sieci powiązań korupcyjnych łączących polityków z częścią kierownictwa resortu i dowództwa Sił Zbrojnych oraz z niektórymi przedsiębiorcami i lobbystami firm zagranicznych, często działającymi pod wpływem obcych służb specjalnych. Sieć ta sięgała również kluczowych urzędników państwowych i zarządów firm zbrojeniowych”.

Jako przykład takiego negatywnego działania przypomniano fakt przekazania z kasy przedsiębiorstwa Bumar „13 milionów dolarów na nienależne prowizje dla słynnego katarskiego inwestora El Assira. Działo się to w tym samym czasie, kiedy prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie działania na szkodę spółki i stawiała winnym zarzuty. W okresie tym odpowiedzialność za Ministerstwo Skarbu ponosił Pan minister Grad”. „Polskę oszukiwaliście całymi latami, która miała czekać na katarskiego inwestora. On dostał swoje 13 mln dolarów no i naprawdę nie miał powodów, żeby tutaj przyjeżdżać” - ocenił minister. 

Złe współdziałanie z NATO i sojusznikami

Macierewicz ocenił, że poprzedni ministrowie obrony narodowej prowadzili działania: praktycznie kwestionujące współpracę Polski z Sojuszem Północnoatlantyckim. Do takich posunięć zaliczył: „zgłoszenie do sił NATO jednostek pozbawionych podstawowych środków walki" i wysyłanie "do misji NATO-wskich jednostki, które się do tego po prostu nie nadawały”.

Jako przykład Macierewicz wskazał wydzielenie do misji eskadry śmigłowców przeciwpancernych całkowicie pozbawionych pocisków przeciwpancernych i wydzielenie fregaty rakietowej o niesprawnej wyrzutni rakiet i systemie kierowania uzbrojeniem.

fot. M.Dura

Źle oceniono również sposób organizowania ćwiczeń: „Szczególnym skandalem było przygotowanie i przekazanie Radzie Ministrów w sierpniu 2015 r. negatywnego stanowiska resortu ministerstwa obrony w sprawie przeprowadzenia na terytorium RP sojuszniczych ćwiczeń w zakresie zarządzania kryzysowego". "Ćwiczenie te miały na celu sprawdzenie współdziałania z sojusznikami w sytuacji potencjalnej agresji rosyjskiej” - poinformował Macierewicz. 

Według Macierewicza, kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej zakwestionowało podstawy zakładanego scenariusza ćwiczeń dlatego, że przewidywał on możliwość odwołania się w ich trakcie do artykułu piątego Traktatu Waszyngtońskiego. „A wy uważaliście, że to zdenerwuje Rosję" - ocenił. "To jest jesień 2015 r. Wy w tym czasie rezygnujecie ze sprawdzenia możliwości współdziałania polskich wojsk z wojskami sojuszu NATO, bo obawiacie się, że Rosję to zdenerwuje. Z takich samych powodów odmówiono udziału polskich żołnierzy w szkoleniach armii ukraińskiej zorganizowanych w 2015 r. w Jaworowie przez armię Stanów Zjednoczonych, Kanady i Wielkiej Brytanii” - dodał. 

Według obecnego MON zaniedbano również przygotowania do szczytu NATO w Warszawie. „Od szczytu w Newport w 2014 r., w trakcie którego ustalono miejsce kolejnego spotkania szefów państw NATO w Warszawie:

  • praktycznie nie dokonano żadnych postępów w zakresie prac związanych z organizacją tego szczytu;
  • nie powołano zespołu zadaniowego w ramach MON;
  • nie podpisano umowy rezerwującej Stadion Narodowy na czas szczytu umożliwiającej właściwą jego adaptację;
  • nie wszczęto żadnych postępowań publicznych związanych z zakupem niezbędnego wyposażenia”.

Zaniedbania te według Macierewicza: „zagrażały prawidłowej organizacji tego szczytu, choć były winą PO. To jej politycy po dzień dzisiejszy próbują przerzucić odpowiedzialność i wykorzystywać ten fakt przeciwko rządowi PiS”.

Propaganda i agentura rosyjska

Macierewicz ocenił, że w czasie poprzednich rządów „nie podejmowano żadnych prób przeciwdziałania propagandowej działalności agentury rosyjskiej, która nasączała krajowe serwisy internetowe treściami podważającymi sens strategicznej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi”. Co gorsza minister uznał, że „sprzyjano prorosyjskiej propagandzie rehabilitującej współpracę z sowieckim wywiadem wojskowym GRU i z KGB, kształtując podstawy szkolenia i wychowania żołnierskiego w Polsce pod dyktando byłych funkcjonariuszy sowieckich służb specjalnych”.

Jako „dobitny” przykład MON wskazał: „powierzenie kształtowania kadr wojska polskiego byłemu funkcjonariuszowi Wojskowej Służby Wewnętrznej wprost wywodzącej się z aparatu sowieckiego". :I takiemu człowiekowi powierzono funkcję rektora – komendanta Akademii Obrony Narodowej” - zaznaczył minister.

W przypadku katastrofy smoleńskiej, według Macierewicza, działania prowadzono w sposób uniemożliwiający ustalenie rzeczywistych przyczyn i przebiegu zdarzeń, co miało wspierać rosyjską operację dezinformacyjną w tym zakresie. Takie czynności „dezinformacyjne” miały według Macierewicza prowadzić: służby wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, naczelna prokuratora wojskowa oraz część kadry dowódczej.

Służba kontrwywiadu i wywiadu wojskowego „nie dokonały żadnej analizy posiadanych informacji na temat katastrofy smoleńskiej”. Przekazały one prokuraturze posiadane dane „ale tak, żeby nie można było wyczytać ich rzeczywistego znaczenia i rzeczywistej treści. Ukryto kluczowe dokumenty - w tym odnoszące się do trajektorii Tu-154 w ostatniej fazie lotu”. „Te dokumenty ukryliście nie tylko przed opinią publiczną… ale także nie przekazaliście ich prokuraturze”.

Macierewicz oskarżał, że służby brały aktywny udział w ukrywaniu i fałszowaniu informacji. „Ukryto w ten sposób także fakt zgody – 15 kwietnia, jest protokół z tego wydarzenia, – na niebadanie szczątków ofiar przez Rosjan, a także informacje, które napływały do MON już od września 2010 r. o tym, że zamieniono ciała ofiar. Przez blisko dwa lata oszukiwaliście w tej sprawie opinię publiczną”.

Wyjaśniono przy tym, dlaczego podjęto tak ostre i nagłe działania w odniesieniu do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Według Macierewicza „Część ze związanej z tą sprawą dokumentacji kierownictwo SKW próbowało ukryć w ramach tworzonego od końca 2014 r. Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Samo centrum – organizowano nadużywając zaufanie sojuszu i zmierzając do utworzenia ośrodka wyłączonego spod nadzoru władz państwa polskiego… Jej szefowie dostawali ponad 20000 zł miesięcznie”.

Macierewicz zajął się również sprawą prokuratorów wojskowych, wskazując że „sprawa doboru prokuratorów wojskowych do prowadzenia śledztwa smoleńskiego wymaga osobnej analizy”. W szczególności jednak wskazał na działanie prokuratora Parulskiego.

W niektórych wypadkach istnieją przesłanki wskazujące, że dobierano … prokuratorów wojskowych, którzy uprzednio uwiarygodnili się poprzez swoją gotowość do przechodzenia do porządku dziennego nad przestępstwami godzącymi w bezpieczeństwo państwa polskiego. Dotyczy to przynajmniej jednego z głównych prokuratorów … śledztwa smoleńskiego, który już wcześniej umorzył postępowanie w sprawie sfałszowania przez żołnierzy Wojskowych Służb Informacyjnych kilkudziesięciu certyfikatów dostępów do informacji ściśle tajnej. Takie zawiadomienie o sfałszowaniu przez żołnierzy WSI kilkudziesięciu certyfikatów zostało na ręce tego prokuratora przedłożone, i on je umorzył” uznając, że „to zawiera niską szkodliwość czynu”.

Później ci oficerowie, dysponując tymi certyfikatami byli wysyłani do NATO, do Kwatery Głównej, do attachatów i reprezentowali państwo polskie i mieli dostęp do informacji ściśle tajnych i później publicystyka komunistyczna mówiła” „to wspaniali ludzie, wprawdzie o rodowodzie komunistycznym, ale NATO im wierzy”. To nie NATO im wierzyło, to my okłamywaliśmy NATO, a dokładniej koalicja PO/PSL”.

Nielegalna inwigilacja polityków, prawników i dziennikarzy przez służby specjalne

Minister poinformował w Sejmie, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego inwigilowała w sposób bezprawny i bezzasadny „ponad dwudziestu znajdujących się w opozycji polityków, w tym …już od dłuższego czasu nieaktywnego publicznie i politycznie pana premiera Jana Olszewskiego”. Rozpracowywano operacyjnie również dziennikarzy, m.in. z TVP, Gazety Polskiej, Naszego Dziennika, Radia Maryja, Telewizji Trwam, oraz pracowników Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, biur poselskich oraz kancelarii adwokackich. Według Macierewicza: „Materiał gromadzono z wyraźnym celem ustalenia wzajemnych relacji inwigilowanych osób, chociaż nie miały one i nie mogły mieć związku z przedmiotem ustawowo prowadzonych przez SKW operacji”.

Macierewicz wskazał, że „z inspiracji tych ludzi, a w szczególności z inspiracji … pana pułkownika prokuratora Ryszarda Parulskiego, SKW podjęła wówczas czynności zmierzające do ustalenia kontaktów w tym analizę bilingów, połączeń telefonicznych znajomości i środowiska prokuratora Marka Pasionka. Tylko dlatego, że w trakcie śledztwa smoleńskiego zwrócił się do USA z prośbą o informacje, jakie służby amerykańskie mogły mieć na temat przebiegu tej straszliwej katastrofy”.

Minister zwrócił się przy tym bezpośrednio do opozycji: „I dlatego podjęliście działania inwigilacyjne tego odważnego, prawego prokuratora. To jest hańba. Za to, że ktoś coś chciał zrobić dla Polski, wy go prześladowaliście. Za to, że nie zadbano o bezpieczeństwo prezydenta, nagradzaliście awansem. To jest wasza moralność, to są wasze wartości”.

Minister poinformował, że wiosną 2010 r. bez ustawowo wymaganej zgody władz polskich „Służba Kontrwywiadu Wojskowego podjęła współpracę z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa… podjęli współdziałanie w zakresie kontaktów i wymiany informacji. Jak zapisano to w umowie, którą podpisano współpraca miała dotyczyć obszaru kontrwywiadu wojskowego w interesie zapewnienia bezpieczeństwa współpracy wojskowej. Tygodnie po dramacie smoleńskim zapewniano bezpieczeństwo współpracy wojskowej z Federacją Rosyjską, umożliwiając funkcjonariuszom Federacji Rosyjskiej penetrację polskiego systemu bezpieczeństwa. Dopuszczano ich nawet do terenowych organów SKW, robiono im tutaj obiady przejęcia, pokazywano teren, możliwości działania

Macierewicz wskazał, że było i na odwrót. Ujawnił on, że najwyżsi funkcjonariusze SKW jeździli do Petersburga i Moskwy i fotografowali się na tle okrętu „Aurora” – „reklamowali ten symbol sowieckiej rewolucji, która zbrodniczo doprowadziła do wymordowania milionów ludzi”. „To jest wasz sposób na podejście do relacji międzynarodowych… Szanujemy wszystkie państwa. Także państwo rosyjskie. Ale reklamowanie symbolów sowieckiej przemocy to jest rzecz niegodna oficera Wojska Polskiego”.

Błędne reformy i ich skutki - chaos

Minister Macierewicz jako niepowodzenie ocenił reformę systemu dowodzenia i kierowania oraz tzw. uzawodowienie armii. Wskazał on, że zmiany systemu dowodzenia i kierowania Siłami Zbrojnymi RP, dokonane w 2014 r z inicjatywy byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego w ciągu dwóch lat wdrażania „nie przyniosła uporządkowania systemu dowodzenia siłami zbrojnymi, a przeciwnie stała się przyczyną niejasności w zakresie podziału kompetencji pomiędzy organami dowódczymi i stała się przyczyną braku jednolitości dowodzenia, wielu realnych strat i chaosu w armii polskiej

Podobnie według Macierewicza było z tzw. uzawodowieniem służby wojskowej. „Przyniosło ono nie tylko faktyczne zmniejszenie stanów osobowych głównych rodzajów sił zbrojnych, ale i znacznie ograniczyło możliwość uzupełniana rezerw. W efekcie doprowadzono do sytuacji, w której Polska posiada jeden z najniższych w Europie współczynników możliwej mobilizacji rezerw”.

Przed tą decyzją, którą państwo podjęliście Siły Zbrojne były w stanie powoływać na ćwiczenia 45 do 60 tysięcy rezerwistów rocznie. Po waszej reformie powoływano na ćwiczenia zaledwie i to w najlepszym wypadku 15 000 osób…. To jest tyle ile powołuje trzydziestokrotnie mniejsza od Polski Estonia”.

Minister przypomniał złą według niego zasadę dwunastoletniej służby szeregowych zawodowych. „Do końca okresu objętego audytem utrzymywano dwunastoletni okres pozostawania w służbie zawodowej żołnierzy w stopniu szeregowego, pomimo narastających w jednostkach braków kadrowych. Nie wykorzystywano przy tym ustalonych limitów powoływania chętnych do służby zawodowej”.

Według Macierewicza komisje lekarskie kwalifikowały ponad 82 procent chętnych do ćwiczeń wojskowych, ale „akceptowano poniżej 50 procent, nie ze względów zdrowotnych, tylko dlatego, że nie chciano ćwiczyć większej liczby. Miało być mniej żołnierzy, miało być mniej młodzieży, która jest przeszkolona, miało być mniej wojska, mniej obronności i mniej patriotyzmu w Polsce. To była filozofia Platformy Obywatelskiej w dziedzinie bezpieczeństwa państwa”.

Niedociągnięcia wykryte w czasie audytów:

Według Macierewicza „Cały obraz tego co zrobiono z wojskiem polskim jest tragiczny”:

  • W stanie krytycznie niskiej gotowości do działania utrzymywano system obrony powietrznej kraju… Stwierdzono nagminne przypadki przekraczania granic powietrznych RP przez nisko lecące obiekty rozpoznawane wzrokowo, ale nie wykryte przez rozpoznanie radiolokacyjne ”. Minister postawił zarzut poprzednim ekipom, że zlikwidowały „cały system radioelektronicznego wykrywania tych obiektów”. Oskarżył również, że „rozpoznanie radiolokacyjne kierowane było dyrektywą, która nakazywała wykrywanie wyłącznie tych obiektów, które lecą powyżej 3000 metrów nad ziemią”. „Czy nie słyszeliście o dronach, o rakietach samosterujących lecących na małej wysokości, czy nie wiecie państwo, jak wyglądają współczesne zagrożenia?

fot. M.Dura

  • Zagraniczni instruktorzy zaangażowani w szkolenie polskich pilotów stwierdzali narastający chaos w systemie szkoleń i pogarszające się ich efekty”. Według Macierewicza ta sprawa została już wyeliminowana;
  • Jedynie dla 1/3 żołnierzy armii polskiej zabezpieczono w ramach zapasów wojennych indywidualne pakiety zabezpieczenia medycznego”;
  • W zakresie kierowanych pocisków rakietowych stan zapasów to 17%... środków bojowych do jednego typu najnowocześniejszych samolotów – 45%, w odniesieniu do drugiego typu samolotu – 7%”;
  • Stwierdzono, że: „Sukcesywne zmniejszanie się poziomu zapasów środków bojowych dla poradzieckich samolotów i wyrzutni rakiet nie spowodowało podjęcia żadnej decyzji, co do sposobu zastąpienia ich innymi środkami. Równocześnie odsuwano w czasie pełne zastąpienie poradzieckiego sprzętu i uzbrojenia sprzętem krajowym lub zachodnim”;
  • Bieżące zabezpieczenie środków bojowych w całej armii utrzymywano na rażąco niskim poziomie. W niektórych grupach kluczowych środków ten poziom to było 10%”;
  • System sprawozdawczości w zakresie stanów zapasów sprzyjał jawnym fałszerstwom, dotykającym nie tylko kierownictwo resortu, ale również dowódców jednostek liniowych, którzy byli systematycznie okłamywani poprzez zawyżanie ilości materiałów i uzbrojenia, które rzekomo było dostępne w magazynach na czas wojny. Ale nie było tego uzbrojenia i zapasów”. „Wprowadzaliście dowódców świadomie w błąd”;
  • Stwierdzono zasadnicze zaniedbania w zakresie modernizacji bazy obsługowo-naprawczej sprzętu bojowego - w tym fakt, iż blisko połowa stanu ewidencyjnego mobilnych baz obsługowo-naprawczych funkcjonowała pomimo całkowitego wyczerpania resursu eksploatacji”;

fot. M.Dura

  • Pomimo deklarowanego przez Dowództwo Generalne 96-procentowego stopnia sprawności jednego z głównych środków walki pancernej, w istocie w listopadzie 2015 r. w tym właśnie rodzaju środków walki tak naprawdę sprawnych było poniżej 50% wozów bojowych”;

fot. M.Dura

  • Znacznie rozrosła się ministerialna kadra pracownicza. Zatrudnienie pracowników cywilnych w urzędzie MON w latach 2008-2015 wzrosło o ponad 16%”;
  • Stwierdzono liczne przypadki pozbawionych merytorycznego uzasadnienia karier oficerów byłej WSI i pionu politycznego Ludowego Wojska Polskiego”;
  • W Siłach Zbrojnych pełniło służbę 87 generałów i ponad 1500 pułkowników. Z tej liczby ponad 50% - 774 pracowało w MON, a nie…w liniowych jednostkach wojskowych przygotowujących się do obrony kraju”;
  • Sabotowano realizację ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 44-90”. Do Instytutu Pamięci Narodowej nigdy nie przekazano (do czasu przyjścia ministra Macierewicza do MON) „683 spośród 1500 oświadczeń złożonych przez zobowiązanych żołnierzy zawodowych”;
  • W samej Warszawie wojsko poprzez Agencję Mienia Wojskowego dysponuje w jednej tylko dzielnicy Wola ponad 45 hektarami wolnej do zagospodarowania ziemi. Tam można przecież wybudować domy dla Warszawiaków”.
  • W latach 2008-2015 zwierano w urzędzie MON długoterminowe umowy-zlecenia z osobami z politycznego otoczenia ministrów. W toku audytu nie stwierdzono istnienia żadnej dokumentacji wskazującej na rodzaj opracowań, jakie mieli oni sporządzać na potrzeby ministra ON. A wypłacono milion złotych”;
  • Ministrowie obrony narodowej zaniedbali ustawowy obowiązek zapewnienia właściwych warunków zabezpieczenia, wieczystego przechowywania i naukowego udostępniania archiwów”. Macierewicz wskazał przy tym, że dotyczy to dokumentów związanych z chwalebną przeszłością i historią oręża polskiego (w tym rękopisów marszałka Józefa Piłsudskiego, dokumentów o Legionach i Bitwie Warszawskiej). Wszystkie te dokumenty (4300 metrów bieżących) „gniły i pleśniały pozbawione właściwej opieki i właściwego zabezpieczenia”.

Macierewicz przypomniał, że te precyzyjne dane są nie tyko efektem pracy zespołu kontrolnego powołanego przez MON, ale również wynikiem działań Najwyższej Izby Kontroli.

Całość podsumował stwierdzeniem: „Tylko lektury Mrożka mogą przygotować do zapoznania się z takimi działaniami. To tam opisywano właśnie znakomite fabryki produkujące najnowocześniejsze lewe buty. I wy właśnie tak traktowaliście polską armię, tak traktowaliście siły zbrojne, tak traktowaliście obywateli Rzeczypospolitej, tak traktowaliście nasze bezpieczeństwo. Tworzyliście wspaniałą błyskotkę, tylko że ona była z tombaku, a w środku była pusta”.

Reklama

Komentarze (31)

  1. Gość

    Każdy kto przez ostatnie lata obserwował to co się dzieje z naszą armią i tzw. modernizacją miał świadomość tego ,że nasze wojsko nie jest w takiej sytuacji przygotowane by obronić kraj. Miliardy z budżetu MON wracały do budżetu narodowego ,przetargi ciągnęły się nierealnych przestrzeniach czasowych. Nie zauważyłem by ktoś próbował naszej armii złożyć w jakiś sensowny związek taktyczny. Odnosiłem wrażenie ,że to wszystko to jeden wielki chaos. Oświadczenie szefa MON dla mnie jest potwierdzeniem moich obserwacji i odczuć.

  2. Marek

    Baju baju. Wy politycy PIS będziecie dewagować jak zwykle o "złych" poprzednikach , a za 5 lat marynarka wojenna będzie i tak w wersji 1 patrolowca bez uzbrojenia rakietowego, 1 niszczyciela min, grupy prawie 40 letnich trałowców. Lotnictwo to 48 F 16, 32 MIG 29/SU 22 w wieku do złomowania, BWP w wieku do złomowania, wszystkie T 72 podobnie, obrona przeciwlotnicza bazująca na poradziecki sprzęcie zużytym do możliwych granic i tak dalej i tak dalej ..... Drodzy politycy obudźcie się bo silne wojsko to wojsko nowoczesne i dobrze wyszkolone, a nie zgraja patriotów z "naboru ochotniczego" bez wyszkolenia. Nie chodzi o to czy 130 czy 200 tysięcy żołnierzy. Może być zaledwie 80 tysięcy ale wojska z najnowocześniejszymi technicznie czołgami, BWP, samolotami i marynarką wojenną z kilku silnie uzbrojonymi fregatami i o okrętami podwodnymi. Liczy się faktyczna siła czyli to ile możemy swoim potencjałem zniszczyć przeciwnikowi infrastruktury i sprzętu.

    1. racjus

      Biorąc pod uwagę, że obecnie w jednostkach liniowych jest może z 37 tys żołnierzy, czyli mniej niż połowa całości to gdyby nawet ograniczyć ilość wojska do 80 tys i jednocześnie ograniczyć rozbuchaną administrację (wszelkiego rodzaju instytuty, agencje, ordynariaty, orkiestry, sądy wojskowe, ŻW itd. itp.), zwiększyć ilość pracowników cywilnych to i tak można byłoby uzyskać co najmniej 50-60 tys w jednostkach bojowych i dysponować większą siłą niż obecnie.

    2. Marek

      Z tego co piszesz wynika, że "europejczycy" z PO zarządzali amią bardzo dobrze? No sorry, ale nie zgadzam się z tym zupełnie. Ci panowie obudzili się dopiero po tragedii na Ukrainie. Wcześniej poza szkodzeniem wojsku nie robili nic.

  3. bob

    3% na armię, 500+, frankowicze, wiek emerytalny krótszy, powodzenia. Pieniądze rosną przecież na drzewie.

  4. Gość

    To co szef MON przedstawia to katastrofa., nie wyobrażam sobie aby ludzie odpowiedzialni za ten stan nie odpowiedzieli za to przed sądem. Miliony Polaków walczyło o naszą wolność ,płacąc zdrowiem i życiem i niedolą żołnierza tułacza a tu ktoś to wszystko marnotrawi. Mam nadzieję że prawo nasze jest na tyle sprawne, by ci ludzie odpowiedzieli za to.

    1. pragmatyk

      Propaganda ponad wszysko rozbroi nasze wojsko lepiej od nieprzyjaciela.

  5. wolf

    Mam poważny problem z rozmieszczaniem głównych sił przy granicy. Rozumiem, że mamy przygotowane bazy logistyczne do przerzutu i rozwinięcia sił w razie zagrożenia, ale rozmieszczanie najważniejszego sprzętu w odległości poniżej 100 km od granicy moim zdaniem jest bez sensu. W razie uderzenia lotniczego lub rakietowego ( nawet systemami typu smiercz) nikt tam nie zdąży silnika odpalić. Taki sprzęt powinien być w centrum kraju z mozliwościami i planami przerzutu do miejsc rozwinięcia w obszarze przygranicznym (należy to ćwiczyć). W strefie 100 km od granicy powinny być rozmieszczone szybkie, lekkie siły w dużym stopniu nasycone środkami przeciwpancernymi i przeciw śmigłowcowymi. Dodatkowo siły te powinny dysponować sprzętem, planami i wyszkoleniem do szybkiego minowania głównych kierunków uderzeń ( w Afganistanie prowizoryczne ładunki zatrzymywały kolumny wojska na cały dzień) oraz taktyką zwalczania oddziałów desantowych i zwiadowczych. Dodatkowo w przyszłości teren ten powinien być mocno broniony systemem w ramach "Narwi". Dla tych wojsk czas wreszcie zakupić lekkie pociski przeciwlotnicze o zasięgu 8-10 km. Jeśli zwiad NATO przeoczy rosyjskie przygotowania to nasze Kraby przestaną istnieć w ciągu 5 min wojny. Uważam również , że czas zacząć inwestować w środki pozorujące...system NSM, Kraby, lotnictwo, nowoczesny sprzęt pancerny , a w przyszłości Homar powinny mieć dublowanie co najmniej 5-6 krotne makietami. Potencjalny agresor nigdy nie powinien mieć pewności gdzie są prawdziwe jednostki sprzętu.

    1. xxx

      Ostatnia uwaga o inwestowaniu w środku pozorujące - moim zdaniem laika szczególnie ważna. Niech marnują drogi sprzęt na niszczenie makiet!

    2. Turek

      Bardzo mądre podejście i nie sposób się nie zgodzić z tym.

  6. 9n3k

    masz rację

  7. enki

    Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale chyba topienie pieniędzy w organizacje paramilitarne nie poprawi stanu samej armii... Naprawdę mamy na co wydawać, a OT nie jest tutaj na pierwszym miejscu, no chyba że ktoś spodziewa się wojny hybrydowej z państwem NATO. Poza tym co można zaproponować OT, skoro sama polska armia jest niedozbrojona. Wielokrotnie powoływano się w tej materii na państwa skandynawskie, jednak tam armia nie posiada przestarzałego sprzętu, ani luk technologicznych.

    1. Wawiak

      Powiedz o tym "topieniy" Finom lub Szwajcarom. Konieczności posiadania OT nikt w Ruropie nie kwestionuje. Pozostaje dyskusja co do kształtu. Ponadto armię modernizuje się w wielu, a nie tylko w jednej dziedzinie.

    2. dw

      OT ma sens, ale tylko z odpowiednimi regulacjami prawnymi, takimi jak możliwość samodzielnego zakupu broni przez obywateli (mowa nie o pistoletach i strzelbach, ale o broni automatycznej i wyborowej). Kwestia przechowywania broni i amunicji lub tylko samej amunicji, to zupełnie oddzielna sprawa. Przemysł zarobiłby krocie, a przy okazji państwo.

  8. pumpernikiel

    Pomimo szumu medialnego jakie wywołała wypowiedź Ministra ON, dla armii nie oznacza to nic nowego. Temat znany od podszewki w koszarowym bycie - poza jego nagłośnieniem przez szefa resortu nic się nie wydarzyło. W litanii błędów i nieprawidłowości zabrakło jednak jednej codziennej udręki armii - potwornej biurokracji!!!. Obecne procedury zrobienia czegokolwiek wymagają totalnej obróbki w kwitach, gdzie nie tyle treść co zgodność ze wzorem(!) determinuje i doprowadza do rozpaczy... W dekadach radosnego jazgotu medialnego i trybunowego o sukcesach w obronności (z poziomu koszar doprowadzonego do demolki struktur i szukania etatu) kolejna już wersja instrukcji o pracy biurowej doczekała rangi rozporządzenia MON. Nie ma bardziej pionotwórczego środka w armii niż codzienne pościgi za właśnie obowiązującym wzorem kwitu, dyslokacji na nim dekretacji, podpisu, wzoru czcionki czy tabelki. Każdorazowe durnowate i kosmetyczne (nie wnoszące nic do meritum sprawy) nowe i nowsze ustalenia edycji dokumentu wnoszą na szczeblu koszar totalne zamieszanie najbardziej przydatne analitykom i prognostom z za wschodniej rubieży. Lekką ręką tworzy się nowe, nowsze i najnowsze (zupełnie w niczym lepsze) stosy kwitów by w realu wytapiać cenny czas nie na realizację zadań, ale na obróbkę biurokratyczną. Rosnące piramidy kwitów i coraz bardziej skomplikowane procedury ich obróbki służbowej dają przyczynek do ich odwrotnie proporcjonalnej oceny rzetelności. Kiedyś żołnierza oceniano przez pryzmat praktycznych sprawdzianów i jego realnych umiejętności. Dziś - ważne by papiery miał w porządku.

  9. mix

    ratunkiem bedzie zwiekszenie armii...

  10. kalita

    e! chyba przesada z tym wojskiem . przecież WP. w Afganistanie i Iraku takie zwycięstwo i pokój przyniesiony przez WP. Ten M.A. - myli się PO - dobrze zarządzało armią - mamy leo , choć zezłomowane przez sojusznika Niemcy ale to zawsze jakiś tam czołg a i przeciwstawi się ruskim . taki fragment mi się przypomina z czterech pancernych - " jak KALITA z szabelka na koniku na niemiecki czołg startował " - ale ubaw z tego kadru ?

    1. Tap

      Pomyśl zanim coś napiszesz LEO to podstawowy czołg większości armii NATO i nie zezłomowany tylko zakonserwowany do długotrwałego przechowywania. Niemcy teraz takie czołgi rozkonserwowują i modernizują. Nasze LEO to pełnowartościowe czołgi i zdolne do użycia natychmiast po rozkonserwowaniu,

  11. Tap

    Panie Macierewicz, jak Pan sobie wyobraża odtwarzanie zdolności bojowej jednostek, to nie I Wojna Światowa, przewidywany konflikt będzie trwał około 7 dni, dłużej jeżeli otrzymamy wsparcie NATO. W tym czasie nie ma możliwości produkcji sprzętu wojskowego, tylko w ograniczonym zakresie jego odtwarzania, brak jest możliwości uzupełniania jednostek. W tej chwili jednostki oparte są o wysoko szkolony personel. Trudno jest posiadać np. 2 kierowców czołgu, czy pilotów ( faktycznie jest ich 1,5 ) na jednostkę sprzętu ze względu na koszt szkolenia i utrzymania sprawności. Co do braku zapewnienia pomocy ze strony sojuszników jesteśmy w NATO, poza tymi państwami żadne inne nie ma realnej możliwości udzielenia nam pomocy na wypadek W. Co do zarzutu braku przewidywań zagrożenia, to proszę zauważyć, iż takie same przewidywania dotyczyły Niemiec, czy USA, Francji. Co do dyslokacji wojsk na granicy zachodniej, to spowodowało to " wyciągnięcie tych jednostek " z zasięgu ognia artylerii lufowej rakietowej, a więc stosunkowo tanich środków rażenia, jak i też rakiet taktycznych ( Toczka itp), nawet dano czas na reakcję na wypadek odpalenia rakiet Iskander ( 5 min w czasie przed W pozwala wyjść spod rażenia całej dywizji pancernej, były takie badania w tym w ZSRR. Przesunięcie wojsk na granicę wschodnią nawet w ograniczonym zakresie wymaga wybudowania nowych koszar - co generuje koszty, biorąc pod uwagę plan na W oznacza to również utratę tych obiektów na rzecz agresora, czyli budujemy koszary dla jednostek Rosji w czasie W. Zarzut nie doszacowania PMT jest oczywisty, tylko nie na kwotę ponad 200 mld zł, o tym wiedziano od początku, należy po prostu wykonać PMT znajdując dodatkowe środki na niego ( przy czym niedoszacowanie określić można co najwyżej na 10-20% ), dalsze niedoszacowanie to raczej polityka informacyjna, przynajmniej brak tu uzasadnienia merytorycznego np. program BWP mógłby kosztować 80 mld złotych gdybyśmy zamierzali zakupić 1000 BWP PUMA, których w tej cenie poza krajami zatoki perskiej nikt nie chce, nawet AJAX jest tańszy, pomimo mniejszego na niego zapotrzebowania 200 marniejących rosomaków - jest 200 szt transportera do wykorzystania na czas W, panowie wsiadać i jechać, jasne że powinny być doposażone w specjalistyczne wyposażenie, ale dziś mamy dodatkowo 200 KTO, na wypadek W jak znalazł, gorzej gdyby ich nie zakupiono i nie byłoby ich. Wydzielenie do sił NATO Mi24, bez PPK. A mamy jakieś inne śmigła tego typu, są to śmigła wsparcia, mają wysadzić desant i go wspierać NKPR i karabinem, do czego są zdolne, w roli śmigłowców PPanc Rosja wykorzystuje MI 28 i Ka, Mi 24 jako wsparcie desantu, czyli decyzja uzasadniona o delegacji Mi 24, zakup PPK dla nich to tylko Rosja tylko czy nam sprzedadzą Wichra ( nawet na stanie u siebie go nie mają, no i oczywiście sprzedadzą go swojemu przeciwnikowi ). Proszę wyasygnować kasę na Helfire i jego integrację i jest git ( tylko popatrzcie ile waży i kosztuje ), można to było zrobić w 6 mcy pracy rządu zrobili ( nie bo ze względu na wiek śmigieł nie ma to sensu ). Przepłacenie dostaw na uzbrojenie jest typowym wsparciem dla producentów i wynika z ograniczeń dotyczących prawa zamówień publicznych, zakup Beryli po kwocie z księżyca pozwala sfinansować projekt MSBS, tak robi każdy kraj w Europie i USA. Zaprzestanie prac nad modernizacją pt-91. Osyłam do specyfikacji PT 91, były one produkowane na podstawie t-72 M, ewentualnie M1, praktycznie nie występują w tej wersji w armii FR tam wykorzystywane są T z serii B1, B2. B3, o innym i grubszym pancerzu, innym zawieszeniu, układzie stabilizacji. Nasze T to lata 70-te, T-72 B3 to projekt z 1989r., prawie dwie dekady różnicy. Modernizacja t-72 wymaga wymiany silnika, wraz z przekładnią, zawieszenia, wymiany całej elektroniki, stabilizacji, armaty, automatu ładowania, wyposażenia w amunicję np. Mango, ale to nawet nie Świniec 1, 2, nie mówiąc o Próżni, takie pociski trzeba stworzyć, bo ich nie mamy i nikt ich nam nie sprzeda. Modernizacja z tego powodu Pt-91 nie była prowadzona. Dalej nie ma sensu już analizować raportu, przy takich z niego wnioskach.

    1. No Doubt

      1. Ile trwa konflikt na Ukrainie, ile w Syrii? Tak właśnie wygląda współczesny konflikt. 2. Na wschodzie są koszary - po zlikwidowanych tam wcześniej jednostkach, co do oparciu linii obrony kraju na Wiśle - to po prostu brak mi słów. Co do artylerii i koszar - Rosjanie i Białorusini w czasie pokoju również stacjonują w koszarach - też blisko granicy. 3. PMT powinien zawierać realne plany a nie bajki rodem z mchu i paproci. 4. 200 szt. stojących Rosomaków - jesteśmy chyba jedynym krajem który tak marnotrawi sprzęt będący pewnie na gwarancji - wystarczy spojrzeć na wdrażanie rodziny Ajaxów żeby wiedzieć jak powinno się robić. 5. Mi-24 bez PPK - to po co go zgłaszali, jeśli nie mamy zdolności to się nie wychylamy z ułańską fantazją. Przypomina to sytuację z Iraku gdy do dyżurów bojowych zostały zgłoszone Mi-24, wszystko było ok dopóki nie okazało się że nie mogą latać w nocy - skończyło się to oczywiście awanturą, Amerykanie potraktowali to prawie jak sabotaż. 6. Modernizacja Twardych i T-72 to jedyny sposób na podwyższenie potencjału pancernego i to na dodatek siłami naszego przemysłu. Armata, termowizja i nowy pocisk, B3 niszczone są na Ukrainie przez gorsze czołgi.

  12. Witek

    To że w armii nie jest rewelacyjnie to wie każdy z nas. Ale najgorsze jest to że sytuacja ta jest potrzebna w celu rozgrywek politycznych. Z samych komentarzy widać do czego ministrowi MON potrzebny jest audyt i na ile jest rzetelny. Już same hasło o redyslokacji wojska na wschód ośmiesza urząd ministra. Ostatnie dostawy czołgów PT-91 nastąpiły jeszcze za rządów SLD, podobnie jak zakupy Leopardów. Celowość przejęcia fregat OHP była oceniana źle prze środowisko ekspertów jeszcze za czasów SLD - jak również wpływ tej decyzji na dalsze losy polskich okrętów. Admirała, który ośmielił się zwrócić uwagę na niską gotowość OHP (m.in. pod względem uzbrojenia rakietowego jak i śmigłowców) usunięto ze służby - choć problemy w zaopatrywaniu w uzbrojenie jak również wykonywaniu remontów - nie stanowiły wówczas żadnej tajemnicy. Temat uzbrojenia Mi-24 w PPK konstrukcji radzieckiej był rzeczowo omówiony w jednym z komentarzy więc pozwolę sobie go pominąć, jak również przydatność takiego uzbrojenia na współczesnym polu walki. itd.... Zdecydowana większość z tych problemów była już znana za czasów poprzedniego rządu PiS, który nie wykazywał jakiejkolwiek chęci do poprawy tego a większość niedomagań jest efektem zaniedbań SLD.

  13. racjus

    W kwestiach o których Pan Minister się wypowiada używa czasu przeszłego. Jak sam zauważa poruszył tylko te tematy w których wprowadzono środki zaradcze. Sam stwierdza, że OPL nie było wydolne, a co się zmieniło w tej kwestii od kilku miesięcy? Mówi o 1500 pułkownikach z których połowa pracuje w MON a nie w jednostkach liniowych, o żadnych masowych zwolnieniach nie słyszałem a gdyby zwolniono chociaż część do cywila na pewno byłoby o tym głośno. Pan Minister twierdzi, że były braki w zaopatrzeniu jednostek, jednak o żadnych masowych zakupach amunicji i części zamiennych także nie ma informacji (z wyjątkiem spików i amunicji do F-16 i MIG29). Pan Minister twierdzi w końcu, że w elitarnych jednostkach pancernych było 50% sprawnego sprzętu. Znowu, co się zmieniło przez te kilka miesięcy, dokonano masowych napraw? Kiedy? Gdzie? O tym, że jest źle było wiadomo od dawna ale mówienie o tych gigantycznych problemach w czasie przeszłym jest absurdalne. Czas pokaże ile zdziała Pan Maciarewicz, zgoda że nie miał na razie wiele czasu ale też niewiele zrobiono.

    1. Jaksar

      ja już wogóle tego nawiedzonego psychopaty nmie słucham, powiem tyle, za rządów PO-PSL w armi coś się ruszyło. Obecnie podpisane kontraklty które zalkicza antek na swoje konto to programy rozpoczęte i omalże zakończone przez poprzednie władze a co mamy teraz ? same audyty, rozmowy, manipulacje, kłamstwa i sondaże rynku a armia jak bez śmigłowców i okrętówe była tak jest. Jedno może sobie Antek na swoje konto jako sukces zapisać, zakup karabinków dla kompani reprezentacyjnych ;) Mamy gotową, polską, jedną z najlepszych modułową broń podstawową oraz granatniki a MON dalej robi audyt i szuka rozwiązań dla wojska. Program Tytan który w 50% był gotowy został wstrzymany bo brakuje kasy. Miecznik, Wisła i Narew dalej w fazie konsultacji a o Orce i Kruku nawet już się nie wspomina. Owszem, MON otrzymał z budżetu 2% PKB do "wydania" jednak z zastrzeżeniem, że te wydatki trzeba tak prowadzić, by do budżetu na koniecv roku wróciło przynajmniej 1,2% PKB inaczej w budżecie przez drogie obiecanki PiSu i Dudy w tym 500 plus, dotacje dla krk i 50mln prezent dla Rydzyka powstanie dziura nie do załatania a to przyczyni się albo do upadku gospodarki albo podniosą tak podatki, że Polacy na wzór Syryjczyków ruszą masowo na zachód. Ciekawe jak chcą tę emigrację godzić prawicowcy z głoszonymi antyunijnymi haslami? Cieszył bym się gdyby Europa Zachodnia zamknęła granice dla Polaków, Węgrów i innych sceptyków UE!

    2. emeryt

      Spike, rosomak, krab, rak, karabinki, przygotowana umowa na caracale, leopardy, poprad, piorun, pilica, karabinki msbs, regina nie ma nic wspólnego z nową ekipą. Za to kolejne pół roku w podejmowaniu decyzji jest...

  14. wolf

    Zastanawia mnie również dlaczego rzecznik prasowy IU musi być w stopniu pułkownika ( podobnie w innych strukturach). To powinien być cywilny dziennikarz z certyfikatami bezpieczeństwa. Pułkownik powinien być w jednostce liniowej ( za to ma wysoką emeryturę i uprawnienia emerytalne). Inaczej to możemy wydawać 6%PKB i tak nic z tego nie będzie.

    1. sms

      smutna prawda

  15. Luke

    Lubicie go czy nie to ten pan ma racie, sorry but the truth hurts, jest okropny stan naszych sil wojskowych.

  16. Funky Koval

    No to miejmy nadzieję że minister Macierewicz przywróci prawidłowy stan: zmniejszy zatrudnienie w centrali MON o 16%, pułkowników wyśle do jednostek liniowych, wypełni ścianę wschodnią nowymi dywizjami, uzupełni zapasy amunicji itd itp. Trzymam kciuki.

    1. Max Mad

      Nadzieja matką głupich jak mawia przysłowie. A ja ci powiem że nic z tego nie zrobi, wręcz przeciwnie nawet, powiększy ilość "plecaków by mu administrowali tym jego wunderwaffe OT która będzie tymi "wschodnimi dywizjami", zapasów nie uzupełni bo na to mu kasy nie wystarczy chyba że budżet obronny zostanie znacznie powiększony, co się nie stanie bo było by to kosztem programów socjalnych a na to sobie populiści nie mogą pozwolić bo liczą się tylko i wyłącznie wybory i stołki.

  17. Plush*

    Panie Macierewicz. Od 26 lat trwa rozkład sił zbrojnych RP. OPL/MW RP właściwie nie istnieją! Obraz nędzy i rozpaczy w innych formacjach WP również jest faktem. Armia pełna urzędników w mundurach głodnych awansów i szybkiej emerytury. Armia Oficerów podlegających pod Cywilny Kodeks Pracy, bez wojska i sprzętu ochraniane jednostki przez agencje ochrony pełnej emerytów a właściwie rencistów za 5 zł/h. Sprzedaż mienia wojskowego, dialogi przetargi bez efektów, bezmiar chłamu i nieudolności. Musimy prawdzie spojrzeć prosto w oczy. Polska Armia jest słaba, nieliczna z zabytkowym sprzętem niezdolna do samodzielnej obrony kraju. Odpowiedzialne za taki stan rzeczy są wszystkie rządy od 1989 roku! Pańscy poprzednicy to nieudacznicy ! 3mam kciuki za pana i reformę Wojska Polskiego.

    1. Król Polski

      Tych słów nie da się podważyć.

    2. say69mat

      Realna wartość bojowa naszych sił zbrojnych została zweryfikowana w trakcie wojen w Zatoce Perskiej. Gdzie przewaga technologiczna sił koalicji bezlitośnie objawiła wszelkie słabości uzbrojenia znajdującego się na wyposażeniu sił zbrojnych państw Układu Warszawskiego. W 1989 nasza armia miała, pod względem technologicznym, potencjał bojowego złomu. Od 1989 zmagamy się cały czas z procesem rekonstrukcji potencjału technologicznego naszych sił zbrojnych. czyli ze spadkiem po latach współpracy z naszym byłym sojusznikiem.

    3. Max Mad

      Więc i rząd tego pana jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy bo koledzy tego pana sobie już rządzili. Nie miejmy amnezji, ten pan również odpowiada za ten stan rzeczy i nie ma co za niego trzymać kciuków. Kciuki można trzymać za kogoś z nowym podejście kto przełamie złą passę a nie za tego kto tą passę podtrzymywał.

  18. ja

    Na kwestie organizacyjne - czyli np. ilość wysokich rangą oficerów minister ma wpływ, ale już na możliwość dozbrojenia armii bardzo ograniczony. Ponieważ PiS ma swoisty stosunek do prawa, mogliby się zdecydować na rezygnację z przetargów i zakupy z wolnej ręki. To by skróciło czas potrzebny na pozyskanie nowego sprzętu. Na końcu i tak zostanie tylko kasa, które z powodu populistycznych obiecanek tej władzy na pewno będzie za mało.

  19. say69mat

    @def24.pl: Macierewicz: "Tragiczny" obraz polskiej armii say69mat: ...??? Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy. Czyli: - kampania egipska - klęska; - kampania na morzach - klęska; - kampania na kontynencie - klęska.

  20. Lord Godar

    Ogólnie nie spodziewałem się pochwał dla poprzedników , ale pewne opisane kwestie przyprawiły mnie o gęsią skórkę ... Mam nadzieję , że nie wszystko tak wygląda. Jedyna , pośrednia pochwała to chyba tylko wypowiedziana opinia o Rosomaku , że jednak to był dobry wybór . Zobaczymy co zrobi nowe kierownictwo w najbliższym czasie aby poprawić sytuację . Chyba potwierdzają się moje przypuszczenia o dalszych inwestycjach w PT-91.

    1. AT-4

      rosomaka kupiło chyba SLD, dobrze pamiętam? Właściwie to plus należy się za kupno Leopardów, ale już za sposób ich zakupu to minus. Jakby jednak nie patrzeć, dzięki temu aż jedna trzecia naszych czołgów to maszyny mniej więcej i w miarę nowoczesne

  21. jp

    "W Siłach Zbrojnych pełniło służbę 87 generałów i ponad 1500 pułkowników. Z tej liczby ponad 50% - 774 pracowało w MON, a nie…w liniowych jednostkach wojskowych przygotowujących się do obrony kraju”; A co przeszkadza obecnemu ministrowi wprowadzić etaty pułkownikowskie w jednostkach. Wszak pułkownik może być dowódcą batalionu, (np. psycholog dowódcą batalionu czołgów), a jak zajdzie potrzeba to i dowódcą kompanii. Tylko jaki to ma sens i kto za to zapłaci?

    1. cynik

      Czy psycholog pracujacy w wojsku musi miec range pulkownika?

  22. marskość wątroby

    jeśli w 1/10 te informacje są prawdziwe to i tak masakra najbardziej przeraża brak amunicji do tego co mamy i sprawności tego co mamy wojna na ukrainie pokazała dobitnie że dopóki wojna jest konwencjonalna to walczą w niej żołnierze a nie roboty czyli nawet z pepeszy i rpg 7 możesz kogoś uszkodzić jeśli masz do tego amunicję ..... ŻENADA

    1. say69mat

      Widzisz Przyjacielu, tak na dobrą sprawę uszkodzić kogoś to można nawet zwykłym kamlotem. Uzbrojenie służy nie po to aby kogoś uszkodzić, tylko po to aby na poziomie konceptualnym uczynić akt agresji nieopłacalnym. Stąd pepesza i rpg7 mają znikomą wartość odstraszania. Z kolei system przeciwrakietowy, pozwala potencjalnemu agresorowi zastanowić się nad opłacalnością potencjalnej agresji. Ponieważ komponenty wykorzystane do produkcji danego systemu przeciwrakietowego, są zarazem w sferze symbolicznej demonstratorem poziomu technologicznego sił zbrojnych.

  23. Otek

    Pierwsze cięcia kosztów pójdą na sprzęt ofensywny czyli Orka. Zakup z Norwegami jeśli nastąpi będzie odwleczony w czasie. Nie powstanie nic nowego niż max 35 mm. MSBS zostanie zakupiony tylko w wersji reprezentacyjnej i 7,51 jeśli dobrze wypadnie w testach. Program Kruk zostanie okrojony i wygra Tiger, kwestia kosztów . Pojawia się problemy z amunicją: Co zrobić by amunicja do RAKA była amunicją standardową a nie dedykowaną? Co zrobić z moździerzami 98 mm, które mamy tyko my ? Co zrobić z moździerzami 60 mm do których jest dedykowana amunicja tylko z MESKO ? Mimo wszystko bardzo zyska sekto łączności. Można trochę zaoszczędzić z programu Czapla jeśli się ją powiąże z holownikami i negocjacjami z DAMENEM. Reszta: Narew, Wisła to wyższy poziom abstrakcji

  24. mi6

    Mnie by bardziej interesowało kiedy ostatecznie zostanie podpisana umowa na śmigłowce, Wisłę, Narew i Orkę? I może czas pomyśleć o samolotach bo Su i Migi już długo nie posłużą, czołgów tez trochę by się jeszcze przydało, z Homarem coś ucichło...się minister bawi w audyty a decyzji jakoś brak

    1. box

      miedzy innymi na te zakupy poprzednia ekipa zaplanowala ok 90mld zł - potrzeba 235, to może ich zapytaj kiedy?

  25. Eagle

    Już czekam z niecierpliwością na podsumowanie działań pana ministra macierewicza, który chce tworzyć milicję zwaną dalej OT, z 2% PKB przeznaczonych na WP. A może by tak skoncentrować, się na likwidacji pułkowników, majorów, generałów, podpułkowników, a także całej biurokracji istniejącej w MON i WP? Może minister powie dlaczego w WP mamy 100k żołnierzy i grubo ponad 100 generałów, podczas gdy siły zbrojne stanów zjednoczonych mają żołnierzy 1,5mln i generałów nieco ponad 40 - i co zamierza nowy minister MON z tym faktem począć. Czekam także na informację, dlaczego minister koncentruje się na OT, zamiast zainteresować się faktem, że tylko % WP widział misje bojowe, i to często w kółko były te same jednostki WP, a żołnierze Ci po powrocie do kraju przepadali w natłoku biurokracji, zamiast uczyć żołnierzy na poligonach i przenieść know-how zdobyte na misjach na polskie poligony? Co minister zamierza zrobić z rzeszami młodych oficerów z doświadczeniem bojowym, którzy odchodzą z WP bo zderzają się po powrocie do kraju z podpułkownikami z brzuszkami, którzy całe życie przesiedzieli na poligonach. Co zamierza zrobić z tym korpusem starszych oficerów, którzy nigdy w życiu nie byli na misji bojowej, a gdy na nią przyjeżdżają, to na dzień dobry pouczają żołnierzy wojsk specjalnych (sic!) jak należy walczyć i się zachowywać na misji. Jestem jak najbardziej za rozliczeniem PO-PSL, biczowaniem nepotyzmu, bylejakości w WP i wyżynania z głową prlowskiej mentalności, stawiania przed sądem tych, którzy robili przewały na państwowych przetargach. Ale mdli mnie na widok takiego politycznego show jak się obecnie odbywa. To co robi obecna władza z audytem nie ma nic wspólnego. Wie to każdy, kto pracuje, bądź pracował w poważnej firmie.

Reklama