Reklama

Siły zbrojne

Kolejne ataki w Donbasie. Terroryści organizują "mobilizację"

Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

Rzecznik sztabu ATO Anatolij Stelmach poinformował, że tylko w czwartek 5 marca siły ukraińskie ostrzelane zostały 20 razy. W nocy z czwartku na piątek kolejne 14 razy.

Ostrzał ze strony terrorystów prowadzony jest głównie z moździerzy i granatników. Wczoraj cztery razy ostrzelane zostały Piaski, trzy – Mikołajówka, dwa – Opitne. Awdiejewka była ostrzelana z wyrzutni rakietowych. Ponadto pod miejscowością Mikołajówka od godziny 12:00 czasu ukraińskiego prowadzony był w czwartek 40-minutowy atak przez wozy opancerzone wojsko rosyjsko-terrorystycznych.

Natomiast do godziny 6:00 rano w nocy z 5 na 6 marzec terroryści ostrzelali Awdiejewkę (o 1:50), Kamiankę (3:10) i Chimik (4:10). O 21:38 miał miejsce nieudany szturm na miejscowość Szirokine, gdzie chciano przerwać front w kierunku Mariupola. Później było ono atakowane od 21:45 do 24:30 z karabinów maszynowych i granatników. W samych okolicach Mariupola pojawiły się rosyjskie drony, które odbyły loty o 19:45, 20:15 i 20:40. Wojska Operacji Antyterrorystycznej nie poniosły strat w ludziach.

Terroryści ściągają w ostatnich dniach siły z Doniecka i Jenakijewa w okolice Gorłówki. Jak donosi Dmytro Tymczuk, na razie mowa jest o dwóch pododdziałach czołgów (po 6 maszyn), 14 transporterach opancerzonych, dwóch bateriach artyleryjskich (haubice 122mm D-30) i czterech ciężarówkach z armatami przeciwlotniczymi (ZU-23-2). Do Gorłówki od strony Jenakijewa przyjechało też: 7 bojowych wozów piechoty (BMP-1 i BMP-2), 2 transportery opancerzone (BTR-80) i 2 czołgi. W składzie grupy przemieszczały się również dwa samobieżne zestawy rakietowe (Strieła-10M).

Oficjalnie więc, terroryści wycofali ciężki sprzęt z tzw. „linii granicznej”, jednak prowadzą sprzeczne z mińskim porozumieniem aktywności. Nieustannie też przegrupowują oddziały oraz wymieniają uzbrojenie. Pomagają im w tym znacznie transporty z Rosji. Jak do tej pory odnotowany został jeden transport kolejowy (8 wagonów) oraz 4 samochodowe (46 ciężarówek). Do tego dochodzi pomoc z tzw. „konwoju humanitarnego”. Ostatni z nich, w sumie już siedemnasty, przekroczył granicę ukraińską w składzie 160 ciężarówek w środę 4 marca. Jedną trzecią ładunku stanowiło paliwo.

Tymczasem w Doniecku, w związku z brakami w zaopatrzeniu, samozwańcze władze chcą wprowadzić kartki żywnościowe. Oprócz tego próbują one rozpocząć własną mobilizację – do przedsiębiorstw i kopalni rozsyłane są „wezwania” do „służby”. Jak informuje Dmytro Tymczuk, każda duża kopalnia czy przedsiębiorstwo mają dostarczyć po 250 „poborowych”.

Reklama

Komentarze (4)

  1. blade

    Ten portal cenzuruje wypowiedzi

    1. kontestator

      I to jeszcze jak. A jak pięknie działa na szkodę Państwa Polskiego.

  2. Ślązak

    Dlaczego ruskich żołnierzy w Dombasie nazywa się terrorystami, a Polskich z 1920 r. na Śląsku powstańcami? Jedni i drudzy zostali przysłani z zewnątrz. Ci z Moskwy, Polacy z Warszawy. Ani jeden oficer nie był Ślązakiem. Wszyscy byli Polakiami. Przeważnie w Wielkopolski lub z Kresów. W Dombasie żołnierzy uzbraja Moskwa, na Śląsku Warszawa. W Dombasie walczą by z suwerennego Państwa odłączyć kawałek terytorium i przyłączyć do innego. W 1920 roku zielone ludziki z Polski walczyły by z suwerennego Państwa odłączyć kawałek terytorium i przyłączyć do innego. Moskwa wysyła "ochotników", Warszawa "wysyłała" ochotników. Moska zaprzecza by w Dombasie byli rosyjscy żołnierze, Warszawa zaprzeczała by w powstaniach walczyli polscy żołnierze. Jednych nazywa się terrorystami, drugich powstańcami. Polscy "dziennikarze" cierpią na rozdwojenie jaźni. O powstaniach mogę trochę opowiedzieć, bo mój dziadek walczył w szeregach Śląskich oddziałów samoobrony, które m.in. pod górą Św. Anny dały polskim jednostką dużego łupnia.

    1. aaaa

      Bajek niech pan nie opowiada i głupot nie pisze. A o to ci najbardziej znani Slunscy oficerowie Karol Grzesik dowodził grupą "Wschód". Ludyga - Laskowski od 1920 szef POW na Górnym Śląsku; w III powstaniu śląskim 1921 zca nacz. wodza. dowódca 1 dywizji górnośląskiej ( Walki o Góre św. Anny, i walk pod Kędzierzynem Mikołaj Witczak pełnił funkcję zastępcy dowódcy Grupy "Południe". Jan Wyglenda był zastępcą dowódcy i szefem sztabu Grupy „Północ”. Karola Gajdzik 4 pułku piechoty im. „Czwartaków”, ppor. Gajdzika opanowały Chorzów i toczyły walki w Świętochłowicach Rataj dowódca 8 pułku Walenty Fojkis od grudnia 1920 do kwietnia 1921 był komendantem POW Górnego Śląska w powiecie katowickim był dowódcą 1 pułku katowickiego A różnica jest taka, że to było powstanie o którym zdecydował sam Korfanty i w przygniatającej większość walczyli tam miejscowi, wystarczy przejrzeć archiwa powstańcze, czego o stronie Niemieckiej nie można powiedzieć.

    2. prawdziwy Ślązak

      "O powstaniach mogę trochę opowiedzieć, bo mój dziadek walczył w szeregach Śląskich oddziałów samoobrony, które m.in. pod górą Św. Anny dały polskim jednostką dużego łupnia." Napisz coś więcej jak możesz. Bo wydaje mi się to ciekawe. Czy te polskie odziały nazywały się "Freikorps" ?

    3. Andrzej

      Ślązak, a Ty też chyba zapomniałeś, że te oddziały samoobrony to takie same znowu nie były i masa "ochotników" (w zasadzie to walczący jeszcze przed chwilą podczas Wielkiej Wojny żołnierze jego cesarskiej mości) , przybyła z zachodnich landów Niemiec. Sytuacja, choć są pewne analogie, nie była taka sama jak obecnie. Na Śląsku społeczność międzynarodowa określiła obszar wyłączony z terytorium Niemiec, o którego przynależności miał zdecydować plebiscyt. W tamtym momencie to już nie były Niemcy, a obszar, którego przynależność państwa miała się dopiero zdecydować. W takim sensie, to zielonych ludzików podsyłali nie tylko Polacy, ale i Niemcy. Ja rozumiem, że Polska - kraj, który jeszcze przed chwilą nie był państwem, to wielkie mocarstwo, które ma wielki budżet, wielką armię i wysyła ochotników do walki z Rosją, Litwą, Niemcami, Ukraińcami, a nawet Czechami. A ja powiem, że to żenujące, jak Niemcy słabo wypadli w konfrontacji z propolskimi oddziałami, wspieranymi przez kraj miażdżony od wschodu przez bolszewików. Tymczasem ci Polacy i propolscy Ślązacy doszło aż do Odry i Góry Świętej Anny! Ostatni argument to taki, że jest pewna różnica między tym, jak oceniało się pewne działania prawie 100 lat temu, a jak teraz. Podobno jakiś cywilizacyjny postęp nastąpił. Dziś to właśnie Rosja rozsyła zielone ludziki i anektuje obszary sąsiednich państw. Rosja to gangster współczesnych czasów, który prędzej czy później dostanie kulkę od szeryfa zza oceanu. Pytanie tylko ile wcześniej narobi kłopotów.

  3. jurek

    według mnie nalezy sie spodziewac ataku jeszcze w marcu..celowo rozpowszechniane sa informacje ze uderzenie bedzie w kwietniu zeby było ono teraz mniej spodziewane, ze bedzie dopiero po roztopach wiosennych z tym ze roztopy te juz dobiegły konca- snieg zniknał do tego nie pada wiec na polach jest juz pewnie w miare sucho..spodziewam sie zatem pewnego elementu zaskoczenia i uderzenia w przyszłym tygodniu- trzeba brac tu pod uwage otwarta rosyjska inwazje.wiadomo ze putinowi nie chodzi o zajecie tego czy tamtego miasta bo to tak naprawde to tylko pewne narzedzia ale na pewno stworzenie ladowego korytarza z krymem jest konieczne i widac ze rosja probuje odwrócic od tego uwage ze równie dobrze moze uderzyc na charków czy słowiansk.ja uwazam ze jednak punkt pierwszy to bedzie zajęcie krymu w połączeniu z zajeciem Mariupola dookoła którego zostanie stworzony kocioł w którym zostanie zamknietych kilkanascie tysiecy zolnierzy..juz teraz widac ze siły rosyjskie tworza zgrupowania-pierwsze na wschod od shyrokyne drugie w okolicy wsi Pawłopil i Krasnoarmiiskie, trzecie w telmanowe, czwarte między wołnowacha a donieckiem i piąte we wsi Piaski koło doniecka do tego mamy szóste zgrupowanie koło Dzankoj na krymie..trzy pierwsze otocza Mariupol od E i NE zas trzy pozostałe od N I W...

    1. Garry

      IMHO nie wjedzie otwarcie na Ukrainę, będzie za to wspierał całą siłą ofensywę separatystów i dalej kłamał, że nie ma tam rosyjskich żołnierzy. A wojska przy granicy z Ukrainą są dla zmyłki, żeby wzmóc u Ukraińców poczucie zagrożenia i beznadziejności, a jednocześnie odciągać siły ukraińskie od frontu ATO. Dzięki temu Ukraina cały czas będzie w kłopotach, prawdopodobnie coraz większych, a Putin będzie palił przysłowiowego głupa. I tak się może ciągnąć i ciągnąc, aż mu się kasa skończy. Co dalej? Who knows...

    2. efe

      Miejmy nadzieję, że dotychczas na froncie wojsk ukraińskich było tak mało, ponieważ reszta obstawia m.in Krym, Naddniestrze i całą granicę z Rosją. Oby w końcu się zmobilizowali ,zmotywowali i dali baty separatystom/rosjanom/terrorystom. Gdyby zatrzymali ofensywę w ten sposób, mieliby większe szanse na trwalszy rozejm. Kraje bałtyckie za to więcej czasu na przygotowanie się. No i wiarygodność Ukrainy by wzrosła na arenie międzynarodowej.

    3. rasta

      Nie sądzę że ktokolwiek czy to Putin czy sami separatyści są zainteresowani walkami w miastach, zwłaszcza że Mariupol to prawdopodobnie teraz "twierdza" nie do zdobycia w dzień czy dwa ... Zaczną zajmować po kolei połacie terenu otaczając miasta, formować kolejne "kotły", odcinać od posiłków,sprzętu,żywności. Czas działa na korzyść separatystów,Ukraina będzie się rozpadać ekonomicznie, protesty, ataki terrorystyczne w większych miastach.Rosja ma rezerwy, po cichu kraje jak Niemcy czy Francja nadal handlują z Putinem, cena ropy także idzie w górę to jest wielka skomplikowana gra ponad głowami takich państw jak Polska czy Ukraina, nie mając własnej,silnej armii jesteśmy zdani na łaskę,sojusze są nic nie warte ale to już chyba było?

  4. jomas

    Separtyści, terrorysci czy najeźdźcy? Według mnie definicja terroryzmu nie wyczerpuje wszystkich cech tego znaczenia tzn. ciężko mówić tu o terroryźmie przy poparciu ludności rosyjskiej mieszkającej na Ukrainie. Nie ma również masowych egzekucji świadczących o tzw. terroryzmie państwowym. Nie są przeprowadzane również zamachy na ludności Ukraińskiej mieszkającej na Wschodzie. Dlatego nie wiem skąd autor tak dowolnie używa słowa terroryzm. Powiedziałbym, że słowo najeźdzcy lepiej by pasowało niż terroryzm. Bo tu mamy ewidentny atak na inne państwo przy pomocy V kolumny, a nie typowej zagrażającej życiu wojny terrorystycznej.

    1. Tyberios

      Masowy grób zamordowanych przez terrorystów w Słowiańsku... Brak pełnego poparcia dla akcji terrorystów wśród ludności rosyjskojęzycznej na Ukrainie... Zamachy terrorystyczne choćby w Charkowie... Więc mamy tutaj akty terroryzmu które zdefiniowałeś a których nie "zauważyłeś"?

    2. Mason

      A ostrzelanie bloku mieszkalnego w Mariupolu to nie terroryzm? To jest terroryzm w stosunku do państwa Ukraińskiego.

    3. ja

      Zgadzam się. Takie nazewnictwo to językowo gimnastyka Kijowa, który nie chce wprowadzić stanu wojennego ( z różnych względów). Muszą jakoś nazwać tę całą operację nie mówiąc jednocześnie, że to de facto wojna z Rosją....Tak więc operacja antyterrorystyczna....

Reklama