Reklama

Siły zbrojne

Jednak Super Hornet dla Luftwaffe?

Tornado. Fot. USAF
Tornado. Fot. USAF

Już za kilka miesięcy Niemcy powinny podjąć decyzję na temat następcy samolotów Panavia Tornado. Obecnie wydają się rosnąć szanse propozycji amerykańskiej dotyczącej F/A-18E/F Super Hornet.

Kwestia zakupu nowych samolotów bojowych dla Luftwaffe, które zastąpiłyby myśliwsko-bombowe Panavia Tornado (ponad 90 w służbie), pojawiła się w sferze medialnej jeszcze w 2017 roku, kiedy to światło dzienne ujrzała informacja o rozmowach w tej sprawie prowadzonych przez przedstawicieli Bundeswehry z Amerykanami. Niemcy byli zainteresowani niemal wszystkimi amerykańskimi konstrukcjami bojowymi znajdującymi się w produkcji: F-15, F/A-18 i F-35.

Informacja ta szybko spotkała się z reakcją przemysłu europejskiego na czele z Airbusem. Rodzimy przemysł argumentował, iż zakup konstrukcji amerykańskiej będzie ciosem we własne programy rozwojowe. Jako na szczególnie szkodliwą wskazywano możliwość wyboru dla Luftwaffe F-35A, co miałoby pogrążyć europejski „myśliwiec przyszłości” należący do programu FCAS (Future Combat Air Systems).

Zakup pewnej liczby amerykańskich samolotów 4. generacji nie był już tak napiętnowany, jako „przejściowy”. Bardzo szybko jednak konsorcjum Eurofighter wystąpiło z wizjami dalszego rozwoju Typhoona, którego już teraz Luftwaffe ma w służbie niemal 140 egzemplarzy. Odtąd samoloty te miałyby rozwijać się nie tylko „naturalnie”, wraz z pojawiającymi się nowymi rozwiązaniami technicznymi, ale także zostać przystosowane do wypełniania nowego rodzaju misji. Chodzi tu właśnie o zadania uderzeniowe stawiane dzisiaj przed Tornado. Przygotowanie odpowiedniej wersji wymaga oczywiście czasu, ale ten teoretycznie da się wygospodarować: Tornado miały służyć co najmniej do 2025 roku, a ich służbę – po przeprowadzeniu odpowiednich (choć drogich) zabiegów można przedłużyć nawet do końca lat 20.

Wydawałoby się, że w tej sytuacji pozyskanie konstrukcji 4. generacji wyprodukowanej w rodzimym przemyśle zamiast sprowadzanie jej zza Atlantyku jest najbardziej logiczną – z punktu widzenia Berlina – alternatywą. Okazuje się, że to jednak nie takie proste. Przede wszystkim dlatego, że Typhoon nie został zintegrowany z amerykańskimi taktycznymi bombami atomowymi B61. Tymczasem zgodnie z doktryną NATO o współdzieleniu arsenału nuklearnego, niemieckie maszyny uderzeniowe muszą być zdolne do odebrania z arsenałów amerykańskich tego typu uzbrojenia i przeprowadzenia za ich pomocą ataku. Zdolność przenoszenia bomb atomowych jest bowiem jedną z najważniejszych funkcji wypełnianych przez Tornado i tego samego wymaga się od ich następcy.

Rozważany przez Niemców F-18E/F (F-35 został oficjalnie odrzucony w styczniu 2019 r. ze wspomnianych wyżej przyczyn polityczno-gospodarczych, najwyraźniej zrezygnowano też z F-15) też nie jest przystosowany do przenoszenia bomb B61, ale w jego przypadku – jak podaje niemiecka prasa (w tym Sueddeutsche Zeitung) - miałoby ono zająć od „trzech do pięciu” lat krócej niż w przypadku samolotu europejskiego.

Skąd taka różnica? Może wynikać ona z tego, że na F/A-18E/F wystarczy przeprowadzić prace certyfikacyjne. Tymczasem wariant Eurofightera, który byłby zdolny do operowania nad polem bitwy jak klasyczny myśliwiec bombardujący (tzn. przynajmniej równie skutecznie i bezpiecznie jak Tornado, chodzi m.in. o wyposażenie w skuteczne systemy samoobrony przed systemami OPL krótkiego/bardzo krótkiego zasięgu, ale też zdolności do manewrowania na małych wysokościach i lotu według rzeźby terenu) trzeba by stworzyć i dopiero potem integrować z poszczególnymi rodzajami uzbrojenia w tym bombami atomowymi. Nie bez znaczenia może być też fakt, że starsze odmiany myśliwców Hornet były już certyfikowane do przenoszenia wcześniejszych wersji bomb B61, podczas gdy dla Eurofightera trzeba by to realizować po raz pierwszy, podobnie jak fakt, że Super Hornet pochodzi od amerykańskiego producenta, a bomby B61 są własnością USA.

Ostateczny wybór następcy Tornado ma zostać dokonany na początku 2020 roku i do tego czasu nie da się wyrokować czy będzie to wersja uderzeniowa Typhoona, czy F/A-18E/F Super Hornet. Na razie rzeczniczka niemieckiego ministerstwa obrony mówi o „trwających rozmowach” niemiecko-amerykańskich. Szanse konstrukcji amerykańskiej z pewnością jednak wzrosły w ostatnich tygodniach, w czasie wizyty niemieckiej minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer w Waszyngtonie. Powiedziała tam wówczas wyraźnie, że Niemcom zależy na kontynuacji posiadania zdolności zapewnianych przez Tornado i to bez jakichkolwiek „przerw”. Biorąc pod uwagę problemy z integracją B61 z Eurofighterem, jest to wyraźny sygnał, iż może chodzić o zakup Super Horneta jako rozwiązania „przejściowego” lub pozyskanie pewnej liczby tych samolotów, przeznaczonych do wykonywania określonych zadań obok Eurofighterów.

Reklama

Komentarze (14)

  1. Jean

    F-35 to bubel. Eksperymentalny radar pasywny Twlnvis niemieckiej firmy Hensoldt namierzył amerykańskie F-35, bez jakiegokolwiek problemu, co potwierdził niemiecki producent. Jak to jest z tą technologią stealth, która ponoć jest wyznacznikiem jakości samolotów V generacji made in USA. Mówiłem wielokrotnie, że nie wszystko złoto, co się świeci moi drodzy.

    1. KOT

      Samoloty F35 maja w czasie lotu włączony specjalny nadajnik do namierzania ze względów bezpieczeństwa lotów innych statków powietrznych- kontrola lotów MUSI widzieć wszystkie samoloty w powietrzu. Cała tajemnica namierzania przez radary F35.

    2. Niezrozumiales o czym kolega pisal

  2. twój płacz rani me serce

    Davienku, ponieważ artykuł jest o samolocie Super Hornet, to mam do ciebie konkretne pytanie z nim związane. Ostatnio bardzo często wypisywałeś, że F-18 ASH Block III ma RCS na poziomie 0,01 m2 czy na poziomie F-117 i przekonstruowane wloty powietrza w taki sposób, że nie widać łopatek wentylatora / sprężarki (łopatki turbin to z drugiego końca miszczu). To podaj źródło swoich rewelacji, bo na oficjalnej stronie Boeinga takich informacji na temat RCS nie ma, za to doskonale widać na zdjęciach te łopatki od strony wlotu powietrza. Za to według Boeinga ASH " features a 50% reduction in frontal radar cross-section (RCS)" względem Super Horneta. Z prostych obliczeń matematycznych wynika, że 0,01 x 2 0,02. To Super Hornet miał wcześniej RCS od czoła wynoszące 0,02m2? No i twój kolejny mit został boleśnie dla ciebie obalony :).

  3. Adam

    Zabawne że Brytyjczycy nie chcą kolejnych Typhoonów i kupują F-35 oraz projektują Tempest.

    1. Davien

      A po co im maszyna w cenie F-22, równie droga w utrzymaniu, a gorsza od F-35 w każdym rodzaju zadań jakie moze wykonywać:)

    2. Tornada też biorą udział w konfliktach zbrojnych to oznacza, że są lepsze od F-35?

    3. Dokładnie.

  4. Azawakh

    Ciekawa sprawa ale w sumie nie ma co się dziwić bo w końcu Luftwafe i Bundes MARINE po wojnie z powodzeniem używało sprzętu amerykańskiego jak chociażby F-4F Phantom II to niby dlaczego nie miało używać i dziś sprzętu produkcji USA? Dla mnie to normalne, potrzebują następcy poczciwych Tornad to kupują maszyny w USA bo ich zwyczajnie na to stać.

    1. zenobii

      Z tym zakupem Phantomów to była afera, Po zakupie F-104 i ogromnej seri katastrof tych maszyn politycy zakupili Phantomy, które okazały sie duzo gorszymi maszynami od F-104, jedyną ich zaleta było to ze sie mniej rozbijały. Nie pisz prosze że lotnicy niemieccy byli z nich zadowoleni, bo nie byli.

    2. Davien

      Zenobii, dawno takich bajek nie czytałem:) I te Phantomy były w Niemczech uzywane aż do XXI wieku i piloci niemieccy byli z nich zadowoleni:) No ale jak zwykle masz pan zerową wiedzę.

    3. zenobii

      Przestań bredzić, zakup Pahantomów to czysto polityczna sprawa była . Oklazała się taką samą afera jak zakup F-104, owszem używali tych samotów bo co mieli zrobić, ale poszukaj i poczytaj wypowiedzi wojskowych na temat tej maszyny. Phantom miał dużo gorszy radiolokator od F-104, oraz gorsze z poczatku uzbrojenie, pierwsze niemieckie Phantomy(RF-4E) były nieuzbrojone, te w wersji uzbrojonej mogły przenosić żałosne uzbrojenie, oraz jak już wczesniej pisałem miały żałosny radiolokator. Dopiero w drugiej połowie lat 80 zaczeli je modernizowac aby jako tako to wygladało. Wskaż jednego pilota niemieckiego jaki był zadowolony z tych maszyn jakie nie miałyby szans w walce z naszymi Limami nie mówiac o Mig-21. Co z nimi zrobiłyby Mig-23 albo 29 to szkoda gadać. Przestań zatem się ośmieszać. Masz zerową wiedze szczegółach, nie masz pojecia jakich maszyn używała luftwaffe i potem bredzisz bez sensu.

  5. Jean

    Sprawa jest ciekawa, gdyż docelowo wyłoniony zostanie jeden samolot/producent w przetargu na następce Panavia Tornado, wedle ostatnich info via niemiecki MON. Tym samym chodzi o nabycie 80-90 nowych samolotów. Czy jest możliwe, aby cały ten tort przejął amerykański Boeing, który jest producentem nolens volens znakomitego samolotu F/A-18 EF Super Hornet? Tutaj jest pies pogrzebany, gdyż chodzi o pozycje Airbusa w RFN, transfer technologii dla niemieckiego przemysłu, gospodarki itp. Spraw dyskusyjnych jest znacznie więcej niż amerykańskie bomby B61. Niemniej pożyjemy zobaczymy.

    1. Zamiast 80-90 kupią 8-9 tylko do przenoszenia atomu jeśli wogle coś kupią bo tornado mogą łatać kolejne dziesięć lat Tak właściwie za rok będą wybory i rządy zielono/czerwonej koalicji a oni przebierają nogami do wyjścia z NATOwskiego programu nuklearnego Problem rozwiąże się sam i żadne samoloty nie będą już potrzebne

    2. Jean

      Wybory parlamentarne w RFN odbędą się jesienią 2021 r. Wcześniejszych nie będzie, gdyż dla niemieckiego społeczeństwa kanclerz Angela Merkel i obecna koalicja rządząca jest gwarantem stabilizacji, w dobie zbliżającego się globalnego kryzysu gospodarczego (jesień 2020 r.). Niemcy to poważne państwo, a zwycięzca tego przetargu dostarczy Luftwaffe nawet 100 nowych maszyn. Wynik przetargu poznamy w I kwartale 2020 r.

    3. Davien

      Nie kupia bo F-18E nie sa przystosowane do przenosenia B-61, a nikt dla 8 maszyn w integracje bawić się nie bedzie, nie mówiąc juz o kosztach. Płaciliby za te F-18 więcej niz za B-2.

  6. Fencer

    Niemcy zakupiły w latach 80-tych 359 Tornad (212 IDS, 112, wersji morskiej i 35 ECR), pozostało im 90 szt...Ze 110 naszych Su-22 (90 M4 i 20 UM3K), pozostało w służbie 18 szt (12 + 6)...Służą przede wszystkim do szkolenia pilotów (podtrzymanie nawyków), oraz do "podgrywania" enpla dla OPK, MW, SP i sił lądowych)...Uzbrojone są wyłącznie w broń niekierowaną i działka...

  7. MUC

    Prosze, dajcie spokoj z Tornado... Jesli uzywki to tylko F-16C.

  8. KAR

    Kiedyś już pisałem o tym, że gdyby nie wyeksploatowanie tych TORNADO, to dla nas - jak znalazł "moloty". Nawet jeszcze teraz jest tam kilkanaście sztuk w niezłym stanie, ale brakuje konkretnej decyzji, czy potraktować te "moloty" jako rozwiązanie przejściowe dla naszego lotnictwa. Choćby 15-20 sztuk. W rozsypanej opozycji też nie ma nikogo, kto mógłby naciskać na rząd, aby podjął jakąś decyzję w sprawie przejęcia od Niemiec ok. 20 sztuk TORNADO.

    1. Extern

      Obecny rząd wolałby reparacje od Niemców zamiast Tornado.

    2. -CB-

      Tyle, że one są dość drogie i problematyczne w utrzymaniu. Znając życie, to u nas skończyłoby się podobnie do F-16 czy MiGów: albo większość by stała na kołkach, albo by zaczęły spadać przez nasze serwisy po kosztach... Obojętnie czy kupisz nowe czy używane, to trzeba w taki sprzęt ciągle inwestować (często więcej niż same koszty zakupu), a u nas się niektórym wydaje, że raz zapłacisz i masz spokój na dekady...

    3. Gnom

      Kolego, to nie DCS albo inne gry. Niemiec nie stać na dalsze utrzymywanie sprzętu do którego nikt nie produkuje juz części zamiennych. Sadzisz, ze my jestesmy bogatsi? Jak chcesz eksploatowac samoloty do których nikt wytwarza silników, wiekszości agregatów płatowca i wyposazenia pokładowego. Do tego masz często i kosztowne sprawdzenia węzłów obrotu. To mozna było zrobic 20 lat temu, ale nie dziś.

  9. Klakier

    No to jak Niemcy wybiorą nowy samolot to będzie można do nich udać się na żebry i może daliby nam Tornada po 1 euro za sztukę :)

    1. luka

      Nie

    2. Igor

      Masz kompleksy? Kupują bo teraz mają złom niezdolny do lotu i nie ma sensu naprawiać. Poza tym chcą się USA przypodobać bo Tramp zakręcił kranik z dolarami.

  10. AMF

    Ludzie skąd ten sentyment do Tornad? Składane skrzydła dodają mu uroku, czy pewien serial zrobił mu taką reklamę? Większość użytkowników chętnie by się pozbyła EF pierwszej serii (dużo nam by ich nie trzeba by opcja uziemienia przez nawet nie USA a samego LM przestała być atomową) a wy się podniecacie, że może udało by się dziadka potrzymać w robocie 5 czy 10 lat... z czego połowę z zdolnościami równie osłabionymi co nasz pływający skansen.

  11. prawda szczera

    Cza uśmiechnąć się do Niemców i zakupić ich Tornada bo F-35 to wielka niewiadoma czy to umie walczyć czy tylko latać deszcz spadnie zmyje farbé i będzie widoczny a parametry lotne ma jak Master-Bielik

    1. Fel

      F35 to inny poziom. Niewiadoma to może być w matematyce.

  12. SimonTemplar

    Dlaczego Niemcy nie wybrały F35? Mają nadwyżkę budżetową, stać ich. Wybierają F18SH zamiast 5 generacji?

    1. Qwest

      Czytaj uważnie.

    2. Extern

      Bo razem z Francuzami budują własny samolot 5 gen

    3. kblomkvist

      Dlatego, że przede wszystkim chcieli kupić EF-2000, ale wysypała się kwestia integracji z bombami B61.

  13. tut

    Nie jest to dziwne. oni nie muszą przede wszystkim przeżyć.

  14. lsd

    Skoro istnieje problem integracji amerykańskich bomb nuklearnych z samolotami Eurofighter, to nic nie stoi na przeszkodzie aby zintegrowano je z niemieckimi bombami :) Niemcy od lat 50-tych miały rozbudowany atomowy program cywilny, obejmujący zamknięty cykl przetwarzania paliwa nuklearnego. Czyli proces wzbogacania, wytwarzania i przetwarzania paliwa nuklearnego (zakład WAK w Karlsruhe), produkcji reaktorów energetycznych jak i napędowych (statek Otto Hahn). Z pewnością w jakiejś szufladzie czeka gotowy projekt głowicy termojądrowej.

Reklama