Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Hiszpania tylko "obserwatorem" w programie myśliwca przyszłości

Fot. Airbus
Fot. Airbus

Niemcy i Francja zaoferowały Hiszpanii „status obserwatora” w programie, który ma zakończyć się opracowaniem nowego europejskiego myśliwca. Kraje chcą by, przynajmniej na razie, realizowany był on w formacie dwustronnym - co ma zapewnić jego szybką realizację.

Nadanie Hiszpanii statusu obserwatora związane jest z zapytaniem wystosowanym przez władze tego kraju w grudniu 2017 roku - pisze Reuters. Jak podaje agencja, Hiszpanie poprosili wtedy o możliwości przyłączenia się do programu FCAS. Informacje te potwierdzić miały źródła rządowe oraz przemysłowe. 

Odpowiedź przyjść miała w kwietniu br. Szefowie resortów obrony Niemiec i Francji nie zgodzili się na udział Hiszpanii w programie, oferując jej jednak wspomniany status obserwatora. Oznacza to, że nie będzie ona brała udziału w określaniu parametrów nowego myśliwca. Przedstawiciele hiszpańskiego resortu obrony potwierdzili dla Europa Press, że otrzymali list z francusko-niemiecką ofertą i trwają obecnie pracę nad jej oceną. 

Według cytowanego przez agencję źródła w niemieckim rządzie, odmowa nie jest związana z "wykluczaniem kogokolwiek", lecz z faktem, że w formacie dwustronnym prace mają przebiegać sprawniej. To samo anonimowe źródło podkreśla również, że Niemcy i Francuzi nie wykluczają udziału kolejnych państw w dalszych pracach nad programem. Potwierdzała to w kwietniu br. szefowa resortu obrony Francji, podkreślając, że musi on zostać najpierw odpowiednio rozwinięty.

Program samolotu bojowego nowej generacji, którego liderem w czerwcu została Francja, ma stanowić uzupełnienie, a docelowo być następcą eksploatowanych w tych krajach samolotów Eurofighter i Rafale. Maszyny mają zacząć wchodzić do służby w latach 2035-2040. Rozwojem i produkcją myśliwca zajmują się wspólnie Airbus (4 proc. udziałów mają Hiszpanie) i Dassault Aviation (porozumienie w tej sprawie podpisano w kwietniu br. podczas ILA 2018). W ten etap zaangażowane będą także takie marki zbrojeniowe, jak: MBDA, Thales oraz Safran. Firmy te mają spędzić niecały rok nad opracowywaniem specyfikacji technicznych maszyny, a następnie po wypracowaniu wspólnego stanowiska i podpisaniu umowy, przejść do prac. Etap ten, zgodnie z deklaracjami prezesa Airbusa, ruszył natychmiast, co miało umożliwić rozpoczęcie programu jeszcze w latach '20. 

Przypisanie roli lidera Francji oznacza, że dominującą rolę w tej współpracy, przynajmniej w jej początkowej fazie, pełnić będzie Dassault. Jak zaznaczył Eric Trappier, prezes Dassault, w oświadczeniu dla agencji Reuters, rozwijanie wielozadaniowego samolotu bojowego przyszłości dla Francji i Niemiec, stanowiącego część systemu uzbrojenia, jest "kluczową kwestią dla strategicznej autonomiczności Europy". FCAS ma stanowić bowiem system systemów, które łączyć będą szeroką gamę elementów działających wspólnie, m.in.: wielozadaniowy samolot bojowy nowej generacji - stanowiący jego centrum, bsl klasy MALE, istniejącą flotę samolotów bojowych (które nadal będą eksploatowane po 2040), przyszłe pociski samosterujące i roje bezzałogowców. 

Przypomnijmy, że jednocześnie Niemcy i Francja pracują nad programem przyszłego europejskiego czołgu, w którym rolę lidera objęli Niemcy. Main Ground Combat System (MGCS) ma doprowadzić do zastąpienia czołgu podstawowego Leopard 2 (i w dalszej perspektywie Leclerc). Zainteresowanie udziałem w tym projekcie wyrażała także Polska.

Reklama

Komentarze (2)

  1. sojer

    Więcej niekoniecznie znaczy lepiej. Dla każdego państwa inna wersja i oddzielna linia montażowa. To jest koszmar, który powoduje, że Eurofighter zamiast być tani był droższy od F-35 (UK i Włochy zresztą kupują F-35 kosztem cięcia zakupów EF).

  2. De Retour

    Programem czołgu są zainteresowane Włochy, a KNDS jest zainteresowany Oto Melara. Wracając do samolotu, to widać, że wyciągnęli wnioski z programu NH 90 który ma więcej wersji niż klientów, czy A400M.

Reklama