Reklama

Geopolityka

Francja musi być gotowa na wojnę "wysokiej intensywności"

Fot. www.defense.gouv.fr
Fot. www.defense.gouv.fr

Dowódca francuskich sił zbrojnych gen. Thierry Burkhard przedstawi w środę w parlamencie rekomendacje sztabu generalnego, zgodnie z którymi Francja musi być gotowa na wojnę „wysokiej intensywności” i nie może polegać głównie na siłach specjalnych - pisze we wtorek dziennik „Ouest-France”.

Wytyczne, które Burkhard zaprezentuje przed komisją obrony Zgromadzenia Narodowego, są zgodne z doktryną amerykańskiego generała H. R. McMastera, byłego doradcy Białego Domu do spraw bezpieczeństwa. Tłumaczy ona powody, dla których USA dysponują swymi siłami w Europie tak, aby szybko podjąć walkę na jej wschodzie - podkreśla francuska gazeta.

Sztab generalny Francji ocenia, że przyzwyczajone głównie do "wojny asymetrycznej" w Afganistanie i Afryce francuskie wojska muszą zostać przygotowane na wojnę "wysokiej intensywności" z równorzędnym przeciwnikiem, dysponującym dużymi siłami konwencjonalnymi.

Tekst wystąpienia Burkharda, który cytuje "Ouest-France", zawiera oceny podobne do tezy McMastera dotyczącej "czterech iluzji" na temat tego, jak będą wyglądały przyszłe konflikty zbrojne. Przede wszystkim należy odejść od założenia, że operacje wojskowe oparte na działaniach sił specjalnych wspieranych przez zaawansowane technologie mogą wygrywać wojny na odległość - wyjaśnia dziennik.

McMaster zaleca też odejście od strategii, zgodnie z którą wojny można prowadzić pośrednio lub dzięki zakontraktowanym firmom prywatnym. I wreszcie nie należy mieć złudzeń co do tego, że przeciwnik pozostawi nam wybór broni - relacjonuje "Ouest-France".

Dziennik przypomina, że doktryna McMastera wyjaśnia rozlokowanie sił konwencjonalnych USA i przygotowanie do ich błyskawicznego wzmocnienia na wschodzie Europy.

Po niedawnych manewrach "Dompaire" na wschodzie Francji okazało się, że 75-85 proc. "środków" użytych podczas konfliktu zostałoby szybko wykluczonych z walki. Tymczasem rekomendacje sztabu generalnego opierają się na założeniu, że francuskie siły powinny być gotowe na "wojnę na wyniszczenie" i posiadać zdolność do bardzo szybkiego uzupełniania kontyngentu, sprzętu, a przede wszystkim amunicji - pisze "Ouest-France".

image
Fot. A. Serpillo / Armée de Terre

Gen. Burkhard zaapeluje do parlamentarzystów o zwiększenie nakładów na obronność i zwiększenie liczby żołnierzy, zgodnie z założeniem, że wojna "wysokiej intensywności" prowadzona na wyniszczenie sił przeciwnika oznaczać będzie poważne straty "materialne i ludzkie" - relacjonuje dziennik. 

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (16)

  1. 0007

    Trzeba mieć obie armie.

  2. Trzcinq

    To nie mają armii przygotowanej na taki konflikt? W ich przypadku o wojnę na terytorium własnego kraju chodzi zapewne :/

    1. bc

      Na Indo-Pacyfiku mieszka 1,5mln "Francuzów" do tego mają tam 9mln km2 strefy ekonomicznej.

  3. Trybik

    Innym wyjściem jest odstąpienie Francji od wyniszczającej walki i poddanie się.

  4. Robert

    Bardzo ciekawe. Przeczytałbym coś więcej na ten temat, głębsza analizę...

  5. blau

    Boją się Niemców ale na wszelki wypadek mydlą oczy zagrożeniami w Europie Wschodniej

  6. Pulsar

    A nie taniej jest pozbawienie przeciwnika środków finansowych pochodzących ze sprzedaży gazu i ropy a przeznaczanych na rozbudowę i utrzymanie bardzo rozbudowanych sił zbrojnych ????

    1. Hanys

      To Francja też kupuje ten najtańszy w galaktyce amerykański gaz ? :)

    2. Bob légionnaire

      Francja ma najwięcej elektrowni atomowych w Europie a prąd sprzedaje sąsiadom jak np.Niemcom w zimie.

    3. Lol

      Ostatnio rosyjski był po 800dolarów. To ten tani hahaha

  7. Robert W.

    I co pan na to panie Jacku geostrategu z pana pomysłami na zmniejszenie armii w ramach tworzenia armii nowego wzoru?

    1. Ja

      @Robert W., mowa o Bartosiaku? On generalnie ma dziwne zalozenia..

    2. Extern

      Koncepcja Bartosiaka że potrzebujemy armii o wysokim ukompletowaniu jednostek aby szybko mieć kim walczyć, i nie przegrać już na samym początku starcia, jest generalnie słuszna, tyle że niekompletna. Powinna uwzględniać również rozwinięcie armii o utrzymywane w czasie pokoju na dobrym poziomie rezerwy z których będzie można dosyć szybko utworzyć sporo zupełnie nowych jednostek w razie jakby działania jednak się przeciągnęły. Pan Jacek wyszedł z optymistycznego założenia że nasz główny przeciwnik nie jest zdolny do dużej wojny i jej nie chce, co według mnie jest dosyć niebezpiecznym dla nas założeniem. Bo może i nie chce, ale właśnie na skutek braku zamierzonych efektów w wojnie ograniczonej będzie musiał.

    3. G

      Nie ma możliwości mieć DOBRZE wyszkolone rezerwy w wieku 40-60 lat. Nie w systemie niewolniczym kiedy ludzie 18-ok35lat nie byli w wojsku ani jednego dnia. Nikt nie jest frajerem. Lekarz albo wszystko na odwal. Dlaczego sportowcy, piosenkarze i inni milionerzy nie służyli??? Niech sie sami bronią albo oddadzą rezerwistom część majątku.

  8. Aster

    Tu chodzi bardziej o "francuskich" muzulmanow .

    1. żelipapą

      to już 10% społeczeństwa i coś jest na rzeczy

  9. kmdr

    Francja musi być gotowa na wojnę "wysokiej intensywności"- tak ale domową.

    1. Bob légionnaire

      To tylko propaganda. Francja poza kilkoma tysiącami spaczonych muslimów obserwowanych przez służby nie ma żadnego ryzyka. 95% muzulmanow to od dawna Francuzi, bardziej martwiłbym się o Niemców gdzie jest kilka milionów Turków i ponad 2 mln. uchodźców.

    2. Polo

      Dokładnie.. zastanawiałem się, z kim oni chcą tak intensywnie walczyć.

    3. Extern

      Może z Turcją, ostatnio interesy obu tych krajów zderzyły się w Libii.

  10. Andrettoni

    Wszystko fajnie, ale na wojnę hybrydową też się szykują?

  11. Viktor

    Teraz będą odświeżać linie Maginota bo ćwiczenia pokazały kichę logistyczna

  12. Dr House

    Tak...tak...i w ramach zwiększania możliwości armii zakupią duże ilości wina i sera.

    1. Bob légionnaire

      Mogą kupować wino i ser bo mają najsilniejszą armię w Europie w broni nuklearnej i konwencjonalnej.

    2. Nie mają

      No... Nie , nie mają

    3. rmarcin555

      @Nie mają. Francja jest jedynym europejskim krajem będącym w stanie wysłać gdzieś wojsko samodzielnie.

  13. derte

    szybko sie obudzili xd. nic tak nie dziala na swiadomosc jak zakupy sprzetu nie u nich. francja caly czas ma sily nie zdolne do obrony wlasnego kraju a co dopiero walki z duzym przeciwnikiem. z drugiej strony maja atom, co czyni ich na starcie bezpiecznymi. ale jak widac brak bezpieczenstwa z ich strony dla wschodnej flanki w konwencjonalnym konflikcje i projekcji sily daly im do myslenia.

    1. Bob légionnaire

      Dokladnie, mają się czym bronic bo poza ponad 200 glowicami interkontynentalnymi mają ponad 100 atomowych taktycznych pocisków i bomb. Ale również konwencjonalnie mają siłę Niemiec i UK razem wziętych. Uczą się jednak na błędach i wolą się dozbroic niż powtórzyć 1940.

  14. Ass

    Francji nikt nie zaatakuje, a razem z sojusznikami walczyć nie będzie. Żeby napisać notę protestacyjną wystarczy komputer i ściągnięta z urlopu asystentka ministra.

  15. Tosiek

    Miło wiedzieć, Ze i Francuzi zaczęli myśleć.

  16. Cao Bang

    Czyli szyją białe flagi dla każdego plutonu, bo do tej pory była jedna na kompanię.

Reklama