Reklama

Siły zbrojne

Etaty w górę, a reforma? Zmiany w Wojskach Specjalnych

Według nieoficjalnych informacji do których dotarł autor tego tekstu Inspektorat Wojsk Specjalnych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych zostanie powiększony o 17-18 etatów - w tym jeden etat generalski. Reforma dowodzenia i kierowania Siłami Zbrojnymi w założeniu miała doprowadzić do ograniczenia liczebności struktur dowódczych, co - biorąc pod uwagę ostatnie doniesienia- stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania.

Na przykładzie Wojsk Specjalnych najlepiej widać, że po reformie systemu dowodzenia i kierowania Sił Zbrojnych (SDiK SZ) łańcuch dowodzenia się rozciągnął i w niektórych miejscach przerwał. Świadczą o tym choćby kolejne zmiany organizacyjne, w pewnej części podważające pierwotne założenia reformy. Tymczasem miało być odwrotnie. Ponadto, o ile znacznie zwiększyła się liczba etatów w Warszawie, to nadal nie określono, ile dokładnie etatów ma trafić do związków taktycznych. Nie ma jednoosobowego dowodzenia nad armią i nadal nie istnieje możliwość obiektywnego ocenienia skutków działań Ministerstwa Obrony Narodowej.

Wojska Specjalne – dowód na błędy reformy?

Sprawa jest o tyle trudna do skomentowania, że zmiany etatowe w Inspektoracie Wojsk Specjalnych zostały utajnione. Wiadomo jedynie oficjalnie, że opracowano w tej sprawie decyzję Ministra Obrony Narodowej, która została podpisana 22 czerwca br. i która jest obecnie w trakcie realizacji.

Decyzja dotyczy zmian organizacyjnych w jednostkach Wojsk Specjalnych i zgodnie z informacją przekazaną przez Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych (DG RSZ) została objęta „klauzulą niejawności”, a „…informacje w niej zawarte nie zostaną udostępnione”.

Wyjaśniono również: „po zakończeniu procesu realizacji zapisów decyzji, stosowne informacje dotyczące nowych struktur Wojsk Specjalnych zostaną udostępnione na portalu informacyjnym Dowództwa Generalnego RSZ”. Sytuacja, w której informacje o strukturach Wojsk Specjalnych zostaną opublikowane, ale dopiero po ich ukończeniu skłania do postawienia pytania o powody takiego postępowania.

Według nieoficjalnych informacji terminem wprowadzenia zmian ma być 1 września br. Ujawnienie wcześniej informacji o dodatkowych etatach na stanowiskach sztabowych mogłoby oczywiście stanowić konkretny dowód na fiasko reformy systemu DiK SZ.

Informacja o nowych etatach nie jest potwierdzona. Istnieją jednak również inne okoliczności, wskazujące na błędy reformy systemu dowodzenia i kierowania Siłami Zbrojnymi, gdyż wątpliwości budzi możliwość spełnienia jednego z jej głównych założeń. 

Więcej Indian mniej wodzów 

Autor pomysłu reformy SDiK SZ, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej tłumaczył wcześniej, że zmiany są wprowadzane m.in. po to by było „więcej Indian mniej wodzów”. Dlatego zwróciliśmy się do Ministerstwa Obrony Narodowej z zapytaniem „ile etatów pozostałych z rozwiązanych dowództw Rodzajów Sił Zbrojnych zostało przekazanych do jednostek i do których?”.

Resort obrony początkowo odmówił odpowiedzi na to pytanie wyjaśniając jedynie: „W związku z niezakończonym procesem wdrażania rozwiązań wynikających z nowego systemu kierowania i dowodzenia SZ (przeformowanie SG WP na nową strukturę organizacyjną) udzielenie szczegółowych informacji możliwe będzie po całkowitym wdrożeniu SKiD SZ. Warto dodać, że kontynuowane są prace w zakresie niektórych rozwiązań wynikających z SKiD SZ”.

Było nam wiadomo, że proces „wdrażania rozwiązań wynikających z nowego systemu kierowania i dowodzenia SZ (przeformowanie SG WP na nową strukturę organizacyjną)” nadal jeszcze trwa. Ale przecież dowództwa RSZ zostały już rozwiązane i te etaty musiały już gdzieś zostać zagospodarowane. Defence24.pl poprosił więc ponownie resort obrony o informację, jakie jednostki zostały wzbogacone tymi etatami po rozwiązaniu dowództw RSZ w ubiegłym roku, ponieważ ten konkretnie proces został już zakończony.

W odpowiedzi dla Defence24.pl nie określono, ile etatów rozformowanych dowództw RSZ nie trafiło lub ma trafić do jednostek wojskowych. Wynika z niej za to, że duża część przeniesiona została do Warszawy – fot. M.Dura

W odpowiedzi, którą tym razem przesłano Defence24.pl nie ujawniono liczby etatów, które mogły być przekazane do jednostek wojskowych. Wynika z niej za to, że duża część trafiła do Warszawy – w tym przede wszystkim do DG RSZ. A przecież minister Mroczek informował wcześniej Sejm: „w wyniku przeprowadzenia reformy będziemy mieli oszczędności etatowe. Te oszczędności etatowe trafią do linii, do związków taktycznych”. 

Jeśli chodzi o przekazanie stanowisk etatowych do jednostek wojskowych z rozformowywanych dowództw RSZ informuję, że na ich bazie powstało Dowództwo Generalne RSZ oraz część stanowisk przekazana została na potrzeby wzmocnienia Centrum Operacji Powietrznych – Dowództwo Komponentu Powietrznego i Centrum Operacji Morskich - Dowództwo Komponentu Morskiego. Ponadto, utworzony został wykaz dodatkowy dla żołnierzy zawodowych, którzy utracili stanowiska służbowe w wyniku likwidacji dowództw RSZ. Z wykazu tego żołnierze zawodowi sukcesywnie wyznaczani są na stanowiska służbowe w jednostkach organizacyjnych SZ RP.

płk Jacek Sońta Rzecznik prasowy MON

Jak to naprawdę jest z tą reformą

Jak na razie nie ma sposobu, by obiektywnie ocenić skutki wprowadzenia reformy SDiK SZ. Zrezygnowano nawet z ćwiczenia sprawdzającego funkcjonowanie nowy system dowodzenia i kierowania Siłami Zbrojnymi pod kryptonimem „Model 2014”, które jak informowano w 2013 r., planowano zorganizować „w komputerowym ośrodku dowodzenia Akademii Obrony Narodowej”. Później zamieniono to na ćwiczenia przeprowadzone tylko w DG RSZ, które zgodnie z oficjalnymi informacjami zakończyło się pełnym sukcesem.

O wartości wypracowanych wtedy wniosków może świadczyć fakt, że kilka miesięcy później zaczęto pracować nad przeniesieniem Centrum Operacji Specjalnych – Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych podlegającego pod Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w podporządkowanie Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. A to oznacza odejście od zamysłu autorów reformy systemu dowodzenia i kierowania.

Oficjalne oceny resortu obrony są pozytywne: „nowa struktura kierowania i dowodzenia została ona sprawdzona tym szczególnym doświadczeniem, jakim była sytuacja na Ukrainie…nowe struktury działają dobrze, realizując zadania w większej skali, niż to było w latach poprzednich”.

Z drugiej strony, poprzednie struktury dobrze sobie radziły prowadząc jednocześnie nieporównywalnie większe niż obecnie, intensywne działania naszych żołnierzy na misjach: przede wszystkim w Iraku i Afganistanie i to bez zdobytego wcześniej doświadczenia. Polskie wojska zostały bowiem obecnie wycofane z Iraku, Afganistanu, Czadu, Libanu, Mali, Republiki Środkowoafrykańskiej i ze wzgórz Golan. 

Tylko jedna misja jest nowa – a więc „niebojowe” wsparcie dla Afganistanu w ramach operacji „Resolute Support”. Natomiast kontynuowane są „stare” operacje: KFOR - Polski Kontyngent Wojskowy w Siłach Międzynarodowych w Kosowie w Republice Serbii, Byłej Jugosłowiańskiej Republice Macedonii i Republice Albanii oraz w Bośni i Hercegowinie (który działał jeszcze w starych strukturach dowodzenia – bo od 1999 r.), Polski Kontyngent Wojskowy PKW EUFOR/MTT na Bałkanach (który działa od 2011 r.) i Baltic Air Policing (w którym Polska aktywnie od końca 2005 r.). Oczywiście, w świetle kryzysu na Ukrainie zwiększono znacznie zakres ćwiczeń i szkoleń wojsk, w tym w układzie sojuszniczym.

Co z reformą w Wojskach Specjalnych?

Zmiany wprowadzane od dwóch lat w Wojskach Specjalnych stawiają pod dużym znakiem zapytania celowość utworzenia Dowództwa Generalnego RSZ, gdy istniał Sztab Generalny wykonujący wcześniej praktycznie takie same zadania. Z tą tylko różnicą, że dawniej szef Sztabu Generalnego WP był przełożonym wszystkich żołnierzy. Teraz - w praktyce - podobnych, „równorzędnych” dowódców jest trzech i żaden z nich nie może wpływać na decyzje drugiego, a więc nie odpowiada za wszystko.

Po reformie systemu dowodzenia i kierowania w Siłach Zbrojnych de facto występuje:

  • trzech równorzędnych dowódców zamiast jednego;
  • dwa dowództwa (SG WP i DG RSZ), które na co dzień zajmują się całymi siłami zbrojnymi;
  • jedno dowództwo operacyjne, które zostało rozbudowane grubo ponad potrzeby, jakie wynikają z czasu pokoju i przez większość czasu jest bezczynne;
  • brak dowództw rodzajów sił zbrojnych, które mogłyby kierować codzienną działalnością Rodzajów Sił Zbrojnych (Inspektoraty nie wystarczają i stanowią sztuczne ogniwo pomiędzy dowódcą Generalnym RSZ – czego przykładem był właśnie Inspektorat Wojsk Specjalnych).

„Nie zmienią się zadania Inspektoratu WS DG RSZ, który nadal będzie sprawował nadzór nad funkcjonowaniem jednostek Wojsk Specjalnych”.

ppłk Artur Goławski Oddział Komunikacji Społecznej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Ministerstwo Obrony Narodowej nadal chce, by nowy i prawdopodobnie większy Inspektorat Wojsk Specjalnych był tylko organem pomocniczym dla Dowódcy Generalnego RSZ. Moim zdaniem, ta sytuacja może być wynikiem dążenia do uniknięcia zmian uznawanych za kluczowe dla reformy i prędzej czy później się zmieni, gdy ktoś dojdzie do nasuwającego się od dłuższego czasu wniosku, że dowódca DG RSZ nie ma możliwości bezpośredniego dowodzenia tak dużą ilością jednostek wojskowych.

W przypadku Wojsk Specjalnych po reformach utracono kilku naprawdę dobrych specjalistów, ale ostatecznie można będzie odtworzyć, to co istniało przed 1 stycznia 2014 r. Istnieją poważne wątpliwości, czy – w wypadku podjęcia stosownej decyzji – byłoby możliwe odbudowanie wcześniej istniejących struktur w innych rodzajach Sił Zbrojnych, szczególnie w Marynarce Wojennej. 

Warto przypomnieć prognozę jaka została opublikowana na łamach Defence24.pl (SDiK SZ) przed jej wprowadzeniem w grudniu 2012 r.: „Za kilka lat sytuacja zmusi do rozbudowywania Dowództwa Generalnego RSZ o dokładnie takie same elementy, jakie posiadają obecne rodzaje sił zbrojnych i z taką samą ilością ludzi (już teraz ze względu na brak specjalistów w RSZ praca w wielu przypadkach polega jedynie na załatwianiu spraw bieżących). Oba Dowództwa by dowodzić będą musiały posiadać praktycznie takie same systemy dowodzenia i łączności, a podział kompetencyjny będzie niejasny i niespójny”. 

Reklama

Komentarze (16)

  1. m

    "Wierchuszka" Sił Zbrojnych jest częścią szeroko pojmowanego establishmentu w naszym kraju. Trudno oczekiwać po nich, żeby zachowywali się inaczej - im chodzi wyłącznie o własną wygodę, patriotyzm to w Polsce tylko frazes dla tzw. elit i hasło dla łowienia naiwnych. Kolejne reformy przebiegają w myśl hasła: "Dużo musi się zmienić, żeby wszystko zostało po staremu". Widać to zresztą nie tylko w wojsku, pilnej zmiany struktury etatowej wymaga policja, gdzie brakuje patroli do codziennej służby, za to przybywa różnych komórek śledczych ds. korupcji, narkotyków, kibiców itp., oraz stanowisk dowódczych, no i oczywiście kobiet, które nadają się co najwyżej do drogówki lub na dzielnicowe.

  2. ronin

    żadne etaty albo bardzo, bardzo mało (żeby nie okazało się, że jeden poszedł), cywilne czy wojskowe z poprzedniej struktury nie poszły do linii, przecież w sztabach były i są wyższe etaty od tych, które są w linii (mimo tego, że jakiś czas temu mówiono, że najwyższe etaty powinny być w linii-chociaż z drugiej strony: kto pójdzie do sztabu na niższy etat, ale z większym zakresem odpowiedzialności): kto zgodzi się pójść na niższy etat nawet z zachowaniem uposażenia z poprzedniego stanowiska (uposażenie zachowane jest do pierwszej regulacji, chociaż tych już bardzo dawno nie było)-jeszcze w 2013 roku podjęto taką decyzję. Wykaz dodatkowy służy do przechowania tych, dla których nie było miejsca w nowej strukturze lub którzy nie przejęli proponowanych stanowisk. Pan Minister Obrony Narodowej oficjalnie w mediach powiedział, że żaden żołnierz nie zostanie zwolniony w wyniku reformy systemu dowodzenia. Żołnierze z wykazu dodatkowego otrzymują uposażenie z poprzednio zajmowanego stanowiska (ciekawe z czego w takim razie biorą się oszczędności), ich obciążenie, mimo tego, że maja przydzielone zakresy obowiązków, jest niewielkie, rzadko zdarza się, że są wykorzystywani do szkoleń, przekazania doświadczenia czy też wsparcia podczas ćwiczeń różnego typu, albo podczas opracowywania dokumentów, np. normatywnych-czyli biorą pieniądze praktycznie za "bycie" na wykazie-genialne oszczędności. Większość z tych oficerów to doświadczeni i doskonale wyszkoleni żołnierze, często po uczelniach natowskich, których teraz "nie wiadomo" jak wykorzystać (niektórzy nie osiągnęli jeszcze pełnej wysługi, pełni pomysłów i zapału do pracy-mogliby dalej efektywnie pracować, oczywiście wiadomo, że nie wszyscy, część dobrze, że odeszła). A są ośrodki szkolenia, Akademia Obrony Narodowej, inspektoraty, między innymi innowacyjnych technologii i wiele, wiele innych, gdzie mogliby być wykorzystani. Oczywiście czeka się, aż żołnierz napisze wypowiedzenie (ale w tym przypadku to już nie w wyniku reformy, ale żołnierz podjął taką decyzję-jeśli 1,5 roku siedzi i czeka na zadania-a poprzednio był "niezbędny" to rzeczywiście sam podejmuje jedynie słuszną decyzję), a za chwilę będą poszukiwani pilnie specjaliści. Ciekawe, czy ktoś wreszcie sprawdzi, ilu żołnierzy o doskonałych kwalifikacjach odeszło od początku 2014 roku do cywila i jaki potencjał został utracony-przypomnę, że państwo zapłaciło za wyszkolenie tych żołnierzy grube pieniądze. A jeśli liczba etatów w obecnej strukturze dowodzenia jest taka jak w poprzedniej, to rzeczywiście warto się zastanowić nad celem ostatniej (i nie tylko) reformy. Wniosek jest jeden: jeśli reformy będą przeprowadzali ci, którzy powinni być w pierwszej kolejności zreformowani to nigdy nic z tego nie będzie. Potrzeba zewnętrznego audytu, firmy/instytucji niezależnej, która obiektywnie, znając zadania, stworzy strukturę, bez oglądania się kto/komu, kto potrzebuje, a kto zasługuje: człowiek (wykształcenie doświadczenie)-zadanie-bezwzględne rozliczanie z zadań, wnioski do dalszego działania. Warto zapytać: dlaczego armia ciągle od ponad dwudziestu lat reformuje się, a obecnie powoli wracać trzeba do tego co było-i niech nikt nie mówi, że zmieniły się uwarunkowania, bo jeszcze przed Ukrainą już powracano do niektórych starych pomysłów.

    1. Kilo

      Taki audyt moglaby przeprowazac jakas wydzielona struktura NATO. Tylko pytanie, wedlug jakich standardow?

  3. wqq

    Jeszcze parę dni a odejdzie prezydent KOMOROWSKI z szogunem KOZIEJEM ( autorem absurdu w strukturach dowodzenia).Dzisiaj bardzo nie zręcznie mówić ministrowi ON iż to jego formacja polityczna rękoma tych ludzi zrobiła taki bajzel .Utajnienie pewnych informacji to gra na czas , potem wyprostuje się nonsensy etatowe . Kto powie SZOGUNOWI że tworzy struktury dla kolegów a nie dla skutecznego i efektywnego dowodzenia wojskami specjalnymi ? .

  4. Rosiu

    1 fakt - Polsce przydałaby się jedna strona informacyjna mówiąca prawdę i nie owijająca w bawełnę. jak to było w zwyczaju tych serwisów, które były pod kontrolą zagranicznych inwestorów.... 2 fakt - jest lekki burdel w tym dowodzeniu i trzeba to skorygować. Ale myślę że jest to do zrobienia w niedługim czasie.

  5. qwerty

    Powinna być zasada: 1 generał na każde 5000 żołnierzy. I tak w naszej 100tyś armii byłoby 20 generałow a nie 120. Chcieliby nowe stanowisko? To trzebaby zwiększych liczbę szeregowych.

    1. jasio

      A skąd wytrzasnąłeś taką zależność? Ze strategii wojen napoleońskich?

  6. Soirebyt

    Zwiększyć liczbę oficerów, generałów i kapelanów i podnieść ich wynagrodzenie - to z pewnością rozwiąże problem.

    1. marcin

      Ośla łąko,w wojsku jest kilkudziesięciu kapelanów,w większości na pół i nawet na ćwierć etatu ( na stu tysięczną armię)

  7. barbara

    No, to coś nowego. Poczekajmy do wyborów, a znów pojawią się kolejne polityczne rozdania w apolitycznym wojsku.

  8. wolej

    W wypadku najazdu na Polskę 10 tys. komandosów współdziałających ze 100 tys. lokalnej obrony terytorialnej zdziałałoby więcej niż obecne wojsko polskie wyposażone w sprzęt za miliardy złotych który i tak na nic się zda w otwartym konflikcie. Tworzyć struktury alternatywne także w miastach i wprowadzić ponownie przysposobienie obronne do szkół. Reszta w rękach Boga bo na pewno nie w naszych. Przeszkolić w pierwszej kolejności chłopaków z ochotniczych straży pożarnych. Już będzie coś. Za kasę na śmigłowce lub niepotrzebne statki dać im 1000 zł do pensji i nikt nam nie podskoczy.

    1. Gottard

      Panie Wolej, na jakiej podstawie pan tak twierdzisz.? W czasie Inwazji Rosji na Gruzję w 2008, duże jak na ten mały kraj siły specjalne szkolone w USA niczym specjalnym się nie wykazały, w obronie radziły sobie efektywniej zwykłe oddziały piechoty wsparte artylerią czy czołgami. Po prostu faceci, choćby najlepiej wyszkoleni, ale tylko z karabinkami i co najwyżej moździerzykami 60mm są bezsilni wobec tego jak nacierają Moskale. Gruzja wyciągnęła wnioski po klęsce: totalna rozbudowa formacji rezerwowych, powołali 250 tys. Gwardie Narodową, z granatnikami, moździerzami 120mm i artylerią holowaną.

    2. xXx

      Gościu, za dużo się filmów naoglądałeś. Wojska specjalne to nie Rambo, którzy samodzielnie rozwalają całe dywizje. Jak sama nazwa wskazuje wojska specjalne tworzone są i szkolone do zadań specjalnych, gdzie kluczem do sukcesu jest odpowiednie wyszkolenie, zaplanowanie i rozpoznanie, oraz koordynacja i szczęście podczas operacji. Jak te elementy są spełnione to Specjalsi wymiatają, ale jak się jeden element rypnie to nie jest już tak fajnie. W starciu ze zwykła jednostką frontową wcale nie są faworytami zwłaszcza, ze Specjalsi z definicji nie są szkoleni do długotrwałych bitew tylko do wykonania zadania i jak najszybszej ewakuacji. Najlepszym przykładem jest Ukraiński Spetznaz, który jakoś oszałamiających sukcesów nie miał w zestawieniu nawet ze świeżymi ochotnikami Gwardii Narodowej.

  9. zajjo

    WSZYSTKIE ćwiczenia ZAWSZE kończa się sukcesem. Ocena conajmniej DOBRY.

  10. Dier

    Stajnia Augiasza a raczej Kozieja. Herkules pilnie poszukiwany.

  11. madafaka

    Wojsko to jest studnia bez dna! Tam marnuje się przynajmniej 80% nakładów! Ten, kto tam nie był, ten może myśleć inaczej...Sprywatyzować to cale barachło, czyli służbę zdrowia, policję, administrację, naukę, edukację, wojsko...per capita będzie to grubo do przodu...

  12. hj

    Kłamstwa i bzdury !! w jednostkach się wycina etaty kosztem tego gniota (DG RSZ, DO RSZ) ciągle rozrastającego się. Sztab Generalny też nie traci etatów

  13. Li

    A tak po za tym to bravo dla pana Maksymilianie Dura za pana dociekliwość! Jako laik doceniam to i powiem slangiem młodzieżowym: SZACUN DLA PANA;) Czy jakoś tak;)

  14. podatnik

    Podobała mi się Australia: jak armia zażądała zwiększenia kasy to rząd zrobił audyt i okazało się, że wyższe etaty oficerskie rozrosły się w tamtejszej armii prawie 20x a sekretarek przybyło 200x! Kazali najpierw to ściąć, a potem wykazać, że kasa jest potrzebna...

  15. taki jeden

    Oceniejąc realnie sytuację, można powiedzieć, że nie tylko niczego nie usprawniono, ale spowodowano większy bałagan. Zdublowano stanowiska i etaty, systemy, wyposażenie, ośrodki decyzyjne, w zamian zmniejszono komunikację i nadzór nad rodzajami sił zbrojnych, I dalej mamy sytuację z 2 żołnierzami przypadającymi na 1 oficera (np. w USA przypada 7, we Francji i W. Brytanii 5, w Niemczech 4) i masę dekowników na ciepłych posadkach, którzy nie mają nic do roboty. Cała ta reforma to chyba największa dywersja, jaką przeprowadzono w WP od 70 lat.

  16. operator kopaczki

    Niedługo polskim generałom zabraknie szwejów do dowodzenia. Dobrze byłoby ustalić odgórnie jakieś limity - na przykład jeden szwej dla maksymalnie dwóch generałów

Reklama