Reklama

Siły zbrojne

Drony zastąpią satelity w zwalczaniu rakiet balistycznych?

  • Fot. www.policja.pl
  • Fot. www.vlada.cz
  • Photo: MON/Wikimedia Commons.

Amerykańska agencja obrony antyrakietowej MDA (MissileDefenseAgency) kontynuuje prace nad użyciem dronu MQ-9 Reaper do wskazywania celów dla systemów zwalczania rakiet balistycznych. Agencja próbuje bezzałogowcami zastąpić system wskazywania celów wykorzystujący satelity, który okazał się zbyt kosztowny w budowie i wykorzystaniu.



Pomimo, że nadal istnieją plany by jeszcze w tym roku zbudować i wysłać na orbitę dwa satelity systemu STSS (Space TrackingSurveillance System) naprowadzające wystrzeliwane z okrętów antyrakiety SM-3, to już wiadomo, że w najbliższym czasie nie ma szans na znalezienie środków finansowych, by zbudować na orbicie cały system obserwacyjny zdolny do wykrywania i śledzenia rakiet balistycznych w ich środkowej fazie lotu.

Dlatego agencja MDA próbuje zastąpić satelity dronami, które odpowiednio wyposażone byłyby w stanie wykryć zagrożenie i przesyłać informacje o jego ruchu do centrum dowodzenia. W tym celu zakupiono cztery zasobniki z wielosensorowym systemem wskazywania celów MTS-B (Multi-SpectralTargeting System)koncernu Raytheon, które pozwolą przystosować bezzałogowce do tego zadania

Klucz do sukcesu – zasobnik MTS

Standardowe zasobniki MTS-B pozwalają za pomocą jednego komplet sensorów na prowadzenie obserwacji w paśmie widzialnym i podczerwieni, określanie za pomocą lasera odległości do celu oraz na laserowe oświetlanie celu.

MTS-B były opracowane dla bezzałogowców amerykańskich sił powietrznych Predator B i w pełni zabezpieczają wykorzystanie lakier Hellfire i innej amunicji naprowadzanej laserowo, wykorzystywanej przez wszystkie trzy rodzaje amerykańskich sił zbrojnych oraz sił NATO.



MTS-B są wykorzystywane na dronach MQ-9 Reaper należących do US Air Force, amerykańskiej służby celnej i nadzoru granic (U.S. Customs and BorderProtection), do sił zbrojnych Włoch oraz Wielkiej Brytanii. Zasobniki te zostały również wybrane dla dronów amerykańskiej marynarki MQ-4C, które mają być główna częścią system nadzoru obszarów morskich BAMS (BroadAreaMaritimeSurveillance).

Ostatni kontrakt podpisany z Raytheonem w lipcu 2012 r. przewidywał dostarczenie od stycznia 2013 r. 149 zasobników MTS-B.

Śledzić ale i wykryć

By wykorzystać drony w systemie zwalczania rakiet balistycznych konieczne jest zastosowanie nowej wersji zasobnika – MTS-C, który ma być dodatkowo wyposażony w detektor podczerwieni dalekiego zasięgu. Ma być on specjalnie przystosowany do śledzenia „zimnych” ciał, takich jak rakiety lub ich głowice po wypaleniu się paliwa w silnikach, a także dymów i smug na niebie.

Badania naziemne będą trwały przez najbliższe dwa miesiące, o czym dyrektor zaawansowanych technologii agencji MDA RichMatlockpowiadomił na corocznym, szesnastym z kolei sympozjum dotyczącym obrony kosmicznej i antyrakietowej, które odbyło się 15 sierpnia br. Pierwsze testy lotnicze zestawu: dron – zasobnik mają się odbyć pod koniec 2014 r.



Badania te nie zaczynają się od zera, ponieważ jak się okazało drony Reaper z zasobnikami MTS-B były już wykorzystywane do obserwacji strzelań rakietowych pokazując, że śledzenie odpalonych pocisków jest możliwe. Ostatecznym celem jest jednak sprawdzenie, czy wykorzystując informację z kilku dronów rozmieszczonych w powietrzu można wypracować dane niezbędne do odpalenia rakiet SM-3 z okrętów rakietowych wyposażonych w odpowiednio zmodyfikowany system AEGIS (przede wszystkim niszczycieli rakietowych typu ArleighBurke).

Nie tylko Reapery?

Na ww. sympozjum zwrócono uwagę, że na prezentacji Matlocka, do przekazywania informacji na okręty AEGIS wykorzystywano nie tylko drony MQ-9 Reaper,ale również RQ-4B Global Hawk, a więc bezzałogowce działające na wyższym pułapie (20 000 m w porównaniu do 15 800 m).

Nie oznacza to jednak, że agencja MDA nie chce kontynuować prac nad systemem satelitarnym. Cały czas ma jednak świadomość, że z powodu kryzysu może zostać przerwany nawet najbardziej zaawansowane program i to z rozwiązaniami, które sprawdziły się w testach.



Przykładem takiego niepowodzenia może być „po cichu” skasowany wu ubiegłym roku program budowy działa laserowego YAL-1 747-400F-based Airborne Laser. Okazało się, że laser chemiczny wykorzystywany w badaniach oraz optyczny system naprowadzania i stabilizacji wiązki laserowej potrzebnej do strącenia rakiety balistycznej są zbyt skomplikowane i kosztowne do utrzymania w warunkach operacyjnych, a nie laboratoryjnych. Ale doświadczenia według Matlocka będą na pewno użyteczne w innych programach, w tym tych, związanych z bezzałogowcami.

Pomocą w tym może być rozwój technologii dotyczących laserów na ciele stałym, światłowodowych i tzw. hybrydowych, które są mniejsze i mniej wymagające niż lasery chemiczne. Być może wtedy drony nie będą wykorzystywane jedynie do oświetlania celów, ale również do ich niszczenia.

(MD)

 
Reklama

Komentarze

    Reklama