Reklama

Siły zbrojne

Brazylia opóźnia budowę atomowego okrętu podwodnego

Fot. DCNS
Fot. DCNS

Rząd Brazylii zadecydował, że z powodu problemów budżetowych budowa pierwszego, brazylijskiego, uderzeniowego okrętu podwodnego o napędzie atomowym zostanie odroczona do 2025 r. Prawdopodobnie oznacza to jednak kasację całego programu.

O przesunięciach w programie modernizacji technicznej sił morskich poinformował osobiście dowódca marynarki wojennej Brazylii admirał Eduardo Leal Ferreira Bacellar. Może to oznaczać, że budowa atomowego okrętu podwodnego zostanie w ogóle przerwana. Tak naprawdę program ten rozpoczął się bowiem w 1979 r.

Miał on być symbolem potęgi Brazylii i podnieść prestiż tego kraju, włączając go do grona potęg morskich, a w rzeczywistości pokazał jego słabość i problemy finansowe. Uparte trzymanie się planów budowy atomowego okrętu podwodnego jest o tyle niezrozumiałe, że jest to tylko fragment programu odbudowy floty podwodnej PROSUB (PROgrama de SUBmarinos).

Pozostałe elementy tego zadania są realizowane bez większych opóźnień, czego przykładem może być nowa baza morska lub zbudowanie stoczni nad zatoką Sepetiba, leżącą na południe od Rio de Janeiro - przygotowanej do produkcji okrętów podwodnych typu Scorpène. Potrzebne do tego technologie i pomoc inżynieryjną przekazał francuski koncern DCNS. Koncern ten podzielił się również wiedzą dotyczącą budowy atomowych okrętów podwodnych (szczególnie dotyczącej projektu kadłuba oraz napędu jądrowego), ale - jak widać - Brazylijczycy nie mają środków, by ją teraz wykorzystać.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Bosman

    To okazja trzeba go odkupić od Brazyli i będziemy potęga regionalną z okrętem uderzeniowym

    1. Teodor

      Daj spokój, Brazylia ma potencjał populacji ZSRR przed rozpadem, finansowy porównywalny z Francją i Wielką Brytanią. Polska stanowi odpowiednik Brazyli w stosunku liniowym, ale w mianowniku należy wpisać cyfrę 5! Terytorialnie jak też pod względem zasobów stanowimy w przybliżeniu 1/27 potencjału Brazylii. Pewnie dlatego Brazylia jest w BRICs, a Polska co najwyżej może aspirować jako lokalne mocarstewko kulturowe. I nie należy się śmiać iż w Brazylii jeżdżą na spirytusie starymi garbusami, projektem z lat 30tych XXw. Jedynym plusem dla Polski jest to, że w Brazylii żyje 4mln potomków Polaków! Wydaje się, że powinniśmy to wykorzystać.

Reklama