Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

MON nadal nie docenia potencjału prywatnych spółek zbrojeniowych [OPINIA]

Fiński BMP-2 z kamuflażem mobilnym polskiej Lubawy. Fot. Siły zbrojne Finlandii/Youtube
Fiński BMP-2 z kamuflażem mobilnym polskiej Lubawy. Fot. Siły zbrojne Finlandii/Youtube

Mamy nowy Program Modernizacji Technicznej i mniej więcej wiadomo, jak armia będzie się modernizować. Nie wiem tylko czy większy nacisk położyć na słowo mniej, czy więcej? W udzielonym niedawno wywiadzie dla dziennik.pl, prezes WB Electronics wprost zarzucił Ministerstwu Obrony Narodowej faworyzowanie izraelskich dostawców bezzałogowców dla Polskiej Grupy Zbrojeniowej, kosztem rodzimych producentów. PGZ nie miał umiejętności ich produkcji, a resort obrony administracyjnie wykluczył WB z możliwości ubiegania się o zamówienia.

Z końcem 2015 r. PGZ został podporządkowany MON-owi, czyli powstała sytuacja, w której główny zamawiający sprawuje pełną kontrolę nad głównym dostawcą. Konkurencja została więc bardzo ograniczona. Naturalne jest faworyzowanie swojego dostawcy, a zwłaszcza tego, którego można kontrolować. Jeśli chodzi o uzbrojenie, to istnieje możliwość zakupu tego, czego chcą Siły Zbrojne w trybie pilnej potrzeby operacyjnej lub bezpieczeństwa państwa. Zaczęto więc obiecywać niebywały postęp, w tym technologiczny, wzmocnienie potencjału obronnego Polski i supereksport, który miał wystrzelić. Jak jest z eksportem państwowej zbrojeniówki każdy widzi, mimo nie tak dawnych buńczucznych zapowiedzi niektórych młodych, „wybitnych” specjalistów od międzynarodowego handlu bronią.

Resort obrony narodowej powinien traktować polski potencjał przemysłowy jako całość. PGZ powinien rozwijać to, w czym jest dobry, np. platformy lądowe, broń strzelecką, itd. Natomiast jeżeli firma prywatna rozwinęła produkt czy system/y i jest najlepsza w danej dziedzinie, to należałoby rozwijać tę specjalizację, a nie sztucznie tworzyć kompetencje w PGZ, w dziedzinach, gdzie ich zwyczajnie nie ma.

Mamy tu dwa konkretne przykłady: WB i ich specjalizacja w bezzałogowcach oraz Lubawa w dziedzinie maskowania i kamuflażu. W armii nowych bezzałogowców, z wyjątkiem Warmate i Orlików, jak nie było, tak nie ma. Może się pojawią, ale wtedy będą to raczej klony starszych izraelskich konstrukcji, aniżeli nowoczesne produkty. Pozostaje jeszcze kwestia ceny. Co do maskowania i kamuflażu, to w wojsku jest tego bardzo mało, natomiast mnóstwo u potencjalnego przeciwnika. Kupując sprzęt z półki, zazwyczaj nie dba się o kamuflaż i maskowanie, bo to kosztuje i łatwo zdjąć taką pozycję (kamuflaż) z zamówienia. Doszło do paradoksu, że dywizjony rakiet nadbrzeżnych mają maskowanie w postaci jednej makiety, jak wynikało to z odpowiedzi MON na jedną z interpelacji poselskich. Prawdopodobnie w kilku kontraktach na zakup pominięto pozyskanie systemów maskowania i kamuflażu lub planowany jest ich zakup od zagranicznego dostawcy. W ten sposób albo tracimy bardzo dużo z wojskowego punktu, albo dołujemy polskie technologie i przedsiębiorstwa, traci polski pracownik i podatnik a zarabia zagraniczny. Dlaczego tak się dzieje? Po prostu dlatego, że dana firma nie jest państwowa, czyli nie jest częścią PGZ.

W NATO istnieje kilka modeli współpracy państwa z przemysłem obronnym. Generalnie, większość producentów to spółki prywatne, z większym lub mniejszym (lub też zerowym) udziałem państwa. Duże firmy są zazwyczaj spółkami publicznymi. Dostawcy i poddostawcy to w olbrzymiej większości firmy prywatne. I współpraca państwa ze zbrojeniówką ma się zdecydowanie lepiej niż w Polsce.

Władze resoru obrony narodowej mają sporo prawnych możliwości zabezpieczenia interesów państwa w prywatnych firmach, w związku z wykonywaniem ważnych umów na dostawę systemów uzbrojenia. Mianowicie można porozumieć się z firmą realizującą ważne zamówienie, aby nie sprzedawała udziałów/akcji komuś uznanemu przez MON za wroga. Czasami słychać było głosy, ważnych oficerów, którzy mówili, że od prywatnej firmy nie chcą kupować, bo co będzie, jak akcje trafią do np. Rosjan. A wystarczy zawrzeć w umowie dostawy odpowiednie zapisy, że w trakcie jej obowiązywania zmiana udziałowców/akcjonariuszy wymaga akceptacji resortu. Mam na myśli oczywiście odpowiednią formę prawną tych zapisów, np. z notarialnie poświadczonymi podpisami.

W spółce publicznej natomiast można zawrzeć stosowne porozumienie z dominującymi akcjonariuszami, że nie sprzedadzą akcji nikomu bez zgody MON. Można porozumieć się w sprawie zapewnienia dla MON pierwokupu części lub większości akcji. W wypadku spółki akcyjnej, można uzgodnić, że przedstawiciele MON będą zasiadać w radzie nadzorczej i nadzorować daną sferę działalności spółki. Można również, pośrednio lub bezpośrednio, kupić mniejszościowy pakiet i zapewnić sobie dostęp do informacji o firmie. Istniej wreszcie zastaw rejestrowy oraz instytucja kar umownych, których zastosowanie nie musi ograniczać się do opóźnień w realizacji zamówienia, a także wiele innych możliwości.

Powyższe propozycje nie stanowią wyżyn sztuki prawniczej, lecz wymagają po prostu dobrego rzemiosła. Mówiąc wprost, wymagają woli ze strony MON do korzystania z potencjału firm prywatnych oraz odpowiednich zamówień, aby biznesowi opłacało się zabezpieczanie obaw resortu. I wtedy może się okazać, że współpraca z przemysłem prywatnym jest tak samo bezpieczna, a może i bardziej owocna niż z PGZ.

W ogóle to czasami mam deja vu, tak jakby sytuacja w polskim przemyśle zbrojeniowym cofała się uparcie do czasów jednostek gospodarki uspołecznionej, które ustawowo były uprzywilejowane w stosunku do innych form własności.

Reklama

Komentarze (21)

  1. bever

    Kiedy przyszedl nowy-stary minister obrony Blaszczyk obiecywal przy pierwszym wystepie na scenie ze utworzy agencje uzbrojenia i powolal ulubienca z bylego swojego mistrowania. O tym talencie nic nie slyszalem a o agencjach masazu jest glosno i jeszcze rolniczej, innych nie znam. Tak sobie slucham Bartosiaka, ktory madrze mowi i geopolityce i ta tematyke spopularyzowal, mowi o znaczeniu geografii, o determinizmie polaczonosci i polozenia. Tyle ze nie mowi nic o ludziach, o materiale biologicznym zamieszkujacym teren panstwa i jego zdolnosciach. Potege panstwa nie tworzy tylko jego polozenie ale ludzie, decyzje wladzy i my wyborcy i emanacja nas wyborcow - wladza. Inaczej mowiac; mamy taka wladze jaka sobie wybieramy, mamy takich poslow jakich partie promuja a my wybieramy nie pytajac ich o to dla nas chca zrobic. Przeciez w PL nie ma zwyczaju chodzic na spotkania z kandydatami na samorzadowca czy posla. Mieszkam w USA i tu w zwyczaju jest pisac do kongresmena lub przedstawiciela wladzy regionalnej np samorzadowca lub dzwonic i zwracac uwage na jakies dla mnie wazne rzeczy. Narzekalem na dziure w asfalcie przed domem i w koncu to zrobili, narzekalem na ubezpieczenie medyczne i sprawe mi pracownicy regionalnego senatora rozwiazali a byla prosta, niedopatrzenie urzednika. Nie jestem roszczeniowcem, tylko chce aby cos dzialalo dobrze. Wspolnie z sasiadami pisalismy skargi do naszych deputowanych, zeby poprawili dzialanie sluzby oczyszczania miasta: smieci przyjezdal zbierac samochod z 4 pracownikami + jednym kierowca. wszyscy robili przerwe na gadanko przy nastepnej alee, przy kazdym nastepnym domu. teraz przyjezda tylko jeden pracownik, ktory jest kierowca i oproznia wszystkie kontenery. Trzeba dzialac, pisac do nich, grozic ze straca wyborce, nie siedziec z zaloznymi rekoma i narzekac - rozpaczac nad stanem kraju. Trzeba dzialac!

  2. KrzysiekS

    Przemysł Zbrojeniowy w tym prywatny to Polityka niestety poziom naszych polityków nie pozwoli na rozwój tej bardzo dochodowej gałęzi przemysłu.

  3. Gustlik

    Sytuacja w MON a szczególnie w IU jest dramatyczna. Jak można kupić 40 bieda droników po 5 mld USD/szt. kiedy odrzutowiec (Flaris) kosztuje 2 mln USD/szt.??? To sprawa dla prokuratury.

    1. RudyRydz

      Człowieku, o czym Ty piszesz?

    2. Pilot

      On pisz o Orlikach

  4. Sceptyk

    Sprawa nie jest wcale prosta. Polskie firmy prywatne mają tendencje monopolistyczne. Chętnie "łapią" przyczółki nawet po niskich kosztach a z czasem korzystają z zakładanej unifikacji w skali SZ. Po uzyskaniu pozycji monopolisty stosują wszystkie możliwe chwyty w celu zwiększania zysku. Jedną z metod jest wykorzystywanie tzw "własności intelektualnej". Szczególnie trudne są relacje spółek SP - dostawców do MON z monopolizującymi prywatnymi firmami - poddostawcami. W pracach rozwojowych korzystają z środków MON i nie wahają się wykorzystywać wyników prac na rynkach zewnętrznych. Niektóre wyroby, zwłaszcza oprogramowania przewyższające osiągnięcia zagraniczne powstają na bazie darmowej wiedzy polskiego użytkownika i są z powodzeniem oferowane za granicą.

    1. airsoftman

      A jeszcze bezczelnie wykorzystują wiedzę zdobytą w bezpłatnych szkołach i nie chcą potem za darmo pracować!

    2. J_P_C

      a jaka jest alternatywa dla tych firm skoro MON nie chce pokrywac kosztow fazy B+R - spojrz jak to jest zorganizowane na zachodzie - panstwa placa za faze rozwojowa i wlasnosc intelektualna pozostaje w ich rekach w przeciwnym razie jest analogicznie jak w przypadku ktory wywoluje twoje oburzenie.

    3. xyz

      Wszystkie firmy chcą zmonopolizować rynki: państwowe, prywatne, krajowe czy zagraniczne. Taki już jest ten kapitalizm.

  5. łuki

    @Remi Myślę, że po tylu latach zaniedbywania , inspektorat uzbrojenia nie jest w stanie ogarnąć wszystkich tematów jednocześnie. Nie ma dostatecznej ilości rak do pracy, wykształconych, kompetentnych osób. Co do WB mamy bez wątpienia walkę lobbystów i politykę. Wydaje się, że tak krytykowany Maciarewicz był im bardziej przychylny, podpisał kontrakt na 1000 warmate i wszedł z PFR spółki z WB. Kto ma rację tego niestety się nie dowiemy

    1. Dinozaur57

      To nie jest kwestia zdobycia wiedzy na ten temat, bo ona jest widoczna i to bardzo. Widać to nie tylko na przykładzie dronów, których produkcja w państwowych zakładach kuleje, ale i na przykładzie systemów zarządzania walką (HMS, BMS) widać, że wszędzie tam gdzie chodzi o nowe technologie wojskowe (których wcześniej nie kupiono) to państwowa zbrojeniówka radzi sobie kiepsko, i przeciąga wszystko w nieskończoność. W takiej sytuacji jak WB Elektronics jest także Teldat i pewnie wiele mniej znanych firm.

    2. Remi

      Zgodzę się że w IU brak specjalistów. I kompletny brak organizacji! Dowodzi tego jego "skuteczność inaczej"! Ale czy ministrowie o tym nie wiedzą? Prace nad Agencja Uzbrojenia TEŻ się wloką!! Przeraźliwie! Osobiście to chętnie bym poznał procedury wojskowe gdyż z mojego punktu widzenia (zawodowo tworzyłem jako organizator w przemyśle oraz specjalista systemów jakości setki różnorodnych procedur i instrukcji) są one absolutnie nieefektywne a z niektórych przykładów z życia wręcz wzajemnie się wykluczające!! Wiem też że zmiany w procedurach przetargowych/zakupowych wprowadzone przez poprzednią władzę rozmydlily kompetencje i odpowiedzialności, de facto utrudniając zakupy poprzez rozbuchaną etapowość, konieczność czasochłonnego wieloetapowego opiniowania i analizowania, z kompletnym pominięciem nastawienia na efektywność takiego procedowania. Jednocześnie system ten daje dziesiątki "wyjść awaryjnych" pozwalających na kolejne zmiany - na dowolnym etapie postępowania - założeń, warunków i wymagań. To daje też możliwość "bezpiecznego" przeciągania i opóźniania (czyt. Nic-Nie-Robienia) bez narażania się na zarzut braku efektywności! Te procedury powinny być natychmiast zmienione! Porażki w stylu zakup granatników czy terenówek to jaskrawe przykłady dowodzące konieczności zmian w IU nie tylko organizacyjnych ale też kadrowych. Bo "starego psa nie nauczy się nowych sztuczek"!!! Bez tych zmian nadal będziemy: "ogłaszać zamiar rozpisania przetargu poprzedzonego oczywiście fazą dialogu analityczno-technicznego celem określenia przedmiotu i zakresu współpracy , w tym oceny kosztów dla zadania rozpoznania możliwości rynkowych pozyskania np. kamizelek taktycznych"!!! Czyli będziemy nadal "planować zakup" zamiast kupować!!!

  6. Covax

    Brak maskowania i ceramiki z lubawy, tak nasza Polska przaśna lubawa zrobila ceramike na poziomie IBD, 10 mm amstal 500 ( bazowo ponizej stanag 2 ) + 68 kg/m kwadrat ceramiki lubawa wychodzi stanag 4. Stanag 6 niecale 140 kg na m/kwadrat cen cyrka 120 tyś euro tona, IBD cos ponad 0.5 mln euro. Borsuk może miec poziom ochrony Pumy( ceramika rośka "afgana" jest lata swietlne za obecną) . 5-10 lat wiktu i opierunku za swiadome narazanie życia i zdrowia żołnierzy. Za brak/stary "kewlar" dla piechoty kolejna pare kratek. Za działanie na szkode skarbu państwa w Orliku ( nie dopuscimy WBe bo nie, i co nam pan zrobisz) znowu z 5 kratek. Za działanie na szkode Skarbu Panstwa, PGZ i sabotujące opracowanie efektora dla Narwi przez WBE w celu osiagnieci korzysci majatkowej przez zagraniczne firmy znowu kilka. Razem ze dwadziescia lat po wykazaniu współpracy z organami scigania i problemy się skończą.

  7. xyz

    To że żaden rząd po 89 r. nie tylko nie docenia naszych rodzimych prywatnych spółek zbrojeniowych, ale i rzuca im kłody pod nogi, dziwi tylko ludzi którzy nie mają zielonego pojęcia o sytuacji naszego kraju od dziesiątek lat. Dla reszty jest to oczywiste i zupełnie zgodne z interesem, który reprezentuje "(nie)rząd polski". Polska zbrojeniówka ma być W PEŁNI PAŃSTWOWA i skonsolidowana, czyt. beznadziejna i niekonkurencyjna, żebyśmy mogli kupować sprzęt od naszych "sojuszników". Chciałbym również zaznaczyć, że protestuję przeciwko cenzurze i blokowaniu prawdziwego i spontanicznego przepływu myśli i opinii czytelników na tej stronie.

    1. Okręcik

      Kolega ma rację, ale tylko częściowo. Brakuje nam nowoczesnych technologii i możliwości produkcyjnych, a nie ma pieniędzy, a przede wszystkim czasu na prace badawcze itd. Po co odkrywać coś co juz ktoś odkrył? Trzeba to "posiąść" i z tego punktu wyjścia prowadzić dalsze prace badawcze. Przykładem [nie]możności naszej zbrojeniówki jest np. Krab. I dlaczego Krab czy Grot, są ok. 3x droższe niż analogiczne produkty z zagranicy? Stać nas na polskie, ale dużo droższe produkty? O naszych "zdolnościach" świadczy to, że nie mamy nawet własnego polskiego samochodu osobowego! jakie szanse przeżycia ma nasz żołnierz w starym Leo, a jakie w polskim "nowoczesnym" Twardym? Niemcy i Francuzi maja wspólny projekt nowego tanka, a my nawet nie próbujemy do niego wejść! Pewnie sami wymyślimy i wyprodukujemy coś lepszego? Póki co, aby uzupełnić katastrofalne braki sprzętowe musimy kupować go zagranicą. Musimy tylko zadbać, aby serwis, remonty sprzętu były tu i abyśmy mogli na miejscu wytwarzać doń amunicję. To ostatnie to ogromna bolączka ostatnich zakupów.

  8. Jaksar

    dojdzie do tego, ze polskie , prywatne firmy po prostu przeniosą swoją działalność do innych krajów i tam będą PO-PiSowe MONy kupywały dla WP wyposażenie i sprzęt. Gdyby WB było dzisiaj częścią amerykańskiego koncernu już by w naszej armi latało kilkaset albo i więcej dronów. Na miejscu prywtnych firm zbrojeniowych zamknął bym interes w Polsce i połączył z koncernami które gwarantują dobre interesy.

  9. Remi

    Wydawało się że wraz z nastaniem Macierewicza - człowieka niby o wykrystalizowanych poglądach - coś zmieni się na lepsze. Szumne zapowiedzi byly , ordery, premie. Miały być tysiące dronów, Orka, Homar, śmigłowce, Kryl. Minęły 4 lata i co ? Nic! Kupiono trochę amunicji krążącej Warmate, bo dronami tego nie nazwę, Orliki to de facto pojedyncze sztuki. O reszcie litościwie zamilknę. Ale integracja Spike z Rośkami to JUŻ 12 lat!!! Brak prostych nowoczesnych granatników ppanc. ?Nawet głupich samochodów terenowych nie potrafią kupić??? Zmienił się minister, znowu zapowiedzi, ordery, promocje na wyższe stopnie, premie. I dalej w sprzęcie NIC!! Harpia? Mustanga czy Pegaza nie są w stanie zrobić ale szarpią się na Harpie??? Z motyką na Słońce?? Celowość pewnych działań MON budzi moje zaskoczenie by nie powiedzieć przerażenie! Ja doskonale rozumiem że przepłacając u Lockheeda kupujemy sobie życzliwość Trumpa, ale akurat F35 to naszych zdolności obronnych jako państwa nie poprawi. Bo jakieś samoloty już mamy, ale broni ppanc ŻADNEJ!! Poza tym nie mamy czym rozpoznać wroga, nie mamy czym naprowadzić rakiet czy artylerii, nie mamy czym zatrzymać zmechanizowanych kolumn wroga, nie mamy czym unieszkodliwić jego masowo stosowanych dronów, w ogóle - poza naszymi czołgami ze słabiutką amunicją- nie mamy czym zwalczać jego czołgów! Nie mamy czym - poza Gromami - zwalczać wrogich samolotów czy zakłócać jego elektroniki. Jak można NIE zapewnić "oczu" dla NDR, Homara, Krabów? Jak można NIE zapewnić dobrej amunicji do Leonów, Kraba, Raka, Mi24??? Jak można po tym wyjść do ludzi i publicznie się chwalić "dokonaniami"??? Priorytetem MON stały się kuchnie polowe? Holowniki? Jelcze? Groty? Kto na miłość boską tam pracuje? Nie mamy granatników, Rośki bez Spike, a oni szukają gąsienicowych niszczycieli czołgów?? Ile lat im to zajmie, 3, 5, 8? Ile lat "kupują" te nieszczęsne granatniki??? 10? Najprostszych wydawałoby się rzeczy nie są w stanie zapewnić a silą się na programy Orka, Homar, Harpia? Kto to dopracuje, wynegocjuje- ten co 10 lat "kupuje" granatnik?? Albo terenówkę? Nasuwa mi się pytanie: czy jest to tylko skrajna nieudolność i niekompetencja urzędasów na ciepłych wygodnych stołkach, ludzi których nic i nikt nie jest w stanie zmusić do rzetelnej uczciwej pracy, czy też działanie świadome określonej grupy , jakiejś V Kolumny, przekonującej ministrów że kuchnie polowe są ważniejsze niż granatniki? Tylko który normalny minister w "to" uwierzy? Jakie zatem mroczne siły działają w zacisznych gabinetach MON oraz IU , że NIC od lat tam się nie zmienia, a w WP nie przybywa znacząco tak brakujących JUZ OD LAT nowoczesnych środków do walki??

    1. SAS

      Macierewicz był ministrem dwa lata i odblokował wiele nieodblokowywanych kontraktów, które dziś wydają się oczywiste.

    2. Lord Godar

      Przyjętą przez nas strategią jest kupowanie sobie ochrony i parasola bezpieczeństwa w USA , a nie racjonalne i realne zwiększanie własnych możliwości militarnych. Czy to trwałe i niezawodne rozwiązanie ???

    3. szelma

      brawoooooo :) świeta racja ale to głos wolającego na pustyni ci niby rządzący tym sie nie przejmują, co miesiąc ciepla gotoweczka

  10. Dinozaur57

    Niestety jak w wielu kwestiach tak i w tej mamy dwa problemy. Pierwszy i najważniejszy to, że w firmie prywatnej trudniej osadzić swoich ludzi i czerpać korzyści dla partii i drugi ideologiczny, powiedziałbym pokoleniowy. Co by nie powiedzieć o obecnej, jedynej i przewodniej sile narodu, a szczególnie jej przywódcy, to na wielu frontach ich działań widać wstecznictwo. Przykłady są widoczne na pierwszy rzut oka - szkolnictwo, sądownictwo, telewizja, zbrojeniówka. Przecież tak już było 30 lat temu. Ale czego można spodziewać się po człowieku, który urodził się, wyrósł i wykształcił w tamtych czasach. Nie można mieć pretensji do człowieka, który świadomie lub nie tęskni do czasów swojej młodości.

  11. As

    Nasze prywatne firmy są w odstawce bowiem nie mają tak szerokiego spektrum przekonywania decyzyjnych polityków jak zachodnie koncerny, nie mają żadnego wpływu na zwiększenie obecności sojuszników w Polsce, a komputery w tych firmach już dawno logują się przez wschodnie serwery.

  12. wymiana i wsparcie

    Na ile języki Finów i Węgrów są zbliżone? Podobnie do naszego i czeskiego czy mniej ?

    1. To jest ta sama grupa językowa. Ugrofińska

    2. histor

      Guzik to jest ważne, połowa dzisiejszych Niemiec to potomkowie Słowian i co z tego wynika? Dokładnie nic. Języki są wynikiem duchowej i fizycznej kolonizacji, jaka często miała miejsce w dziejach, nie świadczą o podobieństwie mentalnym. Zobaczcie jak miesza się wszystko przez dziesiątki lat naszego życia, a co dopiero setki i tysiące. ROSły lud skandynawski zamieszkujący grody nad Wołgą, został podbity przez Hunów (tych właśnie Ungarofinów) potem slawizowany przez Bułgarów, potem podbity przez Tatarów a na koniec przez Chazarów, którzy stali się tam kastą trzymającą władzę do dziś. Jaki wniosek? Trzymajmy z podobnymi do siebie ale mentalnie, język nie gra roli.

    3. wolf

      Prawie w ogóle. Jeśli już to estoński i fiński

  13. HuntMe

    W prywatnych spółkach nie da się obsadzić swoich kolesi na stołkach, żeby część wypłaty oddawali "TemuJedynemu".

  14. f

    W czym problem? Zakazać prawnie sprzedaży konkretnemu krajowi, a w przypadku złamania wieloletnie wiezienie i konfiskata firmy i majątku. Chcesz zarabiać, stosuj prawo. Wywiad ma tego pilnować i on też ma w tym zakresie być pilnowany przed korupcja przez kontrwywiad.

  15. mosze

    To jest kwestia ściśle powiązana z polityką partii rządzącej i ideologizacją działalności MON. WB jest oskarżana o powiązania z mitycznym WSI. Dlatego jest blokowana. A przy okazji Izrael skutecznie lobbuje, a nasi politycy, którzy koncertowo przejechali się na ustawie o IPN, próbują Izrael ugłaskać. Nieudolność + ideologizacja. Efekty widzimy.

  16. kj1981

    A w Polsce jak w lesie. Przedstawiciele obecnej partii uważają, że polskie państwowe, ciągle mówią o wspieraniu "polskiego" przemysłu, co nie przeszkadza im dużej części pieniędzy na modernizację techniczną wydawać albo w firmie Lockheed Martin, albo w zagranicznych spółkach mających siedzibę w Polsce (Świdnik, Mielec). Należący do Polaków WB Electronics na miano polskiej firmy - zdaniem MON - już nie zasługuje, więc kolejne miliony są przeznaczane na wynajdywanie koła na nowo (drony), a potem na przepłacanie za produkt, dużo droższy niż u polskiej, prywatnej konkurencji. Głupota albo umyślna dywersja.

  17. hgkjhkljgljk

    >>Resort obrony narodowej powinien traktować polski potencjał przemysłowy jako całość. PGZ powinien rozwijać to, w czym jest dobry, np. platformy lądowe, broń strzelecką, itd. Natomiast jeżeli firma prywatna rozwinęła produkt czy system/y i jest najlepsza w danej dziedzinie, to należałoby rozwijać tę specjalizację, a nie sztucznie tworzyć kompetencje w PGZ, w dziedzinach, gdzie ich zwyczajnie nie ma. - To powinna być oczywista oczywistość. Pisowska niechęć do prywatnych firm jest absolutnie niezrozumiała. To jest typowe niszczenie kompetencji narodowych.

  18. Pozdrawiam

    W państwowych spółkach są związki zawodowe i aby mieć ich polityczne poparcie to należy przelewać na ich konta pieniądze. Niestety nie można zrobić tego bezpośrednio więc państwowe firmy zbrojeniowe dostają ciągły zastrzyk gotówki na jakieś remonty czy opracowanie projektów i dzięki temu nic nie powstaje ale kasa się kręci. Obecna frakcja rządząca ma bardzo dobre stosunki ze związkami więc kasa musi się zgadzać a że nic przy tym nie powstaje to kogo to obchodzi, :"parzcież wydaliśmy cały budżet MON". Tak samo jest w górnictwie masa pieniędzy idzie na utrzymanie nierentownych kopalń aby ktoś mógł sobie pożyć i dzięki temu poprzeć politycznie swego chlebodawcę. Dodam jeszcze, że przy spółkach państwowych jest masa firemek powiązana ze związkowcami i to one dostają lukratywne kontrakty i zamówienia. Za to wszystko płacą obywatele. Pisała kiedyś o tym Rzeczpospolita.

  19. Zenek

    a co będzie geniusze z MON, jak akcje zagranicznego dostawcy przejmą Rosjanie? Wnoszę, że coś zgoła innego niż w przypadku naszego przejętego podmiotu, tylko co?

  20. Paranoid

    W końcu zaczyna się o tym pisać. Myślę, że sytuacja jest chyba tragiczna. Tzn. tak małego udziału prywatnych firm na pewno nie ma w żadnym z krajów UE ani chyba w Rosji. Model jest patologiczny i wystarczy słuchać p. Prezesa, który wręcz dopomina się zamówień. Konsekwencje tego stanu będą raczej chyba złe tzn. PGZ nie jest nośnikiem innowacyjności, a MON nie jest inicjatorem - pomimo bajek jak to zbrojeniówka ma ciągnąć gospodarkę. Próbowałem parę razy, ale trzeba mieć nerwy ze stali żeby się w to bawić. Swoją drogę polecam poszukać kto wygrywa przetargi w innych krajach, często są to małe firmy o kt nikt nie słyszał. A co u nas? To jest pełny powrót do zjednoczeń przemysłowych z socrealu.

  21. Filip J

    Przeciez cały amerykański system zbrojeniowy jest oparty na prywacie. Istnieją tylko drobne regulacje i potrzebna jest zgoda departamentu na eksport. A w polsce dalej jak w lesie, to samo ze służbą zdrowia i szkolnictwem.

Reklama