Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Modernizacja rosyjskich „Antiejów” na zakręcie. Kolejny podwodny program niepowodzeniem?

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że atomowy „krążownik” podwodny „Orjoł” wykonał w ramach ćwiczeń faktyczne strzelanie rakietowe. Pomimo zapowiadanej modernizacji pokładowego systemu uzbrojenia tego typu okrętów podwodnych, Rosjanie ponownie spod wody odpalili stare pociski przeciwokrętowe typu P-700 „Granit”, a nie nowe „Kalibry”, „Oniksy” i „Cyrkony”.

Strzelanie rakietowe przeprowadzone 13 października 2020 roku na Morzu Barentsa teoretycznie niczym nie różniło się od innych tego rodzaju ćwiczeń. Wykonał je wchodzący w skład Floty Północnej atomowy okręt podwodny „Orjoł” (projektu 949A typu „Antiej” o wyporności podwodnej 24000 ton). Strzelanie przeprowadzono w zanurzeniu a celem był duży obiekt nawodny znajdujący się na Morzu Barentsa w odległości 120 km od miejsca odpalenia rakiet.

W komunikacie Minoborony wyjaśniono dodatkowo, że cały obszar wyznaczonego poligonu był zabezpieczony przez okręty Flotylli Kolskiej natomiast sprawdzenie skuteczności ataku rakietowego przeprowadził samolot zwalczania okrętów podwodnych Ił-38 należącego do samodzielnego pułku lotnictwa morskiego Floty Północnej. Według danych zebranych przez ten samolot dowództwo floty uznało, że „załoga atomowego okrętu podwodnego „Orjoł” z powodzeniem poradziła sobie z zadaniem, wykazując się wysokim profesjonalizmem i umiejętnościami morskimi”.

Problem dla obserwatorów może być tylko uzbrojenie wykorzystane podczas strzelania. Według komunikatu Minoborony w kierunku celu wystrzelono bowiem rakietę P-700 „Granit” a więc systemu uznawanego za przestarzały, który powstał w latach osiemdziesiątych. Tymczasem według wcześniejszych deklaracji rosyjskiego dowództwa okręty typu „Antiej” miały zostać zmodernizowane i przygotowane do wykorzystania nowszych systemów uzbrojenia.

Jednostki oznaczone jako projekt 949AM typu „Antiej” miały być bowiem uzbrojone w 72 nowe rakiety systemu „Kalibr”, „Oniks” i „Cirkon”. Oznaczałoby to jednak głęboką modernizację wyrzutni systemu „Granit” tak, aby do każdej z nich można było włożyć trzy kontenery z nowymi pociskami i później je oddzielnie odpalać.

image
Fot. mil.ru

Jak się okazuje na żadnym okręcie podwodnym typu „Antiej”, który w ciągu ostatnich pięciu lat został wypuszczony ze stoczni po remoncie i modernizacji, nie wprowadzono tego rodzaju zmian i nadal są to jednostki w najlepszym przypadku o takich samych możliwościach bojowych jak w momencie zwodowania. W przypadku okrętu „Orjoł” było to 22 maja 1992 roku.

Jednostka ta przeszła później remont, który zaczął się na początku 2014 roku i zakończył w kwietniu 2017 roku. Jak się okazało nie objął on jednak systemu uzbrojenia. Podobna sytuacja była w przypadku okrętu projektu 949A „Omsk”. On również w ostatnich latach przebywał na stoczni „Zwiezda” (od 2015 do 2019 roku) i był przekazany Flocie Pacyfiku w czerwcu 2019 roku. I w tym przypadku skończyło się jednak na remoncie i ostatecznie okręt ten nadal ma na swoim uzbrojeniu „tylko” rakiety systemu „Granit”.

Teraz wszyscy mają nadzieję, że do wersji 949AM zostanie przerobiony „Irkuck”, który ma zakończyć swój pobyt na stoczni „Zwiezda” w 2022 roku. Jest to jednak najstarszy okręt typu „Antiej” (zwodowany 29 grudnia 1987 roku), tak więc nowe uzbrojenie mogłoby być na nim wykorzystywane maksymalnie przez siedem lat (kiedy „Irkuck” będzie miał już czterdzieści lat). Jest więc mało prawdopodobne by na tak krótki okres Rosjanie zdecydowali się zainwestować ogromne środki na modernizację jego systemu uzbrojenia.

Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że modernizacja „Anteiejów” do wersji 949AM pozostanie tylko niespełnionym marzeniem Wojennomorskowa Fłota.

Reklama

Komentarze

    Reklama