Reklama

Siły zbrojne

Jak zatonął wenezuelski patrolowiec?

Statek wycieczkowy RCGS „Resolute”. Fot. Rab,Driver of P300NJB @Grampian Continental/CC BY SA 2.0/Wikipedia
Statek wycieczkowy RCGS „Resolute”. Fot. Rab,Driver of P300NJB @Grampian Continental/CC BY SA 2.0/Wikipedia

Straż Przybrzeżna Wenezueli utraciła pełnomorski okręt patrolowy, który zgodnie z oficjalnym przekazem wenezuelskich władz wojskowych bronił własnych baz przed atakiem zagranicznych najemników. Takim zagrożeniem dla Wenezuelczyków był pusty statek pasażerski RCGS „Resolute” płynący pod portugalską banderą.

Oficjalne wyjaśnienie przyczyn zatonięcie wenezuelskiego okrętu patrolowego ANBV „Naiguatá” (GC-23) od samego początku wydawało się podejrzane. Jak na razie wiadomo więc na pewno jedynie tyle, że 30 marca 2020 roku o godzinie 00.45 koło wyspy Tortuga doszło do zderzenia osiemdziesięciometrowego patrolowca ze studwudziestopięciometrowym, portugalskim statkiem pasażerskim. Jednak kto kogo staranował i czy cały wypadek miał miejsce na wodach terytorialnych Wenezueli trzeba będzie dopiero wyjaśnić.

Wersja zdarzeń według władz Wenezueli

Wyjaśnienia przekazywane przez wenezuelską marynarkę wojenną oraz armatora portugalskiego liniowca wyraźnie się różnią. Według Armada Bolivariana de Venezuela statek wycieczkowy nielegalnie wpłynął na wody jurysdykcyjne Wenezueli, a na jego pokładzie mogli znajdować się najemnicy, którzy zamierzali „zaatakować bazy wojskowe w Wenezueli”.

To właśnie dlatego okręt patrolowy ANBV „Naiguatá” miał otrzymać rozkaz doprowadzenia RCGS „Resolute” do portu Puerto Moreno na wyspie Margarita. Według wyjaśnień składanych później przez wenezuelskiego ministra obrony Padrino Lópeza eskortowany statek pasażerski postanowił staranować wenezuelski patrolowiec, co ostatecznie spowodowało jego zatonięcie. López oskarżył dodatkowo załogę RCGS „Resolute” o działanie „tchórzliwe i zbrodnicze”, ponieważ nie uczestniczyła ona w akcji ratunkowej 44-osobowej załogi.

Jeszcze ostrzej wypowiadał się Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro, który określił działanie załogi wycieczkowca jako „akt terroryzmu i piractwa”.

image
Okręt patrolowy ANBV „Naiguatá”, który zatonął 30 kwietnia 2020 r. taranując statek wycieczkowy RCGS „Resolute”. Fot.Luis García Curado, Cádiz/GDFL/Wikimedia Commons/CC BY SA 3.0.

Wersja zdarzeń według armatora statku pasażerskiego

Zupełnie inaczej przedstawia całą sytuację armator statku pasażerskiego – firma Columbia Cruise Services z Hamburga. W specjalnym oświadczeniu wydanym 1 kwietnia 2020 r. wyjaśniono, że statek pasażerski 30 marca 2020 roku rano znajdował się: nie na wenezuelskich wodach terytorialnych, ale na wodach międzynarodowych – 13,3 Mm od wyspy Tortuga.

Okazało się też dodatkowo, że na pokładzie RCGS „Resolute” nie było żadnych najemników, ale jedynie 32 członków załogi. Nie było również żadnych pasażerów, co prawdopodobnie wynika z pandemii COVID-19 i obawy turystów, że nie będą mogli później zejść na ląd. Dodatkowo sam statek nie płynął, ale dryfował, ponieważ w czasie podróży do portu docelowego Willemstad w Curaçao przeprowadzał rutynową konserwację silnika głównego prawej burty. Silnik główny lewej burty znajdował się cały czas w trybie gotowości, co pozwalało w każdym momencie na utrzymywanie bezpiecznej odległości od Tortugi.

Tuż po północy 30 marca br. do statku podpłynął wenezuelski okręt patrolowy ANBV „Naiguatá”, który przez radio zakwestionował rzeczywiste intencje RCGS „Resolute” nakazując mu udanie się do Puerto Moreno na wyspie Margarita. Ponieważ statek pasażerski znajdował się na wodach międzynarodowych, jego kapitan chciał potwierdzić to polecenie u właściciela linii, tym bardziej, że powodowałoby to poważne odchylenie od zaplanowanej trasy (co zwiększyłoby koszty).

Jednak gdy próbowano się skontaktować z armatorem, patrolowiec zaczął strzelać ostrzegawczo z uzbrojenia pokładowego jednocześnie zbliżając się do prawej burty „wycieczkowca” i ostatecznie uderzając w nią z dużą prędkością pod kątem 135°. Okręt na tym jednak nie poprzestał i ponownie taranując statek próbował obrócić jego dziób w kierunku wód terytorialnych Wenezueli.

Uszkodzenia „wycieczkowca” (o wyporności około 8500 ton) okazały się ostatecznie niewielkie i nie wpłynęły na jego zdolność do pływania. Gorzej było z patrolowcem (o wyporności około 1750 ton), szczególnie, gdy zderzył się ogromną gruszką dziobową statku, specjalnie wzmocnioną do pływania na wodach oblodzonych. ANBV „Naiguatá” zaczął wtedy nabierać wody.

Według armatora statek RCGS „Resolute” był cały czas gotowy do wsparcia załogi patrolowca, pozostając przez ponad godzinę w pobliżu miejsca wypadku i cały czas kontaktując się z Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego MRCC (Maritime Rescue Coordination Centre) w Curaçao (jest to międzynarodowy organ służb ratowniczych, który nadzoruje rozwiązywanie sytuacji kryzysowych na tamtym akwenie morskim). Natomiast „wszystkie próby skontaktowania się z osobami na pokładzie okrętu patrolowego pozostały bez odpowiedzi”.

Dopiero po otrzymaniu od MRCC polecenia kontynuowania rejsu oraz zapewnienia, że dalsza pomoc nie jest wymagana, RCGS „Resolute”, który obecnie jest bezpiecznie zacumowany w porcie Willemstad, kontynuował żeglugę w kierunku swojego miejsca przeznaczenia na Curaçao. Zostanie teraz przeprowadzone pełne dochodzenie w sprawie okoliczności otaczających incydent”.

image
Statek wycieczkowy RCGS „Resolute”. Fot. Jeangagnon/CC BY SA 4.0/Wikimedia Commons.

 

Takie dochodzenie jaka komisja

Tak naprawdę nie ma żadnych szans, by obie strony ustaliły wspólną wersję wydarzeń do jakich doszło 30 marca 2020 roku. Pozornie jest to bardzo łatwe, ponieważ przynajmniej na wycieczkowcu ANBV „Naiguatá” jest pełny system rejestracji zdarzeń, dzięki któremu można odtworzyć zarówno dokładną pozycję jednostki, jej manewry jak również korespondencję radiową w relacjach: „okręt-okręt” oraz „okręt-brzeg”.

Taki system nagrywania działań powinien być również na wenezuelskim patrolowcu, który był stosunkowo nową jednostką typu Guaicamacuto – wprowadzoną do służby 1 marca 2011 roku. Okręt był dodatkowo budowany przez jeden z najlepszych koncernów stoczniowych Navantia w jego zakładach w Kadyksie. Należy więc przypuszczać, że na pokładzie ANBV „Naiguatá” o wyporności 1750 ton i długości 79,9 m był mostek zintegrowany oraz nowoczesne systemy nawigacji i łączności ratowniczej.

Problem polega na tym, że taki system rejestracji najprawdopodobniej nie zostanie udostępniony komisji dochodzeniowej, tym bardziej że może z niego wynikać rzeczywiste położenie okrętu i to, że całe wydarzenie miało miejsce na wodach międzynarodowych. Dla Wenezuelczyków sprawa jest dodatkowo o tyle niezręczna, że istnieje również system automatycznej identyfikacji statków AIS, który rejestruje położenie cywilnych jednostek pływających i może być obserwowany na całym świecie. Dodatkowo służby ratownicze mają swój własny system rejestracji, który może bez problemu wykazać, w jaki sposób przebiegała akcja ratownicza.

Reklama

Komentarze (27)

  1. Tom97

    Kolejna wtopa Hiszpańskich stoczni okręty toną po niegroźnych kolizjach

  2. i jak to szło?

    A jak tam panie komandorze "znak zapytania" przy artykule o kolizji amerykańskich niszczycieli: "Amerykanie winni ale czy na pewno?" - tak to szlo?

    1. szło i nie doszło

      a artykuły ci się nie pomyliły?

  3. robo

    nie najlepszy tydzień na Kremlu, jeden z bardzo nielicznych sojuszników traci okręt, Norwegowie aresztują rosyjski trawler łowiący nielegalnie w norweskiej EEZ, defilady pobiedy niet na dłuższy czas a laboratoria moskiewskie wykonujące odpłatne testy na wirusa (używają zestawów identycznych jak placówki państwowe) meldują wskaznik pozytywnych wyników od 2 do 5% a nie oficjalne 0.1%

    1. x95

      Kolejny fake o koronowirusie - w Rosji przy ludnosci iles tam razy wiekszej niz Polska zmarlo mniej osob na koronowirusa niz w Polsce.

    2. chris

      śmiertelność będzie podobna. W Rosji jest mniej ofiar śmiertelnych, ale tam epidemia zaczęła się później i na oddziałach intensywnej terapii przebywa znacznie więcej osób niż w Polsce. tak czy inaczej szczepienia na gruźlicę były obowiązkowe tak w ZSRR jak i PRL, więc śmiertelność i tak będzie wielokrotnie niższa, niż w niezaszczepionych krajach zachodnich i USA czy Kanadzie.

    3. Ale to w Rosji a nie W Polsce karetki stoją w wieelokilometrowych kolejkach do szpitali.

  4. PLw

    Defence, w części pt 'Takie dochodzenie jaka komisja' macie: * wycieczkowcu ANBV „Naiguatá” * zaraz poniżej drugiego zdjęcia ( jeśli jest ktoś ktoś w korekcji ;)

  5. Taranować

    To powinno dać do myślenia naszym admirałom, wobec braku pomysłów jak ma wyglądać nasza flota. A tak!

    1. Orm Bywaly

      no to moze od razu wybudujemy cos wielkosci Queen Marry,, bedziemy mogli krazowniki rozjezdzac

  6. Kapitan Nemo

    Plywalem do Curacao do rafinerii oczywiście gdzie ciężka ropa z Wenezueli jest przerabiana, wczesniej była to trasa do USA w zatoce gdzie sa 2 rafinerie dla takiej ropy. Uwaga armator zapłacił za pilotów z Wenezueli bo taki piracki proceder to codzienność

  7. Jacek

    Proponuję przypomnieć sobie artykuł - "Kolejna kolizja amerykańskiego niszczyciela", który 19 listopada 2017 roku ukazał się na portalu Defence24...

    1. Davien

      Jacek, a co to ma wspólnego ?? Burke zderzył się z holownikiem który stracił naped i w niego uderzył a tu mamy wenezuelski okret usiłujący taranowac dryfujacy wycieczkowiec i samemu nadziewający sie na gruszke dziobową.

    2. Jacek

      Davien, pozwolę sobie zauważyć, że omawiane zdarzenia zaliczają się do kategorii - kolizje morskie. W przedmiotowym temacie na chwilę obecną są sprzeczne relacje i okoliczności wymagają wyjaśnienia. Natomiast zdarzenia z udziałem okrętów wojennych USA Navy wykazały wiele nieprawidłowości w zakresie bezpieczeństwa żeglugi morskiej. Proponuję jeszcze zapoznać się z artykułem - "Dymisja dowódcy floty US Navy po kolizjach niszczycieli", który w dniu 23.08.2017 roku ukazał się na portalu Defence24...

    3. Davien

      Jacek, jak widać jak nie udała ci sie jedna manipulacja to tworzysz nastepna?? Ale co to ma w ogóle wspólnego z piracka próba zajęcia wycieczkowca to ci jak wiac nei napisali w gotowcu?

  8. guru

    Kilka lat temu miałem "przyjemność" być zaaresztowany przez ten okręt. W czymś zbliżonym do aresztu spędziłem ok 4 miesiące. Cały problem polega na tym, że wenezuelscy oficerowie MW są szkoleni, że cały ten akwen to wenezuelskie wody terytorialne. Widziałem ich mapy na własne oczy. Byli bardzo zdziwieni, że to wody międzynarodowe dla całej reszty świata, i że zatrzymując statek, na którym byłem dopuszczają się właściwie piractwa. Co rusz dochodzi tam do konfliktów z innymi statkami. I trwa to od lat. Sprawa jest poważna, bo Amerykanie chcieliby kontrolować wywóz ropy z Wenezueli tankowcami. Obecnie ropę masowo wywozi się na Arubę i Curaçao gdzie pobudowano wielkie rafinerie, ale robią to tankowce rosyjskie i innych nieprzyjaznych Ameryce krajów. Oczywiste jest, że kontrola nad południowym morzem karaibskim jest sprawą dla Wenezueli gardłową. Temat na poważną dyskusję.

  9. rED

    Wygląda na to że okręty z Hiszpanii w kolizjach szans nie mają ;)

    1. Bosmanz Pucka

      Kolego maja tylko Norwegia dała D######

    2. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Generalnie współczesne okręty w kolizjach szans nie mają bo są ze śmiesznie cienkiej blachy robione.

  10. Lelum wypolerum

    Tortuga jest kilka km na północ od Hait i należy do tegoż państwa z kolei Wenezuela jest sporo dalej na południe od Haiti więc co tak daleko robił wenezuelski patrolowiec i gdzie tam są wody terytorialne Wenezueli może to ktoś wytłumaczyć?

    1. geograf

      Jest więcej niż jedna wysp o nazwie Tortuga.

    2. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      I właśnie na tej drugiej jest port piracki

  11. tagore

    Ciekawe kiedy mieszkańcom Wenezueli przestanie odpowiadać "bezpieczeństwo" zapewniane przez kubańskie oddziały i poziom zycia zbliżający sie do poziomu Korei Północnej.

    1. Davien

      Od dawna nie odpowiada, obecnie wenezuela dzierży niechlubne pierwsze miejsce w ilości ludzi jacy stamtad uciekli:ponad 4 miliony.

    2. Sarmata

      Co to jest głupie 4 miliony? Z Ukrainy uciekło już ponad 15 milionów. Ukraina na początku istnienia miała około 55 milionów obywateli teraz oficjalnie ma 37 milionów, a ile naprawdę..... pewnie jeszcze mniej.

    3. geograf

      To jeszcze nie znaczy, że uciekło 15 milionów. Większość z tej liczby po prostu zmarła. Na Ukrainie mają jeszcze gorszy przyrost naturalny niż w Polsce.

  12. Olo

    czy aby Navantia nie odpowiada za bubel zwany KNM Helge Ingstad?

    1. Gromik

      Kolega ma racje tam grodzi nie zamknięto Całej pikanterii dodaje fakt ze Norwegiem w tym czasie sterowaly KOBIETY zespól alibabki, raport komisji TAJNY ale GŁUPOTA pozostaje

    2. Zamknięto. Woda się rozeszła na wszystkie przedziały i do maszynowni przez tunel wału napędowego. Pierwszy zalany został przedostatni przedział wodoszczelny i ... maszynownia położona 50m bliżej dziobu niż miejsce zalane pierwotnie. a potem powolutku jakimiś otworami rewizyjnymi na wszystkie pozostałe przedziały pomiędzy maszynownią a rufą

  13. EUropa

    Nie ma tu zadych pytan "Jak zatonal wenezuelski patrolowiec?", poniewaz wszystko jest klarowne i sam Pan cytuje niemieckiego armatora(statek ten jest niemiecki a nie portugalski. Plywa tylko ze wzgledu na o wiele mniejsze koszty pod portugalska bandera, jak zreszta polowa flty swiatowej nie pod swoja bandera plywa), ktory spokojnie, konkretnie i krok po kroku wszystko wyjasnil. Wielu komentujacych pisze tez cos o gruszce i nadzianiu sie na nia a sprawa jest prosta io opisana przez zaloge i armatora. Problem (dla wenezuelskiej korwety Made by Navantia, heh) byla stal na dziobie statku Resolute. Statek ten jest kompaktowym wycieczkowcem(wielkosc adekwatna do wod na ktorych plywa i specyficznej budowy), ktory na codzien plywa na wodach polarnych i zapedza sie "prawie" pod biegun! Wymusilo to oczywiscie zbudowanie specjalnej konstrukcji, szczegolnie dziobu. To taki lodolamacz w wersji light! Wenezuelska korweta, zbudowana w "renomowanej" (autor raczy zartowac, jedyne co to to, ze jest tania!) stoczni Navantia, zapewne z blachy jak puszki do napojow gazowanych, bez uszczelnienia grodzi, ktorych pewnie(jak to w zwyczaju Navantii) bylo za malo itp! Wojaki wenezuelskie chcieli staranowac, przeciez niezbyt duzy statek, ale nie mieli wiedzy, ze czesc dziobowa tego statku jest "pancerna" a ich nowy okret "tekturowy"! Nic dodac nic ujac - Pozdrawiam wszystkich i zdrowia zycze :)

    1. Lord Godar

      No cóż , czasy ataku na inny okręt poprzez taranowanie już dawno minęły . Będąc kapitanem takiego okrętu i decydując się na takie rozwiązanie trzeba się dobrze zastanowić . Może ten wenezuelski macho był kiedyś kapitanem holownika czy jakiegoś pchacza barek i może się w nim młodzieńcza fantazja obudziła .

    2. LeMo

      Czy norweskie fregaty w tym ta co zatonęła po zderzeniu z tankowcem były z tej samej stoczni?

    3. Davien

      Panie LeMo, każdy okret podobnej wielkości rozjechany przez 20x ciezszy tankowiec tak by skończył, widział pan uszkodzenia tej fregaty?

  14. Andrettoni

    A jakie jest położenie wraku? Bo chyba za daleko nie odpłynął po zderzeniu? Jeżeli chodzi o miejsce zdarzenia, to położenie wraku powinno wszystko wyjaśnić.

    1. Pizza Pan

      Wrak na,wodach Tortugi A piraci gdzie?

    2. Lord Godar

      Niekoniecznie , bo mogło to być kilka mil od granicy wód i mógł nawet ten dystans przepłynąć jeśli woda nie nabierała się zbyt szybko .

    3. Andrettoni

      Kilka mil to nie kilkadziesiąt. Skoro jedna ze stron ma dokładne dane, to łatwo je zweryfikować czy ten wrak gdzieś blisko jest. O prądach morskich nawet tych podwodnych nawet ja wiem, więc fachowcy wszystkie zmienne uwzględnią. Elektronika bywa zawodna, ale fakty takie jak położenie wraku, głębokość i prądy morskie są niepodważalne. Katastrofy morskie to nie nowość, a ich badanie trwa od setek lat.

  15. Aurora

    Jest jeszcze szansa że nie zatonie... Przecież według podpisu pod zdjęciem, to ten okręt dopiero zatonie 30 IV 20 :-)

  16. Michał

    Ktoś powinien już zrobić porządek z tym Maduro, to już przestaje być śmieszne.

    1. ???+

      Jak zrobią porządek z USA to inne kłopoty się skończą.

    2. 222

      A co ma USA do zwykłej niekompetencji wenezuelskiego dowódcy?

    3. H2O

      Te "inne kłopoty" to pewnie te z Gruzją, Ukrainą, Krymem? Potem przyjdzie kolej na "kłopoty" z wciąż niepodległą Estonią, Litwą i Łotwą? A potem skończą się kłopoty z "krnąbrną" Polską?? Zapomnij. Wracaj z tymi komentarzami do Rosji!!

  17. mac

    piękna akcja w operowym latynoskim stylu, tam nawet wojna w wykonaniu wąsatych macho w złoconych mundurach jest śmieszna...poza faktem, że trupy są prawdziwe

    1. Darth Vader

      Kolego jakie trupy? Tam rajdowe rekiny

    2. chehłacz

      przypomina mi to trochę wysyłanie śmigłowca, w celu aresztowania pewnego "zbrodniarza" płynącego promem... nie pamiętam tylko w jakim kraju to było, pewnie też w jakimś latynoskim albo innym bananowym :)

    3. mac

      chodziło mi o prawdziwe ofiary, jak w wojnie domowej w Kolumbii, w Chile, Nikaragui itp..one nie są śmieszne, ale oprawa tych wojen często jest właśnie operowa, a to teraz to jest klasyczny przykład: okręt wojenny zatopiony przez nieuzbrojony statek pasażerki to temat na fajną komedię

  18. Orthodox

    Gdyby to była zagadka i opis tylko samej sytuacji, w ciemno bym obstawił, że na tak genialny pomysł mogli wpaść tylko Rosjanie. I tak niewiele bym się pomylił.

    1. Leon zawodowiec

      Ja stawiam na inna POTĘGĘ morską Kubę

  19. Michal

    Maduro miał zachcianke na super CRUISE

  20. zyg

    Pierwsze efekty rosyjsko - wenezuelskiej współpracy wojskowej? Flota Maduro szkolona przez Rosjan? (jak również personel ministerstwa propagandy) Jako żywo przypomina starą rosyjsko-sowiecką SOP jak zademonstrowały w 1988r rosyjskie fregaty 3300 ton i 1150 ton próbując w pobliżu Krymu zepchnąć z kursu USS Yorktown 9800 ton i USS Caron 8040 ton, nie trzeba dodawać że z wiadomym skutkiem?

    1. Ciekawe

      Tak jakoś mi to nie pasuje chcieli go zepchnąć i burtą nadziali się gruszkę dziobową wycieczkowca?

    2. dfdsfsdgfg

      Bo nie pływałeś na okrętach i nie wiesz jak okręt się zachowuje na wodzie. To jest dosyć prawdopodobne. Najpewniej podeszli od dziobu i uderzyli na niego pod kątem ok 30%, następnie ześliznęli się po cześć dziobowej (która jest wyprofilowana tak że bardzo łatwo się ześliznąć), a tam już czekała na nich zwycięska gruszka.

    3. Orthodox

      Próbowali zawrócić dziób statku, więc to logiczne.

  21. Andrzej

    Jak szkolą to wojsko,widać przecież ze patrolowiec ma armatę 76mm. Do tego jest znacznie lepiej manewrowy niż taki wycieczkowiec. Trzeba było podczas konwoju zachować stosowana odległość A jak nie to rozwalić wycieczkowiec i posłać go na dno. To kolejny przypadek po wypadku supernowoczesnego okrętu w norwegi,gdzie załoga wojskowego okrętu to zwykłe patałachy nie wojsko.

    1. kukurydza

      Pomyśl trochę szerzej... 1) obcy wywiad robi przeciek 2) zdezinformowani Wenezuelczycy usiłują interweniować wobec przynęty 3) otwierają ogień 4) AIS i wszystkie dane wskazują że zuy maduro to pirat i bandyta który napadł i rozstrzelał cywilny wycieczkowiec 5) już można bez żadnych ceregieli wjechać zuemu maduro czołgami do rufy Plan był ewidentnie bardzo wyrafinowany, bo instygatorom udało się sprowokować Wenezuelczyków do próby interwencji na wodach międzynarodowych... tylko nikt ewidentnie nie wziął pod uwagę, że maduro pośle superobtanioną balię z papieru do prezentowania bandery w czasie pokoju, a przynętą został stary, zbudowany solidnie w "dawnych czasach" wycieczkowiec który pewnie swoje wypływał w lodzie w fjordach, bo takie wycieczki były kilkadziesiąt lat temu całkiem modne i pod nie budowano takie balie. W efekcie, nowoczesna komputerowo liczona tandeta rozleciała się w spotkaniu ze starym "cywilem", i cała akcja prowokacja spaliła na panewce... chociaż nie zupełnie, bo to WCIĄŻ akt piractwa na wodach międzynarodowych. Tyle tylko, że gdyby konsekwencje nie były takie, jakie są, to to nie byłby "incydent" a "casus belli" a maduro, w najlepszym przypadku, siedziałby w jakiejś przychylnej ambasadzie i słuchał wojskowych marszy przez głośniki.

    2. Davien

      Andrej, nie było zadnego konwoju ale nieudolna próba piractwa wg najlepszych rosyjskich wzorów z M. Azowskiego .

    3. dim

      Wywiad robi przeciek, że co ? Gdyż jeśli miałby to być nielegalny transport do Wenezueli, to wygodniej byłoby dorwać go większymi siłami, a w razie stawiania oporu przy kontroli choćby i posłać do Neptuna. Ale na WODACH TERYTORIALNYCH Wenezueli. Tam mają takie prawa. A prawdopodobnie nie było to na wodach terytorialnych. Ani nie było żadnych cynków o najemnikach gdyż wysłane zostałyby większe siły. Po prostu debilizm, jako poziom wykształcenia dowództwa wenezu-jenostki morskiej. Nieznajomość elementarnych praw fizyki. Coś jak taranowanie Smart'em tramwaju.

  22. Chemik z Radomia

    Kuter byl nowoczesny i doskonały do szmuglu chemikali Co? A z czego produkuja koke?

  23. Piąta Lapa

    Chyba byli na HAJU I pomyśleli łapiemy statek dla maduro

  24. Doktor Hiszpan

    O prosze hiszpański a nie rosyjski Ale to byly lepsze czasy Wenezueli kiedy prali kasę na Karaibach

  25. Bosmanz Pucka

    Koledzy , widac jak na dłoni ze wycieczkowiec zagrodzil im droge do Tortugi Dlaczego? bo nocą tam uciekali

Reklama