Reklama

Siły zbrojne

400 „poważnych” wypadków dronów sił USA od 2001 roku

Ponad połowa z tzw. wypadków klasy A dotyczyła bezzałogowców typu MQ-1 Predator. Nowsze bsl Reaper okazały się znacznie bardziej niezawodne. Fot. Tech Sgt. Effrain Lopez/USAF.
Ponad połowa z tzw. wypadków klasy A dotyczyła bezzałogowców typu MQ-1 Predator. Nowsze bsl Reaper okazały się znacznie bardziej niezawodne. Fot. Tech Sgt. Effrain Lopez/USAF.

Od 2001 roku miało miejsce ponad 400 „poważnych” wypadków z udziałem bezzałogowych systemów powietrznych wojsk Stanów Zjednoczonych – pisze Washington Post.

Jak donosi Washington Post, od 2001 roku zarejestrowano więcej niż 400 „poważnych” wypadków z udziałem bezzałogowców należących do sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Dane pochodzą z uzyskanego przez amerykański dziennik ponad 50 000-stronnicowego raportu, opisującego incydenty, w których brały udział bezzałogowe systemy powietrzne należące do sił zbrojnych USA.

W opisywanych wypadkach nie było ofiar śmiertelnych, choć bezzałogowce spadały często na teren instalacji wojskowych sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych bądź na obszary zabudowane, np. w pobliżu szkół czy dróg publicznych. Znaczna część wypadków związana jest z błędami operatorów, choć często tracono kontrolę nad systemami bezzałogowymi z niewiadomych przyczyn. Washington Post wspomina także o incydencie w Afganistanie w 2009 roku, w trakcie którego wysłano myśliwce w celu zestrzelenia uzbrojonego bezzałogowca MQ-9 Reaper po utracie kontroli przez operatorów. Jedną z istotniejszych grup przyczyn katastrof amerykańskich bsl były również problemy z utrzymaniem łączności z środkami latającymi.

Spośród tzw. wypadków klasy A (powodujących straty w wysokości powyżej 2 mln dolarów) nieco ponad połowa dotyczyła bsl typu MQ-1 Predator. Znacznie wyższą niezawodnością wykazały się systemy MQ-9 Reaper, a obecnie ich wskaźniki wypadkowości „zbliżają się” do odnotowywanych przez samoloty wielozadaniowe, jak F-15 czy F-16. Incydenty miały miejsce nie tylko w strefach działań wojennych, ale także w Stanach Zjednoczonych czy we Włoszech. Washington Post zauważa przy tym, że od przyszłego roku w USA dopuszczone zostaną na szeroką skalę loty cywilnych bezzałogowców w przestrzeni powietrznej. Warto pamiętać, że regulacje prawne dotyczące wykorzystania bezzałogowych systemów powietrznych przez podmioty cywilne przygotowuje także Unia Europejska. 

Reklama

Komentarze (2)

  1. #YOLO

    F-15 nie jest samolotem wielozadaniowym. To maszyna stricte przewagi powietrznej.

    1. oskarm

      @ #YOLO w ramach nadrabiania zaległości poczytaj o F-15E

  2. Artwi

    Tzn. jak F-15 czy jak F-16, bo to nie to samo? Wypadków "klasy A" (na 100 000 wylatanych godzin) F-16 ma 2x więcej od F-15, stąd nazwa F-16 "Lawn Dart"... Nie żeby F-15 był jakimś cudem niezawodności - ma takich wypadków o 50% więcej niż F-4 Phantom...

Reklama