Reklama

Siły zbrojne

15 lat Polski w NATO – i co dalej?

  • Białoruś integruje system obrony przeciwlotniczej i modernizuje stare typy radarów. - fot. mod.mil.by
  • Fot. Domena publiczna / pixabay.com

Dziś mija 15. rocznica przystąpienia Polski, Czech i Węgier do Paktu Północnoatlantyckiego. Warto dzisiaj zadać pytanie o rolę NATO w systemie bezpieczeństwa Polski i Europy oraz o zagrożenia, z jakimi Sojusz może się zmagać w niedalekiej przyszłości, zwłaszcza w kontekście sytuacji na Ukrainie.

Pakt Północnoatlantycki jest powszechnie uważany za gwaranta bezpieczeństwa w Europie. Wejście do NATO było jednym z głównych celów polskiej polityki zagranicznej w latach 90. ubiegłego wieku. Po upływie półtorej dekady, w trakcie której system światowego bezpieczeństwa podlegał wielokrotnym zmianom, NATO stoi przed wieloma wyzwaniami. Zważywszy na agresywne zachowanie Federacji Rosyjskiej na arenie międzynarodowej, to właśnie od decyzji podjętych przez Sojusz w ciągu najbliższych lat może zależeć utrzymanie stabilności w Europie przez kolejne dziesięciolecia.

Od założeń rodem z czasów Zimnej Wojny do operacji ekspedycyjnych i antyterrorystycznych

Pod koniec lat 90. Pakt Północnoatlantycki był nastawiony przede wszystkim na obronę terytorium jego członków przed agresją przeprowadzoną przez konwencjonalne siły zbrojne. Po zamachach z 11 września 2001 roku i rozpoczęciu misji w Afganistanie zdecydowanie większy nacisk położono jednak na budowę zdolności do działań ekspedycyjnych. W odpowiedzi na pojawiające się w pierwszych latach XXI wieku zagrożenia, NATO podjęło kilka inicjatyw, zmierzających do ich neutralizacji, jak budowa systemu obrony przeciwrakietowej ALTBMD/NATO BMD czy operacja Active Endeavour, w ramach której na Morzu Śródziemnym prowadzone są działania antyterrorystyczne. W połączeniu z nieprzestrzeganiem zasady przeznaczania na obronność 2 % PKB rocznie skutkowało to stopniowymi redukcjami stanów liczebnych wojsk członków NATO, dotyczących zwłaszcza sił lądowych. Coraz mniej uwagi poświęcano także ćwiczeniom reagowania na zagrożenie klasycznym konfliktem międzypaństwowym.

Niszczyciele Typu 45 Royal Navy, wyposażone w zaawansowany system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej są wykorzystywane m.in. w misjach zwalczania piractwa morskiego. Jest to spowodowane przez brak odpowiedniej liczby okrętów eskortowych niższych klas, będący skutkiem cięć budżetowych. Oznacza to jednocześnie, że okrętów tych mogłoby zabraknąć w sytuacji, w której wykorzystanie ich uzbrojenia byłoby potrzebne. Fot. Royal Navy/Crown Copyright

Ogólnoświatowy kryzys gospodarczy, który wybuchł w 2008 roku spowodował falę cięć wydatków obronnych w rozwiniętych krajach europejskich, a także w Polsce, powodując m.in. ograniczenie stopnia gotowości bojowej wojsk członków NATO. Co gorsza, od 2011 roku mamy do czynienia z kolejną, znacznie bardziej dotkliwą falą cięć w budżetach obronnych, będących skutkiem złej sytuacji finansów publicznych, i to zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych.  Skala wprowadzanych obecnie redukcji wydatków obronnych powoduje, że wycofywane ze stanu sił zbrojnych są nawet najbardziej nowoczesne elementy uzbrojenia, jak czołgi Leopard 2A6 w Holandii czy samoloty Eurofighter Typhoon w Hiszpanii. Drastyczne cięcia wprowadzane przez państwa NATO wraz z realizowanym z dużym rozmachem programem modernizacji Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej prowadzą do niebezpiecznych zmian równowagi militarnej w Europie na niekorzyść Sojuszu.

NATO na rozdrożu?

Po latach zaangażowania w Afganistanie okazuje się, że pomimo znacznego wysiłku członków NATO skutki największej, najdłuższej i najbardziej kosztownej w historii operacji  są w najlepszym razie pod znakiem zapytania. Jednocześnie najsilniejsze państwa NATO – Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ograniczają do minimum zaangażowanie wojskowe w Europie, skupiając się na innych obszarach, bardziej istotnych z ich punktu widzenia, jak Arktyka, Azja, Bliski Wschód czy Afryka Północna. Należy podkreślić, że obecność sił sojuszniczych na Bliskim Wschodzie czy w Afryce Subsaharyjskiej jest jak najbardziej zasadna i stanowi odpowiedź na potencjalne zagrożenia, których eskalacja mogłaby mieć nieprzewidywalne, negatywne skutki dla gospodarek państw Sojuszu, jak trwała niedrożność szlaków żeglugowych spowodowana aktywnością piratów.

W celu zachowania przez NATO zdolności do reagowania na pojawiające się zagrożenia konieczne jest kontynuowanie kluczowych programów zakupu nowego sprzętu i uzbrojenia. W tym kontekście niepokoją m.in. doniesienia o ograniczeniu zakupów samolotów Eurofighter Typhoon Tranche 3. Fot. Medien Bundeswehr/Bundeswehr-Fotos Wir.Dienen.Deutschland/flickr.

Udział w operacjach ekspedycyjnych w połączeniu z cięciami budżetowymi powodują jednak, że zdolności Sojuszu do reagowania na zagrożenia o charakterze militarnym stopniowo obniżają się. Co więcej, część państw NATO uważa przygotowanie planów obronnych, zwłaszcza dla Europy Środkowej za relikt Zimnej Wojny, choć przebieg wydarzeń na Ukrainie wskazuje, że założenie o wiecznej stabilności w Europie może być nazbyt optymistyczne. Jest symptomatyczne, że w ćwiczeniach Steadfast Jazz, organizowanych w 2013 roku pod egidą NATO na terenie Polski wzięły udział relatywnie duże kontyngenty wojsk lądowych Polski, państw bałtyckich oraz Ukrainy, elementy sił powietrznych Polski, Czech oraz Węgier, a zaangażowanie najsilniejszych państw NATO było symboliczne. Przeprowadzenie ćwiczenia Steadfast Jazz zbiegło się w czasie z procesem rozformowania jednostek ciężkich US Army stacjonujących w Europie oraz brytyjskich sił stacjonujących w Niemczech.

Co dalej?

Pomimo cięć wydatków obronnych, Sojusz Północnoatlantycki pozostaje unikatową organizacją o ogromnym potencjale militarnym, politycznym i gospodarczym. W celu potwierdzenia i utrzymania roli NATO jako gwaranta stabilności w Europie potrzebne jest dalsze zacieśnienie współpracy wojskowej i realne uwzględnienie w planach Sojuszu podjęcia działań w Europie Środkowej w wypadku zaistnienia sytuacji kryzysowej. NATO powinno także dążyć do poszerzenia współpracy z państwami skandynawskimi, w części niebędącymi członkami Sojuszu, a dysponującymi poważnym potencjałem militarnym, gospodarczym i przemysłowym.

Jednocześnie należy zacieśnić współpracę w obszarach kluczowych dla wszystkich państw Sojuszu, jak cyberbezpieczeństwo, a także współpracę w zakresie badań i rozwoju nad nowymi typami uzbrojenia, ze szczególnym uwzględnieniem środków precyzyjnego rażenia i systemów bezzałogowych. Ostatnie cięcia budżetowe zaczynają wpływać negatywnie na kondycję przedsiębiorstw sektora zbrojeniowego w Europie. Jest przy tym oczywiste, że utrata przez NATO przewagi technologicznej nad potencjalnym przeciwnikiem postawiłaby rolę Sojuszu w europejskim i światowym systemie bezpieczeństwa pod bardzo dużym znakiem zapytania.

W ćwiczeniu międzynarodowym ćwiczeniu Cold Response w obszarze Arktyki bierze udział 16 000 żołnierzy z 16 państw. Należy ubolewać, że organizowane w Polsce ćwiczenia Steadfast Jazz nie spotkały się z zainteresowaniem na aż tak dużą skalę, zwłaszcza ze strony najsilniejszych państw Paktu, choć dobrze, że samo ćwiczenie miało miejsce. Grafika: Norwegian Armed Forces Media Centre.

Zaistniała na Ukrainie sytuacja jest poważnym argumentem przeciwko cięciom w budżetach obronnych. Siły Paktu Północnoatlantyckiego muszą być przygotowane do reagowania na szerokie spektrum zagrożeń, od działań antyterrorystycznych i antypirackich, przez prowadzenie działań stabilizacyjnych, do odpierania nagłej agresji skierowanej przeciwko państwom Sojuszu (np. na obszarze Arktyki czy w Europie Środkowej). Budowa zdolności do przeciwdziałania zagrożeniom o skrajnie różnym charakterze była wymieniana jako jedno z założeń projektu budżetu Departamentu Obrony na rok fiskalny 2015 wraz z prognozą do FY2019. W chwili obecnej nie ma już rezerw, pozwalających na dokonywanie dalszych cięć budżetowych. Wręcz przeciwnie, zdolności do reagowania w niektórych obszarach muszą zostać odbudowane, a ciągłość finansowania programów zakupów nowego sprzętu i uzbrojenia oraz projektów B+R - zachowana. Do pewnego stopnia pomocne w tym zakresie mogłoby się okazać prowadzenie wspólnych projektów rozwojowych i programów zakupów uzbrojenia. Nie może być ono jednak usprawiedliwieniem dla dalszego zmniejszania puli dostępnych funduszy, a jedynie środkiem służącym efektywniejszemu gospodarowaniu środkami na obronę w warunkach istnienia szerokiego spektrum zagrożeń, do pewnego stopnia trudnych do przewidzenia.

Jaka rola Polski?

Polska, jako państwo graniczne Sojuszu, potencjalnie szczególnie narażone na negatywne skutki sytuacji kryzysowych powinna dążyć do zwiększenia spójności Paktu Północnoatlantyckiego przez aktywny udział w działaniach Sojuszu, także tych niezwiązanych z zagrożeniami, uznawanymi przez Polskę za priorytetowe. Należy jednocześnie dążyć do zwiększenia aktywności w obszarach, które potencjalnie mogłyby służyć ochronie interesów RP, jak zacieśnienie współpracy ze Szwecją czy Finlandią.

Podsumowując, jedyną drogą do utrzymania przez NATO roli unikatowej organizacji służącej zapewnieniu bezpieczeństwa jej członków jest budowa realnych zdolności do reagowania na różne rodzaje zagrożeń bezpieczeństwa. Wymaga to wysiłku politycznego, organizacyjnego i finansowego ze strony wszystkich państw Paktu. Jednakże, powolny rozpad NATO może skutkować utratą kontroli w wypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej w Europie, co może mieć niezwykle niebezpieczne skutki dla wszystkich członków Paktu Północnoatlantyckiego.

Jakub Palowski

Reklama

Komentarze (14)

  1. alibaba

    Jak czytam wypowiedzi P.Skrzypczaka ( były szef WL i v-ce minister MON ) to myślę że ma chyba coś niepoukładane. Najpierw wącha się z żydami ta teraz opowiada że ruscy zajmą nas w 3 dni. Ja wiem że jest to prawda i sam o tym nie raz pisałem ale On jest współodpowiedzialny za taką sytuację i prokuratura powinna natychmiast zająć się tym z urzędu.

    1. Wój

      Więcej miedzy wierszami proszę czytać.Skrzypczak był niewygodny i chciał cos zmienic na lepsze dlatego go usunieto

  2. Scooby

    cyt:" współpracy ze Szwecją czy Finlandią" . ale tylko jak wstąpią do NATO....

  3. Azuxet

    Co sądzicie o możliwości odkupienia sprzętu od Holandii czy Hiszpani. Słyszałem że holenderskie leopardy pójdą ze wcale nie duża Kwotę do Finlandiiczy to prawda? I Czy było błędem nie odkupienie ich przez Polskę. Co do tego co dalej To uważam że wprowadzenie do dodatkowych 20 tyś etatów na 4-12 miesięczną służbę "poborowa" to najlepszy pomysł o jakim czytałem. Po za tym należy zmniejszyć stosunek miejsc za biurkiem realnych sił w naszej armi, a także zwiększyć nakłady na rozwój nowych technologii w armi, ale tylko tam gdzie to jest opłacalne! Bo czy Ci wszyscy co piszą o budowie własnego samolotu bojowego ego pomyśleli jakie to są koszta i że to się poprostu nie opłaca? Inwestujmy tam gdzie mamy już jakieś podstawy np w transportery opancerzone, wozy wsparcia bezpośredniego i ogniowego. Zastanawia mnie także brak mowy ( poza systemem propad) o samobieznych systemach przeciw lotniczych, coś w Andersa w tej wersji, czy takie pojazdy są już nie potrzebne ? I jaki jest sens zakupu OP bez rakiet manewrujacyh, taniej było by kupic dodatkowe zestawy nsm i zainwestować w obronę pplot i przeciw rakietowa. Co sądzicie?

    1. bene

      To nie chodzi żeby nagle kupować co się da. Myślisz, że jak kupimy 100 czołgów, 20 helikopterów, patrioty i inne systemy to obronimy się w razie rosyjskiej agresji? Bzdura. Przetargi planuje się z dużym wyprzedzeniem, Teraz i tak dużo się ruszyło. Zobaczymy jak to będzie wyglądać.

  4. amen

    Ważne że generałów nam nie brakuje i to pobierających niezłe gaże za pierdzenie w stołek. No i... kropideł nie brakuje. ALLELUJA! Amen!

  5. Darek S.

    Tak wszystko się zgadza. Politycy w RP uważają, że nasze siły zbrojne, są tylko dla picu. Obronią nas Amerykanie. Pogrożą ruskim palcem i Ruscy się przestraszą. Oni serio w to wierzą. Dlatego nie przywiązywali wagi do naszej armii i dlatego jest tak źle. Politycy opowiadają sobie nawzajem na partyjnych nasiadówkach, że nasza armia ma się świetnie, cały czas się modernizuje i rozwija. Opowiadają nawet takie pierdoły naszym sojusznikom w NATO, też politykom. Nikt poza nieliczną grupą specjalistów spoza elit partyjnych wie jak jest naprawdę. Sojusznicy nie wierząc własnym wojskowym, podejrzewając ich o chęć wyłudzenia większej kasy na Wojsko, uwierzyło naszym zdolnym politykom i zaczęli się rozbrajać, powierzając obronę rubieży rzekomo nowoczesnej polskiej armii. A to, że nasze wojsko stoi pod granicą niemiecką lub Czeską to bardzo dobrze. Zdążą uciec zanim Ruskie wejdą do RP. Po co nam kompromitacja większa niż w 1939 roku. A jak myślicie po co plan zakupu okrętów podwodnych, (żeby było więcej to taniej bez rakiet manewrujących) żeby mogły bezpiecznie uciec do Anglii. Okręty RP, będą stanowić ostatnie wolne skrawki Polski, a dzięki nim polscy politycy będą dalej mogli uprawiać swój zawód za granicą. Każdy tu myśli o własnej dupie. My wszyscy na tym forum jesteśmy dla polskich polityków zwykłymi nacjonalistami. Tak samo nazwałaby nasze komentarze polskojęzyczna wolna prasa.

  6. Norse

    A tak przy okazji.......większość polskich jednostaek jest umieszczonych tuż prz granicy...np: bielsko biała..........świebodzin............gorzów wielkop........kraków.........bartoszyce.... I co strategia już nie obowiązuję...? A może powiedzmy polakom iż nasze siły zbrojne będą bronić niemiec bo na polskie granice nie zdążą....(vide ..nawe Loe2 trafiły do żagania........a nie do braniewa...) Jednym słowem tylko Kasa anie żadne wojsko......a spec od gromu który z gromem nie walczył jest żałosny jako ekspert......tak jak i pewien ekspert lotniczy w tvn....

  7. Norse

    Witam No cóż.... Lewkon Czwartek, 13 Marca 2014, 13:44 Norse po co w pierwsztch minutach dostac po lbie. Jezeli ktos wpadnie do Polski to niech wejdzie troche do srodka I zaopatrzenie it'd musi byc dostarczone a tak mamy okazje zformowac sie I zobaczyc w jaki sposob wrog sie porusza. Wielkie jednostki tuz pszy granicy przy zaskoczeniu I tak sie beda wycofywac. Jak bylo 1920? Zatrzalismy Rosje na bialorusi? Proponuje po pierwsze poduczyć się historii wojny 1920 roku. I jak wyglądała ofensywa Tuchaczewskiego.......i co zrobił Buddionny....i ile kilomertów to po nas jechali...itd. Pomijając Twą niewiedze jak "ktoś" wejdzie to już go nie wywalisz przez kolejne dziesiątki lub setki lat. Odpowiedz rafaln Czwartek, 13 Marca 2014, 9:28 we wrześniu 39 też próbowaliśmy bronić całego kraju - wszyscy wiemy jak się skończyło. We współczesnej wojnie manewrowej lepiej mieć trochę czasu na reakcję na ew. inwazję i przygotowanie kontrataku. Rozmieszczanie wojsk w pewnym oddaleniu od wschodniej granicy ma jak najbardziej sens strategiczny. Proponuje skończyć liceum i trochę poduczyć się historii.........i póżniej studia wojskowe np: w Poznaniu i wtedy sprawdz mapę z 39 a obecną..( no chyba iż zakładasz iż zaatakuje z zachodu Niemiec, z północy Szwed, z południa Czech i Słowak ( ten akurat w 39 to zrobił) no i dojdziesz do 17.IX... We współczesnej wojnie manewrowej my nie MAMY żadnych szans......tam jest więcej jednostek manewrowych. NIE mamy czym jej przeprowadzić skoro nasze wojska są pod granicą zachodnią........ale o tym pisałem. A teraz te mądrzejsze komentarze. "z prawej flanki " i "Zgryźliwy " Oczywiście iż nie mówię o lokacji na granicy......zasięg altylerii wspomaganej przez pociski z napędem rakietowym to 45-48 km Chodzi mi o 2-3 brygady które powinny stacjonować ok 80-100 km od granicy, Jednostki których celem będzie tylko i wyłącznie zniszczenie jak największych sił pancernych przeciwnika i odskok..o kolejne naście km ( zasadzki pancerne- minowanie przejazdów brodów, wąwozów, zniszczenie mostów i infrastruktury militarno inżynieryjnej) jednym słowem maksymalne opóżnienie działań przeciwnika. Najlepszy komentarz wystawił mi GEN. Skrzypczak który 2-3 dni temu stwierdził iż """polska posiada 40 tys wojsk lądowych.......z tego 15tys bojowych............."""" ale broni nas sojusz. To jest żałosne.........25 tys biurek i 15 tys żołnierzy i na linni odry............ hm...........mamy jakiś układ iż za leo2 bronimy niemiec????.......bo polski nie obronimy na pewono.......( wojska lądowe sojuszu najwcześniej dotrą do nas za ok 3 dni....ale nas od 2 już nie bedzie) Proponuje może lepiej sie woglę rozbroić....szkoda kasy :) A czy ktoś wie czemu w ramach Strategic Airlift Capability mamy c-17 na 6,25 dnia (150 h) ????? Nawet jak na 12 państw to ledwie niecałe 70 dni w roku na wszystkich. Tam po równo czy Też są równiejsi?

  8. jaNatojaknalato

    Polska musi liczyć sama na siebie. Jak nas ruskie zaatakują to zachud powie, że rozwiązanie siłowe nie wchodzi w gre i sprubuje się dogadać z Putinem. Polski nie będą miały gdzieś tylko mniejsi sąsiedzi bo będą wiedzieć co się stanie znami i znimi. Najprawdopodobniej będą patrzeć na nas jak my teraz na Ukraine czyli, szkoda chłopów ale nic z tym nie zrobią. A niemcy francja wielka brytania będą kalkulować i nic nie zrobią. Zapewne 2 miesiące po zajęciu Polski zbierze się nato jak na lato i nic nie ustalą. Powiedzą i machną ręką. Pamiętajmy, że wielka brytwanka wypowiedziała wojne hitlerowi nas mamiła obietnicą pomocy mieliśmy jak najdłużej wytrzymać i co!!!! Historia lubi się powtarzać. Ja tam wyjade nie chce umierać w masowej mogile z pajacami co czekali na NATO. Nadzieja, że w kampani wyborczej będą się prześcigać w pomysłach co tu kupić np. jakieś 100 bombowców to dostane;-) hehe

    1. Orbilius plagosus

      wyjedź ,wyjedź ; najlepiej za bliská a wschodniá zagranicé - moźe cié tam po polsku pisać nauczá...

  9. łysy40

    Panowie -czy wam naprawdę nie przeszkadza,że armia polska posiada więcej generałów niż armia chińska.Tu jest sedno sprawy.Dopóki to się nie zmieni to nic w MON nie ruszy z miejsca i możecie zaklinać rzeczywistość jakimiś-być może dobrymi przemyśleniami na temat struktur,dyslokacji,strategii obronnej-podczas gdy nie ma tego czym robić.Potrzebny do tego jest czynnik ludzki,dobrze i sensownie uzbrojony oraz wyszkolony żołnierz pierwszej linii a nie armia generałów,urzędników wojskowych siedzących za biurkiem.Póki będzie bałagan w MON(każdy generał ma swoje koncepcje,strategie różniące się i wykluczające nawzajem) to będzie takie badziewie jak dotychczas.

    1. alibaba

      Przeszkadza i nie tylko to ale większość posunięć rządu,MON-u itd. Ale co zrobić ? wyjść na " majdan" ? Oni już się zabezpieczyli przed takim ruchem obywateli a mianowicie: - w razie zamieszek i sprzeciwu wobec władzy w podobnej skali co na Ukrainie, nie będąc pewnym 100% lojalności policji i wojska, podpisali porozumienie o możliwości użycia obcych sił " porządkowych " na naszym terytorium bez zgody naszego parlamentu w ramach tzw. walki z terroryzmem i utrzymaniem demokracji. O tym fakcie nasze sprzedajne media nawet się nie zająknęły rzucając tematy zastępcze tj.Tryn.....cz czy inne. Jeszcze kilka miesięcy temu na tym portalu sporadycznie komentowano różne wydarzenia. Większość komentujących pisało na PZ czy DZ ale tam cenzura nie umieszczała negatywnych wpisów i prorządowi klakierzy nie mieli co robić. Tu z reguły umieszcza się większość komentarzy nawet tych negatywnych i chwała za to, dlatego i " agenciki " mają pole do popisu by wprowadzać zamęt i oczerniać tych zdrowo myślących.

    2. gronkiel

      ilu mamy generałów a ilu maja chinczycy?

  10. xxx

    Oby NATO nie okazało się tak "skuteczne" jak Liga Narodów w 1939 roku...

  11. Lewkon

    Norse po co w pierwsztch minutach dostac po lbie. Jezeli ktos wpadnie do Polski to niech wejdzie troche do srodka I zaopatrzenie it'd musi byc dostarczone a tak mamy okazje zformowac sie I zobaczyc w jaki sposob wrog sie porusza. Wielkie jednostki tuz pszy granicy przy zaskoczeniu I tak sie beda wycofywac. Jak bylo 1920? Zatrzalismy Rosje na bialorusi?

  12. łysy40

    Dopóki będziemy mieli na utrzymaniu polskiej armii 107 generałów-to ja nie uwierzę w modernizację i zdolności obronne naszych przysłowiowych sił zbrojnych.Jeśli ktoś się nie zgadza z tym,to niech mi wytłumaczy,że taka ogromna ilość generałów w naszej armii jest niezbędna.(wychodzi 1generał na 900żołnierzy)

  13. Norse

    Interesujące Ale mam kilka uwag......i nie odnośnie specyfiki Nato......ale naszej strukturze w Nato. Kwestią podstawową jest obrona członlów Nato............i jej nienaruszalnośći granic. "Polska, jako państwo graniczne Sojuszu, potencjalnie szczególnie narażone na negatywne skutki sytuacji kryzysowych powinna dążyć do zwiększenia spójności Paktu Północnoatlantyckiego przez aktywny udział w działaniach Sojuszu, także tych niezwiązanych z zagrożeniami, uznawanymi przez Polskę za priorytetowe" Proszę mi w takim wypadku wyjaśnić dlaczego dyslokacja wojska polskiego nadal po 15 latach przypomina Układ Warszawski. Dlaczego na ...PODSTAWOWEJ granicy wschodniej wojsko polskie dysponuje 2 pułkami rozpznawczymi (Białystok i Hrubieszów). W normalnej sytuacji w najbardziej newralgicznych punktach powinny być zlokalizowane siły mogące jeśli nie zatrzymać potencjalny atak to chociaż go SPOWALNIAĆ...aby reszta armii miała czas na wysłanie posiłków, reorganizacje, moblizacje i ustanowienie lini obrony. Nowoczesna armia od granic państwa do wisły dotrze w max 6 h.......mowa o jednostkach pancernych.......ile brygad zdąży sie załadować na lory kolejowe????????? Nie mówiąc o dotarciu na miejsce dyslokacji...np: z Żagania pod Modlin.????? Reasumując .. Przykładowy atak na podstawowym kierunku Białystok-Lublin siłami 2 korpusów zmechanizowanych (2 dywizje pancerne i 4 zmech ok 500- 800 czołgów. a to śmieszne siły) napotka opór 2 pułków rozpoznania.......z starym sprzętem ( w większości,,,białystok to typowy złom w hrubieszowie trochę lepij)...efekt...po 6-8 h przekroczenie linni wisły na odcinku ninimum 100-300 km Pomijam aspekt przewagi powietrznej przeciwnika............Nawet przy sprawny OPL I SP musi ktoś powstrzymać ATAK NA ziemi Więc czego broni polska ARMIA..........ODRY?????? A najbliższe jednostki to 1 brygada pod W-wa.......1 w Giżycku.....no i batalion podhalańczyków....... Żaden specjalista wojskowy nie ma pojęcia co to za dyslokacja.......... Ale bronią nas porozumienia i sojusze..:)...Ukraina również ma podpisane GWARANCJE z strony USA i UK oraz Rosji...ile to warte???????

    1. Zgryźliwy

      No! Wreszcie konkretny - od dłuższego czasu na tym forum - i merytoryczny komentarz! Też mnie zastanawia ta dyslokacja... Może chodzi o to by Rosja od razu wszystkiego nie zniszczyła i dlatego większość sił np. pancernych jest na zachodzie? A co będzie jak Niemcy przestaną się z nami "kolegować" albo Kanclerz się zmieni? Ich Taurusy będą miały bliżej... Ile mamy Krotonów, żeby ew. minować kierunki białostocki i brzeski? Zdążą wyprodukować odpowiednią ilość Baobabów? A śmigłowce ppanc? Przecież dla wojsk panc. te kierunki to jak wycieczka po stole do ping-ponga. Atak lądowy to jedno - a po co Ruskim tyle DPow-Des? Nie ma się co martwić dyslokacją. Gen. Koziej jest zwolennikiem baz. Zgromadzimy wszystko co mamy cennego w np. 20 bazach, Ruskie pierd... Iskanderami, Niemcy poprawią Taurusami, DPD zajmą nowobudowane magazyny coby się najeść czekolady i odnowić środki czystości. Tylko brakuje, żeby Litwini pomyśleli, że skorzystają z okazji i zajmą Sejny a może Białystok, Białorusini Chełm i Zamość, Ukraińcy Przemyśl a Czesi Kłodzko... Ale artykuł i komentarz wporzo!

    2. z prawej flanki

      w naszej nieciekawej sytuacji finansowej (programy modernizacyjne) budowa nowych garnizonów kosztuje ,to raz a po drugie optujesz za taka dyslokacja naszych zasadniczych sil aby znalazly sie od razu w zasiegu nawet lufowej artylerii naszego potencjalnego przeciwnika? Jest jeszcze trzecia i kluczowa sprawa ; kaźda (niemal) agresja poprzedzana jest sukcesywnym stopniowaniem pewnego konfliktu ,którego zarzewie zanim rozwinie sie w agresywne zamiary jednej ze stron daje tej drugiej c z a s na adekwatna do tegoź zagroźenia reakcje. Zazwyczaj ; chociaź niekoniecznie - przed czolgami idzie dyplomacja a caly czas ruchy potencjalnego przeciwnika monitoruje przecieź rozpoznanie ; nie ukryje sie obecnie jakiejkolwiek koncentracji (i wcześniejszych ich ruchów) jednostek o potencjale jednoznacznie wskazujacym ich wrogie zamiary a ochrone przed niespodziewanym uderzeniem z powietrza p o w i n n a zapewnić zintegrowana OPL z szeroka gamma środków ogniowych a nawet ; jako państwo frontowe - dysponujace wlasnym lotniczym systemem wszesnego ostrzegania. Nie ma zatem potrzeby dyslokować pod nosem potencjalnego przeciwnika wlasnych jednostek - inna oczywiście sprawa jest obecna dyslokacja WP ; niejako sila inercjii z czasów UW - pchnieta w obecne realia.P.

    3. rafaln

      we wrześniu 39 też próbowaliśmy bronić całego kraju - wszyscy wiemy jak się skończyło. We współczesnej wojnie manewrowej lepiej mieć trochę czasu na reakcję na ew. inwazję i przygotowanie kontrataku. Rozmieszczanie wojsk w pewnym oddaleniu od wschodniej granicy ma jak najbardziej sens strategiczny.

  14. z prawej flanki

    co dalej? A czy mamy innego sojusznika? Malkontentom podpowiem ; za rogatkami naszych granic czeka na nas ZBiR. No ,jeszcze możemy ; rzecz jasna - wylicytować na jakiejś aukcji internetowej broń "A"...

Reklama