Reklama

Odrodzenie ruchu kozackiego w Rosji miało miejsce w latach 90-tych XX w. Po swoistym boomie i modzie na „kozactwo”, wszystkie organizacje odnoszące się do tradycji różnorakich wojsk kozackich, które zostały zrzeszone w 11 rejestrowych wojskach, podporządkowano normom prawnym regulującym ich istnienie, ze szczególnym uwzględnieniem funkcji porządkowo-militarnej (służby państwowej).

Większość wojsk kozackich stacjonuje na południu Rosji, ale nie tylko: wojsko kubańskie ma siedzibę w Krasnodarze, dońskie w Nowoczerkasku, sybirskie w Omsku, terskie w Stawropolu, ussuryjskie we Władywostoku, irkuckie w Irkucku itd. Ataman - naczelny dowódca każdego z wojsk (kozacki generał) jest zatwierdzany przez prezydenta FR (nierzadko jest to już funkcjonujący przedstawiciel regionalnej administracji), natomiast wyższe stopnie oficerskie przez gubernatora regionu. Istotną rolę pełnią wciąż tradycyjne rady kozackie. Hierarchia stowarzyszeń/związków (tzw. obszcziestw) wygląda następująco: chutorskie, staniczne, miejskie, rejonowe, okręgowe i – na samym szczycie - wojskowe.

W Rosji chętnie porównuje się wojska kozackie do gwardii narodowej w Stanach Zjednoczonych, ale nie ma to większego sensu – wszak kozacy to nie tylko formacja paramilitarna, ale grupa społeczna, kulturowa etc. Kozacy jako społeczność wysoce zmilitaryzowana, z tradycyjnie wysokim poczuciem służby państwowej, mogą wykonywać szerokie spektrum zadań.

Począwszy od typowych dla paramilitarnej organizacji (także uzbrojonej), która ma dbać o wychowanie młodzieży w duchu  patriotycznym i prawosławnym, poprzez straż pożarną i leśną, formacji pomagającej w przypadku klęsk żywiołowych, pełniącej służbę ochrony obiektów publicznych (np. szkół, szpitali i przedszkoli), kulturalnych i porządku publicznego (słynne patrole kozacko-milicyjne), aż do obrony granic kraju, służby wojskowej w jednostkach armii regularnej i walki z terroryzmem.

Poszczególne wojska kozackie mają własne struktury, mundury, stopnie zbliżone do wojskowych, flagi i oznaki, mogą także dysponować bronią (zasadniczo białą (nahajki, kindżały, szaszki), ale w określonych przypadkach także palną).

O skali ruchu kozackiego może świadczyć fakt, że np. wojsko kubańskie zarejestrowane w 1992 r. jako „Kozackie Kubańskie Wojsko” ma zarejestrowanych ok. 30 tys. członków (kozaków). Stowarzyszenia/związki, które są oficjalnie zarejestrowane, a więc wpisane w państwowy rejestr stowarzyszeń kozackich, mają prawo do pełnienia służby państwowej, co reguluje m.in. ustawa z 2005 r. W 2010 r. szacowano oficjalnie, że w Rosji ok. 7 mln ludzi identyfikuje się z tzw. kozakami, a łączną liczebność wojskowych kozackich stowarzyszeń szacowano na ponad 700 tys. ludzi (nie licząc setek różnych organizacji tzw. nierejestrowych). Ustawodawstwo dotyczące kozaków jest bogate, ale i stwarza kłopoty (nie jest jednolite, jasne etc.), z których największe dotyczą właśnie wspominanej służby państwowej i prawa do noszenia broni.

Kozacy nie tylko stanowią pokaźny rezerwuar pożądanych z punktu widzenia resortów siłowych, w tym armii, zasobów ludzkich, ale także, mogą być wykorzystywani, formalnie bądź nieformalnie, przez służby specjalne, jako ochotnicy w konfliktach regionalnych. Ochotnicy kozaccy brali udział we wszystkich konfliktach zbrojnych na Kaukazie. Szczególnie aktywni byli w tej kwestii kozacy kubańscy, dońscy czy terscy.

Kozacy brali udział w konfliktach jeszcze z pierwszych lat 90-tych, w Naddniestrzu, czy Abchazji. W 1993 r. w konflikt abchasko-gruziński zaangażowali się mocno kozacy kubańscy, dopiero co odrodzonego Kubańskiego Wojska Kozackiego.

Jeśli ochotnicy formacji kozackich nie wzięli masowego udziału w wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 r., to tylko dlatego, że konflikt rozstrzygnął się w ciągu kilku dni (tzw. wojna pięciodniowa – 8-12.VIII.2008). Tym niemniej warto odnotować gotowość bojową kaukaskich narodów do wojny z Gruzją.

Pierwsze oddziały ochotników z Kaukazu Północnego, które wzięły potem czynny udział w walkach, przybył do Osetii Południowej już 5 sierpnia. Przypuszczalnie pod ogólnym mianem ochotników kaukaskich ukrywały się w tym przypadku wrogo nastawione do Gruzinów różne narody zamieszkujące północny Kaukaz: Kabardyjczycy, Adygejczycy, Czeczeńcy i inni.

Na "pomoc" mogli liczyć nie tylko Osetyjczycy, ale także – tradycyjnie – Abchazowie.Już w kwietniu 2008 r. kozacy dońscy zadeklarowali chęć wystąpienia przeciwko Gruzji w "obronie" Abchazji. Ich ataman Wiktor Wodołacki (wówczas naczelny wódz Związku Wojsk Kozackich Rosji i Zagranicy) poinformował publicznie, że Wojsko Dońskie może wysłać w rejon konfliktu nawet 15 tys. ochotników. „Wojska kozackie udzielały i będą udzielać pomocy obywatelom Federacji Rosyjskiej, mieszkającej w Abchazji, Osetii Południowej i na Krymie, gdzie atmosfera także jest niezdrowa” – oświadczył wówczas Wodołacki na konferencji prasowej w Rostowie nad Donem. Warto przy okazji wspomnieć, że Wodołacki był zarazem deputowanym do Dumy Państwowej. W sierpniu 2006 r. Związek Wojsk Kozackich Rosji i Zagranicy podpisał z Kozakami Abchaskimi umowę o współpracy. W świetle wydarzeń na Krymie z 2014 r. słowa atamana dońskiego nabierają innego wydźwięku – tym bardziej, że w czasie aneksji Krymu szczególnie aktywni byli właśnie kozacy dońscy.

Wojska kozackie uczestniczą aktywnie także w wojnie o Donbas. Spiritus movens rebelii w Słowiańsku stanowili m.in. kozacy terscy z tzw. „wilczej sotni” stanowiącej jądro niewielkiej grupy bojowej Igora Girkina vel Striełkowa. Grupa inicjująca zbrojny opór w Słowiańsku przeniknęła na teren Ukrainy z Krymu, gdzie przybyła na prośbę Kozaków krymskich. Potem przekroczyła granicę i znalazła się najpierw w Kramatorsku, a następnie w Słowiańsku (zdecydowano się na mniejsze miasto, jako, że obawiano się, że w ogromnym Doniecku i Ługańsku mała grupa zbrojnych „rozpłynie się”). Ta bojowa grupa „kozacka”, składała się z ochotników i wolontariuszy – łącznie ok. 50 ludzi, w tym 18 kozaków terskich ze wspomnianej „wilczej sotni”. Warto zaznaczyć, że wszyscy członkowie grupy Striełkowa mieli doświadczenie bojowe oraz specjalistyczne przygotowanie wojskowe.

Na Donbasie szybko pojawili się także kozacy dońscy z atamanem Nikołajem Kozicynem na czele. Już 3 maja 2014 r. kozacy dońscy, na dwóch ciężarówkach, pod flagami Rosji i Wojska Dońskiego, przekroczyli granicę i wzięli pod kontrolę miasto Antracyt. Szacuje się, że siły kozaków dońskich (nierejestrowych) – formowanej na przełomie kwietnia i maja tzw. „kozackiej narodowej gwardii wielkiego wojska dońskiego im. Płatowa” – liczyły kilka tysięcy ludzi. Kozacy Kozicyna kojarzeni są raczej z formacją o niskiej dyscyplinie, co więcej dość często dochodziło do starć między kozackimi oddziałami Kozicyna, nie uznającymi regionalnych władz, a siłami tzw. republik ludowych - ługańskiej i donieckiej.

Kozacy niepokornego atamana Kozicyna utworzyli na Donbasie swoiste quasi-niezależne „państwo kozackie” (Siewierodonieck, Lisiczańsk, Krasnyj Łucz, Ałczewsk). Kozicyn wielokrotnie podkreślał, że podlega tylko Panu Bogu i prezydentowi Putinowi. W wywiadzie z 4 stycznia 2015 r. nazwał DRL „fikcją”, kontrolowane przez niego terytorium „terytorium rosyjskiego imperium”, a Putina „imperatorem”. Oddziały „Kozackiej Narodowej Gwardii” walczyły na wielu frontach w Donbasie. W lutym 2015 r. biły się m.in. pod Debalcewem, podczas gdy w połowie miesiąca formacja - jako organizacja - znalazła się na „czarnej liście” UE.

Na oficjalnej stronie Facebooka „Kozackiej Narodowej Gwardii” atamana Kozicyna 8 maja br. pojawił się wiele mówiący wpis: „Po raz pierwszy w 70 lat po Zwycięstwie w paradzie w Moskwie będą uczestniczyć Kozacy. Szkoda tylko, że tego zaszczytu dostąpią jedynie kozacy kubańscy...”.

Marcin Gawęda


Absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Publicysta wojskowy, pisze dla magazynów branżowych, autor serii książek wydanej przez WarBook.

Reklama
Reklama

Komentarze (10)

  1. abc

    To ogrom rosyjskiego terytorium chroni rosyjska armie

  2. Geoffrey

    Te faszyzujące rosyjskie paramilitarne formacje mają z Kozakami tyle wspólnego, co Rosja z Rusią Kijowską. Czyli nic. Dym w oczy, rosyjskie bojowe kłamstwa.

    1. Marek

      No niestety w jednym i w drugim przypadku mają. O ile ze Rusią Kijowską związki są przede wszystkim przez Księstwa Nowogrodzkie, o tyle z rosyjskimi kozakami już proste, oczywiste i jasne. Formacje kozackie w Rosji Carskiej, były wiernymi matiuszce rasiji oddziałami opresyjnymi, które przede wszystkim służyły do tłumienia buntów w granicach imperium i do nadzoru zesłanych na Syberię więźniów. Putin dobrze wie co robi wskrzeszając w Rosji zniszczone przez bolszewików carskie tradycje.

  3. gość

    prawda jest taka, że ilość różnych organizacji paramilitarnych w Rosji (i ludzi z tym związanych) jest ogromna. Dodając do tego miliony karabinków AK w magazynach - ten kraj jest nie do zdobycia, również w wojnie konwencjonalnej.

    1. Urko

      Z tymi milionowymi zapasami to trochę już nieaktualne. W tej chwili pozostało w "zapasach" tylko 5-6 mln starych AK gdy jeszcze w 2012 roku zapasy broni strzeleckiej wynosiły ponad 16 mln z czego ok 3/4 to były Kałachy. Cała reszta ma zostać zniszczona do 2020 roku, ale oczywiście na to miejsce wejdzie nowa broń, której ma być podobno tylko 3-4 mln

    2. Mortimer

      A czy ktokolwiek planuje "zdobyć" Rosję, konwencjonalnie czy nie? Zachód tego nigdy nie planował, Chinom - póki co - bardziej się przydaje Rosja taka, jaką za rządów Putina jest: skłócona ze spokojną Europą i skazana na współpracę z Pekinem. Zdecydowanie korzystniejszą dla Chin.

    3. zen

      Nie ma kraju nie do zdobycia. A szczególnie nie jest nim Rosja. I zapewne o tym Rosjanie przekonają się szybciej niż myślą dzięki polityce Putina. Zapewne spora część tutaj piszących ma szansę dożyć czasów gdy Chiny skolonizują i przejmą daleki Wschód Rosji. Co do organizacji paramilitarnych to takowe jeśli są zdyscyplinowane i wpisują się w działanie demokratycznego państwa są bardzo pomocne. Natomiast mam wrażenie, że Putin ma skłonność do przekształcania tego typu organizacji w prywatne bojówki. To niszczy ich ideowość i obniża morale. I na dodatek te kozackie organizacje w Rosji w sporej części to nie jest kwiat narodu i z dyscypliną bywa na bakier.

  4. AWU

    Może powinni też uczcić pamięć XV Korpusu Kozackiego Wehrmachtu? Ich dowódca, zresztą doskonały kawalerzysta ze starej szlachty śląskiej (Bodzanowice) gen von Pannvitz został uhonorowany przez kozaków tytułem "atamana polnego" który był tradycyjnie przyznawany tylko carowi. Aby było ciekawiej von Pannvitz porozumiewał się ze swoim wojskiem po polsku. Pod koniec wojny zachował się przyzwoicie i pozostał z nimi w niewoli brytyjskiej co skończyło się deportacją do Sowietów z wiadomym skutkiem.

  5. kol

    Tacy żołnierze dla Rosji to na prawdę wielki skarb i można im nawet pozazdrościć takich żołnierzy, którzy pełnią kilka funkcji jednocześnie, a na dodatek są żołnierzami. Dlatego Rosjanie w konflikcie sobie poradzą, bo ich żołnierze mają umiejętności nie tylko zabijania, ale i łowiectwa, budowy, cieślarskie itd.

    1. Tratata

      Rosja w tej formie to przeszłość...Ostatnie mocarstwo kolonialne z kolonialnymi problemami. Właśnie dlatego militaryzują się na potęgę - czują, że to bliżej niż dalej.

  6. kol

    Tacy żołnierze dla Rosji to na prawdę wielki skarb i można im nawet pozazdrościć takich żołnierzy, którzy pełnią kilka funkcji jednocześnie, a na dodatek są żołnierzami. Dlatego Rosjanie w konflikcie sobie poradzą, bo ich żołnierze mają umiejętności nie tylko zabijania, ale i łowiectwa, budowy, cieślarskie itd.

  7. Klawisz spod 6

    Dlaczego "zaslug" - robia to co do nich nalezy. Dziadowie i pradziadowie przysiegali na wiernosc Carowi. A ze komus sie to moze nie podobac, to inna sprawa.

    1. kozak_z_tatarskiej_wólki

      Zapomniałeś tylko dodać, że tych co nie chcieli przysięgać to carowie wyrżnęli...

  8. pinokio

    brak mi tylko siedziby w kakiforni bo i tam tez mieli swoje forty ,ale nic straconego.

  9. Berger

    Współczesna nazwa "Kozacy" nie ma nic wspólnego z etnosem kozackim, który został zlikwidowany za panowania Katarzyny Wielkiej(pacyfikacja Siczy Zaporoskiej). Obecna nazwa nawiązuje do carskich formacji wojskowych z XIX. Równie dobrze Polacy mogliby przywłaszczyć sobie nazwę janczarzy(bo kiedyś walczyliśmy z Turcją i mieliśmy trochę jeńców których osadziliśmy w dobrach królewskich). Jest to klasyczny, wręcz podręcznikowy przykład zakłamywania historii.

    1. pinokio

      no to pusciles baka.to zawsze byly formacje pomocnicze.wlasnie ja zaklamujesz.

    2. DUST DEVIL

      Nie znasz się to się nie wypowiadaj. Sicz Zaporowska to była zgraja zbuntowanych chłopów. W Rosji natomiast kiedy mówi się o Kozakach to ma się na myśli KOZAKÓW DOŃSKICH, którzy od carycy Katarzyny otrzymali ziemie do zasiedlenia i to dzięki nim Rosja na przełomie wieków wygrała wiele bitew.

  10. tymon

    Może warto byłoby raczej stwierdzić, że kozacy stanowili listek figowy albo wisienkę na torcie wielkiej operacji FSB i GRU na Donbasie, a nie snuć opowieści o zdobycuu miasta przez 18 lekko uzbrojonych rosyjskich propańsrwowców?:-)