Reklama

Geopolityka

Trump wycofał USA z porozumienia z Iranem. UE, Rosja i Chiny za utrzymaniem umowy

Irański reaktor IR-40, fot. Nanking2012, Wikipedia. CC BY-SA 3.0
Irański reaktor IR-40, fot. Nanking2012, Wikipedia. CC BY-SA 3.0

Prezydent Donald Trump powiedział we wtorek, że wycofuje USA z międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Teheranem. Zapowiedział, że „potężne sankcje” wobec Iranu wchodzą natychmiast w życie. Za utrzymaniem umowy są wszystkie pozostałe kraje będące stronami porozumieniami, a więc Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Chiny i Rosja. Prezydent Iranu Hasan Rowhani ogłosił po wystąpieniu Trumpa, że jego kraj pozostanie stroną porozumienia nuklearnego pomimo wycofania się USA. Zagroził jednak, że zostało niewiele czasu na rokowania by utrzymać go w mocy. 

Trump rezygnuje z porozumienia z Iranem. Sygnał dla Korei Północnej

Według Trumpa porozumienie z Iranem z 2015 roku było w "samej swej istocie" nieudane, ponieważ ten "fatalny, jednostronny układ nie przyniósł pokoju".

Zdaniem prezydenta porozumienie to, które miało chronić USA i ich sojuszników, "pozwoliło Iranowi na dalsze wzbogacanie uranu". Dodał, że "żadne działania podjęte przez Iran nie były bardziej niebezpieczne, niż dążenie do (uzyskania) broni nuklearnej".

Trump podkreślił, że układ z Teheranem nie zapobiegł "destabilizującym działaniom Iranu", takim jak terroryzm. Dodał, że gdyby pozostawił w mocy dotychczasowe porozumienie, na Bliskim Wschodzie doszłoby do wyścigu zbrojeń nuklearnych.

Prezydent powiedział, że dowodem na to, iż układ zawarty z Teheranem w 2015 roku był nieskuteczny, są dokumenty ujawnione niedawno przez premiera Izraela Benjamina Netanjahu, z których wynika, że Iran dążył do zbudowania bomby nuklearnej, zwłaszcza przed rokiem 2003. AP zauważa, że dokumenty te nie dowodzą jednak, że Teheran pogwałcił ustalenia międzynarodowego układu po 2015 roku.

Trump ogłosił, że USA "wprowadzą sankcje ekonomiczne (wobec Iranu) na najwyższym poziomie", a jego administracja wdroży je natychmiast, ale da przedsiębiorstwom czas na zamknięcie swej działalności związanej z Iranem.

Prezydent powiedział, że jeśli Iran zdecyduje się na rozmowy w sprawie nowego porozumienia, to on "jest w stanie i jest chętny" do podjęcia negocjacji na ten temat. Według Trumpa Iran będzie chciał zawrzeć "nowe i trwałe" porozumienie. Podkreślił, że on sam chce trwałego rozwiązania problemu "irańskiego zagrożenia nuklearnego".

Trump zapowiedział, że amerykańskie restrykcje ekonomiczne mogą oprócz Iranu objąć również inne kraje. Doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton poinformował, że Trump podpisał memorandum wprowadzające w życie wszystkie zawieszone na mocy porozumienia z 2015 roku sankcje wobec Iranu.

Resort finansów USA ogłosił wkrótce potem, że w ciągu 90 dni wycofa licencje na eksport do Iranu dóbr i usług związanych z lotnictwem, motoryzacją, sprzedażą metali, aluminium, stali i węgla; po upływie 180 dni nałoży ponownie sankcje na transakcje związane z handlem ropą. Po upływie 90 dni wejdzie w życie zakaz nabywania przez Iran amerykańskich dolarów.

Bolton powiedział, że zagraniczne przedsiębiorstwa będą miały kilka miesięcy "na wyjście z Iranu". Dodał, że decyzja Trumpa w sprawie Iranu jest sygnałem dla Korei Płn., że USA "nie zaakceptują nieadekwatnych porozumień".

Jak komentuje AP, wycofanie USA z porozumienia nuklearnego to poważny problem dla sojuszników Ameryki, a zarazem decyzja, która pogłębi izolację Trumpa na arenie międzynarodowej.

Były prezydent USA Barack Obama skrytykował we wtorek decyzję Donalda Trumpa o wycofaniu Ameryki z porozumienia nuklearnego z Iranem i nazwał ją "poważnym błędem"; ostrzegł też, że posunięcie to doprowadzi do erozji wpływów i wiarygodności Stanów Zjednoczonych.

Iran może zacząć wzbogacać uran

Prezydent Iranu Hasan Rowhani ogłosił po wystąpieniu Trumpa, że jego kraj pozostanie stroną porozumienia nuklearnego pomimo wycofania się USA. Poinformował jednak innych sygnatariuszy układu, że pozostaje jedynie krótki czas na rokowania, które utrzymają go w mocy.

Jeżeli negocjacje zakończą się fiaskiem, Iran będzie wzbogacał uran "bardziej niż w przeszłości (...) w nadchodzących tygodniach" - oznajmił Rowhani.

Ogłoszona we wtorek przez prezydenta USA Donalda Trumpa decyzja o wycofaniu się USA z umowy nuklearnej światowych mocarstw z Iranem z 2015 r. jest "dyplomatycznym show" - ocenił w środę szef irańskiego parlamentu Ali Laridżani, cytowany przez państwową TV.

"Wyjście Trumpa z umowy nuklearnej było dyplomatycznym show (...) Iran nie jest zobligowany, żeby dotrzymać swych zobowiązań w obecnej sytuacji (...) To jest zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa (...) Nie jestem pewien, czy europejscy sygnatariusze porozumienia spełnią swoje obietnice" - oświadczył Laridżani. "Jest oczywiste, że Trump rozumie jedynie język siły" - zaznaczył. I dodał, że amerykański prezydent "nie jest umysłowo zdolny do zajmowania się sprawami" państwa - podaje agencja Reutera.

Europa za utrzymaniem porozumienia w mocy

Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini poinformowała we wtorek w oświadczeniu wydanym w Rzymie, że oczekuje, iż po wycofaniu się USA z porozumienia z Iranem inne kraje będą respektowały ten układ. Zaznaczyła, że UE jest zdeterminowana, aby utrzymać to porozumienie.

Mogherini napisała, że Unia Europejska zdecydowana jest utrzymać to porozumienie w mocy. Wezwała też międzynarodową społeczność do respektowania porozumienia nuklearnego z Iranem, mimo że prezydent Donald Trump ogłosił, iż wycofuje USA z umowy i ponownie nałoży sankcje na Teheran.

Szefowa unijnej dyplomacji oznajmiła, że UE żałuje, iż Trump podjął taką decyzję. Dodała, że jest "szczególnie zaniepokojona ogłoszeniem nowych sankcji" wobec Iranu.

Podkreśliła, że Unia byłaby usatysfakcjonowana, gdyby administracja USA ponownie rozważyła decyzję w sprawie umowy z Iranem. Zdaniem Mogherini porozumienie z Teheranem ma kluczowe znacznie dla bezpieczeństwa regionu, UE i całego świata. "Tak długo, jak długo Iran będzie respektował zobowiązania dotyczące kwestii nuklearnych - tak jak robił dotychczas - UE będzie zobowiązana do dalszego, pełnego wdrażania porozumienia" - napisała Mogherini.

Dodała, że UE ma pełne zaufanie do pracy i kompetencji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, która jak dotąd opublikowała 10 raportów potwierdzających, iż Teheran wypełnia warunki umowy.

Skierowała też przesłanie do obywateli i przywódców Iranu. "Nie pozwólcie nikomu rozmontować tego porozumienia. To jeden z największych sukcesów dyplomacji, jakie kiedykolwiek zostały osiągnięte. Zbudowaliśmy je razem. (...) Pozostańcie przy swoich zobowiązaniach, tak jak my pozostaniemy przy naszych" - powiedziała.

Szef francuskiej dyplomacji Jean-Yves Le Drian oświadczył w środę, że mimo wycofania się USA z porozumienia nuklearnego z Iranem ten układ międzynarodowy "nie upadł". Zapewnił, że wraz z Wielką Brytanią i Niemcami Francja będzie starać się uchronić umowę.

"Mamy do czynienia z wycofaniem się Amerykanów z porozumienia, ale samo porozumienie istnieje" - powiedział Le Drian we francuskim radiu RTL, zapewniając, że układ "nie upadł".

Podkreślił, że w poniedziałek spotka się z szefami dyplomacji Wielkiej Brytanii i Niemiec, by omówić "całą sytuację".

Socjaldemokratyczny minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas oświadczył we wtorek, że jego kraj będzie się starał utrzymać obowiązywanie umowy nuklearnej z Iranem mimo deklaracji prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu się USA z tego porozumienia.

"Będziemy próbowali utrzymać to ważne porozumienie, które sprawia, że Bliski Wschód i cały świat są bezpieczniejsze" - powiedział Maas niemieckiej telewizji publicznej ARD.

Premier Włoch Paolo Gentiloni oświadczył we wtorek, komentując decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu się z porozumienia nuklearnego z Iranem, że umowę tę należy utrzymać. Włochy podzielają stanowisko sojuszników z UE - dodał szef rządu w Rzymie.

Rosja i Chiny przeciw decyzji Trumpa

Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu USA z porozumienia nuklearnego jest "bezpodstawna" - oświadczyło we wtorek rosyjskie MSZ, podkreślając, że zdaniem Rosji Iran ściśle przestrzegał tego układu.

Resort zapewnił, że Rosja będzie kontynuować aktywną współpracę z Iranem i innymi państwami pozostającymi stronami porozumienia. Ministerstwo oświadczyło, że Rosja jest bardzo rozczarowana decyzją amerykańskiego przywódcy.

ChRL żałuje, że Stany Zjednoczone wycofały się z porozumienia nuklearnego światowych mocarstw z Iranem z 2015 roku, co zwiększa zagrożenie konfliktem na Bliskim Wschodzie - oświadczyło w środę chińskie MSZ.

Chiny będą gwarantem porozumienia i wzywają wszystkie strony tej umowy do zajęcia odpowiedzialnego stanowiska - oświadczył w Pekinie rzecznik prasowy MSZ Geng Shuang.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. bojowa owca

    Spoko. Przyjedzie na paradę. Opowie nam historyjkę o jakimś powstaniu i bohaterskiej śmierci i znów będziemy go kochać. Ludzie łasi na pieniądze NIGDY nic dobrego nie zrobili dla swoich obywateli. Co najwyżej kupili jakąś głupszą część.

  2. hym108

    bedzie wojna?

    1. Riddler

      Nie będzie, chyba, że poleci gen. Mattis. Wtedy możliwa będzie kolejna \"operacja pokojowa\" made in USA. Na razie to Trump wykorzystuje swoją kartę jako nieprzewidywalny polityk i stara się robić lepsze \"deale\" dla Ameryki. Przynajmniej on tak myśli, jednocześnie testuje, czy USA wciąż są liderem na świecie. Cła, Korea PŁN i teraz Iran są tego przykładem.

  3. pga

    Nie rozumiem kompletnie, jaki interes mają USA, Izrael, Syria czy Iran w ciągłym utrzymywaniu stanu konfliktu? Przecież - na logikę - to powinni być sojusznicy. Gdyby się dogadali, wypchnęliby Rosję z Bliskiego Wschodu, a do tego mogliby zrealizować projekty eksportu węglowodorów rurociągami przez Syrię do Europy, co przecież jest w interesie i Syrii, i Iranu. Dodatkowo uderzyłoby to w Rosję, która przecież na tym polu ma interesy sprzeczne z Damaszkiem i Teheranem. Ich sojusz z Moskwą jest nienaturalny, zwłaszcza Asad nie ma z niego żadnych korzyści, poza samym faktem utrzymywania się przy władzy. Asad nie ma też żadnego interesu w podtrzymywaniu konfliktu z Izraelem - ani politycznego, ani religijnego. Ideologia i religia mogą zaburzać racjonalne podejście Iranu do Izraela, ale myślę, że pragmatyzm mógłby jednak w dzisiejszych czasach zwyciężyć, podobnie w stosunku do USA - to nie czasy Chomeiniego. Jeżeli Arabia Saudyjska potrafiła sobie dobrze ułożyć stosunki z Izraelem (nie mówię o pozorach, tylko stanie faktycznym), to dlaczego nie Iran? Ostatecznie i dla Arabii Saudyjskiej znalazłoby się miejsce w tej układane, która mogłaby powstać pod patronatem USA, bo ani Saudowie, ani Iran nie mają potencjału, żeby zdominować cały region, i powinni po prostu dogadać się co do podziału stref wpływów. Gdyby powstała na Bliskim Wschodzie taka koalicja, to USA mogłyby oprócz wypchnięcia Rosjan zdyscyplinować również Turków, którzy byliby za słabi, żeby podskoczyć, a na Rosję nie mogliby już liczyć. Na tym wszystkim skorzystałby również ogromnie Izrael, którego podstawowym interesem jest przecież zabezpieczenie własnego bytu. Równocześnie mógłby ostatecznie zlikwidować problem z Palestyńczykami, którzy pozbawieni sojuszników przestaliby wreszcze ciągle podskakiwać i ujadać, a są w tym tak samo zajadli, jak bezmyślni i działają tak tylko dzięki inspiracji z zewnątrz. Tak więc uważam, że cały ten bałagan na Bliskim Wschodzie jest bezsensowny, naturalni sojusznicy walczą ze sobą, a państwa mające sprzeczne interesy zawierają sojusze. Absurd. Liczę na jakąś sensowną dyskusję, a nie prymitywne komentarze osób, którym wydaje się, że zrozumieli wszystkie mechanizmy rządzące tym światem i potrafią to zawrzeć w jednym złośliwym zdaniu oskarżającym o całe zło jedną czy drugą stronę. Ciekaw jestem, co miałby do powiedzenia w tym temacie np. Pan Repetowicz.

    1. Patriota

      No to bylo by sensowne rizwiazanie na bliskim wschodziw aczkolwiek kest jeszcze rosja ktora do tego mie dopusci i bedzie mieszac ile sie da byle tylko miec strefe wplywow. A co do Assada to dzieki rosji on zyje i utrzymuje sie u wladzy, jak by sie dogadali to niewiadomo co bylo by z Assadema on ma kilka wyjsc by utrzymac sie i najlepszym jest rosja bo jest nietykalny puki co. Co do Iranu to moze zgrozic energetycznie takze krajom ARABSKIM bo z tego co sie zdaje Iean ma jedne z najwiekszych zasobow ropy i gazu, a z drugiej strony jest to w interesiw rosji bo nadal sa mobopoliatami w europie no i zacislaja wspulprace z iranem.

    2. taki komentarz

      pardon, ale tyle lania wody jak to pięknie mogło by być, wszyscy powinni się miłować, broń Boże żadnych złośliwych zdań oskarżających o całe zło jedną czy drugą stronę.... tylko dlaczego w tej paplaninie czają się aż dwie strony które należy zniszczyć, czyli rozumiem te złe??? Rosja i zwłaszcza Palestyńczycy, czy to nie oni zasługują na najwięcej empatii jako naród najbardziej prześladowany na świecie?

  4. Marcin

    No i Amerykanie zrobili wszystkich w dutka , a wcześniej wykolegowali Kurdów. Ktoś mądry powiedział że USA nie mają przyjaciół a tylko interesy.

  5. gegroza

    Zaczynam żałować że lewak Obama skończył urzędować. Trump to albo wariat albo agent wpływu Izraela. Ale najpewniej jedno i drugie. A ropa 4,99 i producenci amerykańscy zacierają razem z ruskimi ręce.

  6. Kowalskiadam154

    Życie już wiele razy pokazało ile warte są wszelakie umowy i niech to będzie przestrogą dla wszystkich którzy chcą liczyć na innych zamiast na siebie

  7. Hanys

    Powstała oto taka sytuacja, że Rosja i Chiny oczywiście dalej będą respektować to porozumienie i najprawdopodobniej to samo zrobi Europa zachodnia i co? USA nałoży sankcje na Francję, GB i Niemcy za to że nie będą chcieli respektować zerwania umowy przez USA? Ciekawie wygląda też kontekst koreański, Kim właśnie zobaczył ile są warte umowy podpisane z USA :) Trump się izoluje na świecie... A już najbardziej dzisiaj bawi obecność Natanjahu na defiladzie zwycięstwa w Moskwie, siedział chyba dwa stołki od Putina :) Tu posyła rakiety na Damaszek a potem jedzie do Putina na defiladę, no to by wiele tłumaczyło, przecie nie pierwszy raz tam jechał, tylko tak jak mówię, to tłumaczy dlaczego Rosjanie nie strzelają w Syrii do izraelskich samolotów, bo tu jest szerzona propaganda przez niektórych, że nie strzelają bo nie są w stanie, no ale co wiadomo nie od dziś - są konszachty między Moskwą a Tel-Awiwem i tylko możemy się domyślać jakie i jak głębokie...