Siły zbrojne
Zielone światło dla produkcji szwajcarskich moździerzy
Szwajcarski Federalny Urząd Zamówień Obronnych wydał zezwolenie firmie GDELS-Mowag na rozpoczęcie produkcji kolejnej partii moździerzy samobieżnych Mörser 16 przeznaczonych dla tamtejszej armii.
Decyzja ta została wydana po pozytywnym zakończeniu szeregu testów egzemplarza prototypowego, przeprowadzonych latem tego rok. Samo zamówienie na nie zostało złożone jeszcze w kwietniu, a wydelegowanie środków na ich zakup zostały zabezpieczone w roku ubiegły. Oznacza to zakończenie wieloetapowego procesu wydawania pozwoleń i decyzji, który trwał od wielu miesięcy, co pozwoli na zakupienie 16 egzemplarzy wspomnianych Mörser 16. Będzie to wykonanie prawa opcji zapisanego w umowie z 2016 roku. Docelowa liczba wspomnianych pojazdów w szwajcarskiej armii zwiększy się w ten sposób z 32 do 48 egzemplarzy, a czas realizacji całego programu zostaje wydłużony do 2029 roku. Oprócz wspomnianych pojazdów zamówione zostały wozy amunicyjne oraz wozy dowodzenia. Pierwotnie planowano zakup ten sfinalizować jeszcze w roku ubiegłym, jednak proces negocjacyjny najwyraźniej trwał dłużej, niż zakładano.
Czytaj też
Mörser 16 składa się z moździerza RUAG Cobra kal. 120 mm, który zainstalowano w tylnej części kadłuba kołowego transportera opancerzonego Piranha III+. Modułowość systemu pozwala na jego integrację z dowolnym nośnikiem gąsienicowym lub kołowym. Masa własna moździerza wynosi 1200 kg, a jego zasięg skuteczny od 7 km (lufa o długości 160 cm) do 9 km (lufa o długości 200 cm). W pozycji transportowej przedział bojowy jest zakrywany dwoma rozkładającym się na boki pokrywami stropowymi, a czas potrzebny na przejście z pozycji transportowej do bojowej ma zajmować maksymalnie 60 sekund, natomiast czas potrzebny na opuszczenie stanowiska ogniowego wynosi tylko 30 sekund. Załogę pojazdu stanowi czterech żołnierzy.
Wysoką precyzję prowadzonego ognia ma zapewniać pełne zautomatyzowanie w zakresie rozstawienia, ładowania i prowadzenia ostrzału dzięki zastosowaniu napędów elektrycznych i automatu ładowania. System ten może prowadzić także ogień w trybie MRSI (Multiple Rounds Simultaneous Impact), który pozwala na jednoczesne uderzenie w cel pocisków wystrzelonych różnymi trajektoriami. Dodatkowo jest on także zintegrowany z artyleryjskim system kierowania ogniem INTAFF.
Zygazyg
Prosty , skuteczny i tani . Wieżowy system Raka dla jakby nie było moździerza , jest przekombinowany co sobą niesie że niepotrzebnie drogi. Czy podobny system na Rosomaku nie byłby dobrym pomysłem jako uzupełnienie Raków?
kapusta
@Zygazyg - a powiedz mi proszę, po kiego nam gorszy moździerz który w dodatku, ze względu na konstrukcję, jest bardzo podatny na uszkodzenia?
MAK
System może ma kilka zalet , ale więcej wad . Po pierwsze podczas prowadzenia ognia jest otwarty dach , wyobraź sobie zimę minus 15 stopni , śnieg lub deszcz ze śniegiem silny wiatr , albo lato upał 30 stopni a załoga Raka siedzi sobie w ciepełku i jest amunicja i załoga sucha co ma co ma duże znaczenie nie tylko dla załogi ale i dla amunicji i precyzji ognia itp. Nie wspomnę tutaj o ochronie załogi przed bronią chemiczną itp. Po drugie Rak może prowadzić ogień nie tylko stromotorowy ale również na wprost , ( jak z działa ) w razie potrzeby wzmacniając wsparcie piechoty ogniem bezpośrednim . Oczywiście manewrowość , szybkość otwarcia ognia czy opuszczenie stanowiska może być podobna .
rED
Największą wadą tego systemu jest to ze w razie wojny producent będzie miał zakaz wspierania klienta.
Dr. Pavl Kopetzky
I naszej, czyli natowskiej oraz dla odważnej i walecznej Ukrainy. Wojna trwa w najlepsze. F16! Real War
PGR
Wdaje się że na coś takiego można by przerobić BWP1 schodzące z roli wozów piechoty a cała moc produkcyjna niech idzie w BWP BORSUK
LMed
No cóż, wyraźnie nie stać tych Szwajcarów na coś takiego jak Rak.
Wuc Naczelny
Liczby robią wrażenie. Mamy tu liczącego się gracza na rynku zbrojeniowym.