Reklama

Siły zbrojne

Saudyjczycy na morskich zakupach

Wygląda na to, że Saudyjczycy chcą zakupić niszczyciele rakietowe typu Arleigh Burke, które stanowiłyby pływającą tarczę przed zagrożeniem ze strony Iranu - fot. US Navy
Wygląda na to, że Saudyjczycy chcą zakupić niszczyciele rakietowe typu Arleigh Burke, które stanowiłyby pływającą tarczę przed zagrożeniem ze strony Iranu - fot. US Navy

29 października br. opublikowano nowe informacje na temat kolejnej fazy zbrojeń Arabii Saudyjskiej, państwa które corocznie wydaje olbrzymie kwoty na pozyskanie nowych wzorów uzbrojenia. Tym razem, wygląda na to, że żniwa będzie przechodzić przemysł stoczniowy.



W ramach rozbudowy i modernizacji sił morskich Saudyjczycy chcą kierować się polityką dywersyfikacji dostawców - geograficzny układ kraju powoduję potrzebę posiadania dwóch flot, jednej na Morzu Czerwonym, a drugiej w Zatoce Perskiej. Od lat dostawcami sprzętu dla nich jest przede wszystkim Francja (Morze Czerwone) oraz Stany Zjednoczone (Zatoka Perska). Najbliższe miesiące nie mają zmienić tego układu, a jednocześnie pozwolić na zdobycie nowych kontraktów przez koncerny DCNS czy Lockheed Martin.

Według ujawnionych danych, Francuzi kończą bowiem negocjacje w sprawie modernizacji czterech fregat rakietowych typu Al Madniah oraz dwóch okrętów zaopatrzeniowych Boraida. Prace przy nich miałyby kosztować Rijad około 1,5 mld dolarów. Prace miałyby być realizowane na terytorium Arabii Saudyjskiej, obecnie do doprecyzowania pozostały jedynie szczegóły. Cała szóstka okrętów powstała w latach 80. XX wieku we Francji.

O ile w przypadku Francuzów chodzi o gruntowną modernizację już posiadanych okrętów, tak na spore zamówienia mogą liczyć stocznie amerykańskie. Saudyjczycy chcą bowiem dokonać sporych inwestycji we flotę Zatoki Perskiej na sumę około 23,5 mld dolarów. W ramach tej kwoty mowa o zakupie niszczycieli rakietowych typu Arleigh Burke (od trzech do liczby nieznanej), które wyposażone byłyby w sprzęt pozwalający na zwalczanie pocisków balistycznych. Ich uzupełnieniem mają być lżejsze okręty - mowa tu zarówno o wielozadaniowych typu LCS oraz niewielkich okrętach rakietowych, przydatnych na przybrzeżnych wodach Zatoki. Dodatkowo umowy miałyby objąć pozyskanie wielozadaniowych śmigłowców pokładowych Sikorsky MH-60R/S Seahawk.

Obecnie uderzeniowymi okrętami floty Zatoki Perskiej są cztery korwety typu Badr oraz dziewięć jednostek rakietowych typu Al Sadiq - wszystkie zbudowane w stoczniach amerykańskich w pierwszej połowie lat 80. XX wieku.

Poza tym nie da się ukryć, że nowe inwestycje dla sił na wodach Zatoki Perskiej są wymierzone w Iran. Choćby niszczyciele z możliwością zwalczania celów balistycznych mogą stać się swoistą "tarczą" Saudyjczyków przed zagrożeniem Teheranu.

Łukasz Pacholski
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama