Siły zbrojne
Radary precyzyjnego lądowania dla SZ RP – czy można było inaczej?
W dniu 15 grudnia 2012 r. Ministerstwo Obrony Narodowej ujawniło podpisaną dziewięć dni wcześniej umowę na dostawę systemów PAR (Precision Approach Radar) typu GCA-2000 firmy ITT Exelis.
Kontrakt, zawarty pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia Sił Zbrojnych, a amerykańską DSCA dotyczy dostawy 9 sztuk kompletów radarowych systemów precyzyjnego naprowadzania GCA-2000, pełniących rolę PAR i ASR (Airport Surveillance Radar), które będą służyć na lotniskach wojskowych i pozwolą zastąpić poradzieckie radiolokacyjne systemy lądowania RSP-10MN.
Według oficjalnych informacji uzyskanych z MON postępowanie zostało przeprowadzone w trybie FMS (Foreign Military Sales). Wartość umowy to około 100 mln USD, kwota ta obejmuje: dostawę, kompletną instalację i uruchomienie systemów, a także pakiet części zamiennych. Według MON GCA-2000 trafią do wszystkich rodzajów SZ RP tj. Wojsk Lądowych (Inowrocław), Marynarki Wojennej (Gdynia, Darłowo, Siemirowice) i Sił Powietrznych (Łask, Świdwin, Malbork, Dęblin, Balice). Starsza wersja PAR tego typu jest używana od prawie 10 lat w bazach w Krzesinach, Powidzu i Mińsku Mazowieckim.
Oficjalnie, zawarcie umowy dostawy uwarunkowane było wcześniejszym zawarciem umowy kompensacyjnej, odnośnie której negocjacje offsetowe zakończyły się 3 grudnia br. W ramach umowy offsetowej zawartej przez Ministerstwo Gospodarki polski podmiot (Wojskowe Zakłady Elektroniczne S.A. w Zielonce) mają otrzymać pełne uprawnienia (certyfikaty i licencje), dokumentację techniczną oraz szkolenia u producenta niezbędne do serwisowania, remontów oraz modernizacji już posiadanych zestawów do najnowszego standardu.
Tyle dobrych informacji. Jednak Ministerstwo Obrony Narodowej zapytane czy były rozpatrywane inne produkty (np. PAR-E firmy Eldis, Selex Sistemi Integrati PAR 2090C) stanęło na stanowisku, że „użytkownik końcowy i gestor sprzętu nie dopuszczali pozyskania innego typu radarów, gdyż SZ RP posiadają już na wyposażeniu GCA-2000 i dążą do unifikacji sprzętu. Takie rozwiązanie będzie skutkowało niższymi kosztami szkoleniowymi i eksploatacyjnymi”. Jednak jak dowiedział się portal Defence24 potencjalni konkurencyjni dostawcy oferują swoje produkty co najmniej dwukrotnie taniej włączając w to LCC (Life Cycle Cost) radarów (serwis i przeszkolenie obsług). Amerykanie z ITT dostarczą już gotowe radiolokatory GCA-2000 a strona polska będzie miała prawo jedynie je obsługiwać i naprawiać (WZE nie otrzymają kodów źródłowych). Konkurencyjne firmy są natomiast w stanie przekazać stronie polskiej pełną technologię produkcji, w tym kody elektroniki. Poza tym MON nie ujawnił, czy zakupione amerykańskie systemy spełniają normy Eurocontrol (synchronizacja z systemami cywilnymi), niezbędne do współpracy w ramach jednolitej kontroli powietrznej UE.
Oczywiście postępowanie w trybie FMS wyklucza pozyskanie innych radarów poza oferowanymi przez DSCA, jednakże czy nie można było owych 100 mln dolarów przeznaczyć na zakupy sprzętu, którego np. Stany Zjednoczone są jedynym producentem, a postępowanie dotyczące PAR przeprowadzić w trybie konkurencyjnym? Argumenty przemawiające za takim rozwiązaniem przedstawiliśmy powyżej.
(KT)
Aviator
Niezły pomysł ale uzasadnione jest aby w Bazach Lotnictwa Morskiego pracował tylko jeden Radar i nie klasy GCA ale PAR. Lotnisko w Siemirowicach posiada jeden nieoprzyrządowany kierunek podejścia więc PAR stanowiłby znakomite uzupełnienie dl kierunku 07. Załogi z lotnisk Oksywie i Darłowo mogłyby również prowadzić szkolenie w temacie podejść wg. PAR. Żaden problem i taniej. Dlaczego PAR a nie pełny GCA? Ponieważ Bazy Lotnictwa Morskiego posiadają znakomite radary obserwacji okrężnej ASR oraz SSR.