Reklama

Siły zbrojne

Ostatni Cichociemny skończył 100 lat

Mjr Aleksander Tarnawski / Fot. Krzysztof Boruta, arch. JW GROM
Mjr Aleksander Tarnawski / Fot. Krzysztof Boruta, arch. JW GROM

Jest jednym z 316., którzy skoczyli do okupowanego Kraju. W takim wyjątkowym dniu, z nieskrywanym wzruszeniem składamy drogiemu Jubilatowi najlepsze życzenia i dziękujemy, że zamiast odpoczywać przyjął na swoje barki - jak sam to kiedyś przyznał – zobowiązanie „reprezentowania” swoich Kolegów Cichociemnych, którzy odeszli przed Nim, z których wielu nie doczekało nawet wolnej Polski.

Mjr Aleksander Tarnawski ps. Upłaz, posiada bardzo silny charakter, otwarty umysł, a przy tym jest bardzo skromnym człowiekiem, który nigdy nie zabiegał o wyróżnienia i awanse. Świadczy o tym fakt, że dopiero niespełna 6 lat temu, po ponad 60 latach otrzymał awans na kolejny stopień wojskowy (kapitana - 2015, majora - 2018) - wojnę ukończył w stopniu podporucznika. Nie lubi o sobie odpowiadać, jednak często powtarza, że  w  życiu  jest  ważna  pasja,  uczciwość, praca  i  nieuleganie  ideologiom. To również człowiek niezwykle odważny…

7 września 2014 roku w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego Pan Aleksander Tarnawski po 70. latach od swojego skoku do Polski, ponownie skoczył ze spadochronem, tym razem z byłymi i obecnymi żołnierzami GROM-u – „spadkobiercami” Cichociemnych. Miał wówczas prawie 94 lata. Dla żołnierzy Jednostki Wojskowej GROM jest nie tylko przyjacielem ale wzorem siły i odwagi, wciąż wzbudzającym szacunek i podziw pod każdym względem.

image
Fot. Krzysztof Boruta, arch. JW GROM
image
Fot. Krzysztof Boruta, arch. JW GROM

ALEKSANDER JAN MICHAL TARNAWSKI, ps. „Upłaz” urodził się 8 stycznia 1921 roku w Słocinie w powiecie rzeszowskim. Szkołę powszechną i gimnazjum ukończył w Chorzowie. Studiował na Wydziale Chemicznym we Lwowie. Wybuch wojny zaskoczył do w Rabce.

Po wybuchu wojny wyjechał na wschód do Drohobycza. Tam został zatrzymany przez sowiecką policję. Po zwolnieniu przekroczył granicę węgierską i trafił do obozu dla uchodźców. Dzięki pomocy polskiego konsulatu w Budapeszcie, przez Jugosławię i Włochy dotarł do Francji. Został przydzielony do 1 Pułku Piechoty (1 batalionu) 1 Dywizji Grenadierów. W kwietniu 1940 roku wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty. Po klęsce Francji na węglowcu norweskim dostał się do Wielkiej Brytanii. 1 lipca 1940 roku przeszedł pod dowództwo brytyjskie i otrzymał przydział do Szkoły Podchorążych Broni Pancernej w Crawford. Po jej ukończeniu został mianowany kapralem podchorążym. Do maja 1943 roku służył w 1 Pułku Pancernym 1 Dywizji Pancernej. Zgłosił się do służby w kraju. Przeszedł szkolenie w dywersji. Cztery miesiące później został zaprzysiężony w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza w Chicheley. Skierowano go na staż w oddziałach brytyjskich. Potem trafił do Sekcji Dyspozycyjnej Sztabu Naczelnego Wodza. 1 marca 1944 roku został mianowany podporucznikiem ze starszeństwem.

image
Fot. Krzysztof Boruta, arch. JW GROM

Skok do Polski wykonał z 16 na 17 kwietnia 1944 roku w ramach operacji „Weller 12”, koło wsi Baniocha. Przystosowanie do warunków życia w okupowanej Polsce przeszedł w Warszawie przy ul. Mokotowskiej i w Świdrze (obecnie północna część miasta Otwocka). W maju przydzielony został do Podokręgu AK Nowogródek. Przydział otrzymał do 3 kompanii VII batalionu 77 Pułku Piechoty AK por. „Lwa” (Jana Wasiewicza). Pełnił tam funkcję oficera 3 kompanii. Po agresji Sowietów i operacji „Ostra Brama” przebywał w grupie ppłk. Janusza Szlaskiego, przedostał się do Grodna, a potem przez Białystok i Lublin dotarł do Otwocka, pozostając w dyspozycji ppłk. Szlaskiego. Został czterokrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Po wojnie ukończył Politechnikę w Gliwicach - Wydział Chemii. Przez wiele lat był pracownikiem naukowym Politechniki Śląskiej, pracował również w Instytucie Tworzyw Sztucznych i Farb. Napisał dziesiątki artykułów na temat chemii nieorganicznej, jest autorem wielu książek z dziedziny chemii. Prócz skromnego Srebrnego Krzyża za zasługi w pracy zawodowej i społecznej otrzymywał jedynie odznaczenia resortowe. W czasie wojny odznaczał się wielką odwagą oraz hartem ducha, w czasie pokoju poświęcił się nauce oraz nauczaniu młodych pokoleń. Był bezpartyjny, nigdy nie należał do  ZBOWiD-u. Mieszka w Gliwicach.

image
Fot. Krzysztof Boruta, arch. JW GROM

– Ten legendarny skoczek może być przykładem dla wielu młodych ludzi, którym zwykł mawiać: „planuj, rozwijaj się, nie daj sobą manipulować” – tak o Panu Aleksandrze, na Jego 95. urodzinach  na mówiła Anna Rowińska, zmarła kilka miesięcy temu, założycielka Fundacji im. Cichociemnych Armii Spadochroniarzy Krajowej.

Pan Aleksander Tarnawski jest Honorowym Prezesem Fundacji im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, szczególnie otwartym na dzieci i młodzież, których zawsze zachęca, żeby śmiało i z optymizmem patrzyli w przyszłość.

PANIE ALEKSANDRZE,WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!

Reklama

Komentarze

    Reklama