Reklama

Siły zbrojne

„Kałasznikow” nie tylko strzela, ale i pływa

Fot. kalashnikov.media/news
Fot. kalashnikov.media/news

Koncern Kałasznikow znany jest w Rosji nie tylko jako producent karabinków szturmowych i broni myśliwskiej, ale również jako dostawca lekkich i szybkich kutrów desantowo-szturmowych projektu 02510 (BK-16) dla rosyjskiej marynarki wojennej. Jednostki pływające tego rodzaju są coraz powszechniej wprowadzane do sił morskich jako doskonały środek do prowadzenia dywersji na rzekach i wodach przybrzeżnych.

Rosjanie wprowadzili do swojej marynarki wojennej dotychczas cztery takie jednostki (dla Floty Północnej i Floty Czarnomorskiej), ale w 2018 r. rozpoczęła się budowa kutrów desantowo-szturmowych projektu 02510 również dla rosyjskiej gwardii narodowej. Liczba docelowo zamówionych BK-16 nie jest jak na razie znana. Budowa nowych jednostek jest realizowana w należącej do koncernu Kałasznikow stoczni „Rybinskaja Wierf” w miejscowości Sudowierf w Obwodzie Jarosławskim. Podobnie jak i w przypadku kutrów desantowo-szturmowych „Raptor” projektu 03160, tak i tutaj Rosjanie wyraźnie wzorowali się na szwedzkich szybkich jednostkach pływających CB90 (Stridsbåt 90 H).

image
Kuter BK-16. Fot. www.seatech.ru

W pracach nad BK-16 uczestniczyli konstruktorzy z firmy Seatech, natomiast w siłowni wykorzystano silniki tej włoskiej firmy. Rosjanie oceniają je jako „najbardziej kompaktowe i najmocniejsze silniki wysokoprężne w swoim segmencie napędów okrętowych”.

Konstrukcja, wygląd i duża prędkość wyraźnie wskazują, że kutry BK-16 są przygotowane do działania według zasady „uderz i uciekaj”. Mają bowiem zasięg nie większy niż 220 Mm przy prędkości 20 w. Promień działania zmniejsza się jeszcze przy maksymalnej prędkości 40 w. Wewnątrz jednostki o długości 15 m, szerokości 3,8 m i wyporności 20,5 t stworzono dwa opancerzone przedziały: dla silników i dla desantu (dwóch członów załogi i 18 żołnierzy piechoty morskiej lub Specnazu).

Każdy żołnierz desantu ma własne siedzisko z wielopunktowymi pasami bezpieczeństwa oraz osłonami na głowę. Nie są to jednak fotele amortyzowane i są jedynie pokryte płótnem bez spodniej pianki. Amortyzowane siedziska mają tylko członkowie załogi. Kadłub kutra jest przystosowany od zamontowania na nim różnego rodzaju osłon balistycznych, np. chroniących znajdujących się na pokładzie strzelców.

image
Położenie przedziału silników oraz desantu w kutrze BK-16. Fot. http://www.seatech.ru

 Mają oni możliwość obsługiwania silnego (jak na tego rodzaju jednostki) uzbrojenia pokładowego, w skład którego wchodzą: trzy karabiny maszynowe kalibru 7,62 mm (obsługiwany przez żołnierzy desantu stojących na pokładzie) oraz zdalnie sterowany moduł bojowy wyposażony w jeden karabin maszynowy kalibru 12,7 mm i jeden granatnik 40 mm (obsługiwany z wnętrza kutra). Co ciekawe, dla zabezpieczenia obserwacji wokół kutra Rosjanie rozmieścili na jego pokładzie aż dziewięć kamer telewizyjnych.

To właśnie na bazie BK-16 koncern „Kałasznikow” opracował szereg rozwiązań, które zwiększają wydatnie jego możliwości bojowe. Zaproponowano np. montaż modułu uzbrojenia z kierowanymi lub niekierowanymi pociskami rakietowymi. Z powodzeniem sprawdzono również możliwość wykorzystania z pokładu kutra niewielkich, bezzałogowych aparatów latających.

Zgodnie z opisem przedstawionym na stronie producenta BK-16 jest przeznaczony do: „prowadzenia operacji w strefie przybrzeżnej, transportu żołnierzy i komandosów, lądowanie na nieprzygotowanym wybrzeżu, wsparcia ogniowego sił działających na lądzie, walki z piractwem i terroryzmem, ewakuacji medycznej, udzielaniu pomocy osobom znajdującym się w niebezpieczeństwie”.

W rzeczywistości głównym zadaniem szybkich kutrów projektu 02510 (podobnie jak projektu 03160 „Raptor”) jest dywersja i szeroko pojęte działania specjalne – w tym stawiania min (kuter może zabierać do czterech dennych min morskich).

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (13)

  1. Max

    Kopia szwedzkiej CB-90

  2. TOM

    a w środku zamiast siedzeń dla desantu dwa Kalibry?

    1. Davien

      I przy pierwszej próbie odpalenia kuter laduje na dnie.

    2. oskarm

      @TOM Policz najpierw masy i srodki ciezkosci. Nie ma szans by te okrety .ogly przenosic Kalibry.

  3. Xyz

    Podpłynęłyby na kotwicowisko, ostrzelały z RGPPANC i WKMow nasze okręty rakietowe, fregaty, uciekły i po Marynarce... Dlaczego nie budujemy podobnych jednostek skoro stacjonujac w Baltyjsku stanowią zagrozenie nie tylko dla okrętów ale i np. naszych platform wiertniczych?

    1. Podbipieta

      To nie na naszą linię brzegową...innemi słowy nie jest nam to potrzebne...i tyle..

    2. oskarm

      @XYZ W czasie wojny takie okreciki zostana rozstrzelane zanim zbliza sie na odleglosc skutecznego wlasnego ognia.

  4. Okręcik

    Juz kilka co najmniej lat temu pisałem, ze tego rodzaju sprzęt jest najlepszy dla naszej basenowej marynarki. Do pilnowania granicy w czasie pokoju jak znalazł, a i na wojnie się przyda. Kilka dużych okrętów [fregaty, niszczyciele, łodzie podwodne itd.] na wiele nam się nie zda w razie konfliktu bo szybko spoczną na dnie, a do zwalczania okrętów wroga wystarczy artyleria nabrzeżna, samoloty i ŚMIGŁOWCE - JAK JE W KOŃCU RZĄDZĄCY KUPIĄ. Bałtyk to mała sadzawka, aby stawiać na nie wiadomo jaką flotę, co pokazała już II wojna światowa.

    1. Czesio

      Do pilnowania granicy łajba o zasięgu 220 Mm jest bez sensu.

    2. Okręcik

      Zasięg to nie tylko odległość, gdzie można dopłynąć, ale i czas pozostawania w morzu - patrolowania. Sensu nie ma inwestowanie w duże, drogie okręty, bo nie ma nic, czego [w tym przypadku] nie da się posłać na dno. Im więcej jednostek, tym większa szansa ze któraś przetrwa. Im mniejszy i szybszy cel tym trudniej go dopaść. nasze położenie geopolityczne sprawia, że marynarka nie jest naszym priorytetem, a i ewentualny atak od strony morza, mało prawdopodobny i mało szkodliwy, choć oczywiście powinniśmy mieć możliwości kontrreakcji. Nie jesteśmy Wlk. Brytanią i to wojska lądowe oraz lotnictwo zadecyduje o naszym losie.

    3. oskarm

      @Okręcik - ja bym przywolal jeszcze skutecznosc dzial przeciwpancernych i bomb glebinowych z II WS i na tej podstawie postulowal koniecznosc ich posiadania na stanie WP!

  5. Smętek

    A u nas nowa dywizja. Reprezentacyjna.

  6. dim

    Plus ochrona aktywna. Że o tym nie mówią ? I cóż z tego ? Mówi się o \"ogromnych możliwościach\", których nie ma, gdy te prawdziwe ukrywa się. Zatem skoro (niektóre) ich czołgi dysponują już od dawna dopracowywanymi systemami obrony aktywnej, ruskie zapewne mają je gdzieś w magazynach, w tajnych skrzynkach, także na takie okręciki. Te i inne. Proporcja ceny ochrony aktywnej do ceny całości sprzętu jest bardzo niewielka, a producenci to oni sami, więc mają. A potem będzie \"zaskoczenie, że mają\" ?

    1. Banan

      Systemy obrony aktywnej to chyba posiada większość okrętów na świecie. A na czołgach to wcale taki mały koszt nie jest bo dochodzi do 30%.

    2. ZZZ

      Ruscy nie mają systemów ochrony aktywnej.

  7. ryszard56

    i to dla nas

  8. obserwator

    W razie rosyjskiej inwazji spodziewajmy się takich łódek od strony Bałtyku.

  9. ObywatelRP

    Bardzo podobny do szwedzkiego CB90.

  10. PKP kargo

    Dla Pomorskiego wot takie coś by było dobre, albo MW, ewentualnie dla PKP navy.. . Tylko jakaś rakietke dodać do tego.

  11. PKP kargo

    Bk 16 wygląda na grozniejsze od naszego Gawrona Slazaka czy jak mu tam... A to dlatego, że są uzbrojone...co się dzieje w naszym kraju! Kiedyś był w narodzie duch kawalerzysty niezwyciezonego a teraz... Socjal

  12. yaro

    W rzeczywistości głównym zadaniem szybkich kutrów projektu 02510 (podobnie jak projektu 03160 „Raptor”) jest dywersja i szeroko pojęte działania specjalne – w tym stawiania min (kuter może zabierać do czterech dennych min morskich). ----- I tak ma być koncepcja ściągnięta z ameryki i przez Rosjan udoskonalona.

  13. Aster

    Rosjanie skopiowali CB90 , moze my powinnismy tez zaczac kopiowac , bo mi sie wydaje ze predzej wyprodukujemy smiglowce niz kupimy...

Reklama