Reklama

Siły zbrojne

Gen. Deptula: myśliwce 5 generacji to odpowiedź na nowe zdolności Rosji i Chin [SKANER Defence24]

Fot. Nellis AFB Public Affairs/USAF
Fot. Nellis AFB Public Affairs/USAF

W programie SKANER Defence24 generał porucznik w stanie spoczynku David Deptula, dziekan Mitchell Institute for Aerospace Studies i główny planista kampanii lotniczej w czasie Operacji Pustynna Burza, przekonuje o zaletach samolotów bojowych 5. generacji i tłumaczy na czym polega ich przewaga nad maszynami generacji 4. Te ostatnie są coraz bardziej narażone na oddziaływanie systemów antydostępowych. Choć nieco droższe w eksploatacji, maszyny zaopatrzone w cechy stealth, zaawansowane systemy przetwarzania danych i sensory są znacznie bardziej skuteczne niż ich poprzednicy, a ich zastosowanie - zdaniem generała - jest znacznie korzystniejsze również z punktu widzenia stosunku koszt-efekt.

Zdaniem generała Deptuly o znaczeniu samolotów 5. generacji decyduje w dużej mierze wzrost możliwości systemów antydostępowych stworzonych w ostatnich latach przez Rosję i Chiny. Mogą one obecnie z powodzeniem zwalczać samoloty bez obniżonego echa radiolokacyjnego.

Jest to lekcja odrobiona przez te kraje po Operacji Pustynna Burza. Chociaż nawet wtedy już zalety samolotów trudnowykrywalnych zostały udowodnione. Jak powiedział gen Deptula już wówczas pierwszego dnia operacji F-16 wykonały niemal 1100 misji bojowych w celu zniszczenia 109 celów, a F-117 Nighthawk 45 misji dla zniszczenia celów. Przy obecności zaawansowanej obrony powietrznej maszyny te były więc wydajniejsze od samolotów 4. generacji ponad dwudziestokrotnie.

Obecna sytuacja jest podobna. „Własności stealth i walka elektroniczna utrudniają przeciwnikowi namierzenie samolotu, a sensory pozwalają pilotom na zrozumienie tego, co dzieje się na polu walki, by unikać obszarów, gdzie występują zagrożenia. Jednocześnie odnajdując obszary, na których mogą osiągnąć cele misji. Więc jeżeli dwa F-35 są w stanie wykonać zadanie, które kiedyś wymagało zaangażowania 20 maszyn poprzedniej generacji, to piloci F-35 zrobią więcej, z mniejszą liczbą maszyn.” – tłumaczy gen. Deptula. 

Skoro mniejsza liczba takich maszyn jest w stanie wykonać zadania, które wymagałyby użycia dużych grup uderzeniowych samolotów poprzednich generacji, to ich wykorzystanie oznacza raczej oszczędności a nie wzrost kosztów.  Zdaniem gen Deptuly powinny pamiętać o tym szczególnie państwa dysponujące stosunkowo niewielkim lotnictwem bojowym, takie jak np. Polska.

Generał mówił także o znaczeniu F-35 jako maszyny współpracującej ze starszymi platformami bojowymi i o tym jak to wpływa na efektywność tych ostatnich.

„Fuzja danych z wielozakresowego zestawu aktywnych i pasywnych sensorów F-35 odbywa się dzięki temu, że wydajna jest główna jednostka obliczeniowa F-35 a następnie obraz ten może, za pośrednictwem łącza danych, być przekazywany do innych systemów. […] zarządzając polem walki i kierując inne systemy uzbrojenia do rejonów ich wykorzystania w odpowiednim czasie, w tym samoloty 4 generacji i naziemne elementy OPL.” – powiedział generał.

Generał zapewnił też, że samoloty 5. generacji przy odpowiednim wysiłku logistycznym są w stanie operować z baz rozproszonych, szczególnie na terenie Europy gdzie istnieje bogata infrastruktura. Ocenił, że są w stanie współpracować z bezzałogowcami w podobny sposób jak starsze samoloty bojowe, jednak po wprowadzeniu zaawansowanych bojowych BSP ich potrzeby względem zaopatrywania w informacje będą lepiej predystynowały do współdziałania maszyny generacji 5.

Reklama

Komentarze (3)

  1. kd

    Nawet jakby myśliwce całkiem pozbawić stealth to nadal F-22 i F-35 mają miażdżącą przewagę nad Su-57 i J-20.

  2. Box123

    Priorytety posiadania uzbrojenia: GRUPA 1 - 80 samolotów f35, 10 baterii Wisły, 30 (21+9) baterii Narwi, 600sztuk K2 pl i potem przynajmniej 200 K3 PL, 160 wyrzutni Homar. Koszt ponad obecny plan modernizacyjny powiem wynieść około: 25mld + 10mld +15mld + 10 mld + 10mld tj. ok 70mld zł (jeżeli obecny plan zawiera środki na zakup kolejnych f16 to minus ta kwota, bo kupowanie kolejnych samolotów tego typu nie ma już dziś większego sensu). To oznacza, że dość potężną siłę moglibyśmy uzyskać w cenie modernizacji marynarki wojennej, która praktycznie nic nie wniesie do naszych zdolności obronnych. Uzasadnienie: priorytetem skutecznej obrony musi być przedewszystkim zatrzymanie ofensywy potencjalnego nieprzyjaciela w powietrzu. W przeciwnym razie wszystkie pozostałe elementy mogą okazać się niewystarczające. Po uzyskaniu przewagi w powietrzu nieprzyjaciel będzie mógł dowolnie zniszczyć pozostałe elementy naszej obrony, a przy dopuszczeniu większych strat własnych także szybko przełamać nasze systemy opl ( także już po realizacji programów wisla/narew). Jedynym samolotem, który umożliwia nam osiągnięcie tego celu bez konieczności posiadania setek maszyn, co jest w naszym przypadku nierealistyczne jest samolot f35. Jednak aby mógł on wykorzystać swoje właściwości musimy posiadac go w większych ilościach niż 32 sztuki, które w praktyce oznaczaja, że samolotów zdolnych do użytku w danym momencie było by max ok 25. Aby natomiast umożliwić lotnictwu kontynuowanie działań niezbędne jest rozszerzenie planów posiadania opl (samych lotnisk dla pięciu eskadr f35 powinno być przynajmniej 3 niezależnie od dwóch dla samolotów f16), a trzeba również zabepeczyc największe miasta. Idealnie było by posiadać więcej niż 10 baterii Wisły jednak ze względu na koszty raczej nie jest to możliwe, a ponieważ kilka lat temu za rządów poprzednikow nie skorzystaliśmy z okazji, żeby pozyskać ponad 20 baterii z Niemiec, konieczne jest znaczne zwiększenie ilości planowanych wyrzutni Narwi. Są to dwa elementy kluczowe żebyśmy w ogóle mogli myśleć o jakiejkolwiek skutecznej obronie. Uzupełnieniem muszą być silne wojska pancerne i rakietowe pozwalające na odparcie ataku na ziemi. Tutaj kluczową sprawą są kontrakty na K2 pl (lepszych niż nam daje Korea warunków mieć nie będziemy, a wynajdowanie koła od początku też nie ma sensu) oraz późniejsza współpraca nad czolgiem nowej generacji, a także realizacja programu Homar z możliwie dużą polonizacją w tym przynajmniej produkcją rakiet o zasięgu 300km w Polsce. Jeśli amerykanie nie byli by chętni na transfer technologi w tym obszarze, może tutaj również trzeba spojrzeć w stronę Korei. Jednocześnie już kupione himramsy mogły by zostać (można by nawet jeszcze dokupić 20 sztuk - to tylko koszt ok 1,5 mld zł) żeby w razie czego można było sprawniej przyjąć wsparcie USA. GRUPA 2 - po zabezpieczeniu środków na pierwszą grupę, można myśleć o kolejnej. Grupa 2 to przedewszystkim uzupełnienie i wsparcie grupy pierwszej: borsuki, spike na rosomakach, kolejne 120 krabow krabow oraz opracowanie do nich amunicji o wydłużonym zasięgu, realizacja opcji z kontraktu na drony uderzeniowe i zamówienie na kolejne 2-3 tys to nie było by wcale za dużo, dodatkowe wyrzutnie spike (min kolejne 250 sztuk chyba, że moskit ma jakieś perspektywy bliskiej realizacji to w tedy poczekać na moskita) ; niszczyciele czołgów (w liczbie ok 200 sztuk, po 8 do każdego batalionu rosomakow, borsukow i czołgów, więc w wersji kolowej i gąsienicowej, a nie tak jak obecnie jest to planowane jako jeden całościowy batalion), powinien być opracowany i wprowadzony następca szylki wyposażony jednocześnie w działka i wyrzutnie grom/piorun oraz maksymalnie zautomatyzowany do niszczenia dużych ilości, szybko lecących rojów dronow do zabezpieczenia baterii Wisły i narwii (przynajmnjej kilka na każdą baterie) ale zdolny do szybkiego przemieszczania się (nie wiem czy Pilica na ciężarówkach spełnia to kryterium. Do tego zakup pomostowych okrętów podwodnych, aby załogi miały się na czym szkolić do momentu pozyskania nowych ( + jeden ratownik) oraz 2 dodatkowe ndr-y tylko z lepszym maskowaniem np ucharakteryzowane na cywilne ciężarówki. Znaczna część powyższych projektów jest objęta obecnym planem modernizacyjnym, więc dodatkowe koszty realizacji tego punktu nie powinny być bardzo wysokie. GRUPA 3: jeśli udało by się nie wydać wszystkiego lub wygospodarować jeszcze jakieś środki można za nie przeprowadzić modernizacje wszystkich wersji langust i rozwinięcie pocisków do nich, dokonać zakupu smiglowcow transportowych w liczbie 60+60 (blackhawk + aw139), gdzie warunkiem zakupu tego drugiego powinno być odsprzedanie nam przez Włochów 51% udziałów w Świdniku. W przeciwnym razie tylko blackhawki. Przy zawarciu porozumienia z Włochami, można pomyśleć o podpisaniu kontraktu na dodatkowy śmigłowiec uderzeniowy ( tym głównym, jeśli postanowili byśmy w nie więcej inwestować, powinien być apach ale o tym w punkcie 4) w liczbie 64 sztuk (aw249). W przeciwnym razie ten zakup powinien być odłożony na później. Natomiast wszystkie kupowane blackhawki i ewentualnie aw139 powinny być wyposażone w rakiety do zwalczania czołgów. GRUPA 4: w tedy dopiero gdy środki na wszystkie wcześniejsze cele zostały by zabezpieczone, można zwiększyć wydatki na MW (fregaty, nowe op, ratownik itd) oraz jeżeli nadal była by taka potrzeba zakup 32 smiglowcow uderzeniowych apach ( ale tylko jeśli rozwój technolgii nie powodował by, że ich użycie na polu walki nie miało by już racji bytu i też dopiero w tedy gdy będziemy mieli już kupioną wystarczająca ilość samolotow f35, chociaż i tak wydaje ze nawet jeśli będziemy posiadać np 5 eskadr tych samolotów to i tak lepiej kupić dwie kolejne niż wydawać te pieniądze na bardzo drogie apache. W takiej sytuacji moglibyśmy kupić np 64 tańsze śmigłowce np: aw249, a jeśli nie dogadalibyśmy się z Włochami w sprawie Świdnika to cobry). Kwestią która powinna być podstawowa przy dokonywaniu wyboru projektów powinno być właściwe określenie priorytetów. Jeżeli wiemy, że mamy ograniczone środki oraz czas to należy skupić się na tych celach, które dają nam największe efekty i stwarzają największe szanse na powodzenie, a pozostale w zależności od ich wagi, odłożyć na poniej. W przypadku Polski, gdzie udana obrona w dłuższej perspektywie opiera się na otrzymaniu wsparcia, bardziej korzystne jest to aby pozyskać zdolności do zatrzymania wroga przez dłuższy czas niż za cenę rezygnacji z nich zabezpieczać baltyk, bo żeby to wsparcie otrzymać musimy najpierw do tego czasu przetrwać, a jeśli USA będzie chciało nam pomóc to może to zrobić drogą lądowa lub powietrzną i nawet jeśli było by to bardziej skomplikowane to i tak w końcowym rozrachunku daje nam większe szanse, niż jeżeli potencjalny przeciwnik wejdzie w nas jak w masło, tak jak Hitler w 39 i w trzy dni zajmie Warszawę. Bo możemy być pewni, że nikt nie zaryzykuje wybuchu wojny z Rosją, żeby przywracać nam niepodległość jak Warszawa upadnie. Dlatego jeśli nie chcemy powtorzyc scenariusza z 39' priorytetem powinna być realizacja inwestycji z grupy pierwszej

    1. Box123

      Taką ilość musimy posiadać niezależnie od posiadania lojalnych skrzydłowych. Lojalni skrzydłowi to tylko dodatek. Jeśli będą to dobrze ale 80 f35 to minimum, a kupowanie teraz kolejnych f16, które dają nam może minimalna przewagę nad samolotami Rosji, gdzie ta ma 15krotną przewage liczebną nie ma żadnego sensu. A ceny są praktycznie są takie same

  3. yaro

    Tajwańska gazeta Youth Daily News, wydawana przez resort obrony, opublikowała zdjęcia mobilnego pasywnego systemu radarowego, który został przetransportowany na wyspę Penghu (Peskadory). Na zdjęciach można zobaczyć pojazd z systemem opuszczający okręt desantowy. Zmodernizowany radar pasywny, zaprojektowany przez NCSIST jest zdolny do wykrywania samolotów stealth.

Reklama