Reklama

Geopolityka

Drugi dywizjon S-400 na Krymie w gotowości bojowej

Rosyjskie ministerstwo obrony przyznało oficjalnie, że drugi dywizjon S-400 „Triumf” na Krymie wszedł do dyżuru bojowego. Nie chodzi więc, jak informował pięć dni temu Kreml, o plany przemieszczenia dodatkowych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych i przeciwrakietowych dalekiego zasięgu, ale o wprowadzenie w stan gotowości bojowej tego, co jak się teraz okazało, już wcześniej przerzucono w okolice Sewastopola.

Zgodnie z komunikatem resortu obrony, w tej chwili na Krymie znajdują się dwie, gotowe do działań baterie rakiet przeciwlotniczych i przeciwrakietowych S-400 „Triumf”. Pierwsza została rozwinięta w okolicach Teodozji (we wschodniej części Krymu) i weszła do dyżuru bojowego w styczniu 2017 r. Drugą baterię rozstawiono w okolicach Sewastopola (zachodnia cześć Krymu).

Wejście na dyżur bojowy oznacza rozmieszczenie poszczególnych elementów baterii na pozycjach poza stałym punktem bazowania, ich topograficzne zorientowanie w terenie oraz rozpoczęcie wykrywania i śledzenie celów przez integralne środki obserwacji technicznej (radary i system dowodzenia i kierowania).

Według resortu obrony obie jednostki pochodzą z pułku przeciwlotniczego wchodzącego w skład sił powietrznych obrony przeciwlotniczej Południowego Okręgu Wojskowego. Nie oznacza to więc zwiększenia liczebności rosyjskiej armii, ale wskazuje na czasowe lub stałe przegrupowanie już istniejących sił. Przerzut dotyczy jednak tylko jednostek, w których wcześniej nastąpiła wymiana starszych zestawów przeciwlotniczych S-300 na nowsze S-400.

Zaskakuje krótka, niespotykana, a więc zupełnie niezrozumiała informacja przekazana w tym samym komunikacie Ministerstwa Obrony - o zdjęciu ze stanowiska „dowódcy pułku rakiet przeciwlotniczych”. Decyzja o przerzuceniu dodatkowej baterii S-400 „Triumf” mogła się więc nie spotkać ze zrozumieniem u wszystkich, rosyjskich specjalistów. Być może chodzi o nieuzasadnione sytuacją, zbyt intensywne wykorzystywanie nowego sprzętu i ludzi - tylko po to, by przypodobać się politykom.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (4)

  1. Anty-Che

    Powinno być \"na okupowanym Krymie\"

  2. xXx

    No i Ok

  3. Robert

    Brawo Rosja,musicie tych Amerykanskich bandytow trzymac w szachu, bo inaczej zniewola caly Swiat...

  4. Stirlitz

    Niby ten S-400 taki dobry, zasięg do 400 km a na taki mały półwysep wpychają już drugi dywizjon, do tego maja tam jeszcze różne S-300 i innego sprzętu od groma. Wniosek z tego taki, że parametry podawane publicznie mają się nijak do rzeczywistości, która już nie jest wesoła.

Reklama