Reklama

Siły zbrojne

Rosyjski NDR ćwiczy „propagandowo” w Obwodzie Kaliningradzkim [Foto]

Praktyczny start rakiety H-35 „Uran” z wyrzutni nadbrzeżnej systemu „Bał”. Fot. mil.ru
Praktyczny start rakiety H-35 „Uran” z wyrzutni nadbrzeżnej systemu „Bał”. Fot. mil.ru

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że elementy nadbrzeżnego dywizjonu rakiet przeciwokrętowych „Bał” wykonały symulowane strzelania w kierunku celów nawodnych znajdujących się na Morzu Bałtyckim. Komunikat Minoborony był o tyle zaskakujący, że dotyczył sprawdzenia tylko pięćdziesięciu ludzi i dziesięciu pojazdów. Dodatkowo praktycznie taka sama informacja była opublikowana przez Rosjan pięć miesięcy wcześniej.

Reklama

Dwa takie same komunikaty w pięć miesięcy

Zgodnie ze styczniowym komunikatem ministerstwa obrony symulowane ataki rakietowe systemu „Bał” nie były efektem specjalnych ćwiczeń, ale zostały przeprowadzone w ramach standardowego sprawdzenia gotowości bojowej. Pomimo tego dziesięć elementów dywizjonu rakiet nabrzeżnych zostały przerzucone drogą lądową na jeden z morskich poligonów.

Po przybyciu w rejon działań sprawdzono normy czasowe i sposób zajmowania pozycji (w tym czasy: przejścia wyrzutni z położenia marszowego do bojowego oraz załadunku rakiet z pojazdu transportowo-załadowczego na wyrzutnię), szybkość w przekazywaniu danych o obiektach nawodnych oraz sposób przeprowadzenia „elektronicznego” ataku na wskazane cele. Jednocześnie Rosjanie trenowali szybkie zejście z pozycji ogniowej po wykonaniu „strzelania” a więc sposoby unikania ognia kontrbateryjnego.

W próbnych strzelaniach wzięło udział do pięćdziesięciu żołnierzy oraz dziesięć sztuk techniki wojskowej i sprzętu specjalnego. Pomimo użycia tak niewielkich sił, zdarzeniu temu poświęcono oddzielną informację na stronie ministerstwa obrony. Zrobiono tak prawdopodobnie z trzech powodów. Po pierwsze Rosjanie po raz kolejny potwierdzili, że mają system „Bał” w rejonie Morza Bałtyckiego (chociaż nie zaznaczyli wyraźnie, że chodzi właśnie o Obwód Kaliningradzki). Po drugie wskazali, że system ten jest gotowy do operacyjnego działania. Po trzecie pochwalili się, że ich bałtycka, „nadbrzeżna bateria rakietowa” otrzymała zaszczytny tytuł „uderzeniowy” („udarnyj”), który przydziela się tylko jednostkom wojskowym o najwyższym poziomie wyszkolenia oraz gotowości bojowej.

undefined
Pomimo, że nadbrzeżna bateria rakiet przeciwokrętowych system „Bał” w Obwodzie Kaliningradzkim ma tytuł „uderzeniowej”, to służący w niej żołnierze nadal są wyposażeni w stare wyposażenie osobiste – w tym w stalowe hełmy. Fot. mil.ru

Nazwa taka jest w rosyjskiej armii dużym wyróżnieniem dla pododdziałów i formacji sił zbrojnych Rosji dając im dodatkowo prawo do noszenia charakterystycznego znaku heraldycznego. Tytuł „udarnyj” jest jednak przydzielany tylko na rok i w związku z powyższym musi być potwierdzany w czasie specjalnych inspekcji. Ostatnie „strzelanie” rakietowe było prawdopodobnie wynikiem takiego sprawdzenia weryfikującego, które wydłużyła o kolejny rok prawo używania nazwy „uderzeniowy”.

undefined
W dwóch, praktycznie takich samych komunikatach ministerstwa obrony z sierpnia 2017 r. i stycznia 2018 r. wykorzystano to samo zdjęcie wyrzutni rakiet przeciwokrętowych system „Bał”. Fot. mil.ru

Informacja o tym, że bateria nadbrzeżna nad Morzem Bałtyckim ma status „udarnaja” była praktycznie jedyna zmianą, jaką Rosjanie wprowadzili w styczniu 2018 r. kopiując dokładnie komunikat ministerstwa obrony z 31 sierpnia 2018 r. Wtedy też raportowano o sprawdzeniu gotowości bojowej tej nadbrzeżnej jednostki publikując film i zdjęcia (z których zresztą jedno zostało użyte w również w komunikacie w styczniu 2018 r.). W sierpniu 2017 r. mówiono również o pięćdziesięciu żołnierzach i dziesięciu pojazdach.

Może to oznaczać, że prawdopodobnie dokładnie ten sam komunikat pojawi się w czerwcu br.

Jaka rosyjska, nadbrzeżna jednostka rakietowa działa na wybrzeżu Bałtyku?

Nie wiadomo, jaki skład ma „bałtycka” jednostka rakiet nadbrzeżnych i czy rzeczywiście stacjonuje ona już w Obwodzie Kaliningradzkim. Cały czas pojawiają się bowiem sprzeczne informacje o tym: co zostało przerzucone w tamten region Rosji i kiedy. Przykładowo zgodnie z informacją przekazaną przez Interfaks w listopadzie 2016 r do Obwodu Kaliningradzkiego została już przebazowana rakietowa bateria nadbrzeżna systemu „Bastion” z ponaddźwiękowymi rakietami P-800 „Oniks”.

Jednak dopiero w grudniu 2017 r. rosyjskie, wojskowe służby prasowe przekazały dla portalu kalinigrad.ru informację, że właśnie zakończono przygotowanie dla baterii „Bastion” i „Bał” odpowiedniej infrastruktury. Tak więc dopiero wtedy było możliwe przerzucenie do tego regionu elementów obu systemów nadbrzeżnych. Tymczasem już w sierpniu 2017 r. informowano, że działa tam bateria „Bał”. Co ciekawe na stronie ministerstwa obrony nigdy nie opublikowano danych o „Bastionie” w Obwodzie Kaliningradzkim (i w ogóle w rejonie Bałtyku), podobnie jak o przerzuceniu tam systemu „Bał”. Były natomiast dwie wzmianki o jego sprawdzaniu w rejonie Morza Bałtyckiego.

W obu przypadkach chodzi prawdopodobnie o baterię „Bał” o takiej samej organizacji, jak ta, którą w 2012 r. wprowadzono do Flotylli Kaspijskiej. Informowano wtedy, że w jej skład wchodziło dziesięć pojazdów w tym samochodowy punkt dowodzenia i kierowania, pojazd łączności z radarem, pojazdy transportowo-załadowcze oraz wyrzutnie rakietowe. Całość za każdym razem obsługuje pięćdziesięciu ludzi.

undefined
Na zdjęciach publikowanych przez Minoboronę są prezentowane tylko wyrzutnie z czterech typów pojazdów jakie są wykorzystywane w nadbrzeżnych bateriach systemu „Bał”. Fot. mil.ru

Zwraca uwagę fakt,, że wszystkie komunikaty ministerstwa obrony są ilustrowane zdjęciami tylko wyrzutni, natomiast nie ma fotografii całej rozwiniętej baterii i innych pojazdów wchodzących w jej skład. Pojawiają się one jedynie przelotnie na filmach propagandowych, szczególnie tych – opisujących działania w Dagestanie, w rejonie Morza Kaspijskiego.

W rejonie Bałtyku mamy prawdopodobnie do czynienia z baterią w składzie: cztery kołowe wyrzutnie, z których każda może przenosić do 8 rakiet przeciwokrętowych H-35 „Uran” o zasięgu od 120 do 260 km (wersja H-35U) i prędkości 0,85 Mach oraz cztery pojazdy transportowo-załadowcze (z ośmioma rakietami zapasowymi każdy). Ten niepełny dywizjon został (być może tylko „propagandowo”) przerzucony do Obwodu Kaliningradzkiego prawdopodobnie jako odpowiedź na: wprowadzenie w polskiej Marynarce Wojennej dwóch nadbrzeżnych dywizjonów rakietowych z rakietami przeciwokrętowymi NSM i utworzenie Morskiej Jednostki Rakietowej.

Rosjanie co jakiś czas przekazują więc informację o działaniach swoich, lądowych wyrzutni rakiet przeciwokrętowych, potwierdzając, że oni również mogą z brzegu kontrolować dwustukilometrowy pas wschodniego Bałtyku… i atakować dodatkowe cele lądowe na terytorium Polski.

Co rzeczywiście mogą rosyjskie nadbrzeżne baterie rakietowe „Bał”?

W żadnym z komunikatów, dotyczących ćwiczeń „rosyjskich NDR-ów” - również tych, które odbywały się w innych rejonach Federacji Rosyjskiej, ministerstwo obrony nie informowało, w jaki sposób były wskazywane cele dla poszczególnych wyrzutni rakietowych. Oznacza to, że Rosjanie prawdopodobnie, podobnie jak Polacy, w reżimie podstawowym działają jedynie do horyzontu radiolokacyjnego (około 30-40 km), a więc w oparciu o wskazania z rozwiniętych na brzegu radarów obserwacji sytuacji nawodnej.

„Prawdopodobnie”, ponieważ niektóre źródła rosyjskie wskazują na możliwość naprowadzenia rakiet „Uran” za pomocą satelitów (co ma zapewnić im wyższość od amerykańskich rakiet Harpoon) oraz radarów pozahoryzontalnych (o zasięgu wykrywania celów nawodnych do 500 km) typu „Podsołnuch” (radaru takiego nie rozwinięto w Obwodzie Kaliningradzkim). Jeżeli tak jednak nie jest to rosyjskie pociski H-35, podobnie jak polskie NSM mogą być na razie wykorzystane jedynie w jednej piątej swoich możliwości zasięgowych.

undefined
Model wyrzutni kontenerowej dla czterech rakiet H-35 systemu Club-K. M.Dura

Zdjęcia z poszczególnych testów wskazują również, że wyrzutnie „Bał” są nadal wprowadzane do sił zbrojnych jedynie w wersji standardowej – na charakterystycznych, łatwych do zidentyfikowania, kołowych pojazdach wojskowych MZKT-7930. Rosjanie prawdopodobnie nie wprowadzili więc jeszcze, pokazywanych w modelu i makietach, systemów startowych zamontowanych w standardowych kontenerach. W takim przypadku do przewozu wyrzutni wystarczyłyby zwykłe samochody ciężarowe, a sama bateria w trakcie transportu i rozwijania byłaby praktycznie nie do odróżnienia od popularnych „Tirów”. Wprowadzenie „kontenerowego” rozwiązanie prawdopodobnie przesunięto na później, gdy poprawi się sytuacja finansowa budżetu ministerstwa obrony.

Nie są znane rzeczywiste parametry baterii „Bał”. Resort obrony informuje jedynie, że każda taka jednostka może razić cele na maksymalnej odległości 120 km, rozstawiając poszczególne wyrzutnie w odległości do 10 km od linii brzegowej (z rozstępem od 100 m do 1000 m od siebie). Zapas paliwa pozwala pojazdom jednostki poruszać się na odległość ponad 850 km, a czas rozwinięcia z pozycji marszowej jest nie większy niż 10 minut. Czas ten tak naprawdę potrzebny jest jedynie na ręczne wbicie uziomu, uruchomienie systemu operacyjnego z kabiny oraz hydrauliczne podniesienie kontenerów do pozycji startowej (pamiętając by za nimi nie było łatwopalnych materiałach, które mogłyby się zapalić od gorących gazów startowych). Nie trzeba natomiast rozwijać żadnych podpór wokół samochodów.

undefined
Nadbrzeżne wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych baterii „Bał” są rozstawiane w odległości od 100 do 1000 m od siebie. Fot. mil.ru

Każda bateria ma teoretycznie do wykorzystania zapas 84 rakiet z czego na czterech wyrzutniach mogą być maksymalnie 32 pociski (dwa pakiety czteropociskowe na każdym samochodzie). W rzeczywistości, w czasie ćwiczeń, zakłada się najczęściej tylko jeden pakiet z czterema rakietami. W takich samych zastawach są również transportowane i ładowane pociski zapasowe. By to było możliwe w terenie, każdy pojazd transportowo – załadowczy ma specjalny dźwig hydrauliczny, który pozwala na przełożenie na wyrzutnię nawet ośmiu rakiet jednocześnie. Przeładowanie pocisków ma przy tym trwać nie dłużej niż 25 minut.

Nie tylko „Bał”, ale może również „Bastion”?

Z wcześniejszych komunikatów opublikowanych przez rosyjską agencję Interfaks wynika, że od listopada 2016 r. poza baterią „Bał” w obwodzie Kaliningradzkim działa również nadbrzeżna bateria „Bastion” – uzbrojona w rakiety przeciwokrętowe P-800 „Oniks”. Zaletami tych pocisków są: prędkość naddźwiękowa (2,6 Mach) we wszystkich fazach lotu, zasięg (od 120 do 500 km) elastyczne zmiany trajektorii, mała skuteczna powierzchnia odbicia, duża głowica bojowa (o wadze 300 kg) oraz dwa typy naprowadzania –pasywny (na podczerwień) i aktywny (z wykorzystanie głowicy radiolokacyjnej).

undefined
Nadbrzeżna wyrzutnia rakiet przeciwokrętowych system „Bastion”. Fot. mil.ru

Rosjanie twierdzą, że przy strzelaniu salwą rakiety te mogą się komunikować i rozdzielać pomiędzy sobą cele. Wtedy informowano dodatkowo, że według ocen rosyjskich ekspertów wojskowych, „taki sposób rozmieszczenia „Bastionu” w Obwodzie Kaliningradzkim i jego zdolność do atakowania również obiektów naziemnych pozwala, jeśli to będzie konieczne, na zamknięcie drogi przez cieśniny duńskie na Morza Bałtyckiego dla okrętów potencjalnego przeciwnika, a także „przykrycie” wszystkich możliwych celów na terytorium Polski”.

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. sdf

    I rodzi się pytanie, dlaczego nasze okręty, nawet te projektowane nie przewidują posiadania przynajmniej jednej baterii Phalanx czy innego odpowiednika. Póki co wystarczy jedna rakieta do zatopienia każdego z naszych okrętów. Czy gawron/Ślązak miał przewidziane miejsce na system CIWS? Tak duże okręty powinny mieć to na stanie.

    1. Boczek

      Bo przewidują 2x35 mm programowalną amunicją, bo są dużo skuteczniejsze niż Phalanx i RAM. Tak G/S miał przewidziany RAM.

    2. Wróbel

      Gawrony, a właściwie cała jego seria 7 sztuk, bo tyle licencji zakupiono, w założeniu miały być okrętami modułowymi. Niestety, poziom intelektualny i chyba techniczny, kilku tysięcy urzędników MON tego nie obejmował. Uzgodniono jedynie jego siłownię. I to dostarczyła odbiorcy stocznia.

  2. Polanski

    Z Królewca jest deko dalej niż 500km do Cieśnin Duńskich.Może między Kołobrzegiem a Bornholmem to już tak.

    1. Wielbiciel Misia Puchatka - misia o wielkim sercu i odwrotnie proporcjonalnym rozumku

      A gdzie to jest ten \"Królewiec\"? To ten 123 km. na wschód od \"Danzig\" i 410 km. od Stettin?

    2. Polanski

      A rzeczywiście. Do Królewca wszędzie blisko. Szczególnie że do każdego miejsca OK jest 40 km z terytorium państwa NATO. Zasięg podstawowej artylerii lufowej. W połączeniu z IBCS można przyjąć, że zaoranie jest kwestią czasu.

    3. piszdalejnieustawaj

      Tak strategu - pod warunkiem że ta artyleria zdąży wystrzelić i będzie wiedziała gdzie - bo obawiam się że ani jedno ani drugie nie ma szans na wystąpienie w rzeczywistości. Do tego najpierw dowiedz się jaka jest celność takiej artylerii na 40 km a później pisz - czego ja wymagam. W wiki napisali 40 km to dla waszego kółka jest 40 km. A to że w rzeczywistości nikt na takie odległości nie strzela - tylko w wyjątkowych przypadkach to nie napisano. I piszesz podstawowej - a ile tej PODSTAWOWEJ ARTYLERII OBECNIE JEST W UŻYCIU - skoro podstawowa to powinno być jej kilkaset lub kilatysięcy? - no wyjaw tajemnicę ile?

  3. Marek1

    Pamiętając starą prawdę, że Rosja NIGDY nie jest tak słaba jak by chcieli jej wrogowie, ani tak mocna jak ona by chciała, warto zafiksować sobie te baterie na liście priorytetowych celów na terenie kaliningradzkiej obłasti.

    1. Fanklub Daviena

      A jak je chcesz \"zafiksować\"? USA w czasie Pustynnej Burzy miały 100% panowanie w powietrzu, systemy rozpoznania na poziomie, którego długo jeszcze nie osiągniemy, iracka pustynia jest bez roślinności i innych elementów ułatwiających zamaskowanie a mimo to... USA nie udało się zniszczyć ANI JEDNEJ WYRZUTNI SCUD PRZED ODPALENIEM PRZEZ NIĄ RAKIETY (a przecież przygotowanie SCUDA do odpalenia trwa ponad 45 min!). Jak więc wyobrażasz sobie namierzenie przez nas ultramobilnych \"Bałów\" w warunkach rosyjskiego maskowania, WRE, opl i parasola myśliwskiego? Dlatego zawsze na tym forum byłem przeciwnikiem kosztownych i głupich fanaberii typu \"fregaty rakietowe\" a zwolennikiem nowoczesnej opl, nowoczesnych min, nowoczesnej artylerii, łączności, rozpoznania, WRE i podobnej broni o najlepszym stosunku cena/efekt obronny. Dla \"fregat rakietowych\" (szczególnie OHP, które są kosztowną tarczą strzelniczą z praktycznie zerowymi możliwościami bojowymi) czy F-35, AH-64 a nawet F-16 relacja cena/efekt jest TRAGICZNA.

    2. Polanski

      Piękny przykład manipulacji. Nikt nigdy nie powiedział w taki sposób, jak ty to podajesz. Albo twój prowadzący. Podobno Bismarck powiedział, że Rosja nigdy nie JEST tak silna jak pokazuje, ani tak słaba jak wygląda. Zdecydowana różnica. Zdanie Jej wrogów ani Jej samej nie ma tu znaczenia. Przedstawiłeś sprawę tak jakby subiektywne zdanie Rosji miało jakieś znaczenie.

    3. Polanski

      Kup sobie mapę Okręgu Królewieckiego i Iraku. Tylko w tej samej skali. Na mapę Iraku połóż mapę Okręgu Królewieckiego. Juz kumasz? Prościej już nie można.

  4. taka prawda

    Rosja, w przeciwieństwie do Polski, ma radary OTH, których wskazania w zupełności wystarczają na wskazywanie celów rakietom przeciwokrętowym z tysięcy km (radary OTH nie podają pułapu celów, ale w przypadku okrętów pułap jest znany...). Może i rosyjskie siły liczyły tylko 50 osób i 10 pojazdów, ale w zupełności to wystarcza do zatopienia całej naszej marynarki wojennej...

    1. Davien

      Jedyny rosyjski radar OTH wskazujacy cele morskie to Podsołnuch o zasiegu 500km więc o tych tysiacach zapomnij. Nie ma go nad Bałtykiem, są na dalekim wschodzie i na M. Czarnym więc niezła wtopa. To urządzenia stacjonarne więc działaja tylko w jednym sektorze. I taka to prawda, a nie to co wypisujesz.

    2. Wajda

      Podsłonuch nie jest jedynym rosyjskim radarem OTH i nie wskazuje tylko celów morskich, powietrzne także. Jest jeszcze Laguna - słabsza i uboższa wersja \"Słonecznika\", oraz najnowszy pozahoryzontalny 29B6 Kontener o zasięgu pow. 3000 km. Rosja planuje z radarów Podsłonuch i Kontener stworzyć sieć monitorującą wzdłuż obwodu całej granicy. Ich pojawienie się w Obwodzie Kaliningradzkim to tylko kwestia czasu.

    3. Davien

      Podsołnuch jest jedynym radarem OTH wykrywającym cele morskie ani Kontener ani Woroneż ani Duga nie moga tego robic , są to radary wczesnego ostzregania przed celami powietrznymi i kosmicznymi Zasada działania OTH wykrywającego cele morskie jest nieco inna niz do wykrywania celów powietrznych i kosmicznych

  5. Cat 1966

    Kraj który nie potrafi wyprodukować dobrej pralki robi taką technikę wojskową jakiem cudem

    1. kronikarz rzeczywistości

      \"Kraj który nie potrafi wyprodukować dobrej pralki robi taką technikę wojskową jakiem cudem\" - kto ci naopowiadał takich bredni? Gazeta Wyborcza? W 2016 eksport rosyjskich pralek skoczył o 220%. Sam bym chętnie kupił, gdyby w Polsce były dostępne, bo są lepsze jakościowo od tego dziadostwa w UE, bo mają metalowe, a nie plastikowe łożyska, nie mają \"programowanego starzenia\" i są naprawialne. Rosja produkuje u siebie praktycznie wszystko, łącznie z aparaturą RVG czy aparaturą do sztucznego oddychania albo dializy. To kraj, który w ubiegłym roku wg Bloomberga był na 8 miejscu pod względem patentów, na 4 miejscu pod względem ilości kształconych inżynierów i na 13 miejscu pod względem nowoczesności gospodarki. To my żyjemy co raz bardziej w NeoSowietach gdzie albo zaczyna brakować cukru, albo jajek, albo węgla, gdzie dodają jakiegoś syfu do mięsa, gdzie jest co raz mniejszy wybór w sklepach (naprawdę! koncentracja handlu i hurtowni doprowadziła do tego, że wybór produktów jest dużo mniejszy niż w latach 90.!) i który nie jest w stanie budować tego, co w latach 70. potrafił bez problemu: cukrowni, mleczarni, cementowni i takie rzeczy jak wirówki, prasy filtracyjne itp. musimy, jak kraj III Świata, importować z zagranicy.

    2. Waldorf&Statler

      Wolą robić rakiety a pralki importują.

    3. Wajda

      Właśnie się zastanawiam, czy są jakieś produkty, których Rosjanie nie produkują i prawie nic nie przychodzi mi do głowy...

  6. Davienwienajlepiej

    Jak to przecież nasi forumowi szpece od wiedzy wszelakiej pisali ze Rosjanie nie mogą i nie potrafią wskazywać celów poza horyzontem a tutaj taka supriza , mogą wskazywać cele przez satelity. Oni taki system mieli 40 lat temu ale davien pisał ze nie może działać. Wtedy potrafili a teraz już nie. Pisałem o tym tyle razy ale w Wikipedii tego nie napisali wiec dla naszych ekspertoff to niemożliwe. Rosjanie już są 2 kroki do przodu. A o nowym niewielkim radarze rozpoznania artelyrejskiego aesa tez pewnie jeszcze nie napisali a on już jest w jednostkach. Wiec to co robią Rosjanie to jest game changer. Jak dopracuja su-57; t14, s500, nowe okręty podwodne VI generacji, zbudują mig-a 41 to reszta zostanie na lata do tylu

    1. Voodoo

      Davien twierdził że Kaibr nie przeleci więcej jak 1000 km....że S400 to tylko prototyp...że w \'83 roku OP Typhoon nie pływał...ze MiG 31 nie dopadł SR71 nad Morzem Barennsa....za to lubi RSC chodź fizycznie nie ma pojęcia o co w tym chodzi

    2. chwila prawdy

      Historia Rosji zna już wiele przypadków, gdy w laboratoriach zbudowano jakieś nowe urządzenie, ale ich przemysł nie był w stanie go produkować. Często (ale nie zawsze!) te \"coś\" było ukradzione na zachodzie. \"Jak dopracują...\" - to będzie rok 2040. Umknęło ci, że T14 już został \"przesunięty do rezerwy produkcyjnej\" - czyli nie będzie produkowany przez najbliższych kilka lat. Czy Su57 przewyższa czymś obecne rosyjskie myśliwce? Stealth nie ma i nie będzie, bo oficjalnie jest nie potrzebne (tylko po co w takim razie pracują nad tym od tylu lat?) - więc po co go produkować? Nowe okręty podwodne też coś nie chcą za bardzo pływać. Komu wskazywały cele sowieckie satelity w 1978 roku? I jak?

    3. Gal

      Tak jak napisałeś \"jak dopracują\" ;)

  7. Davien

    Ciekawe jak chca naprowadzać pociski z głowica aktywna za pomoca satelit czy OTH?i ciekawe czemu akurat Urany a nie nowocześniejsze Oniksy?

    1. ssssssss

      Tak samo jak to robią od lat osiemdziesiątych z rakietami z anteji.

    2. Voodoo

      Bo już mają coś nowszego od Onyksa a Glononass jest bardziej odporny na zakłócenia jak amerykański bo....jest lampowy i jest ich więcej na różnych orbitach....znowu się wyglupiłes nie czytasz uważnie swoich płatników tzn ich analiz....

    3. Wajda

      Szulc pisał jeszcze w latach 90-tych: \" Do naprowadzania rakiety na cel służy monoimpulsowa, aktywno-pasywna głowica radiolokacyjna, opracowana w CNII Granit. Ma ona zasięg aktywnego poszukiwania ok. 50 km z dokładnością 75 m i zakres wychylenia anteny +45°, co umożliwia wykrycie celu nawet przy bardzo zgrubnym naprowadzeniu. W trybie pasywnym wykrycie emisji stacji radiolokacyjnych (zakres pracy jest dopasowany do radarów systemów przeciwlotniczych okrętów) następuje z odległości ok. 80 km. Algorytm jest przy tym następujący: po wyprowadzeniu pocisku przez układ bezwładnościowy (opracowany w Omskim Zakładzie Elektromechanicznym pod oznaczeniem SzJu80-066B) włącza się system pasywny, a w razie braku sygnałów następuje przełączenie anteny na tryb aktywny. Po namierzeniu i rozpoznaniu celu lub gdy zaktywizują się radary przeciwnika, głowica powtórnie przełącza się na tryb pasywny. Kolejne włączenie radaru następuje w bezpośredniej bliskości celu, dla dokonania ostatniej korekty naprowadzania, nie pozostawiając nieprzyjacielowi czasu na przeciwdziałanie. Na dodatek są stosowane różnorodne metody walki z zakłóceniami aktywnymi (m.in. zmiana parametrów promieniowania na zasadzie losowej) i pasywnymi. Trajektoria lotu zależy od odległości celu gdy jest ona mniejsza od 120 km, pocisk leci przez cały czas na wysokości ok. 15 m nad wodą, gdy cel jest bardziej odległy, rakieta wznosi się na wysokość ok. 14 km i zniża w odległości ok. 40 km od celu. Po rozpoznaniu celu, pocisk zniża się po raz kolejny i kontynuuje lot na wysokości poniżej 10 m.

  8. Rezerwista

    Własnie po to są potrzebne Kraby z amunicją =>40km

  9. Lucjan 3

    Taki oto mam pomysł na powyższe zagrożenie: roje amunicji krążącej o zasięgu do 250 km skutecznego rażenia i prędkości przelotowej powyżej 250 km/h przy b. niewielkiej wysokości lotu. Do tego odpowiednie oprogramowanie (autonomia w rozpoznawaniu celów wojskowych zarówno ciężkich jak i siły żywej - wykorzystanie \"sztucznej inteligencji\") i odpowiednie głowice bojowe. Myślę, że nie są to wymagania, którym nie sprosta polski przemysł obronny i nie ważne czy państwowy czy prywatny.

Reklama