Reklama

Geopolityka

UE pogłębia współprace wojskową. Polska planuje dołączyć do projektu

Fot. European Council / Flickr.com
Fot. European Council / Flickr.com

Na szczycie w Brukseli szefowie unijnych państw i rządów podjęli polityczną decyzję ws. uruchomienia stałej współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności. „To historyczny krok” - mówił szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Po pierwszej części szczytu premier Beata Szydło powiedziała, że Polska jest gotowa do wzmacniania europejskiej polityki obronnej i przystąpienia do wzmocnionej współpracy strukturalnej.

Szefowie unijnych państw i rządów podjęli w czwartek na szczycie w Brukseli polityczną decyzję ws. uruchomienia stałej współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności. "To historyczny krok" - mówił szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Decyzja w tej sprawie toruje drogę do określenia warunków, na podstawie których możliwe będzie wejście do tego kolejnego kręgu unijnej integracji. Tusk podkreślał, że uzgodniono, aby stała strukturalna współpraca (PESCO) była ambitna i otwarta na zainteresowanych.

Tusk poinformował, że wspólna lista kryteriów i zobowiązań wraz projektami dotyczącymi zdolności obronnych ma być uzgodniona przez kraje członkowskie w ciągu trzech miesięcy. "Taka współpraca pozwoli UE iść w kierunku głębszej integracji w obszarze obronności. Naszym celem jest, by była ona ambitna i inkluzywna - każdy z krajów unijnych jest zaproszony, by do niej przystąpić" - powiedział szef Rady Europejskiej.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przypomniał, że już w 2014 r. mówił o potrzebie pogłębienia współpracy krajów UE w dziedzinie obronności. Zwrócił uwagę, że zapisy na ten temat znajdują się w Traktacie Lizbońskim.

Mówiłem wtedy [w 2014 r. - przyp. red.] o współpracy strukturalnej (w dziedzinie obronności) i powiedziałem, że jest to śpiąca królewna Traktatu Lizbońskiego. Królewna się teraz budzi, ponieważ w ciągu ostatnich miesięcy przedstawiliśmy propozycje dotyczące europejskiej obronności.

Jean-Claude Juncker, szef Komisji Europejskiej

Jak dodał, cieszy się, że w czwartek wszyscy szefowie państw i rządów zgodzili się na propozycje KE ws. stworzenia Europejskiego Funduszu Obronnego. Tłumaczył, że jest on niezbędny, "ponieważ w Europie mamy 178 typów systemów broni, a USA mają 30, w Europie mamy 17 typów czołgów, podczas gdy USA mają jeden".

To, że kraje UE jednomyślnie zgodziły się na uruchomienie PESCO, nie oznacza, że wszystkie będą chciały wejść do tego kręgu. Pogłębieniu współpracy wojskowej od dawna sprzeciwiała się Wielka Brytania i teraz dodatkowo w obliczu jej wyjścia z UE trudno wyobrazić sobie, by chciała iść w tym kierunku. Polska wstępnie zgłasza zainteresowanie, ale stawia warunki. Nasz kraj nie chce, by unijna obrona dublowała wysiłki NATO. Jest też obawa, że otwarcie naszego rynku zbrojeniowego w razie wspólnych zakupów zaszkodzi naszemu przemysłowi.

Na razie nie jest jasne, jak dokładnie będzie wyglądała stała strukturalna współpraca. Z wypowiedzi dyplomatów mniejszych krajów wynika, że boją się one, że warunki przystąpienia do PESCO będą tak skonstruowane, że będzie trudno je spełnić (np. dostarczenie dużej liczby żołnierzy, sprzętu lub zapewnienie wydatków na odpowiednim poziomie).

Z drugiej strony pozostawanie poza PESCO może być niekorzystne finansowo. Czwartkowy szczyt poparł utworzenie Europejskiego Funduszu Obronnego, w którym jeszcze nie teraz, ale po 2020 r. mają się znaleźć poważne pieniądze na obronność. Teoretycznie nie jest powiązany z PESCO, ale gdy stała strukturalna współpraca już ruszy, może być pokusa, żeby kierować środki do państw biorących w niej udział.

Z Europejskiego Funduszu Obronnego mają być finansowane badania i innowacje w zakresie wyposażenia obronnego i technologii obronnych, a później potencjalnie wspólne zakupy sprzętu zainteresowanych państw członkowskich. KE przewiduje 500 mln euro na 2019 i 2020 rok w ramach specjalnego programu dotyczącego obrony i rozwoju przemysłowego, a po 2020 roku 1 mld euro rocznie. Propozycja zakłada, że stanie się on dźwignią dla finansowania krajowego, dzięki czemu ma dać całkowite inwestycje w rozwój zdolności obronnych w wysokości 5 mld euro rocznie po 2020 roku.

Urzędnicy unijni przekonywali, że warunki wejścia do współpracy PESCO mają być przygotowane w taki sposób, by najlepiej wszystkie państwa członkowskie mogły w niej uczestniczyć. Na tym etapie nie wiadomo jednak, jakie dokładnie miałyby to być kryteria. Ich przygotowaniem mają się zająć unijni ministrowie.

Załącznik do unijnego traktatu mówi, że zainteresowane kraje muszą intensywnie rozwijać zdolności obronne przez krajowe finansowanie, a także brać udział w siłach wielonarodowych, głównych europejskich programach dotyczących wyposażenia oraz działaniach Europejskiej Agencji Obrony. W momencie podpisywania Traktatu Lizbońskiego w 2007 r. zakładano też, że państwa członkowskie do 2010 r. będą miały zdolność dostarczenia jednostek bojowych i logistyki do wsparcia ich zadań na okres od 30 do 120 dni.

W czwartek po pierwszej części szczytu UE w Brukseli poświęconej bezpieczeństwu UE premier Beata Szydło powiedziała, że Polska jest gotowa do wzmacniania europejskiej polityki obronnej i przystąpienia do wzmocnionej współpracy strukturalnej. Szydło zaznaczyła na konferencji prasowej, że pierwsza część unijnego szczytu dotyczyła bezpieczeństwa UE w zakresie wewnętrznym i zewnętrznym. Jak relacjonowała premier, na czwartkowej sesji szczytu UE przedstawiła stanowisko Polski, które bardzo mocno wspiera przyjęte konkluzje.

W naszym przekonaniu Europa powinna robić więcej dla swojego bezpieczeństwa, tak właśnie - w zakresie zewnętrznym i wewnętrznym, zagrożonym przez terroryzm.

Beata Szydło, premier RP

"Są różne propozycje. My stoimy na stanowisku, że przede wszystkim nadszedł czas na to, żeby walka z terroryzmem była skuteczna, i dobrze, że ten temat wybrzmiał dzisiaj na naszym posiedzeniu" - wskazała premier. W jej ocenie przyjęte konkluzje pokazują, że "tego typu myślenie zaczyna przeważać w UE".

Polska jest gotowa do wzmacniania europejskiej polityki obronnej oraz do przystąpienia do wzmocnionej współpracy strukturalnej.

Beata Szydło

Premier wskazywała, że kluczowym oczekiwaniem Polski jest "spójność działań UE z NATO, naszymi zobowiązaniami w ramach tej organizacji oraz naszymi krajowymi planami obronnymi". Relacjonowała, że na wniosek Polski zostały sformułowane ścisłe zapisy ws. NATO, odnoszące się także do Deklaracji Warszawskiej.

"Będziemy zabiegali, aby polityka unijna odpowiadała na wyzwania dla bezpieczeństwa płynące tak z południa, jak i ze wschodu" - zapowiedziała Szydło. "Unijna polityka bezpieczeństwa musi być oparta o równowagę strategiczną" - dodała premier.

Jak podkreśliła, konkluzje we "właściwy sposób odnoszą się do celów europejskiego funduszu obronnego". "Chcemy, by był on w pełni dostępny dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, dlatego zabiegaliśmy o odnotowanie tam firm o średniej kapitalizacji, takich jak PGZ, a także firm mniejszych i średnich" - dodała szefowa rządu.

Premier podkreśliła, że konkluzje pierwszej części szczytu odnoszą się także do utworzonego niedawno Centrum Eksperckiego ds. Zagrożeń Hybrydowych z siedzibą w Helsinkach. „Polska – przypomnę – jest państwem założycielem centrum i aktywnie włącza się w jego pracę” – zaznaczyła.

Premier przypomniała również list do szefa RE Donalda Tuska dotyczący znaczenia budowy rynku cyfrowego; list powstał z inicjatywy Polski i został podpisany przez 17 państw. „Jest to dowód naszej determinacji i gotowości do współpracy w tej sprawie” – powiedziała.

Jak dodała, w pełni ukształtowany rynek cyfrowy to filar strategii odpowiedzialnego rozwoju prowadzonej przez polski rząd. Na czwartek zaplanowane jest jeszcze spotkanie premier Beaty Szydło z premier Wielkiej Brytanii Theresą May.

Przed rozpoczęciem drugiego dnia szczytu UE w piątek rano premier będzie uczestniczyć w spotkaniu szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polski, Słowacji, Czech i Węgier, z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.

PAP - mini

Reklama

Komentarze

    Reklama