Siły zbrojne
Wojskowe honory i meldunki w przepisach. "Precyzyjne zasady"
Oddawanie honorów w polskiej armii każdemu, kto czuje się politycznie ważny - w tym przez zwarte pododdziały, meldowanie ludziom, którzy są do tego nieupoważnieni, wykonywanie poleceń i rozkazów wydawanych nie przez przełożonych to działania nieregulaminowe, które obniżają u żołnierzy poczucie własnej wartości i powodują, że morale w armii jest coraz niższe. Ostatnie deklaracje Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza być może pozwolą, by wszystko wróciło do regulaminowej normy.
Idą zmiany, ale czy na pewno?
Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz odpowiadając 6 lutego br. na pytania dziennikarzy w Muzeum Wojska Polskiego stwierdził: „Absolutnie się zgadzam, że jest niedopuszczalne by oficerowie Wojska Polskiego meldowali się komukolwiek poza ustalonymi prawnie osobami. I takie wypadki nie mają miejsca. Taki wypadek miał raz miejsce blisko rok temu i nigdy więcej się nie powtórzył. Podzielam opinię, że było to niedopuszczalne i naganne. Tak zostało przeze mnie potraktowane i nigdy więcej się nie powtórzyło i na pewno nie powtórzy…”.
W podobnym tonie wypowiedział się również prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który zaznaczył, że „Na to, by oficerowie meldowali się temu młodemu człowiekowi czy tytułowali go ministrem nie może być zgody” (wypowiedź w sprawie Bartłomieja Misiewicza).
Niestety tak mówią oficjalnie tylko politycy. Istnieją bowiem wyżsi rangą wojskowi (na szczęście nie wszyscy), którzy nadal nie zamierzają ryzykować i rzeczywiście stosować się ściśle do regulaminów. By móc nadal honorować osoby, które są według nich „ważne”, bagatelizują i „familiaryzują” regulaminy, a więc to, co wyróżnia i wpływa na konsolidację środowiska wojskowego.
Świadczy o tym m.in. wypowiedź dla TVN24 podpułkownika Marka Chmiela z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, który oczywiście zaznaczył, że „Jasno jest sprecyzowane w regulaminie komu oddajemy honor, w jakich okolicznościach i w jaki sposób”, ale dodał przy tym politycznie, że „Żołnierze również oddają honor z szacunku. I spotykamy na przykład profesora uczelni, który idzie po drugiej stronie ulicy. I z szacunku (...) oddajemy honor”.
A tymczasem regulamin nie czyni takich wyjątków i wyraźnie wskazuje komu żołnierze obowiązani są oddawać honory i komu się meldować. Słowo „obowiązywać” pozwala oczywiście na odstępstwa w odniesieniu do wystąpień indywidualnych. Oddawanie honorów przez pododdziały jest już dokładnie sprecyzowane i tutaj dowolności nie ma żadnej. Jak się okazuje tylko na papierze.
Honory to nie grzeczność, ale postępowanie ściśle określone regulaminem
Przede wszystkim należy ponownie wszystkim uświadomić, że oddawanie honorów to nie jest tylko forma przywitania się, ale przede wszystkim symbol podległości i dyscypliny. „Oddawanie honorów jest oznaką żołnierskiego szacunku dla tradycji, symboli (barw i znaków) narodowych i wojskowych oraz przełożonych i starszych, a także przejawem koleżeństwa, dobrego wychowania, dyscypliny i spoistości wojska”.
Zgodnie z punktem 36 „Regulaminu Ogólnego Sił Zbrojnych RP” wprowadzonym decyzją ministra Obrony Narodowej nr 455/MON z dnia 30 czerwca 2013 r. „żołnierze są obowiązani oddawać honory:
- Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej;
- Marszałkom Sejmu i Senatu;
- Prezesowi Rady Ministrów;
- Ministrowi Obrony Narodowej;
- przełożonym, starszym i równym stopniem;
- kombatantom występującym z widocznym oznaczeniem stopnia wojskowego;
- fladze państwowej, proporcowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, fladze Ministra Obrony Narodowej, Marszałka Polski, Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, flagom rodzajów sił zbrojnych i banderze wojennej - w czasie ich oficjalnego podnoszenia i opuszczania (eksponowania), sztandarom wojskowym oraz banderze wojennej podczas wchodzenia na okręt i schodzenia z okrętu;
- przed Grobem Nieznanego Żołnierza;
- symbolom i miejscom upamiętniającym bohaterską walkę i męczeństwo Narodu Polskiego i innych narodów, jeśli są tam wystawione posterunki honorowe;
- pogrzebom z wojskową asystą honorową”
Żołnierze mają też obowiązek salutowania, kiedy występują indywidualnie, są w mundurze i w nakryciu głowy: „W czasie oficjalnego grania (odtwarzania) hymnu państwowego Rzeczypospolitej Polskiej i hymnów innych państw, „Hasła Wojska Polskiego”, sygnałów: „Służba Wartownicza”, „Śpij Kolego” lub „Cisza””. Nie salutuje się natomiast w czasie oficjalnego grania Pieśni Reprezentacyjnej Wojska Polskiego (przyjmuje się jedynie postawę zasadniczą).
Żołnierze nie mają więc obowiązku oddawania honorów: wicepremierom, ministrom (poza ministrem ON), wiceministrom (również z MON), posłom, senatorom, reprezentantom BBN, Dyrektorom Departamentów MON, itd.
Jeszcze bardziej restrykcyjne przepisy odnoszą się do oddziałów (pododdziałów) w ugrupowaniu rozwiniętym lub marszowym (punkt 45 Regulaminu Ogólnego). Oddziały (pododdziały) mogą bowiem oddawać honor tylko (bez wyjątków):
- „Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej;
- Marszałkom Sejmu i Senatu;
- Prezesowi Rady Ministrów;
- Ministrowi Obrony Narodowej;
- Szefowi Sztabu Generalnego Wojska Polskiego;
- na specjalne polecenie - dostojnikom państw obcych, których ranga odpowiada funkcjom sprawowanym przez osoby wymienione w podpunktach 1-5;
- przełożonym od dowódcy kompanii wzwyż;
- sztandarom wojskowym;
- przed Grobem Nieznanego Żołnierza;
- w czasie oficjalnego grania (odtwarzania) hymnu państwowego Rzeczypospolitej Polskiej i hymnów innych państw, „Hasła Wojska Polskiego”, sygnałów „Służba Wartownicza”, „Śpij Kolego’’ lub „Cisza” oraz podnoszenia (opuszczania) flagi państwowej, Proporca Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, flag Ministra Obrony Narodowej, Marszałka Polski, Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i rodzajów sił zbrojnych, bandery wojennej, jak również pogrzebom z wojskową asystą honorową…”.
I tu jest najważniejszy wyróżnik odróżniający środowisko wojskowe od cywilnego. Zgodnie z regulaminem oddziały (pododdziały) mogą bowiem oddawać honory przełożonym od dowódcy kompanii wzwyż - a wiec nawet żołnierzom „tylko” w stopniu porucznika i kapitana. Nie mogą natomiast tego robić w odniesieniu do np. wiceministrów Obrony Narodowej, dostojników państwowych nie wymienionych w regulaminie, dostojników duchownych (pp. biskupów), posłów, senatorów, ambasadorów, prezydentów miast itd.
Takie same ograniczenia odnoszą się do salutowanie sztandarem, które „obowiązuje podczas oddawania honorów osobom wymienionym w pkt. 45 ppkt. 1-6 oraz przełożonym od dowódcy jednostki wzwyż, a także w czasie grania (odtwarzania) hymnów państwowych, „Hasła Wojska Polskiego”, sygnałów: „Służba wartownicza”, „Śpij Kolego” lub ,,Cisza” oraz przed Grobem Nieznanego Żołnierza i w czasie pogrzebów z wojskową asystą honorową”.
Przełożony, czyli kto może wydawać rozkazy żołnierzom
Pewną dowolność jeżeli chodzi o oddawanie honorów może pozornie dawać określenie „przełożony”, ponieważ wiele osób na wyższych stanowiskach w MON (i nie tylko) uważa się za takich w stosunku do wojskowych. Tymczasem Regulamin Ogólny już w punkcie 3 bardzo wyraźnie wskazuje kto ma prawo wydać żołnierzom polecenia i żądać ich wykonania oraz oddawania honorów.
„Przełożonym jest żołnierz lub osoba nie będąca żołnierzem, któremu na mocy przepisów prawa, rozkazu lub decyzji podporządkowano żołnierza (podwładnego), uprawniona do wydawania rozkazów, poleceń służbowych podwładnym żołnierzom lub osobom nie będącym żołnierzami i kierowania ich czynnościami służbowymi”.
Lista przełożonych żołnierza jest więc bardzo krótka i dotyczy najczęściej miejsca służby. Jest to zresztą słuszne, ponieważ tylko przełożony „jest uprawniona do wydawania rozkazów, poleceń służbowych podwładnym żołnierzom i kierowania ich czynnościami służbowymi” i jednocześnie „ponosi odpowiedzialność za możliwe do przewidzenia skutki ich realizacji”.
Są tylko cztery wyjątki od tej reguły. Przełożonymi mogą być bowiem również żołnierze (i tylko żołnierze), którym podwładni żołnierze nie są podporządkowani organizacyjnie, ale specjalistycznie „w zakresie spraw specjalistycznych wynikających z dokumentów kompetencyjnych”. Taki żołnierz z tego tytułu jest uprawniony do wydawania wiążących wytycznych i poleceń, ale tylko dotyczących zadań objętych jego zakresem działania (ponosząc także odpowiedzialność za możliwe do przewidzenia skutki ich realizacji).
Pozostałe trzy wyjątki od punktu 3 opisuje punkt 6 Regulaminu Ogólnego wskazujący, że „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Prezes Rady Ministrów i Minister Obrony Narodowej są przełożonymi wszystkich żołnierzy”. Poleceń żołnierzom nie mogą więc wydawać: wicepremierzy, ministrowie (poza MON), wiceministrowie (również z MON), posłowie, senatorowie, reprezentanci BBN, Dyrektorowie Departamentu MON, itd. I nie mogą też żądać oddawania honorów.
Co więcej, w sprawach służbowych żołnierz ma tylko jednego bezpośredniego przełożonego. Natomiast przełożeni wyższego szczebla sprawują przełożeństwo tylko za jego pośrednictwem. Nie może więc być tak, że jakiś pułkownik lub generał wydaje polecenie żołnierzom. Może to zrobić, ale musi o tym powiadomić bezpośredniego przełożonego – o ile sam jest w strukturze organizacyjnej.
Meldowanie to regulaminowy przywilej, który przysługuje tylko osobom wskazanym w Regulaminie Ogólnym
Zapowiedź ministra Macierewicza, „że jest niedopuszczalne, by oficerowie Wojska Polskiego meldowali się komukolwiek poza ustalonymi prawienie osobami” może wywołać prawdziwą rewolucje biorąc pod uwagę panujące obecnie w Siłach Zbrojnych „zwyczaje”.
I tutaj bowiem regulamin jest bardzo ścisły wskazując, że „Meldunek jest to zwięzła informacja, którą podwładny składa przełożonemu oraz osobom wymienionym w punkcie 69”. Nawet żołnierze mające wysokie stopnie nie mogą liczyć na meldunek, ponieważ „Osobom nieznanym, mającym wyższy stopień, dowódca, oficer dyżurny, żołnierz przedstawia się” (punkt 72 Regulaminu Ogólnego).
Jeżeli chodzi o osoby cywilne to meldunek jest składany jedynie „Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, Marszałkom Sejmu i Senatu, Prezesowi Rady Ministrów i Ministrowi Obrony Narodowej. Pozostałym osobom cywilnym – przełożonym, żołnierze przedstawiają informacje, używając stosowanych określeń…” (punkt 69 Regulaminu Ogólnego).
Żołnierz nie może więc meldować się wicepremierowi, ministrom (poza MON), wiceministrom (również z MON), wicemarszałkom Sejmu i Senatu, posłom, senatorom, reprezentantom BBN, Dyrektorom Departamentu MON, itd.”.
Teraz trzeba tylko wyegzekwować od wyższych wojskowych, by pozwolili żołnierzom postępować zgodnie z obowiązującym w Siłach Zbrojnych Regulaminem Ogólnym.
321asd
Żeby jeszcze niektórzy żołnierze znali definicje, kto to jest przełożony i komu trzeba salutować, a komu nie.... to by było mniej nieporozumień i okazji dla niektórych polityków.
Tom
Czy Pdf na służbie w pododdziale musi wykonywać polecenia służbowe oraz rozkazy cz.p.o. szef a kompanii? Czy tylko dowódcy i oficera?
TomZ
Kwestia oddawania honorów nie co się komplikuje podczas służby/pracy naszych żołnierzy w środowisku międzynarodowym. Regulamin niestety nie reguluje kwestii oddawania honorów dla żołnierzy, którzy znaleźli się w takiej sytuacji, a okoliczności mogą być dość skomplikowane tj. nie ma ściśle określonej podległości służbowej, a nawet często starszeństwa. Jak postępować w takich sytuacjach? Odpowiedź na to pytanie przynosi międzynarodowy savoir-vivre, uniwersalne poczucie grzeczności, ale nie poddaństwa ani wyniosłości. Jednak faktem jest, że choć nasi żołnierze coraz częściej znajdują się w takiej sytuacji, regulamin na ten temat milczy.
Żorż Ponimirski z Oxfordu
Zawsze aktualna zasada: Jak nie wiesz jak się zachować, to zachowaj się porządnie.
gregg
Podpis pod ostatnim zdjęciem: "Stosując się ściśle do Regulaminu Ogólnego w tej uroczystości osobą przyjmującą meldunek od dowódcy Kompanii Honorowej powinien być przełożony (w tym przypadku nieistniejący już Dowódca Marynarki Wojennej) a nie wiceminister Obrony Narodowej." Z tego wynika, że przełożonym dowódcy kompanii był Dowódca MW. Chyba pomiędzy Dowódcą MW, a dowódcą kompanii, jest jeszcze kilka stopni pośrednich. Przełożonym d-cy kompanii jest d-ca batalionu.
Wafel
Nie było tam d-cy batalionu, brygady, pułku, dywizji, korpusu, armii ani nikogo takiego. Najwyższym stopniem i uprawnionym od odebrania honorów był tam Dowódca MW, a nie wiceminister.
Ldreek
dla wyjaśnienia były d-ca MW w tym przypadku oczywiście że jest przełożonym d-cy kompani honorowej jak i wspomnianego przez Ciebie d-cy batalionu ponieważ wszyscy oni byli w MW więc d-ca MW był przełożonym każdego żołnierza służącego w MW tak jak d-ca WL był przełożonym wszystkich żołnierzy służących w WL tak samo się to miało do ŚP tak było kiedyś
Andrzej G
Artykuł bardzo dobry, ale są przypadki kiedy wiceminister ON pełni oficjanie funkcję Ministra ON np. urlop, choroba lub z upowaznienia. Oficjalnie podpisuje wtedy decyzje i rozporzadzenia i wtedy według mnie należą mu się honory przysługujące ministrowi ON. Przypadek dotyczy również przełozonych w mundurach.
gregg
Bardzo niejasna jest definicja przełożonego. Cyt: "Stosując się ściśle do Regulaminu Ogólnego w tej uroczystości osobą przyjmującą meldunek od dowódcy Kompanii Honorowej powinien być przełożony (w tym przypadku nieistniejący już Dowódca Marynarki Wojennej) a nie wiceminister Obrony Narodowej." Od kiedy to Dowódca RSZ jest przełożonym dowódcy kompanii? A jeżeli on jest, to tym bardziej wiceminister ON.
Podpułkownik Wareda
Uwaga na marginesie powyższego artykułu. Krótko mówiąc: Regulamin Ogólny Sił Zbrojnych RP dokładnie precyzuje zagadnienie dot. wojskowych honorów i meldunków. Sprawa powinna być zrozumiała dla wszystkich zainteresowanych! Wobec powyższego, nasuwa się elementarne pytanie: dlaczego należy o tym przypominać na - bądź co bądź - portalu militarnym? Dlaczego D24 zajęła się tą problematyką? O co tu właściwie chodzi? Oczywiście wszyscy domyślają się, dlaczego należy przypomnieć wspomniany Regulamin Ogólny. Powodem całego zamieszania - jak się wydaje - jest bardzo młody człowiek, zatrudniony w MON, który chyba nie do końca, rozumie swoją rolę w tym resorcie? Ale także, zupełnie dla mnie niezrozumiała tajemnicza aura, otaczająca tego człowieka. Słowa publicznej krytyki padają ze wszystkich stron, z lewa i z prawa. Moim zdaniem, słuszne i uzasadnione! Tym bardziej, że już minęły czasy II RP, kiedy wielu wojskowych (oficjalnie do 22.11.1938 roku!) było członkami lóż wolnomularskich, które z pewnością miały większy bądź mniejszy wpływ na funkcjonowanie oraz organizację przedwojennego Wojska Polskiego. Przypomnę jedynie, że wolnomularzami w mundurach, niejednokrotnie bardzo aktywnymi, byli m.in.: Marszałek Polski i Generalny Inspektor Sił Zbrojnych Edward Rydz-Śmigły, Minister Spraw Wojskowych, Szef Sztabu Głównego WP, premier oraz Minister Spraw Wewnętrznych, Szef Kierownictwa Marynarki Wojennej, Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej, Komendant Główny Policji Państwowej, a także wieli Inspektorów Armii, komendantów szkół i wojskowych Centrów Wyszkolenia, dowódcy Okręgów Korpusów oraz dowódców wyższego szczebla dowodzenia! Ale - podkreślam - to już było. Tak czy inaczej, obecny Minister Obrony Narodowej - musi podjąć jednoznaczną decyzję, aby przeciąć wszystkie krytyczne spekulacje, które - niestety - bardzo źle wpływają na stosunki osobowe w Wojsku Polskim! Czas nagli, nie można pozwolić sobie na dalszą zwłokę! Siły Zbrojne oraz bezpieczeństwo państwa, to sprawa na tyle poważna, że nie ma miejsca na jej lekceważenie!
b
Honory honorami, co z tymi generalami , ktorzy czolobitnie z radoscia wspierali przeksztalcanie WP w armie misyjna. Gdzie forsowano wszystko pod potrzeby misji zagranicznych a nie obrony Polski. Latami wstrzymywano np. Kraba ( bo zle gasnice, np ) podobne problemy z Rakiem a w tym czasie kasa szla na Kryla ale bez automatu bo za ciezki na misje bedzie.
anakonda
nie rób z automatu problemu bo koszt efekt z automatem jest na minus a bez automatu to pelnoprawna armatohaubica na podwoziu kolowym, sprawa misji ma inny wymiar i widac tego nie ogarniasz reszta sie zgadza
SAS
A mnie rozbawiło, jak najpierw pożegnano z sentymentem odchodzące najwyższe szarże naszej armii, a potem przy okazji przesunięcia jednego z batalionów pancernych pod Warszawę, zaczęto snuć domysły, jaką to my właściwie mamy koncepcję obrony lądowej.
ajw
A propos bpa Głódzia na zdjęciu to chyba nie do końca trafna ilustracja, bo ten jako biskup polowy został generałem (cytat z życiorysu na stronie diecezji: 18 kwietnia 1991 roku otrzymał z rąk Prezydenta RP nominację na stopień generała brygady Wojska Polskiego, a 11 listopada 1993 roku na stopień generała dywizji). Inna sprawa dlaczego ten stopień otrzymał, no ale... A poza tym artykuł ciekawy i bardzo przydatny w ostatnim czasie.
Max Mad
Właściwie to podnosi to dobrą dyskusję czy przedstawiciele ruchów religijnych powinni w ogóle mieć nadawane stopnie oficerskie już nie wspominając o tych najwyższych. Bo za cóż to taki kapelan ma stopień oficerski i w jakim celu?
Max Mad
Cóż za dziwne czasy nastały by żołnierz musiał mieć pozwolenie na postępowanie zgodnie z regulaminem.
WojtekMat
Na dobrą sprawę należałoby zwolnić każdego wojskowego który takie "honory" oddaje i każdego cywila który takich "honorów" oczekuje i je wymusza.
misio
Wszystko jest w regulaminie znanym od dawna, to dlaczego jest jak jest?