Reklama

Siły zbrojne

Brexit początkiem końca NATO i UE? Konsekwencje dla bezpieczeństwa

Michael Gove, minister sprawiedliwości w rządzie Davida Camerona i jeden ze zwolenników Brexitu. Fot. Matthew Smith, Policy Exchange/flickr/CC BY
Michael Gove, minister sprawiedliwości w rządzie Davida Camerona i jeden ze zwolenników Brexitu. Fot. Matthew Smith, Policy Exchange/flickr/CC BY

Referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, zakończone zwycięstwem zwolenników opuszczenia UE może stać się początkiem rozłamu architektury bezpieczeństwa, opartej na organizacjach międzynarodowych, w tym UE i NATO. Taki scenariusz byłby bardzo niebezpieczny dla Polski.

Wczoraj odbyło się referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, zakończone zwycięstwem zwolenników opuszczenia UE. Głosowanie jest o tyle istotne, że może zadecydować nie tylko o przyszłości wspólnego rynku czy kształcie Unii Europejskiej, ale też o funkcjonowaniu systemu bezpieczeństwa opartego na organizacjach międzynarodowych, w tym Unii Europejskiej i NATO. Polska, jako graniczny kraj UE i Sojuszu Północnoatlantyckiego przywiązuje do ich sprawnego funkcjonowania szczególną wagę, ze względu na rolę jaką obie organizacje odgrywają w powstrzymywaniu agresywnych działań Rosji na arenie międzynarodowej.

Wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie oznacza, że Londyn przestanie wykonywać zobowiązania wobec NATO, np. w zakresie wydzielania jednostek wojsk lądowych do sił natychmiastowego reagowania – tzw. szpicy, czy do obecności rotacyjnej w Europie Środkowo-Wschodniej. W perspektywie jednak brytyjskie zdolności obronne mogą ulec znaczącemu zmniejszeniu.

Pierwszym z możliwych powodów takiej sytuacji jest ryzyko osłabienia gospodarki, które wymusiłoby wprowadzenie cięć w wydatkach obronnych, zmniejszając w ten sposób możliwości brytyjskich sił zbrojnych, i tak już dość ograniczone po cięciach związanych ze Strategic Defence and Security Review z 2010 roku. Zapowiedzi z 2015 roku pozwalają tylko na częściowe odwrócenie redukcji.

Spowolnienie gospodarcze byłoby możliwe szczególnie w wypadku, gdyby Szkocja zdecydowała się na ogłoszenie niepodległości – odrywając się od Wielkiej Brytanii i tworząc własne siły zbrojne, niejako kosztem sił Zjednoczonego Królestwa. W ten sposób znacznie zmniejszyłaby się też pula środków finansowych, dostępnych dla brytyjskiego resortu obrony.

Ponadto, w Szkocji znajduje się baza Faslane, w której rozmieszczone są okręty podwodne z pociskami balistycznymi typu Trident. W wypadku, gdyby Szkocja ogłosiła niepodległość, najprawdopodobniej zdecydowano by o zamknięciu tych instalacji. To z kolei wymusiłoby podejmowanie kosztownych inwestycji w innym miejscu bądź wycofanie strategicznych okrętów podwodnych, skutkując osłabieniem potencjału odstraszania Wielkiej Brytanii i NATO.

Kolejnym istotnym ryzykiem jest możliwość zwiększenia aktywności radykalnych ruchów politycznych (w tym np. separatyzmu w Katalonii czy Frontu Narodowego we Francji), które kwestionują podstawy architektury bezpieczeństwa transatlantyckiego, takie jak Unia Europejska i NATO. Obecnie, pomimo różnic pomiędzy poszczególnymi krajami i wielu niedostatków udział państw w tych organizacjach zapewnia pokój na obszarze euroatlantyckim, będący podstawą do rozwoju gospodarczego i społecznego. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE mogłoby doprowadzić np. do zaostrzenia sporu z Hiszpanią o Gibraltar, pomimo iż oba kraje nadal są w NATO.

UE i Sojusz Północnoatlantycki są też – przynajmniej w pewnym stopniu – zdolne do reagowania na nowo pojawiające się zagrożenia, czego dowodem są sankcje wobec Rosji czy przyjmowane jednogłośnie przez NATO środki wzmocnienia w świetle zagrożenia ze strony Moskwy i tzw. państwa islamskiego, w tym np. trzykrotne zwiększenie liczebności Sił Odpowiedzi (na szczycie w Newport) czy planowane rozlokowanie batalionowych grup bojowych Sojuszu w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.

Oczywiście ich zakres jest zawsze przedmiotem dyskusji, w pewnych obszarach może być zbyt ograniczony, ale sam fakt podejmowania jednomyślnych i zgodnych działań przez wszystkie kraje członkowskie jest istotnym czynnikiem, wspierającym powstrzymywanie agresywnych działań Moskwy na arenie międzynarodowej. Wielka Brytania odgrywa w tym zakresie w Unii Europejskiej istotną i pozytywną rolę, podobnie należy ocenić jej zaangażowanie w NATO.

Konsekwencją „Brexitu” mogłoby być też podjęcie prób opuszczenia UE przez inne państwa bądź też jej reformy w celu dalszego, wręcz „siłowego” zacieśnienia integracji przez państwa strefy euro, skupione wokół Francji i Niemiec. Taki scenariusz jest zdecydowanie niekorzystny dla Polski ze względów gospodarczych, ale może też prowadzić do „zbliżenia” tych państw z Rosją, nawet jeżeli będzie ona mogła dalej łamać prawo międzynarodowe i naruszać suwerenność innych państw.

Ponadto, Francja i Niemcy mogą – po opuszczeniu Unii Europejskiej przez Londyn forsować projekt ścisłej integracji sił zbrojnych państw NATO wokół struktur UE, co budzi wątpliwości z punktu widzenia kontroli nad nimi i może być odczytywane jako pewna alternatywa dla Sojuszu Północnoatlantyckiego. Z polskiego punktu widzenia taki rozwój wydarzeń byłby zdecydowanie niekorzystny.

Ponadto, pogłębianie integracji wbrew woli obywateli państw UE może doprowadzić do wzrostu popularności partii radykalnych, być popychając – w dłuższej perspektywie czasowej – obywateli kolejnych krajów Unii do rozważenia opcji jej opuszczenia, i tym samym dalszego osłabienia możliwości oddziaływania. Należy podkreślić, że tendencje antyeuropejskie bardzo często idą w parze z niechęcią do podejmowania działań w ramach NATO - vide Front Narodowy we Francji czy Alternatywa dla Niemiec. Dojście do władzy radykalnych partii mogłoby również bezpośrednio osłabić Sojusz Północnoatlantycki.

Należy też zauważyć, że pogłębianie podziału pomiędzy państwami  strefy euro a USA i Wielką Brytanią – co jest niejako naturalną konsekwencją Brexitu – jest zgodne z celami strategicznymi Rosji, która dąży w ten sposób do załamania euroatlantyckiej architektury bezpieczeństwa, utrudniającej jej podejmowanie agresywnych działań zwłaszcza wobec państw, które kiedyś znajdowały się w strefie wpływów b. ZSRR. Zwiększone ryzyko agresywnych działań Moskwy jest naturalnie nie na rękę również Wielkiej Brytanii, gdyż pośrednio (pogorszenie sytuacji gospodarczej) lub – w wypadku spełnienia najczarniejszego scenariusza bezpośrednio (atak przeciwko państwom NATO, z uwagi na przekonanie o słabości Sojuszu) mogłyby one oddziaływać na Londyn. Dlatego ewentualne negatywne skutki osłabienia transatlantyckiej architektury bezpieczeństwa będą dotyczyć Zjednoczonego Królestwa.

Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej może więc pociągnąć za sobą szereg negatywnych skutków dla systemu bezpieczeństwa międzynarodowego, zwiększając ryzyko dla Polski. Co prawda ich wystąpienie nie jest przesądzone, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację polityczną zarówno w Europie Środkowo-Wschodniej jak i np. w państwach Zachodu, należy to niestety uznać za prawdopodobne.

AKTUALIZACJA 24.06 07:46 - Głosujący w referendum zdecydowali, że Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (25)

  1. jaan

    Mam nadzieję że nasi decydenci już zrozumieli że sojusz NATO jest kruchy i zależny od woli obywateli sojuszników. Rozumiemy że przed ew. konfliktem przez media naszych sojuszników przeleje się fala analiz i informacji skłaniająca obywateli do negatywnego stosunku do sojuszników ze wschodu. Takie akcje miały już miejsce w czasie II WŚ. Oznacza to że musimy prowadzić niezależną strategię obronną.

  2. Jac

    "Europa trzech prędkośći": 1. Państwa "założyciele" UE. 2. Państwa bogate, oraz te z walutą Euro. 3. Państwa ościenne, mało lub nic nie znaczące, w które ładuje się pieniądze. Niestety w tej grupie znajduje się Polska. Ta sytuacja wymaga umiejętnego podejścia. Biorąc pod uwagę fakt, że nasi politycy nigdy nie grzeszyli inteligencją, jestem pełen obaw o to, co przyszłość przyniesie. W chwili obecnej wymuszonym rozwiązaniem jest współpraca z Niemcami (koniec pretensji i permanentnego zawodzenia, gospodarka, ekonomia i wspólne interesy przede wszystkim). Warto też pomyśleć o szeroko zakrojonej współpracy ze Szwedami. Powinniśmy wystrzegać się takich krzykaczy jak Orban, a także skrajnej prawicy. W niespokojnych czasach oni zawsze zyskują większe poparcie.

    1. Ernest Treywasz

      A w której grupie będzie Szwecja? Drugiej? Ale oni akurat tak się "palą" do euro jak i my... I niby jakie OP lepiej teraz kupować - A-26 czy U-212/214?

  3. kobuz#

    To jest początek końca Unii .... Tu maja czołowi politycy Zachodu inne zdanie. Unia będzie musiała zmienić sposób prowadzenia polityki bliżej obywateli państw członkowskich, a nie banków, konsorcjów gospodarczych, koncernów. Następnym sprawdzianem, jak bliskie są sprawy dotyczące obywateli unii, są już teraz mocno krytykowane rozmowy potajemne z urzędnikami USA i Kanady w sprawie umów handlowych CETA i TTIP. Obie te umowy umożliwiają krajom europejskim i amerykańskim uproszczenie sprzedażny towarów (bez, albo z niewielkimi cłami ochronnymi rynków zbytu) obu części świata. Problemem jest nie tylko tajność (co jednocześnie pozwala na spekulacje próby okłamywania, czy ominięcia obywateli UE), ale kompleksowość tego tematu. Umowy handlowe z USA ułatwiające wymianę towarowa są skłonne do zaniechania wysokiej jakości przede wszystkim produktów rolnych i przetwórstwa spożywczego (gen technicznie modyfikowane, czy chlorowane kurczaki, mocno tania produkcja wysoko wspomagana finansowo przez rzad USA) obowiązujące w Europie. Dzisiaj dokładnie na pytanie czy to jest początek końca, odpowiadali niemieccy politycy, którzy wykluczają rozpad UE. Tego nie chcą dwa najsilniejsze gospodarczo państwa UE i tak długo, jak długo do UE należą Niemcy, Francja, Włochy, Austria Szwecja i Belgia z Luksemburgiem. UE będzie dalej egzystować. Chociażby z prostej przyczyny. UE jest największą i najbogatsza gospodarka świata i tym samym interesującą gospodarka rynkowa. Z pewnością politykę Brukseli trzeba będzie na nowo definiować i modyfikować, ale o początku końca nie może i nie ma mowy. Nico inna jest sytuacja NATO, chociaż WB nigdy w przeszłości historycznej stawiały przynależność do NATO pod znakiem zapytania.

  4. Tytanium Żoliborza

    Za 20-30 lat spełni się odwieczny Niemiecki plan Mitteleuropa, od Chorwacji po Gdańsk. Tytani Polskiej dyplomacji Żoliborskiej postawili na złego konia, dziś Polska zostaje sama bez przeciwwagi dla Niemiec. Mrzonki o grupie wyszehradzkiej powstrzymujące Wielkie Niemcy zostaną niebawem zweryfikowane do rzeczywistości czyli potencjału gospodarczego, liczby ludności i posiadanych technologii. Jeżeli komuś się to nie podoba to jest jeszcze druga droga, na wschód tam gdzie istnieje zerowa perspektywa rozwoju cywilizacyjnego i gospodarczego ale za to propaganda uleczy wszelkie troski. Ściąganie flagi UE z gabinetu Premiera to tylko jeden z maluśkich kamyczków ale ziarnko do ziarnka i zbiera się miarka. Teraz Polska odzyska suwerenność... Czeka nas Europa krajów wprowadzające podatki zaporowe na tańsze zagraniczne produkty i usługi, czyli Polskie meble, okna, spożywka i usługi transportowe zostaną niebawem zastąpione przez tańsze Niemieckie. My wprowadzimy podatki na ich spożywkę i produkty oraz usługi i wszystko u nas podrożeje a Polska będzie krajem starych biednych ludzi ze stolicą w Toruniu lub Częstochowie.

    1. Piotrek

      Przez 8 ostatnich lat panowie D. Tusk i Radek Sikorski uważali Rosję i p. Putina za pokojowego i przyjaznego sąsiada. Skąd więc pańskie panie Titanium obawy? Dla odświeżenia pamięci polecam obejrzeć archiwalne Wiadomości. Obecnie jaka by nie była sytuacja przynajmniej mam świadomość, że w Warszawie są rządzący reprezentujący polskie interesy, a nie niemieckie czy rosyjskie.

    2. bolo

      Jeżeli Niemcy uwalą polski tani transport miedzynarodowy to ich towary zdrożeją. Polskie TIRy przewożą naprawdę dużo niemieckich towarów i komponentów do dalszej produkcji nie tylko na wschód ale i po całej Europie. Gdy w wyniku tego niemieckie towary zdrożeją to Włosi czy Francuzi odzyskają swoje rynki i nie tylko bo ich produkty stana sie konkurencyjne wobec niemieckich nie tylko we Włoszech czy Francji ale w całej południowej Europie. A za 30 lat od Chorwacji po Gdańsk to będzie jedyne terytorium w Europie gdzie nie będzie napięć na tle religijnym a właściwie cywilizacyjnym. Na Wschodzie zaś istnieje perspektywa rozwoju cywilizacyjnego ale jeszcze nie teraz tylko właśnie za 20-30 lat gdy w Moskwie będzie rządził chiński ambasador a może nawet namiestnik.

  5. Marek

    Od kilku już lat trąbię, gdzie tylko mogę, by przeorientować politykę zagraniczną PL na PÓŁNOC - Szwecja, Finlandia i Norwegia + kraje bałtyckie, to naturalny sojusznik PL w dzisiejszych czasach. Mrzonki o "międzymorzu" i Wyszehradzie można w obecnych warunkach o kant potłuc.

    1. bolo

      Ta polityka na północ już jest tym bardziej, że Szwedzi de facto zacieśniają stosunki z Ameryką. Tak naprawdę potrzebujemy kogoś odważnego, kto zacznie współpracować na poważnie z Turcją via Rumunia. Rosjanie straszą Skandynawię tylko z powodu jej poparcia dla niepodległości Łotwy i Estonii. Państwa bałtyckie nie są jednak aż tak ważne dla Szwecji aby ryzykować swoje bezpieczeństwo. Szwedzi wiedzą, że są nieodłączną częścią Zachodu i z tego powodu Rosja wie, że cały Zachód będzie bronił Skandynawii. W przypadku Polski i Rumunii jest inaczej. A to te dwa państwa są murem oddzielającym Rosję od Europy. Brak obecności militarnej, politycznej i gospodarczej Rosji w naszym regionie skutkuje jej słabością wobec Zachodu.I dlatego Moskwa będzie robiła co będzie w jej stanie aby przełamać polsko-rumuński mur. Mało kto na Zachodzie zdaje sobie z tego sprawę, jak bardzo Polska i Rumunia są ważne dla jego bezpieczeństwa. Dlatego napięcia na linii Ankara-Moskwa są dla nas okazją do pozyskania silnego sojusznika nie oglądając się tylko na naiwny lub spenetrowany przez ruską agenturę Zachód.

  6. Arek

    Dzisiejszy porządek Europy to Jałta i Poczdam. Unie Europejska to coś co stworzono aby ucywilizować ekspansjonizm Niemiec i wprzęgnąć ich w mechanizm pokojowego rozwoju i pokojowego ekspansjonizmu gospodarczego. Rozpad Unii Europejskiej i pozostawienie Niemiec samym sobie tak jak to miało miejsce do 1945 roku, to droga w znanym już przerobionym w 1914 i 1939 roku kierunku. Obyśmy za jakiś, dosyć nieodległy czas nie dowiedzieli się, że jesteśmy administratorem niemieckim ziem na Pomorzu Zachodnim, Dolnym Śląsku i Warmii Mazurach ......, a nadto dopuściliśmy się w 1945 roku zbrodni wojennych związanych z przesiedleniami ludności niemieckiej .... Oby ta Unia trwała jak najdłużej bo to właśnie ona i NATO są najskuteczniejszym gwarantem suwerenności i bezpieczeństwa Polski.

    1. bolo

      Ale w 1914 czy 1939 Berlin nie był w zasięgu polskiej artylerii. Gdyby tak ustawić w lasach przy Odrze Langusty z Feniksami(podobno zasięg 70 km czy Kraby-podobno Włosi mają 155mm pocisk o zasiegu 100 km) to raczej nie znalazłby sie w Niemczech nikt głupi, który chciałby bombardować polskie miasta.

  7. Szyderca

    W 1943 Europa była zjednoczona bez Anglii i Rosji... :-)))

    1. bolo

      W 1940 Europa też była zjednoczona(sojusz Hitlera ze Stalinem) ale bez Anglii.

  8. m

    UE w sensie militarnym jest bez znaczenia. Zresztą NATO to takze wydmuszka - gdyby Polska mogła zawrzeć sojusz dwustronny z USA, wykorzystując amerykańskie przesunięcie na Pacyfik i choć częściowo zostać beneficjentem programów finansowego wsparcia USA naszych zbrojeń (tj. Izrael) - to byłoby więcej warte niż to co jest obecnie. Pomoc finansowa w dozbrojeniu WP byłaby tym, czego najbardziej nam potrzeba. Szczególnie, że - nie ma co się oszukiwać - własne siły będą odgrywały kluczową role, tak w odstraszaniu, jak i realnej walce, a sojusz z potężnymi USA byłby istotnym dodatkiem. Silna Polska sprzymierzona z USA byłaby dla nich samych dobrym partnerem przeciwko zarówno RFN, jak i Rosji w Europie Środkowej. Jest to również jedyny kraj, który mógłby, gdy to okazało się konieczne, wyposażyć nas w broń nuklearną.

    1. Nemo

      USA w Europie postawili na Niemcy i to jest czynnik niezmienny i stały w amerykańskiej geopolityce od dekad tak jak Izrael na Bilskim Wschodzie. Polska jest w grupie krajów "expendables" dla USA. Żadnej broni atomowej nie dostaniemy. Jesteśmy przydatni do drażnienia Rosji ale nikt za nas umierał nie będzie. To wszystko.

    2. bender

      Polska ma zawarte z USA dwustronne umowy sojusznicze. Ale glowna platforma wspolpracy jest i bedzie NATO i to NATO jest gwarantem naszego bezpieczenstwa. Tak chca sami pragmatyczni Amerykanie, ktorzy na wiele sposobow chca naklonic sojusznicze narody do wspoplracy. Tezy o NATO jako wydmuszczce, zdrajcach wewnatrz itp. to typowa kremlowska sciema i woda na mlyn ich socjotechniki. Aha, zanim zaczniesz narzekac na NATO, choc naprawde nie znajduje powodow do narzekan, pomysl, ze byl taki czas, ze w NATO nie bylismy. Wyobrazasz sobie w jakiej bylibysmy czarnej matni gdyby tak dalej bylo?

    3. Toudi

      Nie wiem czy prawidłowo zrozumiałem przekaz - sugerujesz że sojusz z USA, generujący wsparcie finansowe ze strony rządu Stanów Zjednoczonych oznacza kapitał dla naszych firm i wsparcie dla naszej gospodarki ?! Jeżeli pojawia się obca technika wojenna podarowana w prezencie za powiedzmy X, to jej utrzymanie oznacza wyprowadzenie z Polski (w uproszczeniu) dwa razy większych środków finansowych (2X). Technikę wojskową kupuje się nie po to, aby ładnie wyglądała na paradach i cieszyła głupiutką gawiedź, ale po to, aby stanowiła gwarancję bezpieczeństwa dla Narodu, który to finansuje. Jeżeli jakaś technika wojskowa ma nam zapewnić bezpieczeństwo, to z całą pewnością nie jest to technika wojskowa, którą są gotowi przekazać nam Amerykanie (za równowartość w platynie dewizowej, a co dopiero za darmo).

  9. tak tylko...

    Chciałbym wiedzieć co teraz myślą w Berlinie, takich dylematów to tam nie mieli od 77 lat. Kiedyś się bili o wielkość, a teraz nie wiedzą co z nią począć. Chcą zjeść ciastko i mieć ciastko, a czas przyspiesza i to gwałtownie. Takiego burdelu jaki robi się obecnie w Europie nie było od 100 lat. Na szczęście różnica jest dość istotna, wtedy wszyscy mieli ochotę na wojaczkę i mordobicie, a dzisiaj tylko Rosja pobrzękuje szabelką. Europę czekają wielkie perturbacje i zmiany układów sił, jestem pewny że Europa sobie z tym jednak poradzi, jedyną obawą jest tylko to, czy w tym czasie rosyjscy żołnierze, pod jakimkolwiek pretekstem nie przekroczą granicy kolejnego europejskiego kraju…

  10. Polak z Australii

    Moje gratulacjie dla GB za byciem prawdziwym Europejczykiem. Obecny "EU Gang" ma zasluzony prezent.

    1. duży_drop

      Chyba "Polak z Moskwy"??? Jedynym krajem, który pogratulował brexitu jest... Rosja

    2. ja

      Dzieciaku, jednym z najważniejszych powodów Brexitu było to, że Anglicy mieli już po dziurki w nosie biednych EUROPEJCZYKÓW ze Europy Wschodniej, którzy masowo najechali ich kraj.....

  11. mi6

    Jak im sie skończą wypady na piwo do Krakowa, bedą musieli przechodzić kontrole paszportowa, płacić cła i starać sie o wizy na prace w państwach UE to sie im odwidzi.

  12. Obserwator

    Unia Europejska do odstrzału przez niemiecką politykę interesów. Ostanie się tylko NATO bo ktoś tego bałaganu musi bronić przed Putinem - ten KTOŚ to USA.

    1. Eagle

      Rozumiem, że zakładasz, że Trump nie wygra wyborów w USA?

  13. SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU

    aby nie zaistniał efekt domina ..i Wlk Brytania nie wyszła z NATO .Jak się patrzy jest to w Europie najbardziej nam przychylny sojusznik ..który ma moc sprawczą , doświadczenia wojenne , potrafi walczyć ..i realizuje zobowiązania sojusznicze ...pozostali sojusznicy realizują zadana li tylko gdy są pod naciskiem USA ...

    1. Nemo

      Fantasta. Już widzę jak brytyjska armia w te pędy zasuwa do Polski żeby ją bronić przed Rosją. Okopią się tradycyjnie na swojej wysepce i nosa nie wyściubią bez przynajmniej trzykrotnie silniejszego amerykańskiego wsparcia, a i to najwyżej do Niemiec. PS. Wg niektórych analityków WB po Brexicie może się rozpaść za sprawą Szkocji i Irlandii Płn. Zatem żeby w ogóle taka bajka o sojuszniczej pomocy krajów byłego Zjednoczonego Królestwa zaistniała trzeba będzie brać pod uwagę parlamenty trzech krajów a nie tylko Londynu. Skoro dokopaliśmy irysom we Francji w piłkę mogą się nie zgodzić ;-)

  14. say69mat

    @def24.pl: Referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, zakończone zwycięstwem zwolenników opuszczenia UE może stać się początkiem rozłamu architektury bezpieczeństwa, opartej na organizacjach międzynarodowych, w tym UE i NATO. Taki scenariusz byłby bardzo niebezpieczny dla Polski. say69mat: Ciekawe, że nikt z analityków nie zwrócił najmniejszej uwagi na czynnik ... alkoholizmu Brytyjczyków. Wino dosłownie tanie jak mleko, do kolacji butelka na głowę. Dalej piątek, sobota to alkoholowa orgia. Czy zatem alkoholizm może mieć istotny wpływ na percepcję i recepcję rzeczywistości. Czyniąc uzależnionego człowieka podatnym na wszelką manipulację??? I determinując wynik wyboru, który w efekcie, ściąga kraj i naród na ... dno???

  15. chow

    Im dalej od "Imerim Brytyjskiego" tym lepiej dla Polski!!!

  16. Gall Anonim

    Powiedzmy sobie wprost: NATO to tak naprawdę sojusz USA z pozostałymi członkami paktu, a nie twór w którym wszyscy członkowie są równie ważni. Dla Wielkiej Brytanii NATO to jakby rozwinięcie wieloletniej przyjaźni pomiędzy Zjednoczonym Królestwem, a Stanami Zjednoczonymi. Więc całe to gadanie o opuszczeniu sojuszu północnoatlantyckiego przez WB można między bajki włożyć.

    1. Nemo

      USA będzie bronić Anglii zawsze. To pewnik. Zapewne będzie bronić też Francji, Niemiec, Beneluxu. Portugalia i Hiszpania raczej nie są zagrożone. Obronią i Austrię i Szwajcarię gdy będzie trzeba. Pewnie też Skandynawów. Grecja i Turcja same się wcześniej wezmą za łby. Czechy, Słowacja i Węgry ogłoszą w najlepszym razie neutralność i będą jak dawniej przyjmować naszych uciekinierów. Za kraje za Odrą, Ukrainę czy Mołdawię nikt nie odda jednego strzału. Nowa Jałta z nowym prezydentem USA wkrótce zaklepie status quo od Krymu aż po Odrę. I to będzie finał NATO. Aż Putin odbuduje siły i po raz kolejny wyciągnie łapę. Ale to sprawa na dekady i nikt z forum już tego raczej nie dożyje. Suwerenność kraju nad Wisłą będzie tylko wspomnieniem.

  17. ryszard56

    no nic powtórka z 39 roku

  18. Adam Gr.

    No to tym bardziej musimy szykować się na wojnę!!! znowu ruscy ... . błyskawicznie powinniśmy zwiększyć wydatki na uzbrojenie nawet 4 razy, I koniecznie rozmieścić broń po prywatnych osobach w kraju ( pewnie możemy mieć z milion AK47 + wiadro naboi w każdym domu) i szkolenia!!!!!

    1. Pikolo

      Milion AK 47 w prywatnych rękach to świetna recepta na drastyczny wzrost potencjału przestępczości zorganizowanej. Prawdopodobnie pierwszymi chętnymi byliby "patrioci" ze stadionów, których powiązania są tajemnicą poliszynela. Nie chcemy tu masakr jak w USA.

    2. nikt ważny

      Znowu "ruski" ale najpierw "niemce". Jak już piszesz znowu czyli odnosisz się do okresu przed wojną to jak było możesz przeczytać i póki żył Piłsudski z Niemcami też byliśmy w super komitywie. A jak było to wiemy. Najpierw jedni a dwa i pół tygodnia później drudzy. A jak spojrzysz na poziom "zażyłości" obecnie czy surowcowe i paliwowe obejścia Polski w tym bałtycką rurą to możesz sobie zafundować spiskową praktykę dziejów. Brexit to wola Brytów a uzależnianie sytuacji Polski od suwerennych decyzji innych narodów jest zwyczajnie głupie. Ja rozumiem że ograniczenia w perspektywie kazały rządom uzależniać się od umownego Zachodu bo tam tak pięknie i będzie pokój zawsze. To właśnie jest błąd w myśleniu. Nic nie jest dane raz na zawsze. A jak chcesz pokoju to pracuj nad tym by był (i szykuj się do wojny).

  19. Nemo

    Niech dotrze do niektórych że sytuacja Polski jest mimo całej swej odmienności bardzo podobna do tej w której byliśmy w 1939. Znowu Moskwa zbroi się na potęgę i jawne olewa ustalenia które sama podpisywała i bierze tereny na które ma ochotę. Znowu liczymy na sojuszników którzy wcale się nie palą do żadnego konfliktu zbrojnego z Moskwą, a niektórzy nawet chętnie by oddali nasz kraj za możliwość spokojnego handlu z Rosją i robią co się da żeby osłabić potencjał nie tylko flanki wschodniej ale całego NATO. A obecnie w Polsce jesteśmy jako obywatele najbardziej rozbrojonym krajem w Europie, a będziemy bardziej gdy tylko UE wdroży swoje ustawy. I nic się nad Wisłą na lepsze nie zmieni. Już rząd o to zadba...

    1. Uruk

      Uzbrojenie obywateli praktycznie nie sprawi że zwiększą się możliwości obronne kraju. Wciąż myślisz kategoriami i przykładami z drugiej wojny. Przykład pierwszy z brzegu - dziś nawet partyzantka nie ma specjalnego sensu, popatrz na wyczyny w Czeczenii, w Syrii - partyzantka miejska to praktycznie kompletne zniszczenie infrastruktury. Partyzantka "leśna" to w epoce dronów i sił specjalnych rzeź niewiniątek. Tylko zawodowa i bardzo dobrze wyszkolona i wyposażona armia ma szanse w starciu głównych sił. Na razie mamy wstrzymanie projektów modernizacyjnych, nasycenie kapelanami, projekty OT odbierające srodki na modernizację (OT w konfrontacji z siłami zawodowymi będzie rozjechane, podobnie jak pospolite ruszenie z karabinami) i ruchy, które wrzucamy do szuflady z nazwą "dziwne".

    2. DW

      Masz racje z wyjątkiem tego, że uzbrojenie obywateli znacząco poprawi naszą sytuację. Poprawić poprawi, ale nie będzie miała większego wpływu na bezpieczeństwo. Szwajcaria (góry) i Finlandia (lasy), mają inne ukształtowanie terenu. Dodatkowo w epoce dronów nawet to przestaje mieć na znaczeniu. Jedynie posiadanie broni atomowej może poprawić naszą ciężką sytuację.

  20. obserwator postronny

    Jak zaobserwowaliśmy - już GB - niema w UNI EUROPEJSKIEJ ? NATO - oj się będzie działo ? To dopiero wstęp do kłopotów !

  21. Kamik

    Czy ktoś z was wybierał oszczędności z banku? W zasadzie chodzi mi o efekt Brexitu - czy może przyczynić się on do zapaści na naszym rynku w postaci tzw. "hiperinflacji"? Żeby się nie okazało, że co niektórzy za 10 000 zł będą w stanie kupic paczkę zapałek.

    1. Dana

      A co to za różnica czy masz pieniądze w ręku czy w banku? Wartość będzie ta sama.

    2. Makrel Eindżel

      Na pewno trzymanie w Deutsche Bank nie jest dobrym pomysłem

  22. kapralek

    Rosyjskie marzenia, nie będzie żadnego Brexitu..., bookmacherzy obstawiają 8:1 że UK pozostanie w UE, a oni liczą dobrze bo liczą swoją kasę

    1. Dana

      No i co kapralku? Rosyjskie marzenia się spełniają. A to dopiero początek...

  23. antek

    Poważni politycy zapowiadają możliwy chaos po brexicie..Dlatego rozważam zrobienie zapasów -ze 100 kg.cukru,mąki,zup w proszku....Nie wiadomo co się wydarzy,-lepiej mieć jakiś zapasik.

  24. xx

    To jest scenariusz typu "czarny", zupełnie skrajny. Przykład: skąd wzięła się implikacja, że Szkocja ogłosiłaby po brexit niepodległośc po czym ("oczywiście, że") zdecydowanoby o zamknięciu instalacji w bazie Faslane, w której rozmieszczone są okręty podwodne z pociskami balistycznymi typu Trident ? Zamiast np. porozumieć się ekonomicznie z Anglią ? - Czy może miejscowi domagają się zamknięcia tej bazy i swych miesjc pracy ? - Czy istnieją poszlaki, że Szkocja stałaby się sojusznikiem Rosji ? Przedkładając budowę w ogóle nieistniejącej obecnie więzi z Rosją, nad więzi gospodarcze i militarne z Anglią ? I na jakim wspólnym fundamencie, owa sympatia Szkotów do Rosjan miałaby opierać się ? itd.

  25. ecik

    Proszę nie siać paniki. Choć dla Polski raczej nie sprzyjający to wyjście WB z UE to nie koniec świata. Nie musi oznaczać wyjścia WB z NATO, i zaprzestania współpracy gospodarczej. To tylko protest przeciw postępującej biurokracji i arogancji "elit" UE.

Reklama