W miniony poniedziałek i wtorek rosyjskie samoloty bojowe dokonały wielokrotnych przelotów w pobliżu przebywającego na wodach międzynarodowych Bałtyku amerykańskiego niszczyciela rakietowego USS „Donald Cook”, na pokładzie którego znajdował się polski śmigłowiec. Jednostka brała udział w ćwiczeniach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Część przelotów strona amerykańska uznała za „symulowany atak”. Szef MON Antoni Macierewicz nazwał działania Rosjan „przejawem agresywnych zamiarów” wobec NATO, USA i Polski.
W dniach 11 i 12 kwietnia 2016 r. w pobliżu amerykańskiego niszczyciela rakietowego USS "Donald Cook" wielokrotnie przelatywały dwa rosyjskie samoloty bojowe Su-24, operujące na niskiej wysokości w odległości ok. 900 metrów od amerykańskiej jednostki, na pokładzie której znajdował się polski śmigłowiec SH-2G. Okręt Stanów Zjednoczonych znajdował się na wodach międzynarodowych Bałtyku, biorąc udział we wspólnych ćwiczeniach NATO. Z powodu lotów rosyjskich maszyn odwołano zaplanowane operacje lotnicze, w których miał wziąć udział polski helikopter.
Rzecznik Białego Domu Josh Earnest stwierdził podczas codziennego briefingu: - "Ten incydent (...) jest całkowicie niezgodny z profesjonalnymi normami sił zbrojnych operujących w pobliżu siebie na wodach międzynarodowych i w międzynarodowej przestrzeni powietrznej".
Czytaj też: Rosyjskie bombowce nad amerykańskim niszczycielem na Bałtyku [WIDEO].
Część spośród ponad 30 przelotów, dokonaną na wysokości trzech metrów w minimalnej odległości ok. 10 metrów od jednostki, strona amerykańska uznała za "symulowany atak". Niektórzy eksperci amerykańscy uważają również, że rosyjska prowokacja była swoistym "przekazem również dla Polski". Dowódca amerykańskiego niszczyciela uznał działania rosyjskie za "niebezpieczne i nieprofesjonalne".
Zdaniem szefa polskiego MON - "Nie możemy tego inaczej traktować, niż jako prowokację i jako jeszcze jeden przejaw agresywnych zamiarów wobec NATO, wobec USA, wobec Polski tych, których właścicielami są te samoloty. Nie ma co do tego wątpliwości". Antoni Macierewicz mówił tak w środę podczas rozmowy z dziennikarzami RMF FM.
Strona rosyjska poinformowała, że przelotów dokonano "dochowując wszelkich środków bezpieczeństwa", czemu jednak zdecydowanie przeczy ujawniony materiał filmowy.
Do podobnego incydentu z udziałem tej samej amerykańskiej jednostki doszło na Morzu Czarnym w kwietniu 2014 r. Szczególną aktywność strony rosyjskiej wobec amerykańskiego okrętu można, być może, wytłumaczyć jego rolą, budzącą zainteresowanie Rosji. USS "Donald Cook" to jednostka wyposażona w system Aegis BMD, zdolna do wykorzystania pocisków przeciwlotniczych SM-2, przeciwrakietowych SM-3 Block IA i IB, rakiet manewrujących Tomahawk, rakietotorped VL ASROC czy pocisków przeciwokrętowych Harpoon.
Czytaj też: Niszczyciel Aegis w Gdyni. "Wzmocni relacje między Polską i USA".
olo
Rosjanie nie umyślnie grają dla nas. Czym bardziej wkurzą USA tym większa szansa na stałe bazy NATO na wschodniej flance i dozbrojenie Ukrainy i syryjskiej opozycji.
prawie ukończony
żeby wylądować najpierw trzeba wystartować :>
putin
amerykanie robia to samo tylko ze chinczykom normalka bez obaw rodacy nie posikajcie sie ze strachu
olo
Znaczy Rosjanie mają się nie posikać ? Jak to mówią łabędzi śpiew Putina. Kasa się skończyła to tylko taką demonstracją tylko jak ją nazwać bo raczej nie siły może okłamać Rosjan że coś jeszcze znaczą. Turcja czytaj NATO pewnie za zgodą USA pokazała co można zrobić z Su-24 bez reakcji Rosji.
Jednak coś budują a kupujemy
Adam
Sufit co na banię spadł?
Maciej Wasilewski
Znając naszych rosyjskich kolegów, mogę zakładać, że niewiele rzeczy robią pod wpływem emocji. Dwa lata temu ten sam okręt miał spotkanie bliskiego stopnia z SU24 wyposażonymi w środki walki radioelektronicznej. Prawdopodobnie chodziło sprawdzenie stopnia modyfikacji systemu AEGIS, który podobno 2 lata temu został skutecznie unieszkodliwiony. W Królewcu jest duża antena a pod samolotami były umieszczone duże zasobniki. Nie wiem czy byli przygotowani na atak, ale trzeba przyznać, ze mają jaja.
kris
Przypominam że przelot był na wodach międzynarodowych więc tak się nie podniecajcie.
poznaniak
Niestety Rosjanie uważają Bałtyk za swoje morze wewnętrzne więc warto by w końcu pomyśleć o systemie narew,lotnictwie morskim i o naprawdę silnie uzbrojonych w systemy opl. i przeciwrakietowe 4 okretach nawodnych.Nie wspomne już o okrętach podwodnych z rakietami manewrujacymi które mają znaczenie dla bezpieczeństwa całego kraju.Absolutny nr 1 to lotnictwo morskie.Pamiętajmy,że to nie jest rok 1939 i mamy duży pas wybrzeża i 5 znaczących portów morskich.Nie jestem pewien ale czy nie mamy dłuższego wybrzeża na Bałtyku od Rosji.
Marek
Rosjanie każde miejsce, w którym nie dostają pstryczka w nos, traktują tak samo. Co do Bałtyku zaś, dużo jeszcze brakuje do tego, by Rosjanie mogli go sobie traktować jako może wewnętrzne. Zapędy owszem mają. I dlatego od dawna uważam, że przy tak długiej linii brzegowej jaką ma RP, niezbędna jest sensowna PMW, która ma na stanie nie jakieś kretyńskie "ścigacze", tylko okręty wojenne z prawdziwego zdarzenia. Lotnictwo i to, czym przywalić ich baliom z brzegu oczywiście też.
komandor
W sytuacji ataku na jednostkę (że był symulowany, można swierdzić dopiero po fakcie), USS "Donald Cook" powinien wystrzelić do napastników pociski przeciwlotnicze SM-2. Ręczę że podobne symulacje i naruszenia przestrzeni wobec państw NATO skończyłyby się raz na zawsze.
LL
Nikt dziś nie dokonuje ataku na okręt w ten sposób. Jeśli rządzący byliby tak narwani jak ty mocny w gębie, to wojny trwałyby nieustannie w każdym zakątku ziemi.
Daniło
I nic się z tym nie da zrobić? Płacz nic tu nie pomoże. Trzeba poprosić Turcję o protekcje i wzięcie Polski pod ochronę, skoro polski MON jest bezsilny i bezdecyzyjny. Turcy wiedza co robić z ruskimi.